X2 to mały, metalowy odtwarzacz produkcji xDuoo, wyceniany na około 200 zł. Czyżby wreszcie alternatywa dla serii Sansa Sandiska?

Wyposażenie



Odtwarzacz dostarczany jest w niewielkim opakowaniu o oszczędnych grafikach. Umieszczono go w plastikowej foremce, pod którą znajduje się metrowy przewód USB oraz instrukcja obsługi. Słuchawek w zestawie brak, ale przynajmniej kabel jest dłuższy niż 15 cm znane z Sansa Clipów.

Konstrukcja



Odtwarzacz jest niewiele większy od Clipa Zip lub Sport, ale za to chudszy. Wykonano go z aluminium, a ekran wygląda na przeszklony. To bardzo solidna obudowa w trochę surowym, ale atrakcyjnym stylu. Ekran umieszczono powyżej panelu przycisków, podobnie jak w dużym FiiO X5 – xDuoo wygląda przy nim jak krewny.

Urządzenie mierzy 7 na 4 cm, a jego grubość to 1,2 cm, co przy wadze 50 gramów czyni z niego bardzo zgrabny, ale dość ciężki sprzęt. Wyświetlacz ma prawie cal i wygląda jak lusterko, ale niestety dosyć łatwo się rysuje. Pod ulokowano 6 przycisków: 5 w formie krzyża odpowiedzialnych za sterowanie, a także przycisk menu. Wyjście słuchawkowe trafiło na boczną ściankę, pozostałe elementy umieszczono na lewej: czytnik micro SD, szczelina resetu, gniazdo micro USB. Na tylnej pokrywie widać tylko cztery gwinty imbusowych śrub oraz oznaczenie modelu.

xduoo
xduoo
xduoo
To tyle, X2 to niewielkie i proste urządzenie, ale ładne i solidnie wykonane. Sprzęt prezentuje się lepiej niż plastikowe Sandiski, wygląda na dużo trwalszy. Jedynie przyciski mają minimalnie luźne pokrywki, ale zdarza się to także w dużo droższych odtwarzaczach.

REKLAMA
fiio

Ergonomia i obsługa



Tutaj również punkt dla xDuoo – tabliczkowa konstrukcja jest wygodniejsza. Sansy są grubsze, a nowsze wersje (Zip, Sport) mają bardzo nisko umieszczone przyciski, są za to wyposażone w klipsy – w większych dłoniach sprawiają problem, trudno je stabilnie trzymać, a sięganie kciukiem do przycisków na spodzie nie jest wygodne. X2 lepiej leży w dłoni, trzymając można go opierać o dłoń lub nawet objąć palcami. Dostęp do przycisków jest łatwy, są umieszczone daleko od siebie i łatwo wyczuwalne – obsługa kciukiem nie sprawia problemów. Trzeba je wciskać jednak dosyć mocno, bo nie zawsze „łapią”. Są dosyć toporne, ale za to raczej nie wcisną się przez przypadek w kieszeni.

Gniazdo słuchawkowe trafiło na spód, nie przeszkadza więc z boku, tak jak w Sansach. W sumie mogłoby się znaleźć u góry, gdyż dłuższe wtyki mogą trochę przeszkadzać, opierać się o dłoń podczas operowania odtwarzaczem. Gniazdo jest metalowe, wtyki wpinają się mocno i konkretnie trzymają.

X2 nie ma klipsa – z uwagi na niego Sansy są grubsze, ale to także zaleta dla aktywnych, choć i xDuoo nie zajmuje jednak dużo miejsca w kieszeni. Podstawową różnicą pomiędzy Sansami a xDuoo jest brak pamięci w tym drugim, konieczne jest więc zastosowanie karty microSD, które są ostatnio tanie, ale to jednak dodatkowy koszt, stąd różnica cenowa pomiędzy dwoma odtwarzaczami jest coraz większa, w zależności od potrzeb pojemnościowych. Brak microSD to jednak coraz częstsza polityka producentów np. FiiO.

xduoo
xduoo
X2 działa na jednym ładowaniu do 10 godzin, czyli dużo mniej niż Sansa Sport, ale podobnie do Zipa lub Clipa+. To jednak wydajniejszy sprzęt oferujący moc 250 mW przy 32 Ohm. Ładowanie trwa około 2 godzin, więc wynik jest i tak niezły.

Wyświetlacz i oprogramowanie

Ekran OLED oferuje poziom Clipa+ lub starszego FiiO E17 – to 4 linijki, żółte czcionki górnej belki oraz niebieskie listy. Jest prosto, ale czytelnie. Szkoda, że został pokryty lustrzaną powłoką i to wielokrotnie większą od samego wyświetlacza, bo może to utrudniać widoczność w słońcu i zwiększać podatność na zarysowania/uszkodzenia.

Początkowo odtwarzacz sprawiał pewne problemy z niektórymi plikami FLAC, ale problem rozwiązała aktualizacja softu do wersji 4.0. Należy pobrać plik firmware’u oraz oprogramowanie do aktualizacji – nie jest intuicyjne, ale na szczęście instrukcja jest szczegółowa. Chwilę potem wyszedł soft 5.0, który tuninguje brzmienie.

Poprawka 4.0 wprowadza także możliwość przewijania list przyciskami pionowymi, czyli regulacją głośności. Wcześniej można było to robić tylko za pomocą tych poziomych, co było okropnie niewygodne, sprzeczne z logiką i przyzwyczajeniem.

Trzeba się jednak przyzwyczaić do przycisku menu, którego funkcje są zmienne. Gdy muzyka nie jest odtwarzana, pozwala on na zarządzanie plikami. Po włączeniu zostaje tam dostęp do plików oraz pojawiają się opcje odtwarzania, korektora i ustawianie czasu wyłączenia podświetlania. Dłuższe przytrzymanie otwiera menu resetu ustawień, wyboru języka, automatycznego wyłączania oraz informacji o systemie.

Oprogramowanie xDuoo jest jednak wygodniejsze w obsłudze od standardowego w Sansach. Poziom Rockboxa to nie jest, jeśli chodzi o funkcjonalność, ale po nabraniu wprawy można bardzo szybko włączyć muzykę i po prostu słuchać, bez konieczności przewijania ekranów i wielu list. X2 nie daje jednak tylu możliwości co Clip+ czy Zip, nie ma też radia ani dyktafonu. Szkoda, że biblioteka nie jest segregowana alfabetycznie, ale ma się to podobno zmienić.

REKLAMA
hifiman

4 KOMENTARZE

  1. Ciekawy to sprzęcik.
    Rozumiem, że różnica względem Fiio x1 nie będzie jakaś kolosalna.
    Mogłbyś słów parę na ten temat?

Skomentuj KRZYSZTOF Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj