Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: AKG Q701 (OCC 7N Audeos), K612 Pro, K551, Beyerdynamic DT990 250 Ohm, T70 250 Ohm, Etymotic ER-4PT (z adapterem do ER-4S), HiFiMAN RE-400, Heir Audio 4.Ai S, IEM 5.0, InEar Monitoring StageDiver SD-2, SD-3, NuForce Primo 8
  • DAC/AMP/DAP: Burson Audio Conductor SL, Leckerton UHA760, Beresford Bushmaster MKII, ODAC i O2, Beyerdynamic A200p, Vorzüge VorzAMP duo, Heed Canamp II, Schiit Asgard 2, iBasso DX50, FiiO X5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Effect Audio Thor
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi oraz nagrania binauralne

dx90
Jestem zachwycony brzmieniem DX90 – prezentuje ono bardzo wysoki poziom, jestem pełen podziwu dla iBasso. Urządzenie zaskakuje czystością sygnału, zrównoważeniem brzmienia, sceną z głębokim czarnym tłem, napowietrzeniem, dynamiką, separacją. “Dziewięćdziesiątka” oferuje bardzo bezpośredni charakter oraz wysoką rozdzielczość. Brzmienie jest precyzyjne, bardzo szczegółowe, a jednocześnie niezwykle angażujące, muzykalne i uniwersalne.

Niestety konieczne jest rozdzielenie wrażeń na dwa oddzielne paragrafy, uwzględniające odsłuchy na różnych wersjach oprogramowania, co może wydać się dziwne osobom niezaznajomionym z historią DX50.

iBasso DX90 z FW 2.0.0

Oryginalny firmware oferuje neutralne, ale bardzo angażujące brzmienie, bez studyjnej surowości. DX90 nie wciąga, jak większość odtwarzaczy, podkoloryzowanym charakterem, ale niezwykle dynamicznym brzmieniem. Dźwięk jest szybki, instrumenty mają mocny atak, brzmienie robi duże wrażenie, choć trochę się narzuca. Efekty przestrzenne i charakter instrumentów prezentowane są w bardzo kontrastowy sposób, a ilość detali tak duża, że nie ma szans, by odtwarzacz robił za tło. “Dziewięćdziesiątka” autentycznie porywa, ma „taneczny” charakter, choć przy tym pozostaje bardzo szczegółowa. Tony niskie są gęste i pełne, bez spadku w subbasie, midbasie lub wyższych partiach basu. Średnica jest za to równa i neutralna, ani ciepła, ani zimna. Góra jest precyzyjna, mocno zarysowana, ale nie ostra. To bardzo uniwersalny charakter, który od razu mnie przekonał, świetnie współpracując ze wszystkimi słuchawkami.

Jeszcze większe wrażenie robią na sofcie 2.0.0 scena i holografia. To już jednak bardziej kontrowersyjna kwestia, gdyż odtwarzacz wyraźnie faworyzuje głębię zamiast szerokości. Brzmienie jest bliskie, ale trójwymiarowe, sprawia ono wrażenie bezpośredniego udziału w muzyce, tak jakby zanurzało słuchacza w dźwiękach, jakby nie było żadnego dystansu do muzyki. Słychać najmniejsze zmiany w pozycjonowaniu, a sama ekspozycja instrumentów jest bardzo oryginalna – są one lokowane w różnej wysokości sceny, precyzyjnie w szerokości po łuku przed twarzą, a także po łuku za głową. W efekcie wokalistę często słychać jakby przed sobą, kontrujące go gitary wymieniają się w stereo, a chórki wybrzmiewają z tyłu głowy. Scena przesunięta jest do przodu, a instrumenty prezentowane są punktowo niczym obiekty. Wszystkiemu towarzyszy wzorowa separacja, dużo powietrza i swobody. Nie słyszałem takiego efektu w innych odtwarzaczach, a im lepsza realizacja, tym silniejszy efekt – można precyzyjnie określić pozycję każdego elementu. Jednocześnie nie jest to typowe brzmienie – DX90 po części wydaje się symulować brzmienie kolumn, przenosząc je ku przodowi. Nie spodoba się to fanom brzmienia daleko poza głową lub bardzo szerokiej, typowo słuchawkowej sceny – tutaj trafia się w centrum akcji, a nie obserwuje z daleka, ani nie słucha dwóch scen: lewej i prawej.

Z tego też powodu szeroko brzmiące Beyerdynamiki T70 poprawiają się w głębi, a zdystansowane AKG K550 i Q701 przybliżają i zaskakują precyzją ekspozycji instrumentów. Podobnie jest ze słuchawkami dokanałowymi – Etymotic ER-4S, które brzmią właściwie na linii przez uszy, tutaj grają głębią, co było dla mnie największym zaskoczeniem. HiFiMAN-y RE-400 pokazały się z najlepszej strony – na żadnym innym odtwarzaczu nie brzmiały tak przejrzyście i bezpośrednio. Jeszcze większe wrażenie robią nagrania binauralne, w których scena właściwie wymyka się klasycznemu podziałowi wielkości, właśnie przez punktową, a nie warstwową, ekspozycję instrumentów.

dx90
dx90
dx90
dx90
dx90
Dla porównania AK120, AK100, FiiO X3, X5 kreują inną scenę, bardziej typową – szerzej w płaszczyźnie prawa-lewa, z mniejszym przenikaniem obu kanałów i płytszą głębią. DX90 wydaje się oba kanały łączyć. Już DX50 miał podobny efekt, lekkiego przesunięcia sceny do przodu, ale bez efektu 3D w prezentacji instrumentów.

iBasso DX90 z FW 2.0.5

Zmiana jest spora, nawet jak na iBasso. Brzmienie na oprogramowaniu 2.0.0 w porównaniu do nowego jest w kwestii barwy właściwie bezwzględne i bezduszne – wszystko jest serwowane w bezpośredni sposób, bez koloryzacji. Soft 2.0.5 oferuje więcej spokoju, jest cieplejszy, pełniejszy i gęstszy – wydaje się być podkreślony w niższej średnicy, jakby trochę przymglony, brzmienie jest bardziej naturalne. Najnowszy firmware to też większa miękkość dźwięku i dystans, dźwięk łagodniejszy w paśmie sopranu. Nie ma już takiego efektu transparentności rozumianej jako bezpośredniego dźwięku ani tak szalonej dynamiki, uderzenia – brzmienie jest mniej wciągające, może służyć jako tło, bo nie jest już tak taneczne (niższy PRaT). To wciąż uniwersalna sygnatura, ale w barwie przypomina bardziej DX50 lub AK120, słychać też słabszy subbas na rzecz midbasu.

W dużym stopniu zmieniła się scena – podkreślono szerokość, a efekt 3D jakby zniknął. To dalej scena przesunięta do przodu, ale brzmienie ma już mocniejszą stereofonię, nie jest tak skrajnie oddalane w tył głowy ani aż tak zróżnicowane holograficznie. Poprzedni soft prezentował więcej punktów dźwięku, brzmienie obu kanałów było też bardziej jednolite. Odtwarzacz wciąż robi wrażenie napowietrzeniem i swobodą, ale brzmienie nie jest już tak bliskie – stereo jest mocniejsze, a scena bardziej słuchawkowa.

Co mnie zaskoczyło, wbudowane filtry cyfrowe mają spory wpływ na brzmienie – zmienia się prezentacja basu. Filtr “sharp roll-off” jest chudszy w niskich tonach, bardziej szorstki – przybliża brzmienie do tego z softu 2.0.0. Za to ten o nazwie “slow roll-off” jest cieplejszy, pełniejszy i bardziej naturalny. Różnice nie są diametralne, ale da się dopasować filtry pod słuchawki. Dla przykładu “slow roll-off” bardziej odpowiadał AKG Q701 i Beyerdynamic T70, “sharp” – AKG K550 oraz Beyerdynamic DT990. Reasumując, ostrzejsze słuchawki można wygładzić, a te gładkie wyostrzyć, przy czym “slow roll-off” jest jednak filtrem bardziej przystępnym i łatwiejszym w odbiorze.

iBasso DX90 + wzmacniacze przenośne

Nie mam żadnych zastrzeżeń co do sekcji wzmacniacza – sygnał jest czysty w przeciwieństwie do DX50, który trochę szumiał. Nawet dokanałówki o wysokiej skuteczności brzmią czysto np. Heir Audio lub InEar Monitoring. Zewnętrzne wzmacniacze przenośne są zbędne, ale mogą posłużyć jako modulacja sygnału. Brzmienie DX90 z wyjścia liniowego również oferuje wysoki poziom – jest uniwersalne, neutralne, ale bez efektu odchudzenia: niskie tony są pełne, średnica gęsta, a góra równa. Brzmienie jest kontrolowane i dynamiczne. Cyfrowe filtry również mają wpływ na wyjście liniowe.

dx90
dx90
dx90
Połączenie DX90 z O2 było bardziej szorstkie i surowe, ale szersze. Podobnie z Leckertonem UHA760, gdzie dźwięk stał się jeszcze bardziej płaski. Vorzüge VorzAMP duo wyraźnie poszerzył scenę i dodał brzmieniu ziarnistości, lekkiego brudu. We wszystkich przypadkach efekty były ciekawe, ale wcale nie było wyraźnego skoku jakościowego, choć zależało to od konkretnej konfiguracji oraz indywidualnch preferencji. Tak czy inaczej, nawet bardziej wymagające słuchawki mają z DX90 optymalne warunki pracy.

iBasso DX90 jako DAC USB

Po podłączeniu do komputera DX90 może pełnić rolę DAC/AMP pod słuchawki, DAC-a lub transportu cyfrowego. Można podłączyć do niego słuchawki, wzmacniacz stacjonarny lub inny DAC z wejściem koaksjalnym – nie słychać żadnych zakłóceń z transmisji USB. Przy funkcji DAC-a USB aktywny jest standardowy filtr “slow roll-off”.

Opisywany iBasso może pełnić rolę pełnoprawnego stacjonarnego przetwornika – w tej roli również mnie nie zawiódł, ale także wolałem wersję 2.0.0. Z nowym softem współpraca ze wzmacniaczami była również satysfakcjonująca. Połączenie Heeda Canampa II ze słuchawkami AKG: Q701, K550 i K612 Pro były równie dobre jak podczas współdziałania z przetwornikami stacjonarnymi, Beyerdynamic T70 oraz DT990 Pro również pokazały co potrafią. Schiit Asgard 2 także nie kaprysił na sygnał DX90 – potrafi on zabrzmieć matowo, ale z DX90 zgrał się dobrze. Niestety DX90 nie współpracował z Bursonem Conductor SL – możliwe, że ma za niską impedancję wyjścia liniowego lub nie zgrywa się z czułością wejścia RCA Bursona, bo słychać było wyraźne zakłócenia, szum i bzyczenie.

iBasso DX90 vs inne odtwarzacze

Uważam, że DX90 to najlepszy odtwarzacz z testowanych przeze mnie. Stawiam go obok AK120, który jest bardziej naturalny i spokojniejszy, chudszy w skrajnych pasmach, bardziej akcentuje średnicę i brzmi szerzej. DX90 to podobny poziom, ale jest bardziej bezpośredni i równiejszy – to brzmienie w stylu AK120 z włączonym PRO EQ. Dodatkowo, iBasso jest według mnie wygodniejszy w obsłudze, no i kilkukrotnie tańszy.

FiiO X5 ma bardziej podkoloryzowany charakter, jest bardziej nasycony, cieplejszy i masywniejszy, łagodniejszy i spokojniejszy, mimo również niezłej dynamiki. X5 brzmi także szerzej, a DX90 głębiej.

Porównanie z DX50 wydaje się być najciekawsze. “Dziewięćdziesiątka” jest zdecydowanie lepsza, ale słychać że to odtwarzacz tego samego producenta. DX50 z wgranym najnowszym oprogramowaniem kreuje przestrzeń w podobny sposób tj. przesuwa scenę do przodu, ale bardziej faworyzuje szerokość niż głębię, nie jest tak precyzyjny w holografii. Niestety nie ma czystości DX90, separacji, ilości detali, precyzji i czerni tła. Nie jest też tak bezpośredni, za to cieplejszy i bardziej przymglony. Ma płytsze niskie tony (jest uszczuplony w subbasie), jest łagodniejszy, cieplejszy, lekko rozmyty i, w porównaniu do DX90, przymglony, brudniejszy w średnicy.

dx90
dx90
dx90
dx90
W nowym DAP-ie po prezentacji średnicy i sopranu słychać, że zastosowano układy Sabre, słychać także wyższość układu wzmacniacza – DX90 oferuje wyższą dynamikę i rozdzielczość oraz jest bardziej precyzyjny. To odtwarzacz wyższego formatu, ale dla mniej wymagających miłośników audio DX50 może okazać się równie dobry. Sytuację zmienia trochę oprogramowanie Rockbox na DX50, które dopełnia niskie tony, ale nie są one tak zróżnicowane jak w DX90. Na Rockboxie równiejsza jest też średnica, co przybliża DX50 do DX90, ale wciąż dynamika, rozdzielczość, separacja, czystość sygnału, ilość powietrza i detali jest gorsza niż w DX90. DX50 z Rockboxem jest cieplejszy i bardziej miękki, ale oferuje trochę szerszą scenę.

Różnica DX50 vs DX90 nie jest tak kosmiczna jakby się mogło wydawać – na każdych słuchawkach słychać wyższość DX90, ale nie zawsze równie wyraźnie. Im wyższa rozdzielczość i bardziej precyzyjna holografia słuchawek, tym bardziej słychać przewagę wyższego modelu.

Właściwie z softem 2.0.0 DX90 w kwestii barwy, precyzji, rozdzielczości i podobnego bezpośredniego podejścia przypomina mi HiSoundAudio Studio V. Ten ostatni brzmi jednak szeroko, rozrywając scenę prawię na dwie połówki, wybrzmiewając od prawej i lewej, podczas gdy DX90 stara się serwować brzmienie jakby od przodu. Studio V nie oferuje też tak czystego sygnału, nie ma tyle mocy, nie jest tak precyzyjny w holografii.

REKLAMA
hifiman

Podsumowanie



iBasso DX90 to bardzo dobry odtwarzacz, a jednocześnie niewdzięczny temat – niedługo pojawi się nowe oprogramowanie i niniejsza recenzja się zdezaktualizuje. Jak do tej pory, dwie wersje softu (2.0.0 i 2.0.5) pokazały, że to jeszcze nie koniec. Z jednej strony można się cieszyć, że producent cały czas dopracowuje brzmienie, z drugiej zaś nie każdy takich zmian potrzebuje. Według mnie jakość grania nie wymaga dopracowania, ale fani szerszej sceny, bardziej naturalnej barwy i spokojniejszego charakteru mogą się ze mną nie zgodzić.

dx90
Na całą sprawę można też spojrzeć od jeszcze innej strony – posiadanie odtwarzacza iBasso to uczestniczenie w pewnym projekcie. Oprogramowanie się często zmienia, podobnie jak brzmienie, a producent słucha sugestii, przez co użytkownicy w pewnym stopniu kreują wspólny charakter grania. Do tego w sieci można spotkać maniaków, którzy podmieniają kodeki, zatem możliwe jest zastosowanie najnowszego oprogramowania z poprzednimi bibliotekami dźwięku. Brzmi to dziwnie, ale w końcu klienci tego typu urządzeń to często osoby żonglujące sprzętem, których po czasie dopada konsumencka nuda, a w ten sposób można na dłużej być zadowolonym z danego odtwarzacza. Prawdopodobnie DX90 doczeka się także Rockboxa, choć ten może okazać się zbędny – iBasso poinformowało, że następny soft ma zaoferować brzmienie zbliżone do tego z wersji 2.0.0.

Tak czy inaczej, DX90 jest zdecydowanie godny polecenia. Oferuje dużo w stosunku do ceny, to też aktualnie mój ulubiony odtwarzacz. Brawo iBasso!


rek
dla iBasso DX90


Zalety:
+ solidne wykonanie, przyjemna stylistyka
+ wygodna obsługa i stabilne oprogramowanie
+ wbudowane filtry cyfrowe, których działanie naprawdę słychać
+ wysoka funkcjonalność – DAP, DAC/AMP USB, DAC USB, transport cyfrowy
+ wysokiej jakości brzmienie – wzorowa dynamika, scena, separacja itd.
+ świetna współpraca z różnymi słuchawkami oraz wzmacniaczami


Wady:
– krótki czas pracy (ale wymienialna bateria z Samsunga Galaxy S3)
– zmiany brzmienia z softu na soft (niekoniecznie korzystne)
– brak możliwości wyboru filtra w trybie DAC USB i konieczność wypinania przewodu by zmienić tryb połączenia USB

Sprzęt dostarczył:


REKLAMA
fiio

2 KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj