Cayin N5 II to nowy odtwarzacz chińskiej marki, który kosztuje około 370 dolarów, a potrafi wiele. Wyposażono go w przetwornik Sabre ES9018K2M, wyjście zbalansowane 2,5 mm, dwa czytniki kart micro SD oraz 32 GB pamięci wbudowanej. Nie brakuje też Wi-Fi, ekranu dotykowego 3,65” i systemu opartego na Androidzie.

Nie miałem okazji przetestować pierwszej wersji N5, ale nowa iteracja to już zupełnie inne urządzenie, które bazuje raczej na modelu i5. Cayin N5 II stanowi więc konkurencję FiiO X5 III – to wielofunkcyjny kombajn z obsługą strumieniowania. Widać także pewne inspiracje marką Astell&Kern. Cayin obiecuje topową jakość wykonania i brzmienia, a model N5 II zbiera już laury w zagranicznych testach. Co potrafi?

Wyposażenie

W zestawie są:
● silikonowe etui;
● kabel USB typu C;
● dwie naklejki Hi-Res Audio;
● instrukcja obsługi.

REKLAMA
final

Wyposażenie nie jest imponujące, ale można do niego doliczyć folię z hartowanego szkła (fabrycznie naklejoną na wyświetlacz), a także dwie zaślepki slotów micro SD. Kabel USB jest biały, ma niewielkie wtyczki, sztywną izolację i mierzy 96 cm (bez uwzględniania złącz). Silikonowe etui jest grube, półprzezroczyste, chociaż nie zachwyca pod względem jakości obróbki.

Do testu otrzymaliśmy także opcjonalne akcesoria, czyli solidny futerał ze sztucznej skóry z fakturą w kształcie łusek krokodyla. Odtwarzacz wsuwany jest od góry, zaś futerał odsłania górny róg z pokrętłem, a także gniazda i przyciski. Drugim dodatkiem jest adapter w formie kabla z USB C do koaksjalnej wtyczki 3,5 mm, który pozwoli wyciągnąć z Cayina N5 II sygnał cyfrowy i podłączyć go do innego DAC/AMP-a z wejściem cyfrowym. Wtyczki przejściówki są solidne, oplot mocny, a całość mierzy 10 cm.

Konstrukcja

Inspiracje odtwarzaczami Astell&Kern są ewidentne – Cayin N5 II przypomina model AK100 II. Bryła ma podobny kształt, a i ozdoby są w tym samym stylu. Zbliżony jest też proces produkcji – obudowa N5 II jest wycinana metodą CNC z aluminium, zaś pokrętło głośności jest stalowe. Poziom wykonania nie jest jednak równie wysoki, co w sprzęcie Astell&Kern – żłobienia gałki głośności są mniej precyzyjne, a ogólna obróbka trochę bardziej surowa. Całościowo efekt jest jednak bardzo dobry – odtwarzacz jest masywny, wzorowo spasowany, a jakość materiałów nie budzi zastrzeżeń.

Front zajmuje spory wyświetlacz dotykowy wykonany w technologii IPS. Ma on przekątną 3,65” i otaczają go dosyć wąskie ramki. Pod spodem jest dotykowe kółko, a nad ekranem biała dioda. Sam wyświetlacz nie zachwyca jakością – jest gorszy od ekranów stosowanych przez Astell&Kern, iBasso lub FiiO, ale i tak spełnia swoje zadanie. Ekran lekko srebrzy, czerń jest mocno spłycona, a barwa wyraźnie ochłodzona – biel ma niebieski odcień. Podświetlenie nie oślepia nocą, ale w pełnym słońcu może nie być wystarczające. Rozdzielczość wynosi 480×848 pikseli, co przekłada się na wysokie zagęszczenie wynoszące 267 ppi – ostrości nie brakuje.

Obudowa została wydłużona ponad wyświetlaczem. Jest szczotkowana i zabudowuje duże pokrętło głośności, które jest odsłonięte z przodu i z tyłu wyświetlacza. Porusza się ono stopniowo, gładko i delikatnie klika. Zabudowano je po bokach, ale z prawej strony widać wyraźnie wcięcia, które ułatwiają dostęp do regulacji głośności.

Boki zostały obrobione nietypowo – są matowe i chropowate, wręcz lekko szorstkie, niczym papier ścierny o drobnej granulacji. Lewa strona mieści tylko okrągły włącznik, a z prawej są trzy przyciski sterowania muzyką (wszystkie mają taki sam kształt). Dolną część prawej ścianki wypełniają dwa czytniki kart micro SD wraz z zaślepkami. Na spód trafiło gniazdo USB typu C, a na szczycie umiejscowiono dwa wyjścia: zbalansowane 2,5 mm oraz wyjście słuchawkowe/liniowe 3,5 mm.

Spód jest ozdobiony w podobny sposób co w odtwarzaczach Astell&Kern, chociaż wzór jest zupełnie inny. Plecy odtwarzacza są srebrne, a naniesiono na nie fakturę składającą się z drobnych fal. Efekt jest zaskakująco dobry – „smocze” łuski wyglądają ciekawiej niż wzorki w FiiO X5 III. W górnej części można dojrzeć także metaliczne logo producenta, a na dole oznaczenia modelu.

Ergonomia i obsługa

Odtwarzacz jest dosyć duży i ciężki, ale nie odróżnia się specjalnie od większości audiofilskich DAP-ów. Cayin N5 II mierzy 115 mm długości na 57 mm szerokości, jego grubość to 15,3 mm, a masa – 177 gramów. Ergonomia jest jednak dobra – odtwarzacz można obsłużyć jednorącz, równie wygodnie w lewej, jak i w prawej dłoni. Świetnie sprawdza się szorstka powłoka boków – N5 II nie ślizga się w dłoni i zawsze trzyma się go pewnie, nawet w rękawiczkach. Dostęp do pokrętła głośności jest łatwy – można nim operować wygodnie kciukiem od frontu, jak i palcem wskazującym od tyłu. Regulacja nie ma też luzów, w przeciwieństwie do odtwarzaczy Astell&Kern.

Obsługa oparta jest na interfejsie dotykowym. Ten jest odpowiednio czuły i nie wymaga wykonywania precyzyjnych gestów. Palec ślizga się bardzo dobrze po naklejonym szkle hartowanym, chociaż zbiera ono wyraźne smugi. Pod ekranem umieszczono przycisk dotykowy ekranu głównego (przytrzymanie), który służy również cofaniu (dotknięcie). Pochwalić należy także białą, delikatną diodę nad ekranem, która sygnalizuje poszczególne procesy.

Mam jednak zastrzeżenia odnośnie bocznych przycisków. Dobrze, że wydzielono włącznik, ale bezpośrednio z prawej strony znajdują się pozostałe przyciski, co trochę utrudnia włączanie – trzeba uważać, żeby jednocześnie nie wcisnąć innych przycisków, by przez przypadek nie wejść w tryb odzyskiwania Androida. Byłoby lepiej, gdyby ten przycisk znalazł się na szczycie. Lokalizacja samych gniazd jest natomiast dobra – wyjścia zgrupowano na górze, a spód zajmuje USB typu C (duży plus za zastosowanie nowoczesnego standardu). Szkoda, że nie ma wydzielonego wyjścia optycznego lub koaksjalnego, a Bluetooth nie obsługuje kodeków aptX. Nie zabrakło jednak trybu DAC-a USB, a dzięki Wi-Fi możliwa jest aktualizacja Over The Air, jak i strumieniowanie muzyki z dowolnego serwisu wspierającego Androida. Z 32 GB pamięci wbudowanej do dyspozycji użytkownika jest około 25 GB, a szybkość transferu plików z komputera to około 14 MB/s.

Producent obiecuje do 12 godzin odtwarzania muzyki z wyjścia 3,5 mm i około 9 godzin z wyjścia zbalansowanego. W praktyce, jeśli rzadko sięgamy po Wi-Fi lub Bluetooth, można osiągnąć około 10 godzin. Strumieniowanie muzyki wyraźnie skróci czas pracy, ale rezultaty i tak są całkiem niezłe – to 7-8 godzin słuchania przez Wi-Fi.

Oprogramowanie

Cayin N5 II działa pod kontrolą Androida, ale niestety przestarzałego i zmodyfikowanego. To Android 5.1 Lollipop, który nie posiada typowego ekranu głównego, czyli pulpitu z ikonkami. Zamiast niego producent stworzył bibliotekę muzyki, która pozwala wyszukiwać utwory, jak i przeglądać muzykę folderami i kategoriami. Pulpit zajmują cztery duże skróty do pamięci wewnętrznej, kart micro SD i pamięci podłączonej przez USB OTG.

Niektóre zmiany są jednak korzystne. Na górze umieszczono belkę ze skrótami: suwakami regulacji jasności, wyłącznikiem czasowym ekranu, ikonkami Wi-Fi, Bluetooth, trybu wyjścia słuchawkowego, podbicia itp. Dostępny jest także tryb Audio Priority Mode, który wyłącza interfejsy bezprzewodowe. Na spodzie widać pasek odtwarzacza muzyki, który przenosi do ekranu odtwarzania z przyciskami sterowania, miernikiem natężenia, tekstami piosenek oraz okładką.

Gorzej jest z pozostałymi aspektami. W lewym górnym rogu umieszczono skrót do wysuwanej bocznej belki ustawień. Pozwala ona na konfigurację korektora, skanowania muzyki, ustawień usypiania, czyszczenia pamięci, a także daje dostęp do innych aplikacji. Sklep Google Play znalazł się w zakładce Third-party Applications i tam też pojawią się zainstalowane aplikacje. Wystarczy dodać konto Google, by pobrać Spotify, Tidala, Deezera itd. Niestety miałem problem z ich działaniem, które czasami bywało niestabilne i powolne, a czasami było też słychać zakłócenia z Wi-Fi.

Ekran ustawień jest również wyraźnie zmieniony i zawiera tylko część opcji znanych ze smartfonów, np. konfigurację Wi-Fi, Bluetooth, daty i czasu, a także języka. Dostępny jest spolszczony interfejs, ale tylko częściowo – większość opcji i tak pozostanie w języku angielskim. Wiele kategorii w ustawieniach dotyczy opcji oszczędzania energii, które również chaotycznie rozrzucono po całym systemie.

System można łatwo opanować, bo wcale nie jest tragiczny, chociaż jak dla mnie zawiera zbyt wiele udziwnień. Wolę mniej modyfikacji rodem z FiiO X5 III lub iBasso DX200, ale dobrze, że w przypadku Cayina N5 II nie zabrakło sklepu Google Play. Narzekać można jednak na wydajność – Cayin N5 II nie jest wyjątkowo wolny, ale potrafi się czasami „zamulić”. Włącza się za to szybko i od razu można z niego skorzystać, w przeciwieństwie do FiiO X5 III, który startuje długo i mocno “przycina” na starcie.

Specyfikacja

Ogólne:
● system operacyjny: zmodyfikowany Android 5.1 Lollipop
● ekran: 3,65”, IPS, TFT, dotykowy
● procesor: Rockchip RK3188 (czterordzeniowy)
● RAM: 1 GB
● Wi-Fi: 802.11 b/g/n 2,4 GHz
● Bluetooth: 4.0
● DAC: Sabre ES9018K2M
● OPAMP: OPA1622 x3
● obsługa słuchawek 16-200 Ω
● DSD: DSD 64, 128, DoP
● PCM: 24-bit/192 kHz
● wsparcie dla formatów: DSF, DSDIFF, SACD-ISO, WAV, AIF/AIFF, FLAC, ALAC
● pamięć: 32 GB + dwa czytniki micro SD do 400 GB
● wyjścia: 3,5 mm + 2,5 mm zbalansowane, cyfrowe z USB typu C
● wejścia: USB typu C – ładowanie, OTG, DAC USB
● akumulator: 3000 mAh
● wymiary: 115 x 57 x 15,3 mm
● masa: 177 g

Wyjście słuchawkowe 3,5 mm
● moc: 130 mW+130 mm @ 32 Ω
● pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz (+/- 0,2 dB, 192 kHz), 5 Hz-50 kHz (+/- 1 dB, 192 kHz)
● THD+N: 0,002%
● dynamika: 116 dB
● SNR: 116 dB
● separacja kanałów: 76 dB
● impedancja wyjściowa: <0,4 Ω

Wyjście słuchawkowe 2,5 mm
● moc: 250 mW+250 mm @ 32 Ω
● pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz (+/- 0,2 dB, 192 kHz), 5 Hz-50 kHz (+/- 1 dB, 192 kHz)
● THD+N: 0,002%
● dynamika: 117 dB
● SNR: 117 dB
● separacja kanałów: 92 dB
● impedancja wyjściowa: <0,6 Ω

Wyjście liniowe:
● napięcie: 2 V
● pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz (+/- 0,2 dB, 192 kHz), 5 Hz-50 kHz (+/- 1 dB, 192 kHz)
● THD+N: 0,003%
● dynamika: 116 dB
● SNR: 116 dB
● separacja kanałów: 92 dB
● impedancja wyjściowa: >10 kΩ

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1, Final Sonorus III, Meze 99 Neo, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional, HyperX Cloud, Master&Dynamic MH30, Campfire Audio Andromeda i Polaris, Noble Audio Savant i Noble 4, Etymotic ER-4PT, Oriveti New Primacy, FiiO F9 PRO, F9 i FH1, iBasso IT01, Final E3000C i E2000CS
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre ESS9018), Burson Play V6 Vivid i Classic, RHA DACAMP L1, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Astell&Kern AK XB10, FiiO BTR1
  • DAP: Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200, FiiO X5 III, iBasso DX90, OnePlus 5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Odtwarzacz został przetestowany z oprogramowaniem w wersji V3.1. Korzystałem zarówno z wyjścia 3,5 mm, jak i 2,5 mm.

Cayin N5 II nie zawodzi, ale też specjalnie nie zachwyca brzmieniem. Moim zdaniem opinie, że oferuje jakość dźwięku na poziomie hi-endowych odtwarzaczy można włożyć między bajki. Mimo to, relacja jakości do ceny (370 dolarów), jest i tak korzystna. N5 II generuje lekko ciepłe i muzykalne brzmienie z podkreślonym średnim basem, ale nie odbiega mocno od naturalnej równowagi. Słychać jednak, że priorytet miała przyjemność z odsłuchów – dźwięk jest gładki, łagodny, nasycony i nienatarczywy. Także dynamika prezentuje się od tej spokojniejszej strony. Sporo będzie jednak zależeć od konkretnych połączeń ze słuchawkami, bo czasami efekty są kiepskie.

Bas stawia na średni podzakres, tym samym uszczuplając subbas – w niektórych połączeniach dół jest wyraźnie spłycony. Słychać ciepło niskich tonów, ich masywność i kształtność, ale nadal w dosyć naturalnym wydaniu. Bas nie jest mocno podbity – nie dominuje, ale moim zdaniem nie można mówić już o liniowości lub neutralności pasma. Niskie tony wydają się być zaakcentowane także przez ich charakter – nie jest to dół wyjątkowo szybki. Atak basu jest uspokojony, a wybrzmiewanie wydłużone – bas nie wygasa szybko i nie brzmi agresywnie. Niskie tony nadal nie “mulą”, ale moim zdaniem mają raczej relaksująco-muzykalny charakter, a nie punktowo-szkicowy – to nie analityczne brzmienie rodem z AK70 MKII.

Średnicę N5 II odbieram jako łagodną – nasyconą, ocieploną i wygładzoną. Wyższy zakres tego pasma nie został wycięty, lecz jest uspokojony. Odtwarzacz nie brzmi ostro, szorstko lub sucho, a oferuje raczej miękkie, przyjemne i łatwe w odbiorze brzmienie. Przez to szczegółowość nie jest topowa, chociaż rozdzielczość i tak pozostaje wysoka. Po prostu słychać, że priorytet miała muzykalność, a nie analityczność. Gitary nie kłują i mają odpowiednią masę, perkusja brzmi blisko, ale łagodnie, zaś instrumenty dęte są nasycone, ale nie agresywne. Kontur dźwięku jest zmiękczony, ale jeszcze nie sprawia wrażenia rozmytego. Pasmo średnie pozostaje bezpośrednie i bliskie, ale nie jest rysowane w stylu studyjnym, a raczej bardziej „klimatyczne” i „czarujące”, tak po audiofilsku.

O dziwo wysokie tony bywają trochę bardziej natarczywe od średnicy i basu, ale nie zawsze. Brzmienie odtwarzacza nie jest jeszcze przyciemnione, ale z niektórymi słuchawkami występują problemy z kontrolą pasma. Przy dobrej synergii talerze perkusyjne są precyzyjne, sybilizacja wokali nie jest wzmacniana, a wysokie tony odpowiednio doświetlają pozostałe pasma. Brzmienie nie jest mocno wyostrzone lub ochłodzone, ale nadal nie ma mowy o zgaszeniu dźwięku lub jego zawoalowaniu. Dobre wrażenie robi także dynamika w przekazie góry, która ma więcej werwy i kontruje wolniejszy bas.

Cayin N5 II ma problemy z holografią. Słychać, że odtwarzacz nie posiada podwójnego DAC-a – scena jest wąska, a stereofonia nie kontrastowa. Za to dobre wrażenie robią głębia oraz wysokość sceny, ale ogólne wymiary przestrzeni należy uznać za raczej kameralne. Muzyka często trafia w obszar czaszki, niechętnie wychodząc poza nią. Separacja instrumentów jest dobra, chociaż nie są one od siebie wyraźnie oddalone – powietrza jest mało, co potęguje efekt zagęszczenia i masywności muzyki. Instrumenty są kształtne, chociaż sporo miejsca w scenie zajmuje midbas, który wyraźnie dociąża przekaz i wypełnia przestrzeń. Pochwalić należy natomiast czystość sygnału.

Cayin N5 II vs inne odtwarzacze

Do najwyższej półki jeszcze sporo brakuje. iBasso DX200 również wzmacnia przekaz basu, ale ma zdecydowanie więcej energii, mocniejszy atak i wybrzmiewa żwawiej, mimo że również nie należy do wyjątkowo szybkich. Bas DX200 jest też pełniejszy i nie ma problemów z subbasem. Flagowy DAP iBasso oferuje też wyraźniej zarysowane pasmo średnie z bliższą wyższą średnicą i górą – przy nim słychać wygładzenie i miękkość w dźwięku Cayina N5 II. DX200 oferuje też wyższą rozdzielczość i większe możliwości analityczne.

Różnice względem AK70 MKII powinny być już w miarę oczywiste – odtwarzacz Astell&Kern oferuje zdecydowanie bardziej analityczny dźwięk. Brzmienie AK70 MKII jest mocniej zarysowane, dynamiczne i szybkie. Rozdzielczość AK70 MKII jest wyższa, scena większa, a kanały mocniej odseparowane. N5 II jest za to przyjemniejszy w przekazie i dużo spokojniejszy – przy nim AK70 MKII wręcz narzuca się muzyką i przekazuje mnóstwo dźwiękowej informacji, ale nie potrafi zrelaksować.

FiiO X5 III stanowi chyba najciekawsze porównanie. Pod względem charakteru wolę FiiO, który, moim zdaniem, oferuje też wyższą jakość dźwięku: ma większą scenę, mocniej separuje kanały i brzmi bliżej równowagi, ale rozdzielczość w obu odtwarzaczach jest podobna. FiiO X5 III to również gładkie i łagodne brzmienie, ale jednak bardziej neutralne w charakterze. Cayin N5 II jest cieplejszy, masywniejszy, generuje mniejszą scenę, ma trochę niższą dynamikę, ale za to oferuje zdecydowanie czystszy sygnał – nie szumi tam, gdzie FiiO ma z tym problemy. Werdykt będzie jednak zależeć od używanych słuchawek i preferencji – ja wolę FiiO, ale dla wielu osób to Cayin może okazać się lepszy.

Poczciwy iBasso DX90 generuje szerszą scenę (słychać mocną separację kanałów), brzmi równiej i szybciej (wyższa ogólna dynamika), a także głębiej w basie. N5 II jest przy nim bardziej masywny, zagęszczony w średnicy i z węższą sceną. Brzmienie DX90 jest bardziej zarysowane, jaśniejsze i trochę mniej muzykalne, jak przystało na iBasso. W tej konfrontacji wolę iBasso.

Konkurentem Cayina N5 II będzie także nowy Opus #1S, który ma mniejsze możliwości (brak Wi-Fi), ale posiada podwójnego DAC-a. Brzmienie Opusa jest bliższe równowagi i neutralności, mocniej zarysowane i precyzyjne. Opus brzmi lżej i bardziej liniowo, podczas gdy Cayin N5 II jest cieplejszy i gładszy. Ponownie wybór będzie zależny od konkretnej synergii ze słuchawkami oraz gustu – ja wolę Opusa.

Cayin N5 II i słuchawki

Odtwarzacz wymaga synergii, a niestety wiele połączeń było nieudanych. Trudno też wyczuć z jakim typem słuchawek opisywany odtwarzacz się dogada. Unikałbym wyjątkowo ciemnych i ciepłych słuchawek, bo wówczas brzmienie może być zbyt “zamulone”. Mimo że Cayin N5 II jest łagodny, to nie poprawia specjalnie kontroli góry pasma i jeśli słuchawki mają z tym problemy, to odtwarzacz brzmienia nie zdyscyplinuje, a czasami potrafi je niespodziewanie wyostrzyć.

Campfire Audio Andromeda zgrały się nieźle. To dosyć technicznie brzmiące multi-armatury, więc ocieplenie, dociążenie midbasu i wygładzenie wzmogło muzykalność. Nie była to jednak pełnia możliwości tych słuchawek, także pod względem holografii. Słychać było też lekki szum (bez względu na poziom podbicia w N5 II), ale minimalny – słuchawki potrafią być wyjątkowo wymagające odnośnie czystości sygnału. Nieźle zgrały się również Campfire Audio Polaris – we znaki dawał się uszczuplony subbas, ale brzmienie było gładkie, łagodne i angażujące.

Etymotic ER-4PT (z adapterem do wersji S) zabrzmiały trochę bardziej gładko i odrobinę cieplej niż zazwyczaj. Niespecjalnie zareagowały na wzmocnienie midbasu, ale to słuchawki uparte pod względem niskich tonów i ogólnie płaskiego przekazu.

Nieźle dogadały się FiiO F9 PRO, które zabrzmiały mniej technicznie, ale nadal nie brakowało rozdzielczości. Słuchawki również pokazały się od bardziej relaksującej strony, mniej zarysowywały brzmienie, ale trochę straciły na dynamice. Scenicznie nie było rewelacji – słuchawki te nie generują dużej sceny i lubią źródła z podwójnymi przetwornikami oraz mocną stereofonią. Spodziewałem się, że Cayin zgra się z FiiO F9 – trochę je ocieplił i wypełnił w średnim basie, ale sopran był za ostry na silikonowych piankach, a scena została znacznie pomniejszona. Wysokie tony „sypały się” za mocno także w modelu FiiO FH1, który również stracił na głębi basu.

Nowe iBasso IT01 także się nie zgrały. Scena była wręcz klaustrofobiczna – muzyka wybrzmiewała tylko z obszaru głowy. Góra pasma została zaprezentowana łagodnie, średnica zyskała na cieple, ale coś złego działo się z basem, który zabrzmiał płytko i pusto, a IT01 zazwyczaj popisują się dołem pasma. Odtwarzacz nie dogadał się też z Oriveti New Primacy, które także straciły na scenie i klarowności przekazu.

AKG K551 zostały lekko ocieplone i złagodzone, ale także “oberwała” scena dźwiękowa. Lepiej wypadły HyperX Cloud – zabrzmiały gładko, ciepło i gęsto, ale góra była nieznacznie podkreślona, jak na nie przystało. Final Sonorus III zaprezentowały bliskie tony średnie i sporo szczegółów, ale ich przekaz wyraźnie się wygładził. Dobrze wypadły Master&Dynamic MH30, czyli cieplejsze i ciemniejsze słuchawki o łagodnym sopranie. Nietuzinkowe 1MORE H1707 wyraźnie odczuły spadek w subbasie, gdyż właśnie zejściem robią potężne wrażenie, a podłączone do Cayina N5 II nie potrafiły już przekazać tak wibrującego i tłustego basu.

Podsumowanie

Cayin N5 II to odtwarzacz, który oferuje nierówny poziom. Urządzenie jest poręczne, ładne i solidnie wykonane. Ekran trochę ustępuje konkurencji, ale spełnia swoje zadanie. Android został natomiast zmodyfikowany, moim zdaniem niepotrzebnie. Mimo tego obsługa nadal pozostaje intuicyjna i nie sprawia większych problemów. Brzmienie nowej N5-tki jest dobre, ale potrzebne jest odpowiednie zgranie ze słuchawkami – w udanych połączeniach odtwarzacz brzmi ciepło, muzykalnie i jest przyjemny w odbiorze. W kontekście zagranicznej ceny, przekładającej się na około 1260 zł (bez opłat importowych), oferta jest niezła. Gorzej, gdy weźmiemy pod uwagę cenę polską (2500 zł), zdecydowanie przesadzoną.

Cayin N5 II nie przypadł mi do gustu. Nie podoba mi się uszczuplenie subbasu, wygładzenie średnicy i przeciętna dynamika przekazu. Wolę od niego Opusa #1S, jak i FiiO X5 III, DX80, lub starego DX90. Odtwarzacz warto jednak odsłuchać w miarę możliwości, bo efekty przy dobrej synergii są zadowalające. Szkoda tylko, że N5 II bywa dziwnie wybiórczy odnośnie słuchawek.

Zalety:
+ etui w zestawie
+ wysoka jakość wykonania
+ niezłe wzornictwo
+ intuicyjna i dosyć wygodna obsługa
+ Android z dostępem do sklepu Google Play
+ przyzwoity czas pracy (niezłe osiągi przy strumieniowaniu)
+ wyjścia 3,5 mm oraz 2,5 mm, tryb USB DAC, dwa czytniki micro SD, USB typu C
+ łagodny i muzykalny charakter dźwięku, gładkie i spokojne brzmienie
+ przekonująca głębia i wysokość sceny, dosyć czysty sygnał

Wady:
– uszczuplony subbas
– wąska scena dźwiękowa, mało powietrza, przekaz głównie z obszaru głowy
– problemy z synergią ze słuchawkami
– stary i niepotrzebnie zmodyfikowany Android 5.1
– brak wsparcia dla kodeka aptX

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

3 KOMENTARZE

  1. Hi,
    A lot of websites have stated that N5ii is superior to X5iii in every aspect of sound.
    According to your findings is the instrument separation and detail retrieval on Fiio X5iii superior to Cayin N5ii?

  2. Hi, I’m sorry for late response. I do find X5 III to be overall better DAP than N5ii, but it depends on headphones/IEMs and synergy. X5 III sounds often too mild or to smooth, but it worked better with most headphones/IEMs in my tests due too DAP’s neutral sound characteristic. In comparison N5ii worked well only in few situations. Sound of N5ii is more in focus, not that smooth and mild, but a lot of headphones/IEMs sounded really claustrofobic with shallow subbass. There was a lot of suprises. In some cases sound was too dark, in other situations headphones were too harsh. N5ii could be better than X5 III with synergetic headphones, but it’s hard to describe what to look for in sound signature of In Ear Monitors or headphones. So in my opinion FiiO X5 III is easier to recommend. Also I prefer cleaner Android of FiiO X5 III than Cayin Nii modified one.

    • Thank you. I have one more question. All things said, between the X5iii and N5ii which one has better instrument separation and better detail retrieval?

Skomentuj Maciej Sas Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj