Specyfikacja


  • moc 74 W RMS (15 W x 2 i 22 W x 2)
  • THD+N 10%
  • SNR 85 dB
  • pasmo przenoszenia 6,1 kHz – 20 kHz (wysokotonowy), 30 Hz – 1,58 kHz (średniotonowy)
  • podwójny wzmacniacz, głośnik wysokotonowy 19 mm (jedwabna kopułka), średniotonowy 3” (6 Ohm), podwójne radiatory 3”
  • DSP i DRC (Digital Signal Processing i Dynamic Range Compression)
  • wymiary 154 x 254 x 214 mm, waga 6,4 kg.

REKLAMA
hifiman

Brzmienie



Platforma testowa

  • Głośniki: Edifier R1600TIII, Edifier R1280T, Presonus Eris E5, Wharfedale Crystal 10 z Lepai LP-2020A+
  • DAC: ODAC, Projekt Nostromo X1
  • DAP: iBasso DX90 (FW 2.1.5L i Rockbox)
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold SKY

Luny brzmią tak, jak wyglądają, czyli nowocześnie. Sygnatura jest cyfrowa, rozjaśniona, brzmienie rozkładane jest na planie litery V, a średnica lekko ustępuje wzmocnionym niskim tonom i wyraźnemu, ostrzejszemu sopranowi. Dźwięk ma lekko chłodny, krystaliczny charakter, ale jest nieźle dociążony. Głośniki mają muzykalny, efektowny dźwięk, ale nieźle słucha się wielu gatunków. Jakość transmisji Bluetooth jest niezła, brzmienie czyste i wyraźne. Słychać pewien spadek rozdzielczości, ale poziom jest dobry.

Niskie tony są, jak na tak małe głośniki, całkiem niezłe. Co najważniejsze, nie buczą i nie dudnią. Basu wcale nie ma dużo, nie przesadzono z jego ilością i nie zalewa on muzyki. Jest zwarty, zbity, ma odpowiednie dociążenie, chociaż wybrzmiewa dość szybko. Nie jest punktowy i szybki, ma obły, bardziej obfity, okrągły styl. Nie jest to potężny dół z mocnym atakiem, ale sprawdza się w wielu gatunkach. Radzi sobie w nowoczesnych, popularnych i elektronicznych brzmieniach, przenosi sporo detali, chociaż nie są to niskie tony do współpracy z żywymi instrumentami – są dosyć chłodne, lekko cyfrowe.

Średnica jest neutralna i lekko ustępuje reszcie pasma. Wokale dalej brzmią nieźle, mają dobrą głębię, masę, ale trochę ustępują niskim, a w szczególności wysokim tonom. W środku słychać bardziej nowoczesną wizję dźwięku, odejście od ciepłej barwy drewnianych Edifierów, gdzie średnica jest mocniej rysowana, naturalna, wyraźna. Tutaj jest czysto, trochę sterylnie i gładko. Wiele gatunków brzmi nieźle, ale im nowsze brzmienie, tym lepiej.

Góra jest wyostrzona, głośniki są raczej jasne, chłodne. Sopran wyraźnie i mocno „cyka”, jest szybki, krótki, trochę sztuczny. Nie jest to brzmienie naturalne, talerze perkusyjne są trochę za czyste i za krótkie oraz lekko sykliwe. Lepiej brzmią cyfrowe sample. Jaśniejsze nagrania mogą zabrzmieć nieprzyjemnie, z kolei kiepskie realizacje pokażą wzmocnioną sybilizację wokalistów, przez co głoski syczące mogą zakłuć. Dalej brzmi to jednak nieźle oraz efektownie. Dzięki temu brzmienie jest jasne, czyste i czytelne, sprawia wrażenie bardzo przejrzystego i szczegółowego, mimo że środek trochę gubi detale.

Instrumenty są od siebie dobrze odseparowane i nie zlewają się. E25 kreują niezłą głębię sceny, przekaz odsuwa się do tyłu, nie jest ciasno. Stereo jest lekkie, głośniki tworzą raczej wspólną scenę o dobrej wysokości. Nie narzucają się, pierwszy plan lekko się cofa, głośniki brzmią dobrze z bliska i z daleka. W drugim przypadku efekt jest trochę lepszy, przez lekko pochylone fronty.

Edifier R1280T i R1600TIII brzmią bardziej naturalnie, masywniej, łagodniej w sopranie oraz mocniej w średnicy. Są bardziej typowe, dobrze zrównoważone, a model R1600TIII mocniej dociążony. Oba „drewniane” modele grają trochę ambitniej, dobrze radzą sobie z żywymi instrumentami, ale współpracują także z gatunkami okołoelektronicznymi oraz gorszymi realizacjami. Luny jednak mają dużo lepszą głębię sceny, czego brakuje „drewniakom”. Osobiście celowałbym jednak w model R1700BT, który zapowiada się na podobny do R1600TIII, ale z interfejsem Bluetooth. To jednak dużo większe głośniki, a design mają zdecydowanie odmienny, więc wchodzi też kwestia preferencji i ilość miejsca na nagłośnienie komputera.

Jest w E25 BT coś, co przypomina mi testowane Definitive Technology Incline, które również są efektowne w designie, bardziej basowe, ale mają w sobie coś podobnie nowoczesnego, lekko chłodnego niczym E25 BT. Inne komputerowe maleństwa, Audioengine A2+ to brzmienie praktycznie odwrotne, średnicowe, bardziej płaskie, lekkie i punktowe – brzmią przy Lunach specyficznie, bardziej archaicznie. Głośniki wypadają bardzo dobrze przy zdecydowanie droższych NuForce S3-BT, są bardziej funkcjonalne i rozbudowane, brzmienie jest jednak na podobnym poziomie co E25 BT.

Edifier Luna Eclipse E25 BT przewodowo

Podłączając opisywane Edifiery kablowo da się z nich wyciągnąć trochę więcej. Z ODAC-iem przybliżyła się średnica i wypełniło brzmienie, z Nostromo X1 lub iBasso DX90 brzmienie się dociążyło i ociepliło. Lepiej brzmiała góra, wzrosła rozdzielczość, ale różnica jakościowa w porównaniu do interfejsu Bluetooth nie była duża, z powodzeniem można zatem używać ich tylko bezprzewodowo, a charakter w dużej mierze pozostaje ten sam: jaśniejszy, efektowny, cyfrowy, ale w dobrym stylu.

Podsumowanie



Edifier trzyma poziom, a E25 BT to kolejna atrakcyjna oferta. Oczywiście, mają swoje wady, tak soniczne jak ergonomiczne. Brzmienie bywa trochę zbyt ostre i chłodnawe. Nieco brakuje rozdzielczości sopranu i basu, chciałoby się też więcej średnicy, ale w tych gabarytach i za taką sumę jest i tak dobrze. Głośniki spodobają się raczej fanom nowoczesnych brzmień, podobnie zresztą będzie w kwestii designu. Trzeba mieć też na uwadze, że płaci się tutaj także za Bluetooth oraz wygląd – „klasycy” powinni rozważyć modele o drewnopodobnej okleinie. Należy też pamiętać, że przy zakupie E25 BT jako podstawowego nagłośnienia do laptopa lub peceta odpada jeszcze jeden wydatek, czyli karta dźwiękowa lub przetwornik, oczywiście o ile ma się dobre źródło Bluetooth, bo brzmienie bez kabla jest naprawdę dobre.


power
dla Edifier E25 BT Luna Eclipse

Zalety:
+ świetny design
+ bardzo dobre wykonanie
+ stabilny Bluetooth, bezprzewodowy pilot, efektowny panel dotykowy
+ dobre brzmienie, na planie litery V, efektowne, lekko chłodne, jasne i czyste
+ sporo mocy
+ gęsta regulacja głośności
+ długie kable


Wady:
– lekko ostrawe, mogą być sykliwe – nie do wszystkich gatunków, nie dla wrażliwych na jaśniejsze brzmienie
– niezbyt wygodny w obsłudze panel dotykowy
– konieczność każdorazowego wpinania przewodu gdy chce się korzystać ze źródła kablowego
– brak przycisku wyciszania na pilocie

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

6 KOMENTARZE

  1. ” konieczność każdorazowego wpinania przewodu gdy chce się korzystać ze źródła kablowego” Nie prawda, wystarczy odlaczyc bluetooth by glosniki wrocily do trybu „kablowego”. Warto do nich doinwestowac w DAC, bardziej analogowo brzmiacy, wtedy srednica jest bardziej dociazona, a tony wysokie zlagodzone. Z najtanszych to np. Hifiman da im to czego potrzebuja. Lampowy Pre Amp to juz w ogole pokazuje klase i winduje kolumny w kategorie powyzej 1000zl za multimedialne 2.0. W swojej cenie i gabarytach bez konkurencji, ja swoje kupilem za 50 funtow! To byla okazja stulecia.

  2. Proszę. Mam je od ponad 4 miesięcy, sprawują się bardzo dobrze, grają poprzez aplikacje Jriver w trybie BIT PERFECT, oczywiście wspiera je DAC. Zrobiłem ich chyba pierwszą krótką wstepną video recenzję na YT w Polsce.

    Chciałem zmienić swoje Bose Companion 2 i padło na nie, a nie mam na tyle miejsca w pokoju w domu by pokusić się o Epoz Akimate Mini+, Qacoustics BT3 czy Philipsy A9, czy znów zakupić mini hifi pokroju Pianocrafta, Denona 109 czy Cocktail Audio z kolumnami powiedzmy Dali czy Qacoustics.

    Życze prężnego rozwoju tego portalu, całkiem znośnie piszecie.

  3. Ciekawie napisana recenzja i bardzo pomocna – dzięki.
    Zacząłem poszukiwania głośników od prostych … dotarłem do Luny Eclipse, wygląda b.dobrze, jeszcze zastanawiam się nad alternatywą w nowoczesnej stylistyce np jak Luna …. przydałoby się bez tych opisywanych ostrości w brzmieniu. Ciekawi mnie czy Bose Computer MusicMonitor dają lepsze brzmienie adekwatnie do wyższej ceny …

  4. Bose to przede wszystkim inne brzmienie. Cieplejsze, ciemniejsze, bardziej basowe (midbasowe). Jak na takie małe pudełka, to basu jest sporo, ale jest dobrej jakości, mocny i efektowny. Edifiery są jaśniejsze i ostrzejsze, ale mają bardziej krystaliczne i czyste brzmienie, bardziej nowoczesne. Bose mają mocniejszą i bliższą średnicę, mają więcej charakteru, zabrudzenia. Bose są mniejsze od Edifierów, co się też trochę przekłada na brzmienie. Trudny wybór 🙂

Skomentuj stankard Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj