Japońska marka Final jest w świecie audio rozpoznawalna już od kilkunastu lat, tworząc coraz lepsze słuchawki dokanałowe oraz nauszne. Jednak poza pogonią za jakością, chcą też tworzyć rzeczy nie tylko topowe, ale też przystępne cenowo, stąd powstała submarka ag (od japońskiego słowa “arigatakimono”). Ma ona dostarczać produkty tańsze, łatwiej dostępne dla konsumenta, ale oparte na technologii Finala i utrzymujące wysoką jakość. W moje ręce trafił jeden z ostatnich modeli ag, a mianowicie bezprzewodowe słuchawki dokanałowe AG Cotsubu ASMR 3D, wycenione na 369 złotych.

Już sama nazwa wskazuje, że ich przeznaczenie, to niekoniecznie tylko słuchanie muzyki czy. To model stworzony do odsłuchów nagrań binauralnych, a więc takich, które zostały nagrane przez mikrofon imitujący człowieka, co pozwala dokładniej przenieść na słuchawki efekt przestrzenny. Najczęściej jest to spotykane przy nagraniach ASMR, głównie relaksacyjnych, ale można spotkać również takie, które celują w inne stany i emocje. Bo dokładnie do tego sprowadza się ASMR – dźwięk ma wywoływać u nas określone reakcje, przez wrażenie realności docierających do nas dźwięków. Jednak czy to działa? Czy same słuchawki nie są zbyt jednowymiarowe? A może właśnie wnoszą coś nowego świeżego? Postanowiłem się o tym przekonać.

REKLAMA
terra

Wyposażenie i wykonanie


AG Cotsubu ASMR 3D przychodzą do nas w niedużym kartoniku ze ściąganym wieczkiem, na którym przedstawiono grafikę słuchawek w etui oraz zawarto kilka podstawowych informacji. W środku, wpasowane w zabezpieczającą piankę, znajdziemy etui wraz ze słuchawkami, a w kartoniku obok mały zestaw akcesoriów, w skład których wchodzą:

  • dwie pary silikonowych nakładek w rozmiarach S oraz M (rozmiar L jest założony od razu na słuchawki),
  • kabel USB do ładowania,
  • instrukcja.

Jak widać jest to całkowita podstawa i wszystko do czego przyzwyczaiły nas dokanałowe słuchawki bezprzewodowe w tym budżecie. Z instrukcji i kabla raczej mało kto skorzysta, ale nakładki, to są dedykowane silikony Final Type E, które od lat słyną ze swojej wygody i dobrego uszczelnienia ucha. Trzeba mieć jednak na uwadze, że są one trochę mniejsze od większości tipsów i o ile sam zazwyczaj wybieram rozmiar M, tak w przypadku AG Cotsubu ASMR 3D bardziej odpowiadały mi “eLki”.

Etui dostarczone przez ag jest małe i zgrabne. Zmieści się w każdej kieszeni i jest pokryte matową oraz lekko chropowatą w dotyku powłoką, dzięki czemu nie łapie odcisków palców. To drobny szczegół, a cieszy i estetycznie uprzyjemnia codzienne użytkowanie. W czasie testów nie zdarzyło mi się zarysować tworzywa na etui, ale mam podejrzenie, że to również zniesie lepiej niż case’y pokryte błyszczącym lakierem lub przezroczystym plastikiem.

Wieczko od etui z jednej strony posiada zawias, z drugiej magnes trzymający je przy głównej jednostce. Otwiera się łatwo przez drobny ruch palcem, ale magnes trzyma na tyle mocno, że nawet przez silne potrząsanie nie powoduje, że blokada puszcza. Dodatkowo samo otwarcie uruchamia słuchawki, a nie dopiero ich wyjęcie z dedykowanych wnęk (również magnetycznych). Nie jest to wszędzie spotykane rozwiązanie, a szkoda, bo przyspiesza ono czas parowania się słuchawek z telefonem lub komputerem.

Wizualnie etui nie prezentuje się nadzwyczaj spektakularnie. Utrzymano je w kolorze jasnego latte, z logiem marki na klapce, portem USB-C na dole i diodą pokazującą stan włączenia lub ładowania. Oka postronnej osoby raczej to nie przyciągnie, ale osobiście cenię sobie taki stonowany wygląd urządzeń, które mogę zabrać ze sobą wśród ludzi.

Same słuchawki są małe, mniej więcej wielkości paznokcia na kciuku, oraz wadze zaledwie 3,5 grama każda. Gdy dodamy do tego dobrze wyprofilowany kształt z niezbyt długą i grubą tulejką, to finalnie otrzymujemy nadzwyczaj komfortowe słuchawki, które dodatkowo bardzo pewnie siedzą w uchu. Korzystanie z nich podczas aktywności fizycznej czy snu nie jest żadnym problemem, bo ani nie wypadną z ucha, ani nie będą mocno uwierały, gdy położymy się na boku. Dodatkowo mają takie samo malowanie jak etui, więc nie rzucają się w oczy – ktoś szybciej pomyśli, że mamy założony aparat słuchowy, a nie słuchawki. Czy to zaleta, czy wada, to już kwestia indywidualna. Jak wspomniałem wcześniej, wśród ludzi wolę, by mój sprzęt elektroniczny nie był zauważalny. Jedynie na co warto zwrócić uwagę, to warunki pogodowe i nasza potliwość, gdyż słuchawki posiadają certyfikat wodoszczelności, ale jest to IPX4, czyli zabezpieczenie przed zawilgoceniem. W strugach deszczu i przy bardzo dużej ilości potu, jednak warto je schować.

Od strony estetyki również niewiele można powiedzieć o AG Cotsubu ASMR 3D. Drobne logo ag na dotykowym panelu wraz z diodą pokazującą stan słuchawek oraz zdaje się ukryty wraz z nią mikrofon do rozmów, od wewnętrznej strony oznaczenie czy słuchawka jest lewa czy prawa oraz piny do ładowania i na tym koniec. Żadnych wzorów, kolorowych nakładek czy dość popularnego stabilizowanego drewna.

Od strony technicznej również mamy to co jest potrzebne i nic ponad to. Bluetooth w standardzie 5.2, kodeki SBC, AAC oraz aptX i na tym koniec. Żadnych bezstratnych kodeków, trybów dla graczy czy współpracy z dedykowaną aplikacją. Jedynie znajdziemy coś, co ag nazwało trybem ASMR. Jest on uruchamiany przez pięciokrotne dotknięcie panelu dotykowego i jest prostym, ale genialnym w swojej prostocie pomysłem. Polega on na tym, że blokuje wszystkie gesty do sterowania słuchawkami, oprócz ponownego pięciokrotnego dotknięcia, które dezaktywuje ów tryb. Ktoś się może zastanawiać po co taka opcja, ale ja ją uruchamiam za każdym razem, gdy leżę lub odsłuchuję coś dłuższego w ruchu. Zabezpiecza mnie to przed przypadkową zmianą głośności czy utworu, co poza słuchaniem muzyki naprawdę uprzyjemnia życie.

Samo sterowanie wygląda jak w niemal każdych bezprzewodowych dokanałówkach. Pojedyncze dotknięcie zewnętrznego panelu słuchawek pauzuje i wznawia odtwarzanie, podwójne zmienia głośność (głośniej na lewej słuchawce, ciszej na prawej), przytrzymanie zmienia utwór (następny na prawej kopułce, poprzedni na lewej), a podwójne dotknięcie na spauzowanym odtwarzaniu uruchamia asystenta Google lub Siri.

AG Cotsubu ASMR 3D nie posiadają trybu ANC, ale zapewniają całkiem dobrą pasywną izolację od otoczenia. W domu właściwie nie musiałem nigdy podgłaśniać ponad minimum w systemie Android, natomiast w ruchu ulicznym nigdy nie zbliżyłem się do poziomu, który system w telefonie uznałby za niebezpieczny dla zdrowia.

Bateria wytrzymuje do pięciu godzin przy cichym słuchaniu, a gdy więcej chodzimy po mieście, co zmusza nas do zwiększenia głośności, to ten czas spada o jakąś godzinę. W pełni naładowane etui zapewnia cztery naładowania słuchawek, a ich czas do pełnego zasilenia od zera to około półtorej godziny.

Brzmienie


Czas jednak na najważniejszą część, czyli brzmienie. Małym tytułem wstępu nadmienię, że ag w swoich materiałach (łącznie z samym pudełkiem od AG Cotsubu ASMR 3D) sugeruje, że jest to bezprzewodowy następca Finali E500, które były wybierane przez wielu miłośników nagrań ASMR. Jako że miałem okazję testować Final E500, to nieco obawiałem się niskiej dynamiki basu i wyraźnych spadków na skrajach pasma. Ale nie zawsze należy bać się na zapas…

Bas faktycznie zaczyna się dość wysoko i właściwie poniżej 30 Hz nie jest słyszalny, a dopiero powyżej 50 Hz można mówić o nim, jako w pełni obecnym, więc jest tak trochę na skraju zbyt szybkiego odcięcia. W wielu utworach nie będzie miało ono znaczenia, bo subbas nie jest tam eksponowany, ale jednak bez trudu znajdziemy muzykę, gdzie go zabraknie. Natomiast w przeciwieństwie do Final E500, w AG Cotsubu ASMR 3D mamy już solidną dynamikę dolnych rejestrów. Potrafią one nadążyć za szybkimi zmianami na midbasie, w uderzeniach basu jest wyczuwalna siła, choć same dźwięki są zaoblone, trochę za długo wybrzmiewają, przez co brakuje kropki nad „i”, by uderzyły nie tylko mocno, ale i celnie. Mimo zauważalnych braków, jest to dół dość uniwersalny i dopóki nie słuchamy np. hardcore’owego techno, gdzie atakuje on szybko i nisko, co tutaj będzie przedstawione w trochę kartonowy sposób, to w zdecydowanej większości utworów otrzymamy całkiem satysfakcjonujący bas. Radzi on sobie w klasycznej muzykce klubowej, nowoczesnym metalu, muzyce barokowej czy radiowym popie. Przede wszystkim nie gubi się, nie rozmywa i daje ciepłą barwę, która podoba się wielu odbiorcom.

Tony średnie to oczywiście najważniejsza część strojenia opisywanego modelu. Dźwięki w tym zakresie są nasycone, sprężyste i mimo że długo wybrzmiewają, to nie brakuje im dobrej definicji. Zmiana tonów jest wyczuwalna i kolejne nuty nie zlewają się ze sobą. Ogólna charakterystyka jest jednak lekko przyciemniona, gdyż na średnicy większy akcent postawiono na jej średnie i niższe regiony niż soprany. Dość niespodziewanie jest tu również duży wpływ basu ze względu na podbite przejście pomiędzy tymi składowymi pasma. Dociąża to brzmienie, ociepla przekaz, ale też lekko w dół ściąga tonację niskich wokali, dodając im pewną nosowość. Nie jest to mocny efekt, ale można go zauważyć przy trochę bardziej uważnych odsłuchach. Jednocześnie takie strojenie bardzo dobrze sprawdza się w muzyce wykonywanej na żywych instrumentach, gdzie w ten sposób podkolorowany przekaz dodaje im głębi i siły. Szczególnie ciekawie wypadają drewniane instrumenty strunowe, gdzie niemal czuć ich fakturę, ale takie „zagęszczenie” przyjemnie koresponduje również z elektroniką, nadając jej bardziej organiczne, mniej surowe i techniczne brzmienie. Najbardziej pasuje to do mroczniejszych gatunków muzycznych, takich jak dark folk, doom metal czy space trance, dodatkowo podkreślając atmosferę płynącą z utworów. Również w popie i ogólnie rozumianej muzyce radiowej AG Cotsubu ASMR 3D dają dużo frajdy, oferując gęste i dynamiczne brzmienie.

Wokale wyraźnie odbiegają od naturalności, gdyż oprócz powyżej wspomnianej nosowości w niższych głosach, mamy też lekkie wygaszenie sopranów i dość dużą ich bezpośredniość. Są więc zarówno mocne, jak i dużo wybaczające, jeśli chodzi o realizację. Fanów czystości przekazu i największych tuzów śpiewu raczej to nie zainteresuje, ale nowoczesny hip-hop i inne gatunki w dużej części oparte na autotune tu dodatkowo ożywają.

Tony wysokie to największe zaskoczenie. Spodziewałem się ich dużego wycofania i szybkiego odcięcia, a zamiast tego otrzymałem kompetentne, dość zwarte i przyjemne brzmienie z odrobiną błysku. Barwa instrumentów w tym zakresie jest lekko podkoloryzowana, ale na tyle bliska naturalnej, by koncerty skrzypcowe brzmiały po prostu dobrze. Dźwięki w tym zakresie nie męczą, są bezpieczne, ale jednocześnie angażujące na tyle, że sprawdzają się nie tylko jako dopełnienie średnicy, ale również same w sobie. Zaburzać może je jedynie podbicie na wyższym basie i niskiej średnicy, przez co wiolonczela, która powinna być za skrzypcami czy fletem, potrafi je zdominować, ale to już nie wina góry samej w sobie.

Scena czy też bardziej dokładnie holografia, to aspekt, dla którego stworzono AG Cotsubu ASMR 3D. I faktycznie sprawdzają się w tym aspekcie wyśmienicie, jak na niedrogie bezprzewodowe dokanałówki. Pierwszy plan jest umiejscowiony blisko głowy, ale z wyraźnie zarysowaną głębią, dającą wrażenie wybrzmiewania źródeł dźwięku nie tylko na boki, ale również przed, jak i za słuchaczem. Dalsze plany są lekko stonowane i nie rozchodzą się bardzo daleko od nas, ale są od siebie dobrze odseparowane, dzięki czemu przejścia pomiędzy nimi prezentują poruszanie się dźwięków w bardzo sugestywny sposób. To pozwala na bardzo dokładną lokalizację instrumentów czy głosów w wirtualnej przestrzeni. I choć przede wszystkim jest do dedykowane pod materiały ASMR, to dobrze udźwiękowione audiobooki czy gry komputerowe po prostu stają się bardziej sugestywne, czasami wręcz wywołując ciarki realizmem.

Detaliczność jest na dobrym poziomie, poza basem, szczególnie tym wyższym, gdzie strojenie odbiera część detali – w pozostałej części pasma nie ma problemów z ich śledzeniem. Oczywiście najmniejszy „plankton” muzyczny nie będzie tu łatwy do zauważenia, ale nie są to słuchawki do analizy krytycznej. Wszystko, co najważniejsze, jest dostrzegalne i jest wplecione w samą muzykę.

O konkurencji ciężko pisać, gdyż marka ag właściwie konkuruje sama z sobą w niszy bezprzewodowych dokanałówek do odsłuchów ASMR – omawiany powyżej model AG Cotsubu ASMR 3D oraz siostrzany ASMR MKII, to chyba jedyne ogólnodostępne słuchawki tego typu. Jeśli szukamy czegoś pod nagrania binauralne, to jedyne na co musimy się zdecydować, to czy chcemy by dźwięki były wokół nas (wersja 3D) czy w głowie (czyli MKII).

Gdybyśmy patrzyli na bardziej uniwersalne słuchawki, to oczywiście znajdziemy takie o bardziej zrównoważonym strojeniu, z lepszym basem i większą ilością detali. Tylko będziemy musieli poświęcić jedną rzecz: wrażenie faktycznego otoczenia przez dźwięki, bo na tym polu AG Cotsubu ASMR 3D zostawiają w tyle dosłownie wszystkie małe bezprzewodowe słuchawki, jakie miałem okazję przesłuchać, niezależnie czy kosztowały one 400 czy 1400 złotych.

Warto również odnieść się do Final E500, na które często powołuje się producent. Faktycznie jest podobieństwo, szczególnie w charakterystyce basu, choć w AG nadali mu większej dynamiki. Ale Cotsubu ASMR 3D to również pełniejsza średnica, lepiej rozciągnięta góra i bardziej złożona scena od swojego pierwowzoru.

Podsumowanie


AG Cotsubu ASMR 3D to słuchawki przeznaczone do specyficznych odsłuchów. Nagrania binauralne ciągle pozostają trochę z boku rynku audio i jak na razie brakuje dedykowanych im słuchawek, więc ag bardzo skutecznie wypełnia pustą przestrzeń dokanałówkami, które właśnie na kreowaniu przestrzeni się skupiają. Ta jest przedstawiana w bardzo namacalny i z reguły nieosiągalny dla tego typu konstrukcji sposób. Świetnie sprawdza się to również w bogato zrealizowanych audiobookach, podcastach filmach czy grach komputerowych. A przecież jeszcze dodatkowo dostajemy nasyconą i angażującą średnicę oraz przyjemne, dobrze rozciągnięte tony wysokie.

Niestety, tak jak w Final E500, odbywa się to kosztem okrojonego basu oraz spadku szczegółowości w niskich dźwiękach, jednak nawet w tym aspekcie AG Cotsubu ASMR 3D słyszalnie poprawiają swojego protoplastę, dzięki czemu słuchawki zyskały większą uniwersalność w doborze muzyki. A że jest to również bardzo wygodna konstrukcja, to mimo świadomości wspomnianych braków, w ostatnim czasie korzystałem z tego modelu najczęściej ze wszystkich posiadanych słuchawek, również w czasie poza zbieraniem materiału do recenzji. Dla fanów ASMR jest to pozycja wyśmienita, a dla pozostałych na pewno interesująca ciekawostka. Jeśli nie skupiamy się głównie na muzyce opartej na basie, choćby dla poszerzenia swoich doświadczeń audio, warto sprawdzić AG Cotsubu ASMR 3D.

Zalety:
+ niespotykana w słuchawkach bezprzewodowych głębia i realizm kreowanej przestrzeni,
+ nasycone i angażujące tony średnie,
+ łagodna, dobrze zbalansowana góra pasma o naturalnej barwie instrumentów,
+ bardzo dobra ergonomia,
+ tryb ASMR, pozwalający na uniknięcie przypadkowych zmian głośności i utworu,
+ dobra izolacja pasywna.

Wady:
– niemal zupełny brak subbasu,
– zbytnio wyeksponowane przejście pomiędzy basem a tonami średnimi,
– wyraźnie podkolorowanie brzmienia, które nie każdemu będzie odpowiadać,
– ograniczona detaliczność.

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj