X3K to druga wersja DAP-a FiiO. Tym razem trudno mówić o lekkim liftingu – to zupełnie inny odtwarzacz. Wygląda prawie jak X1, kosztuje niespełna 1000 zł, a jak brzmi?

Chiński producent nabrał ostatnio wyjątkowego rozpędu. Ledwo co pojawił się X1, już wprowadzono nowego X3, a chodzą słuchy o planach odświeżenia X1, oraz X5, a także premierze flagowego X7. Dotychczas FiiO mocno trzymało się przetworników Wolfsona, a teraz co chwilę je zmienia: X3 drugiej generacji ma na pokładzie nie Burr-Browna, a kostkę Cirrus Logic CS4398. To też przebudowany układ odbiornika i wzmacniaczy, obsługa DSD oraz funkcja DAC-a USB.

Wyposażenie



Jest standardowo dla FiiO, czyli jak trzeba. W zestawie znalazły się:

  • kabel USB-microUSB do ładowania i funkcji DAC-a (około 1 m długości);
  • adapter mini jack-coaxial;
  • silikonowe etui;
  • 3 folie na wyświetlacz (jedna na ekranie);
  • 3 zestawy naklejek na obudowę („drewniana”, „karbonowa” oraz wzór flagi USA).

Wyposażenie lekko ustępuje temu z FiiO X5, ale narzekać nie można. Kabel USB jest solidny, choć pozbawiony filtra ferrytowego. Adapter cyfrowy to około 5-centymetrowy przewód pozwalający na podłączenie swojego kabla koaksjalnego (dużo lepsze rozwiązanie niż u iBasso z męskim wtykiem koaksjalnym na końcu). Adapter nie jest jednak tak solidny i gruby jak ten u konkurencji. Silikonowe etui to standard, jest dosyć grube, czarne i matowe.

REKLAMA
hifiman

Konstrukcja



Zaskoczenia nie ma – X3 drugiej generacji to praktycznie X1, ale nieznacznie większy, a dokładniej… 2 mm grubszy. Jest jednak wyraźnie cięższy – 135 gramów (vs 106 gramów w X1). To ten sam wzór, zwany potocznie „kuchenką” lub gramofonem – panel sterowania to 5 przycisków z jednym w środku, otoczonym kółkiem sterowania (mechanicznym).

x3k
x3k
Nad panelem sterowania widać dwucalowy wyświetlacz TFT o rozdzielczości 320×240 pikseli z niewielką ramką w kolorze czarnym. Jego jakość, jak na odtwarzacz muzyki, jest przyzwoita, jest też lepszy niż w poprzedniej generacji.

Pozostałe przyciski znalazły się na lewym boku, to włącznik oraz regulacja głośności. Prawy bok to miejsce na kartę microSD – czytnik jest u dołu, karta jest konieczna (odtwarzacz nie ma wbudowanej pamięci). Gniazda umieszczono na ściankach dolnej i górnej. Ta pierwsza zawiera microUSB, druga to dwa wyjścia 3,5 mm: analogowe oraz analogowo-cyfrowe.

x3k
x3k
Wykonanie jest bardzo dobre. Plecy urządzenia są szczotkowane, a krawędzie zaokrąglone. Sporo tutaj też detali. Odtwarzacz jest masywny, po wzięciu w dłoń czuć, że to urządzenie z wyższej półki. Nic się nie ugina i nie trzeszczy, chociaż pokrywki przycisków mają lekki luz. Widać też, że mamy do czynienia z urządzeniem pozycjonowanym o klasę wyżej niż X1, choć trudno powiedzieć dlaczego (może chodzi o wagę i kolorystykę?).

Wizualnie X3K bardzo przypadł mi do gustu. To praktycznie X1, ale połączenie tytanowego metalu z czernią ramki ekranu i kółka sterowania daje bardzo przyjemny dla oka efekt. Sprzęt wygląda lepiej niż srebrny, tudzież szampański X1. Może to także zasługa nieznacznie grubszej obudowy. Uważam, że jego oklejanie jest absolutnie zbędne, mimo że wzór karbonowy może się świetnie zgrać z kolorem obudowy. Efekt psuje także silikonowe etui, ale producent przyszykował dodatkowe akcesoria: pokrowce skórzane oraz z tworzyw sztucznych.

Ergonomia



Nareszcie przenośne odtwarzacze muzyki maleją! Co prawda konstrukcja X1 w tym przypadku trochę przytyła, ale to wciąż praktyczne wymiary. Nie jest to jeszcze Clip Sport lub xDuoo X2, ale większa obudowa ma też swoje plusy. X3 drugiej generacji świetnie leży w dłoni, trzyma się go pewnie, a krawędzie są przyjemnie obrobione. Kciuk idealnie pasuje na „winylowe” kółko. Jest ono matowe i gumowane oraz bardziej precyzyjne, ma chyba też mniejszy luz niż w X1.

x3k
x3k
Trzymając X3K w prawej ręce można go obsłużyć jedną dłonią – kciuk odpowiada za panel sterowania, a do włącznika lub regulacji głośności sięgnąć można palcem wskazującym. Przy uchwycie leworęcznym kciuk odpowiada za włącznik i głośność, a palec wskazujący prawej ręki przypada panelowi sterowania. Obie opcje są dobre, choć ta pierwsza pozostaje wygodniejsza. Przyciski łatwo wyczuć pod palcami, są oznaczone i żłobione, a przycisk zwiększania głośności ma dodatkowo wyczuwalną wypustkę. Gniazda 3,5 mm zostały od siebie wyraźnie oddzielone, przez co nie sposób ich pomylić.

X3K to bardzo przemyślana i wygodna konstrukcja, nic dziwnego w tym, że producent porzucił „telefonowe” proporcje pierwszego X3. Kółko to też praktyczna zmiana.

Nowy X3 działa do 11 godzin na jednym ładowaniu, które to trwa około 3 godziny.

Oprogramowanie



Tutaj również bez niespodzianek – to oprogramowanie znane z X1, jedynie stuningowane wizualnie. Do wyboru jest pięć ciekawych wzorów: metaliczne oraz drewniane, a kolorystyka jest przyjemna dla oka.

Odtwarzacz otrzymałem z oprogramowaniem w wersji 0.16 Beta, na stronie producenta dostępne było już w wersji 1.0. Soft zbudowany jest na kształcie łuku, co jest logiczne, gdyż sterowanie odbywa za pomocą kółka. W ten sposób ustawiono pięć ikonek dających dostęp do odtwarzacza, bazy muzyki, ustawień itd. Górną krawędź zdobi belka z informacjami o ustawieniach, stanie baterii, poziomie głośności oraz wzmocnienia.

Przełączników jest multum, zarówno samego odtwarzania jak i systemu DAP-a. Można ustawić wyłączniki, funkcję blokady, a także EQ (manualnie lub z predefiniowanych schematów). Sporo tutaj ułatwień, np. po wywołaniu regulacji głośności można ją dostosować kółkiem. X3K, tak jak X1, współpracuje ze słuchawkami wyposażonymi w piloty, przynajmniej częściowo.

Nie udało mi się jednak skorzystać z X3K jako DAC-a USB. Potrzebne są sterowniki, póki co niedostępne.

REKLAMA
fiio

4 KOMENTARZE

  1. Dzięki za świetną recenzję. Czy testowałeś może X3K ze słuchawkami Philips Fidelio? Szczególnie jestem zainteresowany Fidelio L2. Z góry dzięki za odpowiedź.

  2. Recenzja jak zwykle pierwsza klasa. Dzięki Panie Macieju.
    Moje odczucia co do X3K są bardzo podobne z wyjątkiem jednego wątku – wyjście liniowe i wzmacniacz zewnętrzny. Moim zdaniem X3K podłączony do wzmacniacza zewnętrznego brzmi nie trochę lepiej, ale o dwie klasy lepiej (co by te „klasy” nie znaczyły, mają podkreślić że różnica jest duża). Używam FiiO E12 i jest naprawdę dobrze. Być może wpływ na to ma również inna wersja oprogramowania (ver. 1.1)? Tak czy inaczej moje ucho zdecydowanie preferuje wersję kanapkową X3K z E12 (z innymi wzmacniaczami przenośnymi nie próbowałem, ale nie sądzę aby było inaczej).
    Pozdrawiam.

Skomentuj Kurt Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj