Specyfikacja

  • SOC: Ingenic JZ4760B
  • wyświetlacz: TFT 2,31” (320×240 pikseli)
  • przetwornik: 2x PCM5242
  • LPF: OPA2140; OP: OPA1622
  • obsługa DSD64
  • funkcja USB DAC (24-bit/192 kHz), Bluetooth 4.1
  • czytnik kart micro SD do 256 GB
  • obsługa słuchawek 16-150Ω
  • 10-pasmowy EQ +/- 6 dB, regulacja głośności 120-stopniowa (cyfrowa)
  • bateria 2350 mAh (czas pracy do 10h, czas ładowania 3h, ładowarka 5V/2A)
  • regulacja balansu +/- 5 dB
  • 2 poziomy wzmocnienia
  • wymiary: 114 x 59 x 12,8 mm
  • masa: 126 g

Wyjście słuchawkowe 3,5 mm:

  • moc 120 mW @ 16 Ohm, 160 mW @ 32 Ohm, 15 mW @ 300 Ohm
  • pasmo przenoszenia 5 Hz – 70 kHz
  • SNR >112 dBa
  • impedancja <1,4Ω
  • przesłuchy >69 dB
  • THD+N 0,002% @ 1 kHz

Wyjście słuchawkowe (zbalansowane) 2,5 mm:

  • moc 110 mW @ 16 Ohm, 190 mW @ 32 Ohm, 20 mW @ 300 Ohm
  • pasmo przenoszenia 5 Hz – 70 kHz
  • SNR >112 dBa
  • impedancja <1,2Ω
  • przesłuchy >97 dB
  • THD+N 0,003% @ 1 kHz

Wyjście liniowe:

REKLAMA
final

  • THD+N <0,0002% @ 1 kHz
  • pasmo przenoszenia 5 Hz – 70 kHz
  • przesłuchy >103 dB przy 1 kHz
  • SNR >113 dB
  • dynamika > 107 dB
  • napięcie 1,9 V rms

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1, Final Sonorus III, Meze 99 Neo, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional, HyperX Cloud, Campfire Audio Andromeda i Polaris, Noble Audio Savant i Noble 4, Etymotic ER-4PT, FiiO F9 i FiiO F5, RHA CL750, Brainwavz B200
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), RHA DACAMP L1, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Yulong DAART Canary
  • DAP: iBasso DX200, FiiO X5 III, iBasso DX90, OnePlus 5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Odtwarzacz został przetestowany z oprogramowaniem w wersji FW1.1.4. Korzystałem zarówno z wyjścia 2,5 mm, jak i 3,5 mm.

FiiO X3 Mark III potwierdza, że “brzmienie FiiO” się skończyło. Nie ma śladu po miękkości i wygładzeniu, wyraźnym ociepleniu i podkoloryzowaniu – to odtwarzacz zrównoważony i neutralny. Brzmienie stało się klarowne i bezpośrednie, zarysowane twardą kreską – bardzo precyzyjne, analityczne, wręcz dosyć surowe. To nie DAP dla fanów czarowania brzmieniem, podkreślania średnicy lub basu, przyciemniania góry. Nowy X3 nie zawodzi rozdzielczością i dynamiką, robi dobre wrażenie także holografią, ale kreuje specyficzną przestrzeń.

Niskie tony nie są podbite. To bas w optymalnych ilościach, ale można zaobserwować lekko uszczuplony subbas, co daje się wychwycić głównie w porównaniach z droższymi odtwarzaczami. W przypadku poprzednika, czyli X3K, narzekałem na zbyt chudy dźwięk i mocne rozjaśnienie. Nowy X3 Mark III nie będzie przy nim specjalnie basowy, ale sprawia wrażenie zdecydowanie bardziej zrównoważonego w przekazie dołu i góry. Efekt będzie w dużej mierze zależał od słuchawek, bowiem bas potrafi być punktowy i zwarty, jak i mocniejszy oraz bardziej masywny. Cechuje się bardzo dobrą kontrolą i nie zawodzi dynamiką oraz szybkością – to wierny przekaz basu, ale z odpowiednią dozą rytmiki i energii.

Średnica jest równa. To mocne pasmo, które jest bliskie i wyraźnie zarysowane. Nie ma tutaj wygładzenia, miękkości, rozmycia. To bezpośrednie i twarde brzmienie, które przypomina sygnaturę iBasso – skojarzenia z DX80 są jak najbardziej na miejscu. Nie ma braków w wyższej średnicy, więc często słychać pewne wyostrzenie, szorstkość. Bardzo dobre wrażenie robi rozdzielczość i, ponownie, precyzja dźwięku – dużo się tutaj dzieje. Jednocześnie odtwarzacz nie ograniczy puli gatunków, będzie współpracował zarówno z tymi kładącymi duży nacisk na pasmo środkowe, jak i brzmieniach o mniejszym priorytecie średnicy.

Wyższa średnica przechodzi płynnie w sopran – to również klarowne i obecne pasmo. Nie słychać ochłodzenia lub ostrości, ale tym samym daleko do dźwięku analogowego. Jest jednak czysto i mocno – to nie brzmienie dla preferujących przyciemnienie, zagęszczenie i zdystansowanie przekazu. Góra mocno doświetla pozostałe pasma, całość podawana jest blisko, a wręcz lekko natarczywie. Również można liczyć na precyzję i kontrolę, selektywne brzmienie talerzy, rozciągnięte gitarowe solówki i mocne damskie głosy oraz swobodnie wybrzmiewające dęciaki. Dźwięk nie jest łagodny, narzuca się, walczy o uwagę słuchacza – muzyka nie chce stanowić tła. Trzeba się w nią wsłuchiwać, analizować i rozkładać na drobne elementy. Jest co robić, trudno się nudzić.

Przestrzeń jest specyficzna, ma w sobie wewnętrzną sprzeczność. Określiłbym scenę dźwiękową jako jednocześnie małą i przestrzenną. Wynika to z faktu, że jej obszar zamyka się w kuli, która tylko lekko wychodzi poza głowę. Tym samym słychać wpływ podwójnego przetwornika – separacja kanałów jest mocna, a stereo jest kontrastowe, mimo że nie ma dużego dystansu pomiędzy lewym a prawym uchem. Źródła pozorne mają spory kształt i zajmują wyraźnie określone miejsce w przestrzeni, a odstępy pomiędzy nimi są zarysowane, więc separacja instrumentów nie pozostawia nic do życzenia. To w efekcie brzmienie trójwymiarowe, ale podawane w bardzo bliski, wręcz kameralny sposób.

FiiO X3 Mark III i wyjście liniowe

Po przełączeniu się na wyjście liniowe można liczyć na ten sam charakter dźwięku – liniowy, precyzyjny i mocno zarysowany, gotowy do obróbki. Po podłączeniu zewnętrznych wzmacniaczy uzyskałem więcej przestrzeni, mocniejszą separację kanałów, a tym samym poszerzoną scenę. Pomiędzy wyjściem słuchawkowym a liniowym nie ma aż takiej zmiany jakościowej, jak w przypadku X5 trzeciej generacji, z którego po “skanapkowaniu” można wyciągnąć zdecydowanie więcej.

FiiO X3 Mark III i słuchawki

Mimo że X3 trzeciej generacji to neutralny i zrównoważony DAP, to nie nadaje się do współpracy ze wszystkimi słuchawkami. Te brzmiące ostro nie zostaną złagodzone, z kolei te neutralne i precyzyjne mogą stać się zbyt analityczne. Brzmienie wydaje się skrojone raczej do kompensowania słuchawek cieplejszych, basowych, miękkich, wygładzonych i przyciemnionych. Wówczas odtwarzacz zarysuje brzmienie wyraźniejszą kreską, doda dźwięku krystaliczności, poukłada holografię oraz zdyscyplinuje bas. Połączenia zbalansowane wydawały się być ciut bardziej dociążone, ale różnice względem gniazda niesymetrycznego nie były duże.

Zacznijmy od słuchawek Etymotic. Model ER-4PT z adapterem do wersji S brzmi w połączeniu z X3 Mark III surowo i płasko. Scena jest wąska, detali mnóstwo, rozdzielczość wysoka, ale brzmienie jest suche, laboratoryjne i szorstkie. Zdecydowanie lepiej radzą sobie same ER-4PT bez adaptera – grają bardziej żywo, pełniej w basie, ale nadal pozostają bardzo rozdzielcze i szczegółowe.

x3

 

Współpraca z FiiO F9 na silikonach to sytuacja analogiczna – to pozycja dla fanów jaśniejszego dźwięku w wysokiej rozdzielczości. Wolę F9 z piankami – wtedy współpracują świetnie z X3 Mark III, są odpowiednio zrównoważone i angażujące. FiiO F5 się wyrównały, trochę odchudziły – brzmiały jaśniej i bardziej analitycznie, co jednak wcale nie musi być korzystne, gdyż zmniejsza się muzykalność.

Hybrydy z wyższej półki, czyli Campfire Audio Polaris, dogadały się z opisywanym DAP-em FiiO. Scena była trochę mniejsza niż z droższymi odtwarzaczami, ale dół był dociążony, zaś średnica lekko w tyle (czyli na swoim miejscu), ale wyraźna i bezpośrednia, a góra jasna i selektywna. Takiej konfiguracji również słuchało się bardzo dobrze. Gorzej było z modelem Andromeda, które wyciągnęły mocny szum nawet na niskim podbiciu – przeszkadzał on w przerwach pomiędzy utworami, jak i w cichszych partiach muzyki. Brakowało dociążenia, dynamika była niska, a scena mała – Andromedy bywają bardzo wymagające pod względem czystości sygnału i synergii.

Noble Audio Savant powinny mieć trochę więcej basu, wtedy zgrałyby się lepiej. Były trochę za chude, ale brzmiały bardzo dobrze w lżejszych gatunkach muzyki. Z Noble 4 było podobnie – jak zwykle miały one większe tendencje do sybilizacji, a FiiO X3 Mark III raczej nie złagodzi ostrzejszych słuchawek. Potwierdzają to także RHA CL750 na silikonowych tipsach, które na piankach brzmiały całkiem nieźle.

W przypadku słuchawek nagłownych sytuacja była podobna. Bardzo dobrze współpracowały HyperX Cloud (Takstar Pro 80), które mają wzmocniony midbas i pewien peak w górze pasma. Sopran został na swoim miejscu, podobnie jak bas. Brzmienie było dynamiczne, odpowiednio dociążone i wciągające. Ponownie scena wydała się mała, chociaż poukładana. AKG K551 ucierpiały pod względem przestrzeni, zabrzmiały też gorzej ze względu na chudszy bas i neutralny charakter. Lepiej dogadały się Focale Spirit Professional – bardziej dociążone, ale nadal analityczne i szczegółowe oraz bezwzględne w paśmie średnim. Świetnie wypadły Meze 99 Neo – ciemniejsze i wyraźnie basowe. Odtwarzacz kontrolował bas, przybliżył średnicę i sopran, ale słuchawki pozostały muzykalne i rozrywkowe.

FiiO X3 Mark III vs inne odtwarzacze

Głównym konkurentem X3 Mark III jest Cayin N3. Wybór pod względem jakości jest trudny, bo oba urządzenia różnią się charakterem. N3 jest bardziej muzykalny, trochę ocieplony, z delikatnym podkreśleniem średniego basu. Nadal brzmi klarownie i czysto, ale ma bardziej audiofilską sygnaturę, a do tego jest prostszy i przyjemniejszy w odbiorze. FiiO X3 Mark III generuje bardziej analityczne i mniej przystępne brzmienie. Jest dosyć surowe, ale bliższe neutralności, a tym samym bardziej precyzyjne w holografii. Wszystko zależy od potrzeb i preferowanego brzmienia – mnie trudno wyłonić faworyta. FiiO kusi podwójnym przetwornikiem i rozdzielczością, a także wyjście zbalansowanym, zaś Cayin nęci muzykalnością, dwukierunkowym modułem Bluetooth z aptX i bardziej poręcznymi wymiarami.

Do droższych odtwarzaczy jeszcze trochę nowemu X3 brakuje. FiiO X5 III okazuje się być bardziej gładki i miękki, łatwiejszy w odbiorze, ale również neutralny. Po stronie X5-tki od razu słychać wyższą dynamikę, pełniejszy bas i większą scenę, która zdecydowanie wychodzi poza obszar głowy. Różnica nie jest diametralna, ale X5 III to już poziom wyżej.

Porównanie z DX200 jest nie fair – to wielokrotnie droższy DAP. Flagowiec iBasso zdecydowanie bardziej dociąża bas i również popisuje się wysoką dynamiką. To także większa scena (wręcz potężna przy tej z X3 Mark III), dużo bardziej kształtne źródła pozorne i wyższa rozdzielczość. Jednocześnie FiiO X3 Mark III i tak robi wrażenie – spodziewałem się większego dystansu jakościowego. Najwyraźniej średnia półka odtwarzaczy zdecydowanie poszła w górę.

Konfrontacja FiiO X3 Mark III z iBasso DX90 jest już ciekawsza. Z najnowszym oprogramowaniem DX90 brzmi bardziej „jak FiiO” niż sam FiiO, któremu bliżej do charakteru wspominanego iBasso DX80. Okazuje się, że DX90 jest nieznacznie cieplejszy, ma ciut więcej basu i jest gładszy w średnicy. FiiO jest przy nim bardziej bezwzględny i laboratoryjny w przekazie. DX90 zaoferował brzmienie muzykalne z ewidentnym wpływem podwójnego DAC-a – scena była wyraźnie szersza. Odtwarzacz FiiO wydaje się natomiast być bardziej precyzyjny w holografii, a tym samym mocniej separuje instrumenty.

Podsumowanie

FiiO X3 Mark III to bardzo dobry odtwarzacz, który jednak nie będzie idealnym wyborem dla każdego. Cechuje się wysoką rozdzielczością i rysuje brzmienie mocną kreską w każdym paśmie. To neutralne granie o analitycznym charakterze, które jednak z odpowiednim towarzystwem stanie się muzykalne. Dotykowe kółko to pewny krok naprzód, oprogramowanie jest przemyślane, a ergonomia i obsługa nie dają większych powodów do narzekania. Nowa generacja odtwarzacza nie robi takiego wrażenia wykonaniem, jak starszy X3K, ale to nadal dobry poziom oraz bardziej poręczne gabaryty. Docenić należy także wyjście symetryczne 2,5 mm, które nadaje słuchawkom FiiO F5 i F9 jeszcze więcej sensu – producent tworzy zbalansowany ekosystem.

Są też powody do narzekania. Słychać dobrodziejstwa dual DAC-a, ale szkoda że scena nie jest większa, bo wtedy łatwiej byłoby docenić wysoki poziom holografii. Zabrakło też obsługi kodeka aptX. Podobno nad jego implementacją trwają prace, więc trzeba być dobrej myśli. Chętnie wymieniłbym gniazdo micro USB na USB typu C (wzorem Cayina N3). Mile widziane byłoby też delikatne zmiękczenie dźwięku, bowiem twarda i analityczna sygnatura może ograniczyć wybór słuchawek.


rek
dla FiiO X3 Mark III

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ wygodna konstrukcja oraz prosta obsługa
+ intuicyjny system operacyjny
+ Bluetooth z obsługą pilota bezprzewodowego
+ wyjście zbalansowane i bardzo dobry DAC
+ mocne, neutralne, rozdzielcze i precyzyjne brzmienie w analitycznym sosie, bardzo dobra holografia (w miniaturowej wersji), wysoka szczegółowość

Wady:
– brak aptX
– mała scena dźwiękowa (mimo rozbudowanej holografii)
– pewne braki w najniższym basie i dynamice (jeszcze nie dorównuje wyższej półce)
– małe problemy synergiczne (analityczne brzmienie nie współgra ze wszystkimi słuchawkami)

 

Sprzęt dostarczył:

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

13 KOMENTARZE

  1. Świetna recenzja. Dzięki!
    Mogę tylko dodać od siebie, że mi ten odtwarzacz bardziej pasuje nawet z jaśniejszymi połączeniami. No i przyjemne jest gdy odpala się na słuchawkach (wcale nie za grube petrudolary :P) muzykę dobrze znaną i słyszy się tam nowe rzeczy…sporo nowych rzeczy 😉 To jest frajda. Słuchanie Art – Rocka też daje radę. Faktycznie do Jazzu czy bluesa przyda się mu bardziej muzykalne dociążone towarzystwo ale i tak jestem z niego bardzo zadowolony.

  2. No i po recenzji mam zagwozdkę. Już prawie zdecydowałem się na ten sprzęt do moich Sennheiserów HD 559, bo na papierze jest świetnie. Zaniepokoiło mnie niestety narzekanie na zbyt dużą analityczność brzmienia. Te senki już same w sobie są dość „techniczne” dźwiękowo i nie dodają od siebie zbyt wiele muzykalności, co lubię, ale nie wiem czy po spięciu obu towarzyszy nie wyjdzie z tego coś co mi się nie spodoba. W końcu autor tekstu nie polubił niektórych połączeń. Pytanie czy to raczej kwestia gustu czy faktyczna wada brzmienia przy niektórych zestawach? Bo jeśli kwestia gustu to uwypuklenie tego chirurgicznego chłodu przy takim albumie jak np. Aes Dana – Pollen może okazać się strzałem w dziesiątkę.

    • Wiem że późno ale Osobiście słuchałem z sennheiser HD 569 i wyszła totalna lipa. Dźwięk kompletnie nie spasowany, na prawdę porażka. Nie wiem jak z HD 559, ale podejrzewam, że podobnie.

  3. „FiiO X3 Mark III potwierdza, że “brzmienie FiiO” się skończyło” – Chyba pierwszy raz ktoś tak szczerze to napisał, SZACUN. Generalnie dla mnie to brzmieniowa kupa jest, tego nie da się słuchać, dosłownie i w przenośni uszy bolą, mam wrażenie średnica wwierca się w kanał uszny bezpośrednio do mózgu, nieważne czy mam K712, masywne Fidelio X2, zmurszałe ze starości CAL, equalizer nic nie robi, tylko tłumi pasmo jakby mu prądu zabrakło, zero dynamiki, tragedia, miałem przez chwile z ciekawości, po naprawdę tragicznym Fiio X5 SG, chciałem zobaczyć w jakim kierunku Fiio idzie, pierwsze fiio zaraz po ipodzie classic 5, którego wciąż mam (przy wymianie trzeciej baterii rozlałem ekran), był po prostu zayebisty, Ipod wydał się zamulony, nudny, płaski, pozbawiony przestrzeni, monofoniczny wręcz, ale teraz chmmm, nowe Fiio może i ma detal ale daje zero przyjemności, trochę jak ściganie się z Benchmark DAC albo Audio-GD NFB11 którego mam i prawie w ogóle nie używam, bo satysfakcja z detalu mija w 5 minut, a pragnienie słuchania koloru gitary Angusa, jest wieczne a na Fiio ta gitara po prostu boli

  4. Od nowości używam ich wraz z FiiO FH1. Wtedy FH1 to była totalna nowość i nigdzie nie było o nich żadnej recenzji. Początkowo miało współpracować z audeo lub shure jednak skupiłem się na FH1 po odkryciu „technologii zbalansowanej” Taki zestaw gra bardzo dobrze, jednak i ten nie jest bez wad. FiiO X3 mk3 ma ubogi equalizer jeżeli chodzi o ZWŁASZA najniższe tony. Tych trzeba „szukać” uchem bo nawet maksymalne podbicie niskich nie robi tego co powinno. Dopiero po podłączeniu X3 jako DAC, mogłem przez equalizer APO dostosować każdą częstotliwość do moich preferencji. Dopiero teraz dźwięk jest taki jak chcę! Udało mi się „wykopać” moc drzemiącą w tym sprzeciku. Często pojawia mi się uśmiech szczerego zadowolenia, w momentach w których chciałem!

    • Hej, mam do Ciebie pytanie. Posiadam X3k i FH1 i i jestem zadowolony. Ale oczywiście chodzą mi po głowie korzyści (?) ze zbalansowanego kabelka 2.5, którego na chwilę obecną nie mogę wykorzystać. Czy faktycznie na zbalansowanym wyjściu dostają dodatkowego „kopa”, scena, brzmienie? Pozdrawiam

      • Witaj. Szczerze mówiąc, nidgy nie podpinałem zwykłego kabla 3.5mm, po prostu od nowości słucham na zbalansowanym. Po jutrze będę u siebie w domu to podlaczę pod zwykłe 3.5mm, przetestuje i dam odpowiedź.

  5. Niestabilna praca. Freezy i restarty. Przy odtwarzaniu plików DSD straszne lagi. Jakość dźwięku dobra ale kultura pracy i ergonomia dno. Brak updateów rozwiązujących zgłaszane problemy. Nie kupujcie tego odtwarzacza!!!!!

  6. Dźwięk całkiem dobry aczkolwiek moim zdaniem za mało ma dołu i gra bardziej środkiem co sprawia, że męczy mi słuch, ale być może to kwestia dopasowania słuchawek. Equalizer jest beznadziejny i bardzo słabo koryguje dźwięk, wszelkie zmiany są mało słyszalne. Nie jest to również odtwarzacz co lubią słuchać kilkugodzinne sety i występy z koncertów, ponieważ przewijanie jest dosyć powolne. Boczny panel jest bardzo ubogi i brakuje mi w nim przewijania ,,przód,, i ,,tył,, Jestem zawiedziony tym odtwarzaczem i zastanawiam się nad kupnem sony nw a45, tylko zastanawiam się czy nie będzie to na zasadzie ,,zamienił stryjek, siekierkę na kijek,, Czy ktoś z Was miał styczność z sony nw a45, będę wdzięczny za opinię?

Skomentuj kuba Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj