Specyfikacja



Pojedyncza satelitka S3-BT składa się z dwóch głośników – średniotonowego 3,5 cala oraz calowego tweeter. Ten pierwszy wykonany jest z papierowej membrany, a drugi ma miękką, gumową kopułkę-osłonkę. Potrafią one zagrać z maksymalną mocą 18 Watów RMS (na jedną satelitę) i pasmem przenoszenia 50 Hz – 20 kHz. Rzeczywiście głośniki nie odtwarzają najniższych rejestrów basu, ale to biorąc pod uwagę rozmiar głośnika średniotonowego to nic dziwnego. Mimo stosunkowo niskiej mocy są natomiast wystarczająco głośne.

Interfejs Bluetooth obsługuje starsze i nowsze standardy, w tym Bluetooth 4.0 z kodekami apt-X, SBC, AAC, A2DP i AVRCP. Głośniki ważą około 2,5 kg, a wymiary pojedynczej satelity to 180 x 116 x 190 mm – są więc całkiem ustawne i łatwe do przenoszenia.

Odsłuch



Testów odsłuchowych dokonałem w kilku konfiguracjach. Jako sceptyk technologii bezprzewodowych domyślnie połączyłem je kablowo z ODAC-iem, następnie testując Bluetootha. Niestety były to urządzenia w standardzie 2.1, dlatego w ramach rekompensaty dodatkowo przetestowałem głośniki używając systemu bezprzewodowego NuForce AirDAC, polecanego przez producenta z uwagi na 16-bitową transmisję dźwięku, czego nie da się osiągnąć przez Bluetootha. Odsłuchiwałem muzykę wszelkich gatunków w wielu formatach, a oprócz tego sprawdziłem jak głośniki radzą sobie z reprodukcją dźwięku filmów DVD.

NuForce S3-BT i ODAC

Uwagę od razu zwraca lekkość dźwięku. Głośniki brzmią bardzo swobodnie i czysto, mimo że na pierwszy plan wybija się pełna średnica, która, nawiązując do słuchawek dokanałowych, ma wręcz armaturowy charakter – jest lekka, czytelna, jakby matowa, ale rozdzielcza. W wypadku głośników wydaje się być całkiem naturalna, świetnie oddając charakterystykę wokali.

Sygnatura brzmieniowa jest lekko ocieplona, ale bliska neutralności. Soprany są czytelne, ale łagodne – nie mają tendencji do sykliwości, ani cyfrowości brzmienia i bardzo dobrze oddają pracę talerzy perkusyjnych. Wzorowo wspierają je wyższe pasma średnicy, przez co instrumenty dęte brzmią prawie naturalnie (są lekko spłycone). Mimo tego jestem pod wielkim wrażeniem brzmienia saksofonów i trąbek – S3-BT świetnie oddają ich wibrujący dźwięk. Podobnie jest w przypadku kontrabasów – słychać wręcz rozmiary ich dużych komór rezonansowych – brzmienie jest kształtne, lecz trochę za mało dociążone. Nie ma mowy o potężnym zejściu basu – zaczyna on wybrzmiewać przy częstotliwości 50 Hz, przez co oferuje naturalny i lekki wydźwięk. Fani tłustych i wibrujących niskich tonów, które zatrzęsą pokojem na pewno się zawiodą – 3,5-calowe membrany nie wygenerują potężnego basu.

Oprócz świetnego brzmienia średnicy – lekko piaszczystego, szumiącego (analogowego?), głośniki zwracają uwagę swoją holografią. Wymiary sceny są wręcz zaskakujące jak na takie małe satetlitki – NuForce S3-BT świetnie budują jej głębię, rozstawiając w niej instrumenty, które są bardzo dobrze odseparowane. Nie mogę narzekać również na stereofonię – oba kanały współpracują ze sobą całościowo tworząc całkiem szerokie spektrum brzmienia, dobrze eksponując detale.

Muszę przyznać, że spodziewałem się nowoczesnego brzmienia w kształcie litery V, jestem więc mile zaskoczony. Wyczuwalne są niestety braki w niskich rejestrach – głośniki sprawdzą się świetnie w muzyce jazzowej, akustycznej i rockowej, dobrze zabrzmią w brzmieniach nowoczesnych – Massive Attack czy nawet Prodigy brzmiały satysfakcjonująco, ale do pełni szczęścia brakowało właśnie trochę bardziej wyostrzonej góry i bardziej obfitych najniższych rejestrów.

NuForce S3-BT przez Bluetooth

S3-BT w tym połączeniu sprawdzałem przez interfejs Bluetooth laptopa oraz odtwarzacza muzyki Samsung YP-R1. Brzmienie tego ostatniego wypadło najlepiej – było najjaśniejsze i najbardziej czytelne, bez efektu zlewania się dźwięku. Niestety z innymi urządzeniami głośniki brzmiały znacznie gorzej niż kablowo, chociaż dźwięk wciąż był akceptowalny i z pewnością dobrze sprawdzi się jako tło muzyczne w codziennych domowych czynnościach lub jako nagłośnienie do filmu.

Samsung YP-R1 generował odwrotne brzmienie – dźwięk był rozjaśniony w paśmie wyższej średnicy i sopranów. Brzmienie było jaśniejsze i mniej dociążone niż przez ODAC, brakowało niskich rejestrów – te miały charakter punktowy i czytelny, ale nie było mowy o głębszym brzmieniu kontrabasu lub gitar basowych. Brzmienie lekkie i spokojne, również dobre na tło, a nawet bardziej uważny odsłuch.

Połączenie ze starszymi interfejsami Bluetooth wypada nieźle jakościowo. Spodziewałem się słyszalnie wyraźnej kompresji sopranów, zamulenia dźwięku, wszelkich zniekształceń typowych dla transmisji tego typu. Podejrzewam, że nowe smartfony z iOS-em czy Androidem oraz Bluetooth w nowszym standardzie lepiej przekażą niskie tony.

NuForce S3-BT i NuForce AirDAC

Połączenie za pomocą systemu bezprzewodowej transmisji dźwięku AirDAC wypada rzeczywiście korzystniej niż przez interfejs Bluetooth, ale niestety daleko mu do brzmienia głośników z ODAC. AirDAC generuje brzmienie charakterystyczne dla produktów NuForce’a – podkoloryzowane i wyraźnie ocieplone, chociaż równie dobrze można nazwać to wycofaniem i złagodzeniem górnych rejestrów. W tym połączeniu głośniki grają cieplej niż z ODAC-iem, choć wciąż dostatecznie czytelnie i szczegółowo. Średnica brzmi równie przyjemnie, ale mniej rozdzielczo – brzmienie poszczególnych instrumentów nie robi już takiego wrażenia. Niestety scena została skonkretyzowana i spłycona – nie ma już efektu warstwowości brzmienia, głębi i szerokości, ograniczono też stereofonię. AirDAC-a sprawdziłem również podłączając do wzmacniacza O2, E17 i NuForce Icon HDP – efekt w każdym przypadku był taki sam, niemniej wielokrotnie całkiem satysfakcjonujący.

REKLAMA
final

Podsumowanie



foto

Test głośników można podsumować odpowiadając na trzy pytania:
Czy podoba mi się brzmienie głośników NuForce S3-BT?

Tak, to brzmienie z klasą, przyjemnym pasmem średnicy i efektowną sceną dźwiękową.

Czy używałbym połączenia Bluetooth?

Tak, mimo gorszej jakości dźwięku głośniki świetnie sprawdzały się jako tło muzyczne lub filmowe, bez „kajdan” w postaci kabli.

Czy głośniki są warte ponad tysiąca złotych?

Według mnie nie. Wyceniłbym je na 500-600 zł – sprawiły mi więcej frajdy niż testowane wcześniej Modecomy z serii SHF. Trzeba jednak pamiętać, że S3-BT są świetnie wykonane i mają bardzo ciekawą stylistykę, co również wpływa na cenę, niemniej za te same pieniądze wolałbym dostać lepszy zestaw z większymi głośnikami i ilością mocy. Gdybym zaś potrzebował głośników Bluetooth, szukałbym tańszej alternatywy, ale o podobnym dźwięku.

S3-BT brzmieniowo spodobają się fanom rocka, jazzu i wszelkich spokojniejszych brzmień. Całościowo kojarzą mi się ze słuchawkami dokanałowymi Fischer Audio Tandem. Fani dużej ilości basu, dynamicznej muzyki i cięższych brzmień mogą być nieusatysfakcjonowani.

Zalety:
+ wzorowe wykonanie
+ prosta i efektowna stylistyka
+ funkcjonalność i prostota obsługi
+ świetne i szczegółowe brzmienie (ciepła średnica z charakterem)


Wady:
– braki w niskich rejestrach
– nienajlepszy stosunek cena/jakość
– kiepska jakość przewodu sygnałowego

Sprzęt dostarczył:


Przypominamy, że w dziale Rabaty znajdziecie kod rabatowy na zakupy w Audiomagic.pl 🙂

Sprawdź aktualne ceny

REKLAMA
hifiman

2 KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj