ATH-AR5BT to wokółuszne słuchawki bezprzewodowe marki Audio-Technica. Cechują się one zamkniętą konstrukcją, wbudowanym czujnikiem NFC, aż 30-godzinnym czasem pracy, a także wsparciem dla kodeków aptX i AAC.

Wyjście słuchawkowe w smartfonach walczy o życie. Znika z flagowców, ale trzyma się dzielnie wśród urządzeń ze średniej półki, chociaż wszystko wskazuje na to, że niedługo i tak będziemy skazani na adaptery z portu USB typu C lub na słuchawki z wbudowanymi przetwornikami. Inną opcją jest porzucenie kabla na rzecz transmisji Bluetooth, w czym mogą pomóc tytułowe słuchawki ze stajni Audio-Technica. Japoński producent obiecuje wysokiej jakości brzmienie zamknięte w kompaktowej i stylowej konstrukcji. Czy producent sprostał zadaniu?

Wyposażenie

Słuchawki są zapakowane w solidne pudełko utrzymane w monochromatycznej kolorystyce. W środku AR5BT stabilizuje foremka wyłożona tkaniną. W zestawie otrzymujemy:

REKLAMA
fiio

  • kabel słuchawkowy (120 cm długości);
  • kabel USB-micro USB do ładowania (100 cm długości);
  • pokrowiec ze sztucznej skóry;
  • instrukcję obsługi oraz dokumentację.

Okablowanie prezentuje się bardzo dobrze. Przewód słuchawkowy jest zabezpieczony matową i elastyczną izolacją, a posiada także podłużny, jednoprzyciskowy pilot z wbudowanym mikrofonem. Obie wtyczki kabla słuchawkowego są w standardzie 3,5 mm i zostały pozłocone – jedna jest prosta, a druga kątowa. Kabel do ładowania prezentuje się również solidnie – jest sztywny, ale za to zabezpiecza go gruba izolacja. Nie zabrakło też pokrowca, który imituje skórę – został on ozdobiony wytłoczonym logo i jest zaciskany na sznurek.

Konstrukcja

Audio-Technica ATH-AR5BT wpisują się we wzornictwo charakterystyczne dla japońskiej marki – są nowoczesne, ale zarazem eleganckie i nieprzekombinowane. Wrażenie robi też jakość wykonania – słuchawki zostały skonstruowane z aluminium oraz tworzyw sztucznych. Całość została świetnie obrobiona, poszczególne elementy są wzorowo spasowane, a także ładnie wykończone. Słuchawki są dostępne w trzech wersjach kolorystycznych: białej, czarnej oraz czerwono-czarnej.

Muszle słuchawek są eliptyczne i zamocowane pod kątem. Pośrodku odstają aluminiowe komory przetworników. Ranty muszli są już wykonane z tworzyw sztucznych, ale łatwo pomylić je z metalem. Interfejs został rozłożony pomiędzy obie muszle. Z prawej strony jest włącznik w formie suwaka, a na lewą stronę trafiły: dioda statusowa, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm, suwak sterowania muzyką oraz złącze micro USB.

Skóropodobne pady wykonano z grubego materiału, pozszywanego na krawędziach. Mają one skośny profil i są wypełnione warstwą sprężystej pianki pamięciowej. Nauszniki odsłaniają przetworniki o średnicy 45 mm, zamocowane pod kątem i zabezpieczone cienką siatką.

Muszle są wpięte w pałąk za pomocą podwójnych widełek wczepionych w komory przetworników. Widełki pozwalają na swobodny ruch w osiach poziomej oraz pionowej, ale bez możliwości składania na płasko. Mechanizmu składania jednak nie zabrakło – muszle łamią się do wnętrza pałąka, jedna na drugą, ale bez systemu blokady.

Regulacja rozmiaru jest rozsuwana i oparta na metalowym rdzeniu w formie szyny. Do dyspozycji po każdej stronie jest dwanaście stopni regulacji. Oznaczenia kanałów znalazły się tuż przy regulacji rozmiaru, a z lewej strony pałąka umieszczono także czujnik NFC. Opaska pałąka jest obustronna, zszyta i wyłożona warstwą gąbki od spodu.

Ergonomia i użytkowanie

Ergonomia jest imponująca – ATH-AR5BT są niewielkie, wyglądają niczym słuchawki nauszne, a to jednak konstrukcja wokółuszna. Do tego masa, jak na urządzenie z wbudowanym interfejsem Bluetooth i akumulatorem, jest niska – waga wskazała 237 gramów. Złożone słuchawki bez problemu mieszczą się w woreczku z zestawu – to więc słuchawki mobilne i kompaktowe nie tylko z nazwy.

Nie obyło się jednak bez pewnych kompromisów. Nauszniki mają skośne i dosyć cienkie krawędzie. Dzięki temu obejmą typowe małżowiny uszne, ale linia styku ze skórą jest dosyć wąska. Pady nie osiadają na głowie niczym poduszki, lekko czuć ich krawędź, ale są na tyle gładkie i miękkie, że nie powodują wielkiego dyskomfortu. Nauszniki neutralizują także nacisk pałąka, który może być odczuwalny w niektórych przypadkach, ale nie uprzykrza odsłuchów. Słuchawki idealnie trzymają się głowy, a opaska pałąka nie uciska jej czubka. Regulacja rozmiaru powinna wystarczyć nawet na większe głowy, ale słuchawki najlepiej współpracują ze średnimi i małymi głowami.

Nauszniki równo przylegają do głowy, a konstrukcja jest zamknięta, więc można liczyć na niezłą izolację od otoczenia. ATH-AR5BT nie odcinają w pełni od świata zewnętrznego – hałas nadal przebija się do uszu, ale podczas słuchania muzyki miejski zgiełk nie powinien już przeszkadzać. Muzyka także „nie wycieka” na zewnątrz, więc nie powinni słyszeć jej współpasażerowie i raczej nie będzie przeszkadzać domownikom.

Obsługa słuchawek nie stanowi wyzwania. Włącznik na prawej słuchawce łatwo wyczuć, gdyż wyraźnie odstaje. To jednostopniowy suwak, który włącza słuchawki i uruchamia proces parowania. Muzyką steruje się za pomocą suwaka na lewej stronie, który automatycznie odskakuje, jest trójstopniowy i został połączony z przyciskiem wielofunkcyjnym. Krótkie przechylenia suwaka regulują głośność, przechylenie i przytrzymanie zmienia utwory, a wciśnięcia pauzują, wznawiają muzykę oraz kontrolują rozmowy. Przytrzymanie przycisku wielofunkcyjnego pozwala także na wywołanie asystenta głosowego (w zależności od systemu operacyjnego: Google lub Siri). W praktyce sprawdza się to bardzo dobrze – już po kilku chwilach słuchawki można obsługiwać bezwzrokowo. Opanować należy jedynie wciskanie środkowego przycisku, który jest dosyć głęboki i wymaga trochę większej precyzji.

Producent obiecuje do 30 godzin odtwarzania muzyki, ale w praktyce słuchawki działały przez… 35 godzin. To rewelacyjny wynik! W trakcie testów ATH-AR5BT były podłączone do smartfona z interfejsem Bluetooth 5.0 i wsparciem dla kodeka aptX. Odtwarzałem utwory w formacie FLAC, a głośność była ustawiona na poziomie 60-70%.

Jakość rozmów mogłaby być nieco lepsza. Nie narzekałem na transmisję głosu rozmówców, ale oni słyszeli pewien pogłos i zdystansowanie w przekazie mojego głosu. Niemniej rozmowy można było nadal z powodzeniem prowadzić.

Specyfikacja

  • typ: wokółuszne, zamknięte, bezprzewodowe
  • przetworniki: dynamiczne 45 mm
  • czułość: 100 dB/mW
  • pasmo przenoszenia: 5 Hz-40 kHz (przewodowo), 20 Hz-20 kHz (bezprzewodowo)
  • impedancja: 32 Ω
  • interfejs: 3,5 mm oraz Bluetooth 4.1 z aptX, AAC, SBC
  • zasięg: ok. 10 m
  • mikrofon: elektretowy, wielokierunkowy (czułość -44 dB, pasmo przenoszenia 50 Hz-4 Hz)
  • czas pracy: do 30 godzin
  • czas czuwania ok. 1000 godzin
  • masa: 237 g (bez kabla)

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double-Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1 (Forza AudioWorks HPC Mk2), 1MORE H1707, Master&Dynamic MH30, Focal Spirit Professional, Final Sonorus III, AKG K551
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), Burson Play (Basic, V6 Vivid i Classic), FiiO Q5 (AM3A i AM3B), Leckerton UHA-760, Astell&Kern AK XB10, FiiO BTR1
  • DAP: Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200, iBasso DX150, FiiO X5 III, OnePlus 5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz, Oriveti Affinity
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Audio-Technica ATH-AR5BT bezprzewodowo

Wśród mobilnych słuchawek Bluetooth dominuje zazwyczaj ciepłe i basowe brzmienie z mniej lub bardziej przyciemnionym sopranem oraz drugoplanową średnicą. W efekcie muzyka jest łatwa w odbiorze, ale bywa zgaszona, przykryta kocem lub wręcz zamulona. Nie dotyczy to Audio-Technica ATH-AR5BT. Słuchawki również nie stawiają średnicy na pierwszej linii frontu, ale za to brzmią jasno i klarownie. To sygnatura rozłożona na planie symetrycznej litery V, ale bez ekstremalnej modulacji dźwięku. Słuchawki nie przesadzają z ilością basu lub sopranu, a do tego brzmią bezpośrednio, dynamicznie i przestrzennie. Nie można spodziewać się wyjątkowo naturalnego dźwięku – słuchawki najlepiej współgrają z brzmieniami rozrywkowymi, ale nadal pozwolą na satysfakcjonujące odsłuchy lżejszej muzyki.

Niskie tony nie zawodzą. Basu nie brakuje, ale tym samym nie jest on generowany w nadmiarze. Akcent padł gdzieś pomiędzy subbas a midbas, więc dół jest bardziej obły, miękki i soczysty. Bas cechuje się dobrą kontrolą, jest zwarty i sprężysty. Potrafi energicznie uderzyć, ale również powolnie i efektownie wibrować. Szczegółowość nie jest pierwszoplanowa, ale niskie tony potrafią przekazać sporo smaczków w brzmieniu syntezatorów lub gitar basowych. Efekt jest bardzo muzykalny – AR5BT wciągają i angażują basem, który jest prezentowany w sposób nienachalny i kulturalny.

Pasmo średnie jest cofnięte, ale nie zostało zupełnie wycięte. Wokaliści są krok wstecz, żywe instrumenty również nie są prezentowane w sposób wyjątkowo bezpośredni, ale nadal pozostają czytelne. To brzmienie środka z rodzaju krystalicznych – słuchawki są klarowne i jasne, muzyka nie jest przykryta przez woal, zgaszona lub stłumiona. Słychać pewien chłód przez uszczuploną niską średnicę, co nadaje brzmieniu dosyć lekkiego charakteru – AR5BT nie brzmią masywnie lub gęsto. Moim zdaniem słuchawki najlepiej sprawdzają się z nowszą i starszą elektroniką, alternatywą lub muzyką popularną (z różnych lat). Nadal można sięgnąć po jazz, bluesa lub klasykę, o ile ktoś akceptuje bardziej cyfrowe i nowoczesne brzmienie.

Sopran to mocne i bliskie pasmo. Doświetla on brzmienie, nadaje muzyce krystalicznego i klarownego efektu, ale tym samym pewnego chłodu. To miła odmiana w porównaniu do popularnego przyciemnienia góry, będącego często efektem maskowania wad pasma. ATH-AR5BT nie mają się czego wstydzić – góra jest czysta, odpowiednio kontrolowana i sensownie rozciągnięta. Brzmi dosyć cyfrowo – talerze perkusyjne są lekkie i precyzyjne, ale trochę brakuje im masy i metaliczności. Sopran nie wzmaga sybilizacji – muzyka nadal nie kłuje uszu. Może się jednak zdarzyć, że ostrzejsze realizacje zabrzmią już zbyt szorstko. Osobiście wolę jednak taką prezentację niż przyciemnienie góry, ale to już kwestia gustu.

Scena dźwiękowa także nie daje powodów do narzekania. Słychać pewien priorytet w stereofonii, więc scena jest przede wszystkim szeroka. Muzyka jest kontrastowo dzielona na kanały i śmiało wychodzi poza obszar głowy. Podoba mi się także głębia, mimo że względem szerokości sceny jest ona drugoplanowa. Wysokość również słychać, Instrumenty są pozycjonowane także ponad linią uszu. Z uwagi na odsunięcie średnicy daje się wychwycić dużo swobody, muzyka jest prezentowana z pewnego dystansu, bez efektu ciasnoty. Poszczególne dźwięki są dobrze odseparowane i towarzyszy im sporo powietrza.

Audio-Technica ATH-AR5BT przewodowo

Słuchawki działają pasywnie w trybie przewodowym – po wpięciu kabla wyłączają się automatycznie. AR5BT nie są więc zależne od wbudowanego układu DSP czy zasilania akumulatorowego, a przewodowo brzmią również na wysokim poziomie. Jeśli rozładuje się akumulator, to z powodzeniem można słuchać muzyki kablowo bez grymasu na twarzy. To więc realne 2 w 1 – uważam, że z AR5BT śmiało można korzystać także stacjonarnie.

Brzmienie słuchawek podłączonych przewodowo jest bardzo podobne do trybu Bluetooth, czyli nadal efektowne i “V-kujące”. Względem trybu BT można liczyć na trochę głębszy bas, który ciągle pozostaje na swoim miejscu, bardziej krystaliczne brzmienie i wyższą precyzję. Ostateczne efekty będą jednak zależały od charakteru źródła, odtwarzaczy czy wzmacniaczy. Opisywane słuchawki nie należą jednak do wyjątkowo wymagających – powinny zgrać się zarówno z cieplejszymi i ciemniejszymi sprzętami, jak i z tymi neutralnymi, chociaż lepiej unikać ostrych źródeł.

Audio-Technica ATH-AR5BT vs inne słuchawki

Bezpośrednimi konkurentami AR5BT są: JBL Everest 310, JBL E65BT NC oraz Focal Listen Wireless.

Nauszne JBL Everest 310 oferują cieplejsze brzmienie z mocniejszym średnim basem, bliższą niższą średnicą, ale ciemniejszą górą i mniej czytelną wyższą średnicą. Scena Everestów jest mniejsza – również szeroka, ale płytsza i niższa. JBL-e rozciągają przekaz głównie w linii pomiędzy uszami. Stawiam ATH-AR5BT wyżej – brzmią bardziej klarownie, szczegółowo i rozdzielczo, a także lepiej eksponują instrumenty.

JBL E65BT NC to o dziwo również klarowne i jasne brzmienie, ale na planie litery U. Słuchawki mocno podkreślają subbas, również dystansują średnicę i generują jasną, chociaż trochę mocniejszą górę. E65BT NC brzmią bardziej efektownie od AR5BT. Za JBL-ami przemawia funkcja ANC, natomiast Audio-Technica są spokojniejsze w brzmieniu i łagodniejsze w sopranie.

Focal Listen Wireless oferują brzmienie osadzone w średnim basie, bliższe w średnicy i spokojniejsze w wysokich tonach. Mimo że Listen są w porównaniu z AR5BT bardziej zrównoważone i lepiej nadają się do lżejszej muzyki, to potrafią być szare i suche w średnicy. Listen mają także pewne problemy z kontrolą sopranu, który bywa szumiąco-szeleszczący. ATH-AR5BT są bardziej efektowne, brzmią czyściej w górze i lepiej radzą sobie z elektronicznymi brzmieniami.

Podsumowanie

Audio-Technica ATH-AR5BT to bardzo ciekawe słuchawki bezprzewodowe. Zaskoczyły mnie jakością wykonania, kompaktową konstrukcją wokółuszną, jak i wysoką ergonomią. Słuchawki są lekkie, wygodne i nieźle tłumią. Nie zabrakło mechanizmu składania, czujnika NFC i długiego czasu pracy na akumulatorze. Konstrukcja punktuje także łatwym i wygodnym sterowaniem.

Miłą niespodziankę stanowi także brzmienie – słuchawki nie są typowymi, przyciemnionymi “zamulaczami”. Brzmią na planie litery V, ale klarownie, szczegółowo i przestrzennie. Japoński producent nie wstydził się wysokich tonów, które są czyste, precyzyjne i mocne. Podoba mi się także, że słuchawki brzmią bardzo dobrze w trybie przewodowym, więc śmiało można z nich korzystać również w domu.

AR5BT kosztują 799 zł i są warte rekomendacji, ale to propozycja dla osób szukających raczej jaśniejszego i bardziej bezpośredniego dźwięku, którym nie przeszkadza lekki chłód. Słuchawki nie kłują uszu i nie syczą, ale w gorzej zrealizowanej muzyce mogą stać się ostrzejsze. Nie są mocno basowe, ciemne, ani ciepłe. Trzeba też pamiętać, że średnica nie gra pierwszych skrzypiec – brzmienie jest bardziej efektowne niż naturalne.

Dla Audio-Technica ATH-AR5BT

Zalety:
+ solidne wykonanie
+ atrakcyjne wzornictwo
+ wysoka ergonomia
+ składana konstrukcja
+ wbudowane NFC i wsparcie dla kodeka aptX
+ wygodne sterowanie
+ długi czas pracy
+ dobre zarówno w użytku mobilnym, jak i stacjonarnym
+ klarowne, jasne i bezpośrednie brzmienie z dobrze kontrolowanym basem i precyzyjną górą
+ szeroka scena, mocna separacja dźwięków, sporo powietrza pomiędzy instrumentami

Wady:
– w niektórych przypadkach mogą być za ostre
– oddalenie średnicy ujmuje naturalności i ochładza brzmienie
– jakość rozmów mogłaby być na nieco wyższym poziomie
– pokrowiec w zestawie zamiast futerału

Sprzęt dostarczył:

Aktualna cena produktu w salonach Top Hi-Fi & Video Design oraz inne słuchawki bezprzewodowe w ofercie sklepu.

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

 

REKLAMA
hifiman

3 KOMENTARZE

  1. Faktycznie słuchawki są dobrej jakości jeśli chodzi o dzwiek. Niestety wielki niewypał i porazka jeśli chodzi o materiał jakim.pokryty jest pałąk i pady!! Po 2 latach użytkowania całkowicie zeszła czarna powierzchnia!!! Dziwię się, że producent pozwolił sobie na taki bubel. Mialem ochotę na zakup dużo droższych słuchawek ale jeśli ma się z nimi stać to co z obecnymi to odpuszczam. Infolinia też słaby poziom zainteresowania tematem. Przykro mi, że tak się zawiodłem. Szkoda, ze nie mogę dołączyć zdjęć.

    • Dziękuję za informację, jest wartościowa, mimo że jednocześnie martwi. To jeden z elementów, których nie sposób sprawdzić przez dwu/trzytygodniowe testy i ocenić na oko bez celowego uszkodzenia słuchawek.

  2. Witam i dziękuję za szczegółową recenzję. Ten model jest już bardzo trudno dostępny, ale jest zdaje się następca w postaci bardzo podobnych ATH-SR50BT. Czy byłaby szansa na ich recenzję?

Skomentuj Grzegorz Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj