FiiO X5 to najnowszy odtwarzacz chińskiego producenta, zapowiedziany tuż po premierze X3. Czy warto zapłacić 1500 zł?
Producent miał zdążyć z premierą przed końcem roku 2013, ale okazało się, że tyczyło się to rynku chińskiego, gdzie X5 przeszedł beta-test przed premierą światową. FiiO stopniowo podawało kolejne detale oraz prezentowało prototypy, projekty oprogramowania, choć w wersji finalnej niewiele się zmieniło. Pierwsze internetowe recenzje przekazywały niejasny obraz, niektórzy opisywali barwę dźwięku X5 jako ciepłą, inni mówili o neutralnej, wszyscy jednak wychwalali nowy produkt FiiO.
Trzeba przyznać, że FiiO w pewnym momencie popadło w stagnację, wykorzystując te same przetworniki i podobne układy wzmacniające w wielu urządzeniach, w tym X3. “Piątka”, podobnie jak E18, odstępuje od reguły – producent zrezygnował z DAC-a Woflsona WM8740, na rzecz Texas Instruments PCM1792A z rozbudowanym układem wzmacniacza. Idzie nowe?
Opakowanie i akcesoria
Od premiery E18 białe pudełka zostały zastąpione przez czarne z czerwono-czarnymi nakładkami. Ma to oczywiście małe znaczenie, ale te pierwsze stały się już rozpoznawalne, nowe są jednak wygodniejsze: jest więcej miejsca na akcesoria, przydatne przy konieczności ponownego pakowania w celu transportu.
Zestaw jest ciekawy – bogaty, ale i nietypowy:
- silikonowe etui;
- dwie folie na wyświetlacz (oraz jedna naklejona fabrycznie);
- przewód USB-microUSB;
- adapter USB OTG;
- czytnik kart microSD;
- adapter koaksjalny;
- 3 zaślepki na gniazda 3,5 mm;
- instrukcję obsługi oraz ulotkę z opisem konstrukcji;
- kupon rabatowy 15% na zakup muzyki w serwisie HDtracks.com.
Silikonowe etui przypomina te z iBasso i jest zdecydowanie grubsze i mocniejsze niż to dostarczane z X3. Przewody są typowej jakości – ten USB gruby, ale również sztywny, z kolei adapter koaksjalny – cienki. Jakość czytnika kart microSD jest również przeciętna. Zaślepki na gniazda przydadzą się do ochrony przed kurzem, ale tylko podczas użytkowania X5 bez etui, bowiem dołączony silikon jest fabrycznie wyposażony w “ochraniacze”, nie ma za to otworów na karty pamięci.
FiiO oferuje także opcjonalne akcesoria: kilka rodzajów pokrowców, futerałów, kolorowych etui i wiele innych gadżetów. Niektóre z nich wyglądają bardzo atrakcyjnie jak np. futerał z klapką.
Konstrukcja i stylistyka
X5 jest duży, ale spodziewałem się że będzie jeszcze większy. Mierzy około 7 na 11 cm, ma ponad 1,5 cm grubości, a waży prawie 200 g. Konstrukcja jest metalowa, zaś wyświetlacz ma szklaną pokrywę. FiiO zaprojektowało X5 tak, by przypominał deck dla DJ-ów. Udało się, a do tego kółko sterowania przypomina miniaturową płytę winylową, choć przyciski w kształcie litery X powodują, że X5 równie dobrze może kojarzyć się z kuchenką elektryczną, co stało się elementem częstych żartów, podobnie jak skojarzenia z iPodami serii classic. Według mnie nowy odtwarzacz nie należy do najpiękniejszych, ale wygląda efektownie i solidnie.
Front X5 stanowi szeroki, wypukły wyświetlacz z rozszerzającą się ku spodu ramką, poniżej którego umieszczono kółko sterowania wraz z pięcioma przyciskami (oprócz tych w kształcie litery X jest jeszcze jeden w centrum kółka). Pokryte matową gumą pokrętło obraca się swobodnie, delikatnie tykając.
U szczytu umieszczono włącznik oraz trzy gniazda 3,5 mm: wyjście koaksjalne, liniowe oraz słuchawkowe, wszystkie metalowe i podpisane, a pierwsze (cyfrowe) mocniej oddalone od wyjść analogowych.
Na lewym boku ulokowano dwuprzyciskową regulację głośności, prawy pozostał pusty. U dołu znajdują się dwa sloty na karty microSD, a pomiędzy nimi gniazdo miniUSB. Czytniki są oznaczone numerycznie i mają gumowe zaślepki. Plecy urządzenia to lekko szczotkowana obudowa z logo producenta. Nie jest ona koloru czarnego, do czego przyzwyczaił producent, bardziej wygląda na grafitowy, choć wpada też lekko w brąz, co trudno uchwycić na zdjęciach. Etui jest jednak matowo czarne, jak dla mnie całość wygląda lepiej właśnie z założonym silikonem.
X5 wywołuje efekt banana – uśmiech na pysku nawet u wyjadacza. Jest ogromnym krokiem do przodu w stosunku do X3. Moim zdaniem bliżej mu do AK100 niż do poprzednika. Bardzo duża muzykalność i łatwość zagrania z byle czym sprawia, że to łakomy kąsek. Polecam 🙂
Byłem jednym ze szczęśliwców, którzy otrzymali X5 w pierwszej turze. Szczerze mówiąc to jestem rozczarowany, dałem się zwieść tej nagonce, żeby kupić w przedsprzedaży sprzętu którego na oczy nie widziałem i nie słuchałem.
Efekt jest taki, że przy odbiorze porównałem z HiFiMANem i Astellem. Pierwszy świetnie gra, drugi świetnie wygląda, a X5, ani to, ani to…
Powoli trzeba myśleć o sprzedaży.
Spodziewałem się zdecydowanie więcej po tym urządzeniu. Jak na razie płynie na fali nowości, ale dalszej kariery nie wróżę.
Ja spodziewałem się czegoś innego – zapowiadany był neutralny odtwarzacz, stąd gdybym go kupił z takimi wymaganiami również mógłbym być zawiedziony. Jednak swoją ciepłotę X5 serwuje w bardzo dobrej jakości, muzykalnie, ale wymaga synergii. Bardzo przyjemnie mi się go używało, mimo że wolałbym właśnie neutralne brzmienie.
Jeżeli przy dłuższym przytrzymaniu klawiszy głośności zmienia się piosenka to wystarczy w ustawieniach zmienić lockscreen na drugą opcję i wtedy mamy również dostępne przyciski przewijania piosenki.
Da się usuwać w X5 całe foldery? W browse files myślałem że będzie taka opcja a jedyne co się da to wybrać album do odtwarzania a potem ewentualnie pojedynczo kasować utwory no ale to trwa a folder dalej zostaje. Proszę o pomoc
Miałem wielką przyjemność posłuchać tego plajerka w Mp3Store Katowice (pozdrawiam sprzedawcę, super gość 🙂 i ogólnie jest to MILOWY krok w stosunku do X3 pod względem dźwięku. Tu jest przestrzeń, powietrze, szybkość i ogólnie poukładany dźwięk z wyjścia słuchawkowego. X3 w stocku jest bardzo ciężki w odbiorze i naprawdę ciężko go z czymś zgrać – dobrze gra natomiast po line in. Niestety oprawa graficzna i sterowanie w X5 jest mocno do poprawy – ciężkie, męczące i nieprzyjemne. Kółko wyboru opcji również było kiepskim pomysłem. W Ipodzie Video użytkowanie tego bajeru było przyjemnością, w X5 ciężarem. Suma sumarum, X5 jest następny w kojelce do mojego systemu. Bezpośrednie porównanie do AK100 daje werdykt taki, że nie warto dopłacać 800zł bo różnice w dźwięki mimo, że są słyszalne na korzyść AK100 to uogólniając są marginalne.