Marka BlitzWolf pojawiała się na naszych łamach już kilkukrotnie za sprawą swoich głośników czy słuchawek. Tym razem zawitało do nas urządzenie trochę innego typu, a mianowicie odbiornik i transmiter Bluetooth w jednym – BlitzWolf BW-BR4, wyceniony na około 150 złotych. Teoretycznie daje to bardzo duże możliwości bezprzewodowego odsłuchu dźwięku, ale jak sprawdza się w rzeczywistości?
Wyposażenie
BW-BR4 otrzymujemy w niedużym kartoniku, utrzymanym w typowym stylu dla BlitzWolfa tj. biało-zielone malowanie i duża prostota, sprowadzająca się do podania marki, modelu i jego podstawowych danych ze specyfikacji. Trochę brakuje tu choćby jakiegoś zarysu urządzenia, byśmy mogli od razu zobaczyć z czym mamy do czynienia, niemniej taka ascetyczna estetyka może się podobać i jednak się wyróżnia z kolorowego tłumu.
W środku znajdziemy główny moduł oraz wyposażenie, w skład którego wchodzą:
- przewody połączeniowe: minijack-minijack, 2xRCA-minijack (żeński) oraz optyczny SPDIF,
- kabel zasilający USB-miniUSB,
- instrukcja obsługi oraz gwarancja.
O ile zestaw jest naprawdę dobry jeśli chodzi o zebranie razem praktycznie wszystkich niezbędnych kombinacji wyjść i wejść, to już jakość tych przewodów jest daleka od zadowalającej. Zarówno kabel minijack-minijack, jak i 2xRCA-minijack mają problemy z utrzymaniem sygnału, co chwilę zrywając połączenie i generując szumy. Z tego względu na potrzeby testu zastąpiłem je odpowiednio interkonektami Shanling L1 oraz Cordial CIK122 z wtykami Neutrik NYS373. Natomiast przewód optyczny działa bez zarzutu i nie było potrzeby zmieniać go na nic lepszego.
Wykonanie
BlitzWolf BW-BR4 to mała kostka o rozmiarach 85,2 x 80,8 x 23,1 mm i wadze 111,2 g. Została ona wykonana z tworzywa sztucznego w stonowanych kolorach szarości na bokach i froncie, oraz czerni z tyłu, na spodzie i na górze. Na dole umieszczono dwie gumowe podkładki stabilizujące urządzenie, a góra ma ciekawe wklęsłe wykończenie i czarną lustrzaną powłokę, na której umieszczono logo producenta oraz opis wejść i wyjść, jakie znajdują się na froncie i z tyłu. Wśród tych ostatnich znajdziemy z przodu:
- włącznik, który pełni również funkcję przycisku parowania,
- diodę komunikującą rodzaj połączenia,
- wejście/wyjście AUX,
- wejście/wyjście 2xRCA.
Tył zawiera przełącznik trybu pracy (TX, czyli transmiter i RX, czyli odbiornik), wejście oraz wyjście optyczne SPDIF, pod którymi umieszczono gniazdo micro-USB służące do ładowania BW-BR4, a na końcu rzucającą się w oczy antenę kierunkową (obrót tylko w jednej osi).
Całość jest dobrze spasowana i czytelna, a drobne niedoskonałości estetyczne w postaci resztek kleju przy łączeniach nie zaburzają ogólnego dobrego wrażenia.
Bateria według producenta wytrzymuje do 17 godzin na jednym ładowaniu i choć w rzeczywistości czas ten jest bliższy 15-16 godzin, to wciąż zadowalające rezultaty. Jeśli jednak używamy tej kostki typowo stacjonarnie, możemy na stałe podpiąć ją do zasilania.
Pod względem wykorzystywanych technologii, BW-BR4 zdecydowanie ma się czym pochwalić: Bluetooth 5.0; obsługa kodeków SBC, AAC oraz aptX (również w wersji o niskim opóźnieniu oraz w wariancie HD); a także możliwość obsługi do dwóch urządzeń jednocześnie (dwóch odbiorników lub dwóch źródeł). Brakować może jedynie kodeka LDAC, ale w trakcie korzystania nie odczułem, żebym nadzwyczaj za nim tęsknił.
Obsługa
Podoba mi się niemal bezproblemowa obsługa. Połączenie Bluetooth jest stabilne, sparowane urządzenia są zapamiętywanie, a dwustronna komunikacja z urządzeniami daje niemal nieograniczone możliwości w zakresie bezprzewodowej komunikacji audio. Jedynie pierwsze podłączenie może być nieco kłopotliwe gdy nie zajrzy się do instrukcji (a ta jest napisana bardzo małą czcionką…), gdzie po uruchomieniu BW-BR4 w wybranym trybie należy dwukrotnie kliknąć przycisk zasilania, by wejść w tryb parowania. Gdy już to zapamiętamy, możemy to wykorzystać do podpięcia dwóch par słuchawek lub dwóch źródeł – parujemy jedno, dwuklik, po czym parujemy drugie. Gdy dioda zaświeci nam się na zielono, wszystko jest gotowe. Ta cecha wydaje się szczególnie przydatna parom, które wieczorem chcą wspólnie obejrzeć jakiś film czy posłuchać muzyki bez zakłócania ciszy w domu, a przy tym nie chcą się ciągać po mieszkaniu z kablami. BW-BR4 umożliwia to także dlatego, że opóźnienie w przesyłaniu danych jest niemal niezauważalnie i możemy praktycznie zapomnieć o problemie braku synchronizacji pomiędzy dźwiękiem a obrazem.
Taka funkcjonalność przyda się też na domówkach, gdy pojawi się rywalizacja o najlepszego wodzireja – wtedy podpinamy dwa telefony, z których na przemian można puszczać utwory. Nie można jednak przerwać transmisji z jednego z nich, uruchamiając ją na drugim, więc nie powinno dochodzić do napięć z tytułu przerwanej piosenki.
Istnieje również możliwość awaryjnego wykorzystania BlitzWolfa jako przejściówki z mini-jacka na RCA, gdyż oba gniazda są aktywne w tym samym czasie.
Niestety nie da się za to sprawić, by BW-BR4 zadziałał jako konwerter z RCA na wyjście optyczne lub odwrotnie, gdyż producent porty SPDIF odłączył od wyjść analogowych. A szkoda, gdyż jeszcze bardziej rozszerzyłoby to możliwości.
Jeśli chodzi o jakość połączenia, mamy komunikaty za pomocą diody zasilania – szybkie miganie w niebieskim kolorze oznacza próbę połączenia, jedno błyśnięcie co 10 sekund świadczy o transmisji w niższej jakości (SBC lub AAC), dwa błyski co 10 sekund to kodek aptX, trzy komunikują aptX o niskim opóźnieniu, natomiast cztery to najwyższa dostępna jakość, czyli aptX HD. Wyjątkiem jest tryb pracy z dwoma urządzeniami, gdyż wtedy dioda ma stały zielony kolor. Gdy zaś bateria w RB4 zaczyna się kończyć, potrzebę podłączenia do ładowarki zgłasza nam migającym czerwonym kolorem.
Ważne jest nie tylko to, że mamy czytelny przekaz na temat stanu urządzenia, ale i sama dioda nie jest zbyt mocna, więc nawet wieczorem nie drażni wzroku zbyt mocnym światłem.
Brzmienie
Urządzenia wykorzystane podczas testów:
• Źródła: Creative Sound Blaster X-Fi Fatal1ty, Samsung Galaxy S7, Samsung UE32J6300, Shanling M0, xDuoo X3 II.
• Odbiorniki: BlizWolf BW-SDB1, Mixars MXM-5, Radsone EarStudio ES100.
• Słuchawki bezprzewodowe: Audictus Winner, MEE Audio Matrix2, Snab EP-101M BT.
• Słuchawki przewodowe: Dekoni Blue, Dunu Falcon-C, Fostex TH610, iBasso IT01s; wzmacniacz SMSL SAP-9.
Opisywanie dźwięku BlitzWolf BW-BR4 nie jest łatwym zadaniem, gdyż mamy tu do czynienia z kombinacją wielu czynników – zmiany źródeł, kodeków i odbiorników, gdzie każdy element może wprowadzać swoje zmiany do ogólnego obrazu. Jednak podczas odsłuchów można wyłapać pewną grupę cech wspólnych, która wskazuje na brzmienie samego transmitera/odbiornika.
Pierwsze co się daje zauważyć, to podbity bas, szczególnie w jego środkowej części, co ociepla muzykę i dodaje jej energii. Niestety można usłyszeć pewien spadek w najniższych częstotliwościach, co przekłada się na mniej wibrujący dźwięk organów czy wybuchów. Podobać może się za to wysokie nasycenie połączone w dobrą dynamiką, dzięki której całość wydaje się masywna, ale jednocześnie szybka, dając sporo frajdy, mimo trochę przekłamanego obrazu.
Tony średnie są cofnięte, ale ciągle czytelne i zwarte. Mimo że podbicie na dole zwiększa nasycenie dźwięków również w tym zakresie, to nie mamy poczucia, że muzyka jest “misiowata” czy wręcz przysłowiowo “zamulona”. Owszem, jest trochę cieplej, bardziej rozrywkowo, ale ze względu na to, że wokale zostały pokazane trochę przed linią instrumentów, a wyższa średnica jest lekko podkreślona, wciąż jest tu dużo życia, co nadaje dźwiękom wesołego charakteru. Jednak podobnie jak przy basie, tak i tu w ucho rzuca się pewna wada, a mianowicie brak głębi dźwięków. Niby są nasycone i zadowalająco szybkie, ale wycofanie spłaszcza je na tyle, że pojawia się wrażenie spadku dynamiki, tak jakby została główna treść, ale skrócono ich wybrzmiewanie, gubiąc część informacji o ich wygaszaniu się w czasie. Efekt ten jest jednak słyszalny głównie przy bardziej krytycznym odsłuchu, a jego natężenie nigdy nie jest przesadne.
Tony wysokie z kolei są dość gładkie, wręcz nieco ugrzecznione – w żadnym momencie nie ma mowy o nadmiernym eksponowaniu sopranów. Nie jest to jednak góra przygaszona i pozbawiona życia, gdyż pozostała dobrze rozciągnięta i nie chowa się za pozostałymi składowymi pasma. Po prostu dźwięki w tym zakresie są zaoblone, z dodatkiem nieco syntetycznej słodkości. Być może czasami brakuje im zróżnicowania i finezji, jednak stanowią bardzo udane uzupełnienie całościowego charakteru BlitzWolfa – jest rozrywkowo, ale bez męczenia, dzięki czemu można śmiało robić wielogodzinne odsłuchy.
Scena kreowana przez BW-BR4 jest nieco dziwna: szeroka, z wyraźnie zarysowaną głębią oraz nieco odsuniętym pierwszym planem, co dodatkowo zwiększa poczucie przestrzeni, więc w teorii jest lepiej niż możnaby się spodziewać w tym budżecie. Jest jednak jeden minus – odsunięcie pierwszego planu powoduje, że powstaje wrażenie pewnego bąbla wokół słuchacza, który może się poczuć nieco izolowany od wykonawców. Separacja kanałów z kolei jest przyzwoita – odczuwamy, z której strony dobiegają nas dźwięki, ale trochę za bardzo wszystko się skupia przed lub za nami, co nieco rozmywa poczucie wielowymiarowości sceny.
Gdy porówna się BlitzWolfa BW-BR4 do kilkukrotnie droższych przetworników, szczegółowość nie jest zbyt wysoka, ale nie jest to też porównanie uczciwe, a i w cenie około 150 złotych ciężko oczekiwać niezwykłej analityczności. Tutaj detale są trochę rozmyte, schowane za rozrywkowym brzmieniem BW-BR4, ale pozostało ich na tyle dużo, by nie odbierać przyjemności z muzyki – ot, w sam raz do słuchania w tle.
Ostatnią cechą związaną z dźwiękiem, jest szum, a właściwie jego niemal zupełny brak (po wymianie oryginalnego okablowania), dzięki czemu nic nas nie odrywa nas słuchanego materiału. To niby rzecz oczywista, szczególnie przy zasilaniu z baterii, jednak wiele urządzeń audio nie jest wolnych od tego problemu. Dzięki temu można śmiało podłączyć BR4 do wzmacniacza słuchawkowego lub głośnikowego i oddawać się odsłuchom nawet przy czułym sprzęcie towarzyszącym.
Podsumowanie
Gdy pierwszy raz spojrzałem na ulotkę reklamową BlitzWolfa BW-BR4, pomyślałem, że jest to ciekawy gadżet, którego można użyć w specyficznych okolicznościach, więc gdy nadarzyła się okazja do jego przetestowania, śmiało podjąłem temat. Z czasem okazało się, że jest BW4 to nie tyle okolicznościowy gadżet, a stał się on ważnym elementem mojego toru audio. Może nie oferuje jakości na poziomie urządzeń za 1000 zł czy więcej, ale też i tyle nie kosztuje, a jednocześnie daje nam prawdziwy skarbiec możliwości w kwestii bezprzewodowego łączenia urządzeń, zarówno w kwestii czysto sprzętowej, jak i obsługiwanych kodeków. Jeśli więc ktoś chce rozszerzyć swój system audio o odbiornik lub nadajnik Bluetooth, a przy tym nie chce wydawać dużo pieniędzy, BlitzWolf BW-BR4 może okazać się bardzo udaną inwestycją.
- Zalety:
+ rozrywkowe brzmienie o niemęczącym charakterze,
+ szeroka scena,
+ bardzo niski poziom szumów,
+ możliwość pracy z dwoma odbiornikami lub źródłami jednocześnie,
+ obsługa standardu Bluetooth 5.0,
+ duża ilość wyjść, wejść oraz obsługiwanych kodeków,
+ niewielkie rozmiary,
+ długi czas pracy na jednym ładowaniu,
+ atrakcyjny wygląd,
+ bardzo wysoki współczynnik możliwości do ceny.
- Wady:
– ledwie przeciętna szczegółowość dźwięku,
– muzyka jest trochę za bardzo oddalona od słuchacza,
– niskiej jakości oryginalne przewody,
– bardzo mała czcionka w instrukcji.
Sprzęt dostarczył:
Zastanawiam się nad upgrade obecnego adaptera Bluetooth – Jongo Pure A2. Wiadomo, że DAC i porty są tam lepszej jakości, ale BT w wersji 2.0 (!!!) naprawdę kiepsko radzi sobie z parowaniem i utrzymywaniem połączenia. Nie słucham na tym żadnej wybitnej muzyki – Yamaha Pianocraft ma dać bita na siłowni i ewentualnie jakaś książka audio z telefonu. Myślicie, że ten adapter da mi lepszą jakość połączenia?
Jakość połączenia na pewno da lepszą – jednak BT 2.0 jest dość mocno ograniczony jeśli chodzi o transfer. Ale i z jakością wyjść jest dobrze na Blitzwolfie, o ile nie nastawiamy się na jakieś krytyczne odsłuchy.
Opis brzmienia dotyczy wyjścia analogowego czy optycznego? Pytam poważnie
Częściej korzystałem z wyjścia optycznego, ale po wyprowadzeniu dźwięku na monitory Mixars MXM-5 za pomocą kabli RCA, nie czułem, że trzeba coś zmienić w tekście.
Mam problem ze sparowaniem z nim słuchawek JBL Live 650 BT NC. Wszystkie inne urządzenia paruje bez problemu. Potraficie pomóc?
Być może reset słuchawek pomoże, skoro tylko z nimi jest problem.
Próbowałam podłączyć sluchawki bezprzewodowe SONY WH-CH500 do tv za pomocą tego adaptera ale niestety nie słychać dźwięku w słuchawkach, chyba w ogole nie wyszukuje. Próbowałam na tv smart Samsung i Lg. Na 1 i 2 nie działa. Pewnie coś zle robie.
Zarówno Blitzwolf jak i słuchawki są ustawione w tryb parowania?
Kładę większy nacisk na jakość dźwięku. Chciałbym to urządzonko podłączyć do niezłego amplitunera, który nie jest wyposażony w BT. Czy w związku z tym powinienem zakupić model BW-BR4, mając do wyboru jeszcze BW-BR5 ?
Niestety nie miałem możliwości porównać recenzowanego adaptera do BR5.
Dzięki za szybką odpowiedź. Czy mógłby Pan coś doradzić porównując oba urządzenia „papierowo”. Przykładowo „piątka” oferuje protokoły A2DP i SBC, „czwórka” natomiast ma już aptx HD. Czy będzie słychać różnice? Jestem w tych sprawach całkiem zielony, dobra rada fachowca bardzo by mi się przydała. Nie ukrywam, że bardziej podoba mi się wygląd „piątki”.
Papierowo, to BR5 prezentuje się lepiej, gdyż ma również obsługę aptX HD z niskim opóźnieniem oraz podwójną antenę, więc teoretycznie sygnał powinien być bardziej stabilny.
Zdecydowałem się na BR4. „Piątka”, która bardziej jest dedykowana dla graczy ma aptX-LL, nie obsługuje natomiast, jak Pan pisze, aptX HD (posiada chipset CSR BC8670, a „czwórka” CSR BC8675). Ponoć różnica w jakości dźwięku jest słyszalna, na korzyść BR4. Pozdrawiam
Witam
Problem z dźwiękiem przez bluetooth na urządzeniu lenovo y50 i blitzwolf BW-BR4 tnie dźwięk. Urządzenie połączone jest ale cały czas głos tnie. Pamiętam że parę formatów wstecz na starszych aktualizacjach Windows 10 działało ok.
to urzadzenie ma chyba wbudowane jakieś ograniczenie głośnosci i jest przez to zbyt cicho w słuchawkach nawet na maksymalnym poziomie głośności, w starym mozosie nie miałem tych problemów i mogłem dac zbyt głośno by ciut sciszyc i mieć maksymalna głośnośc jaką lubię, a w tym transmiterze samo urządzenie ogranicza więc to jest fatalne. Może ktos sie orientuje czy jest jakaś możliwosc ustawienia tego , tzn zlikwidowania tego ograniczenia?