Oprogramowanie

Nie można spodziewać się fajerwerków, Cayin N3 oferuje prosty system operacyjny, inspirowany interfejsem FiiO. Ekran główny wyświetla sześć ikon: bibliotekę muzyki, przeglądarkę folderów, ekran odtwarzania, ustawienia muzyki, tryb Bluetooth oraz ustawienia.

n3
n3
n3
n3

REKLAMA
fiio

 

Pierwsza zakładka daje dostęp do list odtwarzania, ulubionych utworów oraz bazy muzyki. Druga pozwala przeglądać pliki karty TF lub urządzenia USB OTG, można także przeskanować zawartości karty. Ekran odtwarzania wyświetla okładkę, jak i pożądane informacje na górnej belce. W ustawieniach muzyki dostępna jest trzystopniowa regulacja podbicia, replay gain, gapless, EQ (8 trybów + ręczny), filtry cyfrowe (łącznie pięć) i szczegółowe ustawienia odtwarzania oraz głośności. Zakładka “Bluetooth” zawiera ekran parowania z dodatkowym suwakiem do wyłączenia kodeka aptX. Ostatni skrót, czyli ekran ustawień urządzenia, pozwala między innymi na wybór języka (brak polskiego), kilku motywów interfejsu, pozwala zmienić tryb USB, skonfigurować jasność ekranu, a także zaktualizować oprogramowanie. Wśród dostępnych opcji niczego nie brakowało, a ich rozplanowanie jest logiczne – to całościowo przemyślany i praktyczny interfejs.

n3
n3
n3
n3
n3

 

Specyfikacja

 

 

Ogólna:

  • przetwornik: Asahi Kasei AKM4490EN
  • obsługa DSD256 (natywna), PCM 24-bit/192kHz
  • wsparcie dla SACD-ISO, FLAC, ALAC, AIFF, WAV, APE, AAC, MP3, WMA
  • wyświetlacz: 2,4 cala, IPS, 400×360 pikseli
  • Bluetooth 4.0 z aptX i Duplex
  • USB typu C z obsługą OTG oraz DAC USB (asynchroniczne USB Audio 2.0) + wyjście SPDIF
  • 3 stopnie podbicia, obsługa słuchawek 16-200 Ω
  • czas pracy: do 12 godzin (z wyłączonym ekranme), 2 godziny ładowania z adaptera 5V/2A
  • czytnik kart microSD do 256 GB
  • wymiary: 100x54x13 mm
  • masa: 100 g

 

 

Wyjście słuchawkowe:

  • moc: 130 mW + 130 mW
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (+0.3 dB, 192 kHz), 5-50 kHz (+2dB, 192 kHz)
  • THD+N: 0,03% (1 kHz, 44,1 kHz, 20 Hz- 20 kHz, A-Weighted)
  • dynamika: 108 dB
  • SNR: 108 dB
  • impedancja wyjściowa: <1 Ω

 

 

Wyjście liniowe:

  • napięcie: 1 V@ 10 kΩ
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (+0.2 dB, 192 kHz), 5-50 kHz (+2dB, 192 kHz)
  • dynamika: 108 dB
  • SNR: 108 dB

 

 

Brzmienie

 

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double Helix Fusion Complement4, PlusSound X8), MrSpeakers Ether 1.1 oraz Ether C Flow (Forza AudioWorks Noir HPC mk2, DUM), Final Sonorus III, AKG K612 Pro, Focal Spirit Professional, AKG K551, Noble Audio Savant i Noble 4, Etymotic ER-4PT, Brainwavz B200
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), RHA DACAMP L1, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Zorloo ZuperDAC
  • DAP: FiiO X5 III, iBasso DX200, iBasso DX90
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

Odtwarzacz został przetestowany z oprogramowaniem w wersji v1.1.
 

n3

 

Cayin N3 nie zawodzi brzmieniowo – można liczyć na konkretną dynamikę oraz wysoką rozdzielczość. Sygnatura dźwiękowa również nie powinna sprawiać problemu – odtwarzacz stawia na naturalność, lekkie ciepło, gładkość i łagodność. To muzykalny i łatwy w odbiorze DAP, który nie zamęczy przesadzoną wyższą średnicą czy sopranem, ale jeszcze nie ma mowy o przyciemnieniu, “zamuleniu” i zdystansowaniu dźwięku. Nie jest to jednak dźwięk idealnie równy, neutralny w barwie czy stawiający głównie na analityczność. Detali jest dużo, rozdzielczość odpowiednia, ale to przyjemność z muzyki ma priorytet ponad analizą.

Bas ma delikatny akcent w średnim zakresie – nie można spodziewać się potężnego zejścia w subbas, ale jest nieźle. Trudno mówić o podbiciu basu – dół trzyma się swojego miejsca, ale również go nie brakuje. Można liczyć na sprężyste, zwarte brzmienie o dobrze zróżnicowanej fakturze i odpowiedniej kontroli. Niskie tony nie zdominują przekazu, nie zaleją pozostałych pasm i nie zanudzą – odtwarzacz oferuje dobry atak niskich tonów, szybkie wybrzmiewanie i dobrą dynamikę. Muzyka angażuje, ale jeszcze nie męczy – bas jest gładki, łagodny, nie jest rysowany wyjątkowo konturowo, kreska nie jest zbyt twarda.

Pasmo średnie to również gładkość i łagodność, a do tego pewne ciepło. Niższa średnica nie jest wyjątkowo podbita, a jej wyższe rejony nie zostały wycięte, jest jednak uspokojona. Brzmienie pozostaje przyjemne i nie męczy – wyższa średnica nie kłuje, nie brzmi szorstko, nie wzmaga sykliwości lub szumów. To raczej naturalność zamiast neutralności – nie dostaje się bezwzględnego, totalnie laboratoryjnego dźwięku, lecz nasyconą, żywą i bezpośrednią średnicę. Nadal słychać multum detali, bez wrażenia koca, zamulenia. To bliski dźwięk bez ostrych krawędzi. Lubię neutralność, ale naturalność Cayina N3 również przypadła mi do gustu z uwagi na fakt, że bezproblemowo współpracuje z różnymi gatunkami i realizacjami.

Sopran nie jest wycięty – N3 to nie brzmienie ciemne, zgaszone, zawoalowane. Góra pasma została jednak potraktowana podobnie do wyższej średnicy. Pasmo to jest obecne, ale podawane w sposób łagodny, przez co nie kłuje i nie tnie uszu. Góra nie wzmaga sybilizacji, nie brzmi piaszczysto lub ziarnisto – to nadal gładkość. Brak tutaj ostrości, ale tym samym sopran odpowiednio doświetla brzmienie, nadaje średnicy klarowności, gwarantuje czytelny dźwięk. Sopran jest kontrolowany, miękki i precyzyjny. Nie należy do wyjątkowo rozciągniętych, może nie spodobać się fanom wyjątkowo mocnych wysokich tonów. To ponownie delikatna modulacja, pewien lifting, a nie mocna koloryzacja.

Pod względem tonalności odtwarzacz robi wrażenie, pod kątem przestrzeni już mniej. Nadal trudno specjalnie narzekać – scena jest kolista, jej rozmiary są optymalne i proporcjonalne. Separacja dźwięków jest odpowiednia, ale nie można liczyć na wyjątkowe napowietrzenie, duże dystanse pomiędzy instrumentami. To też typowa separacja kanałów – przekaz jest całościowy, scena nie jest szeroka, a kanały mocno się przenikają. Pierwszy plan stawiany jest blisko, instrumenty często trafiają w obręb głowy. Słychać, że zastosowano pojedynczy przetwornik, ale w tej cenie to nie wada – holografia jest i tak dobra.
 

Cayin N3 i wyjście liniowe

Wyjście liniowe oferuje właściwie to samo brzmienie – po podłączeniu dodatkowego wzmacniacza trudno było mi odróżnić tryb słuchawkowy z wyjściem liniowym. Z Leckertonem UHA760 uzyskałem bardziej zarysowany charakter, mniej wygładzony, twardszy dźwięk. RHA DACAMP L1 zagęścił niskie tony i również zaoferował większą scenę dźwiękową. Wyjście liniowe (chociaż korzysta z tego samego gniazda) daje więc pewną swobodę – pozwala na tuning brzmienia, dodanie mocy. Cayina N3 można „skanapkować”, ale nie jest to konieczne. Tym samym nie można liczyć na surowe wyjście liniowe o bardziej neutralnym charakterze.
 

Cayin N3 vs inne odtwarzacze

N3 to nie poziom iBasso DX90, FiiO X5 III, a do DX200 mu daleko. W przypadku dwóch pierwszych nie mamy jednak do czynienia z dużo gorszym odtwarzaczem – różnice nie są tak kontrastowe, jakby się mogło wydawać.

Zarówno X5 III oraz DX90 to jednak neutralnie brzmiące odtwarzacze, przy nich da się dosyć łatwo wychwycić nutkę ciepła, gładkość i miękkość w brzmieniu Cayina N3. Odtwarzacz FiiO jest jaśniejszy, mocniej separuje kanały i instrumenty, brzmi bardziej klarownie – dynamika wypada podobnie, ale napowietrzenie i rozdzielczość w FiiO są trochę lepsze. DX90 brzmi za to głębszym basem, bardziej kształtnym i zwartym, mocniej rysuje brzmienie średnicy i sopranu. W kwestii holografii również słychać przewagę podwójnego przetwornika – DX90 mocniej separuje kanały, wyciąga przekaz z głowy, a tym samym rysuje większe dystanse pomiędzy instrumentami i ma wyższą rozdzielczość. Cayin N3 brzmi bardziej wąsko, a kanały wydają się być zlane, co jednak doskwiera tylko przy bezpośrednich porównaniach z DX90 czy FiiO X5 III. Różnice nie są jednak ewidentne, mocno kontrastowe. To częściowo niuanse – niewprawne ucho może tego nie wyłapać.

Uważam, że Cayin N3 to ciekawszy odtwarzacz niż FiiO X3K lub X1 II. Nie słychać w nim cyfrowości, brzmi naturalnie. Tańszy X1 II oferuje mniejszą scenę i niższą rozdzielczość, a bezpośredni konkurent, czyli X3K (X3 II), to podobny poziom, ale inny charakter. Odebrałem FiiO X3K jako jaśniejsze brzmienie, mocniejsze w sopranie oraz chudsze w średnicy. Cayin N3 jest przyjemniejszy w odbiorze – bliższy i zagęszczony w środku, gładki i spokojny w sopranie. Wybrałbym Cayina także ze względu na mniejsze wymiary i rozbudowany Bluetooth z aptX, którego X3K w ogóle nie posiada.
 

Cayin N3 i słuchawki

Cayin N3, dzięki sensownej mocy i regulacji podbicia w trzech stopniach, jest odtwarzaczem dosyć elastycznym we współpracy ze słuchawkami. Poradzi sobie z czymś większym, a będzie współpracować także z czułymi dokanałówkami z przetwornikami armaturowymi (byle te nie były wyjątkowo skuteczne, bo w niektórych połączeniach słychać było lekki szum). Nie można oczekiwać cudów w połączeniach z wymagającymi słuchawkami stacjonarnymi, niemniej N3 to już sensowny kompan słuchawek mobilnych typu premium czy dokanałówek z wyższej półki. Może jednak nie zgrać się z wyjątkowo ciepłymi lub ciemnymi słuchawkami, lekko złagodzi te słuchawki i najpewniej dobrze zgra się z tymi neutralnymi. Są jednak wyjątki – N3 nadal wymaga pewnej synergii.

Bardzo podobała mi się współpraca Cayina z AKG K551. Delikatnie złagodzona wyższa średnica i sopran, gładkość i zmiękczenie dźwięku dały dobry efekt. Nadal wrażenie robiła scena dźwiękowa, jak i pozycjonowanie instrumentów, a zaskoczyła mnie także ogólna szybkość i wysoka dynamika. Ładnie dogadały się też Focale Spirit Professional, które dostały muzykalności, brzmiały dynamicznie i angażowały. Gorzej zgrały się Finale Sonorus III – czasami “sypał się” sopran, a góra potrafiła zaszeleścić. To jednak dosyć specyficzne słuchawki.

Etymotic ER-4PT zabrzmiały trochę cieplej, bardziej gładko i miękko, ale nadal pozostały szczegółowe, bardzo bezpośrednie i zarysowane. Z adapterem do wersji ER-4S rezultaty były również bardzo dobre, bas brzmiał punktowo i precyzyjnie, średnica była zwarta i odpowiednio zarysowana, a góra kontrolowana. Efekt był nadal analityczny, rozdzielczość, wysoka, ale było w brzmieniu ciut więcej naturalności, muzykalności. Scena była jednak przeciętna, bliska i niewielka.

Noble Audio 4 zabrzmiały bliską średnicą, zwartym basem i dosyć łagodną górą. Zmiękczenie i gładkość również im pasowały, szczególnie że sybilizacja zmalała, a te słuchawki mają z tym problemy, w czym N3 pomaga. Dało się jednak słyszeć lekki szum (nawet na niskim podbiciu), ale nie przeszkadzał on specjalnie w odsłuchach, także w cichszych partiach muzyki.

Noble Audio Savant były mniej podatne na szumy, ale tym samym sopran był trochę zbyt złagodzony. Wolę Savanty z bardziej klarownymi odtwarzaczami, z Cayinem N3 zabrzmiały trochę za ciepło, za łagodnie, miękko i spokojnie z lekkim woalem. Nadal było nieźle, ale według mnie już za gładko – słuchawki nie angażowały tak, jak z DX90 lub FiiO X5 III, więc pewna synergia jest jednak potrzebna.

Brainwavz B200 to również niezbyt dobry wybór do Cayina N3. To ciemniejsze słuchawki o ciepłym charakterze i dosyć bliskiej średnicy. Niestety rozmyły się, mocno przyciemniły, przesadnie wygładziły. Efekt bardzo łagodny, a wręcz lekko mdły. Przydał się korektor i podbicie sopranu oraz wyższej średnicy, ale rezultaty nadal nie były w pełni satysfakcjonujące.
 

Podsumowanie

Cayin N3 to bardzo dobry odtwarzacz. Konstrukcja jest kompaktowa, a możliwości spore – docenić trzeba poprawnie działający DAC USB i dwukierunkowy moduł Bluetooth z aptX. N3 to także sensowna ilość mocy, dobra współpraca z różnymi słuchawkami i całkiem wygodna obsługa. Oprogramowanie jest niezłe, a przyciski poprawnie rozplanowane. Brzmienie, biorąc pod uwagę cenę, jest bardzo dobre, można liczyć na naturalny, lekko ciepły i gładki dźwięk, a także sensowną dynamikę i odpowiedni atak. To odtwarzacz o łagodnym usposobieniu, ale jeszcze bez mulenia i nudzenia – brzmienie ma sporo energii, a muzyka angażuje. Można też liczyć na sporo detali oraz proporcjonalną scenę.

n3

 

Nadal nie można przesadzać z zachwytem. Cayin N3 raczej nie wygrywa ze średnią półką – ustępuje X5 trzeciej generacji oraz iBasso DX90. Pod względem obsługi i możliwości też są pewne problemy – dotykowe przyciski wymagają przyzwyczajenia, bo umieszczono je trochę za blisko siebie. Interfejs został uproszczony – nie ma oddzielnego LO, a do wyprowadzenia sygnału cyfrowego potrzeba adaptera z USB typu C. Brakuje też wbudowanej pamięci, więc zakup karty microSD jest konieczny. Czas pracy nie jest rekordowy – to standard dla tego typu urządzeń. Całościowo to i tak dobra oferta, szczególnie gdy liczy się mobilność.
 


power

dla Cayin N3

 

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ ładny i prosty design
+ dobre wykonanie
+ poręczne wymiary
+ dobre rozplanowanie przycisków
+ niezły ekran
+ dobry interfejs
+ Bluetooth z aptX i duplex, tryb DAC-a USB
+ dynamiczne, muzykalne i naturalne brzmienie – nuta ciepła, gładkość i łagodność, bez specjalnych strat w rozdzielczości i szczegółowości
+ proporcjonalna scena dźwiękowa, niezła separacja instrumentów

Wady:
– ograniczony interfejs złącz (wspólne wyjście liniowe, brak dedykowanego wyjścia cyfrowego)
– niepodświetlone przyciski dotykowe, ustawione za blisko siebie w pionie
– pewne braki w napowietrzeniu sceny dźwiękowej, separacji kanałów
– przeciętny czas pracy

 

Sprzęt dostarczył:

 
SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

3 KOMENTARZE

  1. Bardzo ciekawa recenzja. Jednak porównanie Cayin N3 do FiiO X5 III nie wydaje się dobrym pomysłem. Fiio kosztuje prawie 3x więcej. Ta sama półka cenowa to np. Shanling M1

    • Porównuję ze sobą urządzenia z różnych przedziałów cenowych po to, żeby wskazać różnice jakościowe i jak najbardziej ułatwić wybór. Zawsze jest szansa, że osoba zainteresowana Cayinem N3 słuchała FiiO X5 III, więc będzie miała lepsze odniesienie. Często zdarza się też, że różnica jakościowa wcale nie jest na korzyść tego droższego produktu 🙂

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj