Skandal to synonim nazwiska Gallagher. Wydaje się, że bracia Noel i Liam to muzycy o mocno nadszarpniętych relacjach i że obecnie łączy ich właśnie tylko nazwisko. Zanim jednak sprawy przybrały taki, a nie inny obrót, z uwagi na wspólną pracę w zespole Oasis dwaj bracia dorobili się tytułu legend rocka i britpopu. Obaj od momentu rozłamu grupy w roku 2009 skupili się na realizacji osobnych projektów. Jak wypada najnowsze, trzecie wydawnictwo Noel Gallagher’s High Flying Birds?

Pomimo rozpoznawalności, która towarzyszy twórczości Oasis, ich dyskografia często zatapia się w podobnych brzmieniach. Dziś Noel, w przeciwieństwie do swego młodszego brata, nie jest ślepo zapatrzony w przeszłość. Wychodzi poza strefę komfortu zaznaną w macierzystym zespole i oferuje materiał wzmocniony jego wieloletnim kompozytorskim warsztatem. Na płycie Who Built The Moon? znajdziemy 11 utworów (a w wersji Deluxe – 12), które powstały w składzie Gallagher-Rowe-Stacey.

Kluczem otwierającym drzwi do nowego wydawnictwa jest porywający „Fort Knox”. Dynamika wypukłego basu i syrena naprowadza słuchacza na instrumentalne tory płyty. Tuż za progiem słychać dźwięki saksofonu w połączeniu z grunge’ową melodią singlowego „Holy Mountain„. To słuszny wybór na singiel promocyjny, który świetnie spełnia rolę przynęty do poznania reszty materiału. Rockowe „Keep On Reaching” to z kolei ostry cios uderzających bębnów Jeremy’ego Staceya, które niweluje przekonanie, że Gallagher w swoich kompozycjach poprzestaje na umiarkowanym tempie.

REKLAMA
hifiman

Kilka utworów tworzy asocjacje z innymi, wielkimi przedstawicielami rocka alternatywnego i post-punkowego. Słychać muzyczne wpływy INXSMichaela Hutchence’a, Davida Bowiego, Chemical Brothers, a także U2, gdzie drugi singiel „It’s A Beautiful World” wydaje się bardzo zbliżony do twórczości tej ostatniej grupy. Dynamiczną grę, lecz z większym spokojem wokalnym słychać w „She Taught Me How To Fly”, z kolei po pierwszych dźwiękach bluesowego „Be Careful What You Wish For” na myśl przychodzi „Come Together” Beatlesów. Gallagherowie od dawna balansowali na cienkiej granicy dzielącej niewinną inspirację oraz plagiat, czasami ją przekraczając.

„Black & White Sunshine” to powrót w rock’n’rollowe tereny Rolling Stonesów, a od spectorowskiej ściany odbijają się dźwięki „If Love Is The Law”, które szkicuje okładkową wizję o samodzielnej podróży w nieznane. Śmiało może jej towarzyszyć „The Man Who Built The Moon” o nośnym i charakterystycznym dla soundtracków, filmowym brzmieniu. Do dokonań rodzimej grupy nawiązuje akustyczna ballada „Dead In The Water”, która towarzyszy rozszerzonej wersji wydawnictwa.

Biorąc pod uwagę ilość nastrojów i wykorzystanych rozwiązań na albumie „Who Built The Moon?”, można go uznać za odważny i ryzykowny eksperyment. Dzięki dopracowanej produkcji, którą wsparł David Holmes, utwory wciąż brzmią spójnie, zaś warstwa tekstowa jest nieco słabsza, ale wciąż przyzwoita. Na słowa uznania zasługuje również piękna oprawa graficzna, która podkreśla klimat oraz muzyczną wyjątkowość opisywanego wydawnictwa.

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj