Brzmienie



Dźwięk Coloura to nie poziom Soundlinka Mini, o czym za chwilę, ale nowy głośnik Bose ma też swoje silne strony, chociaż jest specyficzny.

soundlink
Colour to właściwie sygnatura brzmieniowe Bose – lekko ciepła, trochę ciemniejsza, z mocniejszym dołem niż górą pasma. Bas nie jest jednak mocno podbity, postawiono na jakość. Tony niskie są ciepłe, uwypuklone na przełomie midbasu i upperbasu, punktowe, zwarte i precyzyjne. Bass-reflex dodaje im swobody – bas nie buczy, nie rozlewa się nie rozmywa, pozostaje kontrolowany. Nie spodoba się to fanom ekstremalnego basu (to jednak mały głośnik), ale przypasuje wielu gatunkom muzyki – odpowiednio dopełni i dociąży brzmienia popularne, rockowe, hip-hopowe. Nie ma co oczekiwać głębi i masy, ale jest dobrze. Nieźle różnicowane jest brzmienie basu – sample, gitary basowe przekazują pewne smaczki, nie jest to jednolite buczenie.

Średnica jest mocna, również lekko ciepła, ale wpadająca w surowość, bliska i trochę ziarnista. To nie syntetyczne brzmienie, cyfrowe, zimne, nienaturalne. Wyższe średnie są trochę zgaszone, łagodzą dźwięk, nie ma też dużego nasycenia, soczystości – jest trochę surowo i matowo, brakuje barw. Głośnik jest bardziej kolorowy niż brzmienie – słychać na dźwięku pewną szarość, twardość, nie jest to wygładzona i posłodzona średnica, nasycenie i soczystość.

Góra jest obecna, ale – podobnie jak wyższe średnie – wycofana. Głośnik nie syczy, nie kłuje, nie ma krystaliczności, bezpośredniości, agresji. Brzmienie ma dystans i jest lekko przykryte. Góra potrafi się trochę rozmyć, zlać. Bas jest bardziej precyzyjny, lepszy jakościowo.

Przy zastosowanym rozstawieniu głośników nie ma co liczyć na stereofonię. Dźwięk jednak ma pewną głębię, nie brzmi jakby to była ściana, rozchodzi się też koliście, ale całość dociera z punktu.

W skrócie: Soundlink Colour to ciepłe, łagodne, łatwe w odbiorze brzmienie na dobrym poziomie. Sprawdzi się z wieloma gatunkami, dźwięk będzie przystępny, „bez fajerwerków” – cieplejszy, ciemniejszy, niespecjalnie przestrzenny. To poziom dobry do rozrywki i tła podczas codziennych czynności. Postanowiono tutaj zrównoważyć ergonomię i brzmienie, pewne wady wynikają z zalet ergonomicznych – choćby poręczność przekłada się na brak stereofonii.

Soundlink Colour i wejście liniowe

Podłączenie ODAC-a lub iBasso DX90 wyraźnie poprawia brzmienie w porównaniu do interfejsu Bluetooth. Dźwięk nabiera kolorów, bas jest mocniejszy i głębszy, szybszy, średnica staje się bardziej bezpośrednia, a góra podkreślona – nacisk na średnicę jest mniejszy. Bardziej słyszalne są braki jakościowe góry – jej zlewanie się, rozmywanie. Staje się ona lekko sykliwa, ale podczas użytku w domu warto podłączyć głośnik pod inny sprzęt audio. Rozjaśnienie, wzmocnienie barw, służy Colourowi.

Soundlink Colour vs Soundlink Mini i konkurencja

To nie jest poziom modelu Mini, czyli mojego faworyta. Droższy brat ma sporo więcej basu, głębszego i bardziej soczystego, odpowiednio dynamicznego, ale raczej masywniejszego i z wykopem. Colour jest w basie wyraźnie lżejszy, bardziej punktowy. Mini zaskakiwał tutaj mocą basu w kontekście jego wymiarów, miał też gładszą, bardziej nasyconą średnicę, wyższą rozdzielczość, ale też bardziej zbite brzmienie. Mini to też ciemniejszy dźwięk, ale wyższa jakościowo góra, brzmienie bardziej „kolorowe”, pełne życia – Colour jest tutaj niestety wyblakły.

W tym przedziale cenowym jest już sporo konkurencji. JBL Flip 2 to szerszy i dłuższy głośnik w formie puszki ze ściętymi podstawami. Brzmi mniej precyzyjnie, masywniej i gęściej, dźwięk nie jest tak odseparowany, ale brzmienie ma więcej kolorów, jest gładsze, ale również ciepłe i muzykalne. Słychać też pewną stereofonię. Inny głośnik JBL, czyli Charge, ustępuje jakościowo głośnikowi Bose, brzmi bardziej zbitym brzmieniem, jeszcze mniej nasyconym i twardym, jest mniej swobodny, bardziej zbity – bez żadnego efektu głębi. Ma za to bank energii, stąd brzmienie jest gorsze. Pierwszy Beats Pill to brzmienie dużo chudsze od Bose i zdecydowanie jaśniejsze. Basu ma zdecydowanie mniej od Coloura, jest bardziej cyfrowy, ma mocniej wycofaną średnicę i ostrą górę, czasami sykliwą. Brzmi za to z większą separacją, mocniej w stereo, jakościowo ustępuje jednak Colourowi. Najmocniejszą konkurencją Bose Colour jest Jabra Solemate – głośnik ogumowany, szerszy i sporo niższy. Ma bardziej zrównoważone brzmienie, ale mniej basu, nie jest tak efektowny, a spokojniejszy – ogólnie bardziej precyzyjny i szczegółowy, ale również łagodny. Głośniki są podobne jakościowo, więc wybór tyczy się konstrukcji i zastosowania.

Podsumowanie



soundlink
Bose SoundLink Colour to ciekawa oferta – dobra konstrukcja, wygoda i brzmienie. Głośnik jest muzykalny, łatwy w odbiorze, przez co nada się do wielu gatunków. Ma sporo mocy, jest czytelny, ale nie narzuca się – to brzmienie łagodne. Wadą jest brak stereo (co wynika z pionowej konstrukcji), pewne rozmycie góry i – niestety – matowość. Głośnik jest kolorowy, ale brzmienie szare, surowe i trochę twarde. Nie jest to duża wada, ma to swój urok i nie każdy zwróci na to uwagę. Colour to ciekawy wybór, ale ja chętniej dopłaciłbym do modelu Mini, który nie jest jednak równie praktyczny. Jeśli to nie wchodzi w grę to wahałbym się pomiędzy testowanym Colourem a Jabrą Solemate.

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ dobra ergonomia
+ przyjemny dla oka design
+ bezproblemowa obsługa (szybkie parowanie, stabilne połączenie, przemyślany interfejs)
+ dobre brzmienie, lekko ciepłe, wyważone z punktowym basem, trochę przyciemnione, łagodne z odpowiednią swobodą i separacją poszczególnych instrumentów (uniwersalne brzmienie)


Wady:
– brak obsługi rozmów
– polskie komunikaty głosowe brzmią kiepsko
– matowość, surowość, twardość dźwięku
– brak stereo

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
final

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj