Outlier Air Sports V2 to nowa wersja popularnych dokanałówek True Wireless Stereo. Słuchawki zostały wyposażone w panele dotykowe, pojemniejsze akumulatory oraz interfejs Bluetooth 5.0 z obsługą kodeków AAC i aptX.

Creative Outlier Air Sports są jednymi z najbardziej popularnych słuchawek TWS. Nie dziwi mnie to, bo model ten w momencie premiery nie miał sobie równych – długi czas działania, solidne etui z USB typu C, odporność na zachlapania oraz efektowne brzmienie zadecydowały o sukcesie. Przyczyniła się do tego także wysoka opłacalność, bo Outlier Air Sports były dostępne w niewygórowanej cenie. To zresztą nadal często wybierane słuchawki, które aktualnie potaniały – można je kupić za 200-250 zł.

REKLAMA
final

Outlier Air Sports nie były jednak idealne, bo we znaki dawały się twarde przyciski oraz tipsy o wąskich kołnierzach, które w wielu przypadkach nie wypełniały poprawnie kanałów słuchowych. Moim zdaniem brzmienie Outlier Air Sports było też trochę zbyt ciemne – nadal dobrze słuchało mi się elektroniki czy metalu, ale momentami brakowało klarowności. Byłem niezmiernie ciekaw tego, co zmieniło się w nowej wersji oznaczonej jako V2, więc gdy tylko nadarzyła się okazja testu, nie wahałem się ani chwili.

Wyposażenie

W zestawie są:

  • etui ładujące;
  • kabel USB typu A > USB typu C (ok. 33 cm);
  • pokrowiec na słuchawki;
  • trzy pary pękatych tipsów silikonowych (S, M, L);
  • trzy pary spłaszczonych tipsów silikonowych (S, M, L);
  • instrukcja obsługi i dokumentacja.

Etui jest dobrze znane, a w zestawie jest też przyzwoitej jakości kabel z symetryczną wtyczką USB. Producent nie zrezygnował również z charakterystycznego pokrowca, czyli „mankietu” na słuchawki w formie opaski zapinanej na rzep z siateczkową kieszonką, również zamykaną za pomocą rzepu.

Uwagę zwracają nasadki, bo jest ich więcej – w zestawie nowości dostępne są dwa komplety tipsów różniące się kształtem. Od razu widać, że kołnierze tipsów są znacznie szersze od nakładek ze starszego modelu, które miały formę spodków. Zmodyfikowane tipsy dobrze wróżą – wygląda na to, że Creative nie zignorował użytkowników skarżących się na problemy z izolacją.

Konstrukcja

Producent nie wynajdywał koła na nowo, ponieważ zastosowano prawie identyczne obudowy, różniące się jedynie detalami. Największą zmianą jest więc kolorystyka, bo tym razem czerń zestawiono z kolorem granatowym w lekko metalicznym odcieniu. Wprawdzie zazwyczaj preferuję w pełni czarne słuchawki, ale kolor Outlier Air Sports V2 także cieszy oko i nadal pozostaje dyskretny – barwa jest dość ciemna i ładnie komponuje się z matową czernią tulejek.

Słuchawki mają ponownie lekko pofalowany, bo ergonomiczny kształt, który ma wypełniać zakamarki małżowin usznych. Od wewnętrznej strony są wyprofilowane tulejki, zakończone wąskimi wylotami, które zostały zabezpieczone metalowymi sitkami. Obok nich można dostrzec także duże i pozłocone styki, tym razem bez widocznych magnesów, jak i oznaczenia kanałów, czyli pomarańczowe litery L i R.

Obudowy słuchawek zwężają się ku pokrywkom, które ponownie otoczono podświetlonymi pierścieniami, ale tym razem nie ma tam przycisków fizycznych, bo zastąpiono je panelami dotykowymi o gładkim, lekko połyskującym wykończeniu. Niedaleko paneli nie brakuje także otworów z mikrofonami, a na krawędziach nadrukowano efektowne znaczki producenta, też pomarańczowe.

Etui to ponownie aluminiowe i rozsuwane pudełko, pasujące wizualnie do słuchawek. Interfejs po raz kolejny umieszczono na boku, ale został on uproszczony, bo teraz obok USB typu C są trzy, a nie cztery diody. Jedna dioda odpowiada akumulatorowi prawej słuchawki, druga lewej, a środkowa sygnalizuje poziom naładowania akumulatora wbudowanego w etui. Wewnątrz pudełka są typowe, magnetyczne foremki na słuchawki ze sprężynowymi złączami.

Jakość wykonania jest bardzo dobra. Tworzywa sztuczne słuchawek są wzorowo wykończone i perfekcyjnie spasowane – nie widać żadnych skaz czy pozostałości poprodukcyjnych. Etui także nie rozczarowuje, zostało wykonane solidnie i precyzyjnie obrobione.

Ergonomia

Nie miałem powodów do narzekania na pierwszą wersję słuchawek – w moim przypadku Outlier Air Sports izolowały poprawnie. Wiem jednak, że wielu użytkowników narzekało na nieszczęsne nakładki, które miały po prostu zbyt wąskie ranty, więc zaginały się w uszach i z tego powodu nie uszczelniały kanałów słuchowych. Producent wziął sobie to do serca, bo nakładki zostały znacznie poszerzone, a teraz do wyboru są dwa rodzaje tipsów – bardziej okrągłe i pękate oraz spłaszczone i smuklejsze.

Oba rodzaje tipsów mi pasują, ale preferuję te drugie – moim zdaniem spłaszczone nakładki lepiej izolują od otoczenia. Ogólne tłumienie jest bardzo dobre, Outlier Air Sports V2 pozwalają pozostać sam na sam z muzyką, skupić się na dźwięku w zatłoczonym mieście. W cichszych partiach utworów hałas samochodów czy zgiełk komunikacji miejskiej może co prawda dotrzeć do uszu, ale nie powinien irytować. Należy jednak pamiętać, że Outlier Air Sports V2 nadal izolują tylko pasywnie, więc nie eliminują zewnętrznego dudnienia tak skutecznie, jak modele z aktywną redukcją hałasu.

Z jednej strony cieszę się, że zmiany wizualne są jedynie kosmetyczne, bo w moim przypadku ergonomia jest bez zarzutu – słuchawki pewnie trzymają się w uszach i nie uciskają ich. Z drugiej strony szkoda, że konstrukcja nie została zmniejszona, bo słuchawki nadal mogą być za duże w mniejszych małżowinach usznych, mocno z nich wystawać lub nawet wypadać. To samo tyczy się etui, które jest spore i ciężkie (60 g), jak na dzisiejsze standardy – akcesorium może nie zmieścić się w kieszeni spodni, zajmować sporo miejsca w bluzie czy kurtce.

Użytkowanie

Pierwsza wersja słuchawek podpadła mi przyciskami. Były one zdecydowanie za twarde, więc wciskając je jednocześnie dociskało się słuchawki do uszu, co powodowało dyskomfort. Świetnie zatem, że zostały one wymienione na panele dotykowe, które są odpowiednio czułe, wzorowo reagują na dotknięcia i potwierdzają operacje sygnałami dźwiękowymi. Wprawdzie dzisiaj już większość słuchawek TWS posiada interfejsy dotykowe, ale nie zawsze są one odpowiednio responsywne. Na szczęście te zastosowane w Outlier Air Sports V2 są jak najbardziej udane.

Projekt obsługi nie jest może perfekcyjny, ale korzystanie ze słuchawek i tak jest wygodne, nie wymaga wertowania instrukcji obsługi. Podwójne dotknięcia jednej lub drugiej słuchawki pauzują oraz wznawiają muzykę, a potrójne sterują muzyką – lewa słuchawka włącza poprzedni utwór, a prawa następny, co jest intuicyjne. Nie inaczej ma się sprawa z regulacją głośności, bo przytrzymanie lewej słuchawki zmniejsza moc, a prawej zwiększa. Świetnie, że słuchawki w ogóle posiadają regulację głośności, której wielu modelom brakuje.

Outlier Air Sports 2 pozwalają także na komfortowe konwersacje, bo wbudowane mikrofony spełniają swoje zadanie – rozmówcy na nic się nie skarżyli, a ja słyszałem ich wzorowo. Nie zapomniano także o obsłudze asystentów głosowych. Szkoda tylko, że aby z nich skorzystać, najpierw trzeba zapauzować muzykę, bo asystentów wyzwala się potrójnym dotknięciami paneli, co dubluje się z gestami do kontroli muzyki. Trochę mnie to dziwi, ponieważ producent nie przypisał żadnej funkcji pojedynczym dotknięciom, które mogłyby pauzować muzykę. Wtedy podwójne dotknięcia aktywowałyby asystentów głosowych, bez konieczności zatrzymywania odtwarzania. No cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego.

Funkcjonalność

Możliwości są niezłe, ale już podstawowe, jak na dzisiejsze standardy. Podoba mi się odporność na pot czy zachlapania (norma IPX5), więc słuchawki są sportowe nie tylko z nazwy. Super, że nie zapominano o kodekach AAC i aptX, które nadal wcale nie są standardem – to rzadkość nawet w znacznie droższych modelach. Słuchawki ponownie są niezależne, można korzystać z jednej lub drugiej naprzemiennie, ponieważ obie parują się jednocześnie ze smartfonem. Niestety o ANC można tylko pomarzyć, Outliers Sports V2 nie mają też nasłuchu otoczenia, a do tego nie pauzują muzyki automatycznie po wyjęciu ich z uszu.

Etui, mimo iż spore, nadal robi dobre wrażenie – jest poręczne, łatwo się rozsuwa, wzorowo przyciąga słuchawki i je usypia. Nie zdarzało mi się, że po odłożeniu słuchawek do etui, były one nadal połączone ze smartfonem, zawsze trafiały na sprężynowe złącza w pudełku. Moim zdaniem ograniczenie ilości diod to także zaleta, w przypadku czterech „lampek” w starszym modelu można było się pogubić. W nowej wersji środkowa dioda sygnalizuje zarówno stan akumulatora etui, jak i jego zasilanie. Świetnie, że można sprawdzić także poziom naładowania samych słuchawek, bez konieczności zaglądania do etui.

Producent wydłużył też czas działania, w teorii z 10 godzin do 12 godzin jednorazowo i z 30 godzin łącznie do 34 godzin. W praktyce poprzednik działał 8-9 godzin na jednym ładowaniu, a nowość wyciąga 10-11 godzin na średnim poziomie głośności. To świetny wynik, a zarazem aż nadto, bo w moim przypadku nie ma za bardzo znaczenia, czy słuchawki działają jednorazowo 5 czy 10 godzin, skoro zazwyczaj używam ich przez około 2 godziny, po czym niezwłocznie lądują w etui. Outlier Air Sports stworzono jednak z myślą o aktywnych, więc dzięki wydajnym akumulatorom można zabrać je ze sobą bez etui np. na maraton i nie przejmować się doładowywaniem słuchawek.

Specyfikacja

  • interfejs: Bluetooth 5.0 z SBC, AAC i aptX
  • zasięg: do 10 m
  • przetworniki: dynamiczne 5,6 mm (membrany pokryte grafenem)
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz-20 kHz
  • mikrofony: dwa wielokierunkowe, czułość -d2 dBv, pasmo 100 Hz-10 kHz
  • funkcje: wodoodporność IPX5, obsługa rozmów i asystentów głosowych, panele dotykowe
  • czas działania: do 12 godz. jednorazowo (do 34 godz. łącznie)
  • czas ładowania: ok. 2-3 godz.
  • masa: 6 g (jedna słuchawka), 60 g (etui)

Brzmienie

  • Słuchawki: HiFiMAN TWS800, Samsung Galaxy Buds Pro i Galaxy Buds Live, Jays F-Five, Enacfire E60, HTC Wireless Earbuds
  • DAP: FiiO M15 i M11 Pro, Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200 (AMP1), Cayin N3Pro, Google Pixel 4a 5G

Creative Outlier Air Sports V2 i tipsy
Nakładki różnią się minimalnie średnicą otworów wylotowych i grubością silikonu, więc nieznacznie wpływają na brzmienie. Moim zdaniem słuchawki z okrągłymi tipsami brzmią trochę mniej klarownie, a z wąskimi grają pełniej w basie i jaśniej w sopranie. Różnice nie są jednak duże, więc lepiej dobierać nakładki mając na uwadze izolację i ergonomię, a nie wpływ na dźwięk.

Creative Outlier Air Sports V2 – brzmienie
Brzmienie nie zmieniło się mocno, nadal jest basowe i efektowne. Mam jednak wrażenie, że dźwięk stał się klarowniejszy, że wysokich tonów jest więcej. Bez obaw, słuchawki nadal nie syczą, ciągle brzmią muzykalnie i przyjemnie, a tym samym energicznie. To dobre strojenie do rozrywkowych gatunków muzycznych, które jest mile widziane zarówno na co dzień, jak i do sportu. Outlier Air Sports V2 nie brzmią jednak naturalnie i nie są zbytnio szczegółowe, więc to raczej propozycja dla osób szukających angażującego niż wiernego przekazu. Warto też zauważyć, że słuchawki brzmią lepiej z kodekiem aptX, więc dobrze, żeby smartfon go wspierał – bez aptX-a dźwięk jest płytszy w basie i mniej wyrazisty w wysokich rejestrach.

Bas został podbity w niskim i średnim zakresie, czyli słuchawki potrafią zawibrować, brzmią „tłusto” i masywnie, ponieważ niskie tony wypełniają brzmienie. Dołu nie ma jeszcze ekstremalnie dużo, ale myślę, że fani mocnego basu będą już zadowoleni. Niskie tony może nie są idealnie zwarte i punktowe, ale nie dudnią i nie brak im energii – potrafią mocno uderzyć, szybko pulsować, więc muzyka popularna, rap czy nowoczesna elektronika brzmią jak należy. Dobre wrażenie robią też kawałki rockowe czy metalowe, które nie są płytkie i jazgotliwe, brzmią gęsto i z werwą.

To także zasługa podbitej niższej średnicy, dzięki której brzmienie jest ciepłe, zagęszczone i przyjemne w odbiorze. Nie ma w dźwięku ostrości czy szorstkości, słuchawki nie irytują, ale nie sprawiają jeszcze wrażenia zgaszonych czy zamulonych. W konsekwencji nie można liczyć na wyjątkowo wysoką szczegółowość, ale i tak da się wychwycić pewne smaczki w drganiu strun gitarowych, uderzeniach pałeczek perkusyjnych czy głosach wokalistów. Pasmo średnie nie jest ogólnie idealnie z przodu, ale wokale nadal brzmią nieźle, teksty piosenek pozostają czytelne.

Moim zdaniem wysokie tony są klarowniejsze w porównaniu do poprzednika, słuchawki nie brzmią już tak ciemno i duszno. Nie należy obawiać się ostrości, Outlier Air Sports V2 nadal nie są sykliwe, a po prostu brzmią trochę bardziej bezpośrednio i tym samym dynamiczniej. Tym razem lepiej słychać talerze perkusyjne czy cyfrowe sample, kontrujące niskie tony i nadające muzyce rytmu. Nie jest to może brzmienie dla konesera, ponieważ góra pasma jest nadal dość sztuczna, ale w rozrywkowych gatunkach muzycznych dobrze się sprawdza.

Przestrzeń nie jest duża, wiele instrumentów rozbrzmiewa jakby z głowy, a głębia jest przeciętna – jedynie niektóre dźwięki wydają się dobiegać z okolicy ramion. Scena nie jest też wysoka, tzn. instrumenty wydają się być rozstawione na linii uszu, ale nie zlewają się ze sobą. Prym wiedzie za to stereofonia, czyli słuchawki brzmią szeroko, rozciągają muzykę pomiędzy lewym a prawym kanałem. To typowe dla słuchawek Bluetooth i charakterystyczne dla TWS-ów, bo mamy do czynienia z dwiema niezależnymi słuchawkami, dzięki czemu kanały są od siebie kontrastowo odseparowane.

Creative Outlier Air Sports V2 vs inne słuchawki
Moim zdaniem jest progres względem starszego modelu, ale obyło się bez rewolucji – fan pierwszej wersji powinien być nadal zadowolony ze słuchawek nowszej generacji. Co innego, że wymiana może nie mieć sensu, bo dźwięk jest ogólnie zbliżony, producent zachował basowy charakter poprzednika, a różnice to niuanse. Jeśli jednak wolimy klarowniejszy dźwięk, to „dwójki” będą górą. Sam bez wahania wybrałbym nowszą wersję, bo nie mam już wrażenia zamulenia czy przyciemnienia dźwięku, na co narzekałem w Outlier Air Sports.

Bezpośrednim konkurentem Creative Outlier Air Sports V2 są np. Jays F-Five, które moim zdaniem brzmią trochę równiej, klarowniej i mniej basowo, ale nadal pozostają muzykalne. Uważam, że F-Five są trochę bardziej uniwersalne, nadaj się lepiej do lżejszych gatunków muzycznych, ale w ogólnej ocenie nie robią takiego wrażenia, jak Outliery. Dlaczego? Jays F-Five posiadają jednak długie „anteny”, działają jedynie do 4 godzin jednorazowo, nie obsługują aptX-a, nie są wodoodporne itd. Moim zdaniem Creative to lepszy wybór.

W podobnej cenie były dostępne także Tronsmart Apollo Bold, czyli słuchawki brzmiące podobnie, ale wyposażone w ANC, które o dziwo nieźle radziło sobie z zewnętrznym hałasem. Niestety słuchawki są coraz trudniej kupić i aktualnie podrożały, więc Outlier Air Sports to łatwiej dostępna opcja. Moim zdaniem izolacja pasywna Creative’ów jest satysfakcjonująca, więc nadal bronią się one możliwościami w porównaniu z Apollo Bold.

Ciekawą alternatywą są HTC Wireless Earbuds, które są wyraźnie tańsze, bo można je kupić za 200 zł. Słuchawki brzmią też lżej w niskich tonach, klarowniej i trochę bardziej szczegółowo, a do tego są mniejsze i wyposażono je w poręczniejsze etui. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę także funkcjonalność, to Creative znów są górą – dłuższy czas pracy, odporność na zachlapania czy wbudowana kontrola głośności powodują, że warto rozważyć dopłatę do Outlier Air Sports V2.

Jeśli preferujemy bardziej zrównoważony dźwięk z wyższą szczegółowością, warto rozejrzeć się za modelem Samsung Galaxy Buds+. Moim zdaniem Buds+ są mniej basowe, dzięki czemu lepiej zgrywają się z muzyką opartą na żywych instrumentach. Samsungi są też wyposażone w mniejsze etui, mają nasłuch otoczenia, wydajne akumulatory i aplikację na smartfona, a często można je dostać w niezłej cenie. Radzę jednak uważać na podróbki, bo podejrzanych ofert z Chin nie brakuje.

Podsumowanie

Creative Oultier Air Sports V2 nie zawodzą. Wygląda na to, że producent rzeczywiście udoskonalił popularne dokanałówki TWS – panele dotykowe są znacznie wygodniejsze od twardych przycisków, nowe tipsy powinny wyeliminować problemy z izolacją, a brzmienie jest tym razem klarowniejsze. Nadal nie można narzekać na wykonanie, wzornictwo i czas działania – każdy aspekt jest ponadprzeciętny. Odporność na pot, dobre tłumienie, USB typu C to również atuty nowych Outlierów.

Szkoda jednak, że słuchawki nie są trochę mniejsze, a etui także powinno zostać zminiaturyzowane. Nowość nie jest także bezkompromisowa, słuchawki nie oferują ANC, opcji nasłuchu czy aplikacji na smartfona, brakuje więc korektora czy możliwości przeprogramowania paneli dotykowych.

Creative Oultier Air Sports V2 są aktualnie dostępne za około 370 zł. Jeśli nie zależy nam na nowościach, to starszy model wypada korzystniej cenowo, ale moim zdaniem nowsza wersja słuchawek jest lepsza w ogólnej ocenie. W sprzedaży dostępne są także tańsze Outlier Air V2 bez dopisku Sports, które są skromniej wyposażone, ale w zamian obsługują technologię dźwięku przestrzennego Super X-Fi. Nie miałem możliwości porównać obu modeli, nie jestem pewien czy brzmią tak samo, ale jeśli zależy nam na niższej cenie, to Air V2 pozwolą zaoszczędzić 60 zł.

Dla Creative Outlier Air Sports

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ solidne wykonanie
+ dobra ergonomia
+ mocna izolacja
+ niezła funkcjonalność
+ wygodna obsługa dotykowa
+ Bluetooth 5.0 z aptX
+ etui z USB typu C
+ długi czas działania
+ efektowne, ale klarowne i energiczne brzmienie

Wady:
– duże wymiary słuchawek i etui
– pewne wady związane z obsługą
– brak aplikacji na smartfona

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
hifiman

15 KOMENTARZE

  1. A co z recenzją dunu titan 6? Przez ponad rok widniała w przygotowaniu i zniknęła, a czekałem na te słuchawki. Myślałem o kupnie ich.

    • Zobaczymy, co da się zrobić, aczkolwiek może być ciężko z tym, aby udało się przeprowadzić taki tekst szybko.

  2. Pytanie do redakcji, jak i do osób postronnych. Czy moglibyście polecić strony do ściągania muzyki(odnosząc się tutaj oczywiście do kupowania albumów, jak i pojedynczych utworów), gdzie jakość brzmienia będzie już o wiele wyższa od serwisów streamingowych typu nawet Tidal w opcji master? Chciałbym przejść za jakiś czas na bardzo wychwalane Shure KSE w wersji 1200 i połączyć je z jakiś porządnym dapem. Z góry Dziękuję za wszelkie sugestie. 🙂

    • Oczywiście, że można słuchać za pomocą Spotify. To zwykłe słuchawki Bluetooth. Chodzi zapewne o technologię Super X-Fi, która działa w obrębie aplikacji Creative, czyli w trakcie odtwarzania muzyki z plików. Nie dotyczy to jednak modelu Air Sports V2, a wersji Air V2. Te pierwsze nie wspierają Super X-Fi, nie wiedzieć czemu.

  3. Może czegoś nie zrouzmiałem ze strony producenta:
    Technologia Super X-Fi zapewnia wrażenia profesjonalnego, wielogłośnikowego systemu na słuchawkach, tak aby można było słuchać naturalnych dźwięków, tak jak brzmią w rzeczywistości. Słuchawki Outlier Air V2 mają certyfikat Super X-Fi READY*, co oznacza że są specjalnie dostrojone,
    aby zapewniać optymalną wydajność w aplikacji SXFI App. Wykorzystując aplikację SXFI App na urządzeniu przenośnym, można cieszyć się holografią Super X-Fi, słuchając lokalnej zawartości i oglądając filmy w podróży.
    Przeczytaj więcej o wielokrotnie nagradzanej technologii Super X-Fi.

    Aplikację SXFI App można pobrać ze Google Play Store lub iOS App Store.

    * Technologię Super X-Fi READY można stosować w przypadku plików muzycznych pobranych na urządzenie, takie jak odtwarzacz MP3, lecz nie działa ona w przypadku przesyłanej strumieniowo zawartości (np. Spotify, YouTube i Netflix).

    • Technologia Super X-Fi będzie działać tylko w przypadku plików muzycznych zapisanych w telefonie, a nie strumieniowanych za pomocą aplikacji takich jak Spotify czy YouTube.

    • Warto dodać, że Outlier Air V2 oraz Outlier Air Sports V2 to dwa różne modele. W przypadku tych drugich, testowanych przeze mnie, Creative nie wspomina o wsparciu dla Super X-Fi. Sprawdzałem, technologia nie działała.

  4. Ciekawe jak z trwałością. Pierwsza wersja jest bardzo awaryjna. W moim przypadku prawa słuchawka zaczęła grać znacznie ciszej i pojawiły się problemy z łącznością. Dostałem nowe i po kilku miesiącach problem znowu się pojawił. Obecnie walczę z mediaexpert o zwrot pieniędzy i zastanawiam się czy wziąć wersję V2.

    • To prawda, starsza wersja jest awaryjna. Sam tego doświadczyłem, bo osoba w mojej rodzinie również przechodziła przez proces reklamacji/wymiany Outlierów, który jednak przebiegł bezproblemowo. Defekt był taki sam, jedna słuchawka zaczynała grać ciszej.

      Jak będzie z wersją V2? Tego nie wiem – sztuka testowa nie podpadła, ale w trakcie kilkutygodniowych testów nie sposób ocenić tego, co wydarzy się na dłuższa metę. Mam nadzieję, że producent tego nie zignorował i skupił się na poprawie trwałości.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj