Brzmienie



Odsłuchy odbywały się w towarzystwie: Custom Art Pro330 v2, Hidizs EX-01, MEE Audio M9B, MEE Audio P1, Phonak Audeo PFE112 oraz TFZ Series 5.

Bas w Hidizs AP60 nie wysuwa się przed szereg nieproszony, jest dość zwarty i szybki, chociaż bardziej rozrywkowy niż techniczny. Mimo dość wyrównanego charakteru, odtwarzacz akcentuje uderzenie na midbasie, które daje muzyce poczucie energiczności. Kierując się w kierunku średnicy, szybko się z nią zrównuje, dzięki czemu nie wpływa na spadek dynamiki, a dźwięki są lekko i przyjemnie ocieplone. Nietrudno za to zauważyć pewien spadek w najniższym basie. Nie jest to duży ubytek, ale fanom tego zakresu może czegoś brakować. Oczywiście wbudowany korektor umożliwia podbicie dołu, a niewykluczone również, że kolejne wersje oprogramowania całkiem wyeliminują taką ewentualną niedogodność, bo na wcześniejszych wersjach firmware roll-off był i tak zdecydowanie bardziej odczuwalny.

Tony średnie są zrównoważone i lekko ocieplone, nie przejawiają chęci do zbędnych wahań. Ich główną cechą jest gładkość brzmienia – dźwięki nie epatują szczegółami, na pierwszy plan wydobywają muzykalność, ale z drugiej strony nie można zarzuć AP60, że pozbawia możliwości analizy w tym zakresie – po prostu zachowuje ją niejako w drugiej linii. To uniwersalny przekaz, sprawdzający się praktycznie w każdej muzyce i oddający poprawnie zarówno żywe instrumenty, jak i efekty pracy syntezatora. Pokłosiem tego są równie dobrze zaprezentowane wokale, czy to kobiece, czy też męskie. Nie odczujemy w nich przygaszenia, zbędnej nosowości czy wycofania. Co prawda nie czarują tak jak w niedawno opisywanym Aigo/Audioheaven Z6, może brakować im nieco intymności, jednak całościowo są na tyle łatwe w odbiorze i przekonujące, że cieszą ucho słuchacza.

Tony wysokie wypadają najsłabiej. Podobnie jak w przypadku basu, tak i tu da się zauważyć szybszy spadek na skraju zakresu. Jest on jednak bardziej odczuwalny niż przy tonach niskich, gdyż bezpośrednio przekłada się na brzmienie dużej części nagrań instrumentalnych. Na AP60 są one nieco przygaszone i w przypadku skrzypiec czy fletu brakuje dodatkowej iskry. Interesujące jest zarazem to, że przy talerzach perkusji roll-off nie wpływa aż tak bardzo na ich wydźwięk. Owszem, pozostają nieco cofnięte, ale przy tym są wyraźne, z odpowiednio długim wybrzmiewaniem i bez zbędnego cyfrowego nalotu.

Kreowana przez najnowszy odtwarzacz Hidizs scena jest jedną z ciekawszych w tym przedziale cenowym – wyraźnie rozbudowana na szerokość, z poprawną holografią i oferująca swobodne układanie się poszczególnych planów. Te ostatnie nie są od siebie nadmiernie oddalone i płynnie przechodzą jeden w drugi. Jedynym elementem, którego nieco brakuje, jest głębia – dźwięki w tej płaszczyźnie trzymają się blisko głowy.

Szczegółowość stoi na przyzwoitym poziomie, choć, jak już wspomniano, ustępuje ona pola muzykalności. Nie znaczy to jednak, że niuanse ulatują, bo przy odrobinie skupienia można wyciągnąć naprawdę dużo informacji, choć część mikrodetali pozostanie rozmyta. Trzeba jednak pamiętać, że głęboka analiza to domena znacznie droższych odtwarzaczy.

Opisując brzmienie dzisiejszego bohatera należy wspomnieć jedną niepożądaną cechę – w trakcie odtwarzania układ wzmacniający szumi. Nie jest to głośny i natarczywy szum, objawia się tylko przy bardzo skutecznych słuchawkach, ale gdy się takowe posiada, to ciche słuchanie muzyki jest bardzo utrudnione.

REKLAMA
final

 

Podsumowanie



Hidizs AP60 to odtwarzacz z całą masą funkcji, dobrze brzmiący, małych gabarytów i ze stabilnym oprogramowaniem. Niestety niewielki panel dotykowy oraz odblaskowy front potrafią skutecznie utrudnić jego użytkowanie. Gdyby nie te dwie ostatnie cechy, być może byłby to najlepszy wybór w cenie do 100 dolarów, sprzęt uniwersalny dźwiękowo i wyręczający kilka innych urządzeń audio.

ap60

 

AP60 nie ma przy tym dużych wymagań względem charakterystyki słuchawek i poprawnie spisuje się zarówno z ciepłymi Hidizs EX-01, jak i z rozjaśnionymi Campfire Audio Orion, z którymi tworzy zaskakująco poprawną synergię. Jeśli jednak uniwersalne brzmienie odtwarzacza nie jest wystarczające, zawsze można skorzystać z korektora. Opisywany Hidizs nie należy jednak do najmocniejszych DAP-ów pod względem mocy – już słuchawki MEE Audio P1 okazały się zbyt wymagające.

Szukając konkurenta dla opisywanego Hidizsa, lokuje się on pomiędzy dwoma odtwarzaczami xDuoo oraz blisko FiiO X1. Brzmieniowo zarówno xDuoo X2 jak i małe FiiO są od niego słabsze, mniej dojrzałe i z większą ilością wad. xDuoo X3 potrafi zagrać lepiej, ale przez swoją charakterystykę grania jest bardziej wymagający co do synergii ze słuchawkami. Należy też pamiętać, że pod względem możliwości żaden ze wspomnianych konkurentów nie jest w stanie zagrozić AP60.

Ja widzę w nim następcę Sandiska Sansa Clip Zip. AP60 jest niewiele większy rozmiarowo i oferuje zbliżoną charakterystykę brzmienia, za to poprawioną praktycznie w każdym zakresie oraz z dodatkowym szeregiem przydatnych funkcji.

Nie jest to sprzęt idealny, jednak można mieć nadzieję, że AP60 zwiastuje powrót małych i jednocześnie dobrych odtwarzaczy. Oczywiście z odpowiednim dodatkiem nowoczesności.

 

 

Zalety:
+ uniwersalne brzmienie, nastawione na muzykalność i łatwość w odbiorze,
+ rozrywkowy bas, który nie przytłacza,
+ mnogość funkcji, które po prostu działają,
+ łączność Bluetooth umożliwiająca zarówno odbiór, jak i nadawanie sygnału,
+ poręczne gabaryty,
+ dobrej jakości oprogramowanie.


Wady:
– za mały panel dotykowy, który utrudnia sterowanie odtwarzaczem,
– front za bardzo odbijający światło, co przekłada się na bardzo słabą widoczność ekranu w silnym świetle,
– wyraźny szum wzmacniacza na bardzo czułych słuchawkach,
– niedopracowane sterowniki DAC pod Windows 10 64-bit,
– podatna na rysy obudowa.

Sprzęt dostarczył:


 

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj