MrSpeakers Aeon Flow to słuchawki planarne, które wykorzystują topowe technologie amerykańskiej marki, czyli membranę V-Planar oraz przegrody TrueFlow. Mają oferować znakomite brzmienie, a są przy tym ponad połowę tańsze od modeli Ether Flow.

MrSpeakers zaistniał jako DIY-owiec, a wyrósł na dużego gracza na rynku słuchawek planarnych. Miałem już okazję przetestować m.in. zamknięte oraz otwarte Ethery, które kupiłem i zaktualizowałem do wersji 1.1, a także zamknięte Ether C Flow, które również zrobiły na mnie duże wrażenie. Aeon to seria wprowadzona w miejsce starszych i tańszych modeli bazujących na zmodyfikowanych Fostexach T50RP, czyli Alpha oraz Mad Dog. Słuchawki nadal nie są specjalnie tanie (3699 zł), ale jednak posiadają przetworniki wykonane w takiej samej technologii co Ether Flow (7999 zł), a także charakterystyczne pałąki z NiTinolu i elementy skórzane. Czyżby hit?

REKLAMA
hifiman

Wyposażenie

Oba modele zapakowane są w solidne pudełka i ustabilizowane w dużych futerałach. Tym razem są one czarne, również specyficzne wizualnie, ale ładniejsze od brązowych akcesoriów dodawanych do linii Ether. Oprócz futerału do dyspozycji są także:
● kabel DUMMER;
● trzy rodzaje wkładek akustycznych;
● ściereczka z mikrofibry;
● instrukcja obsługi oraz certyfikat autentyczności.

Uwagę zwraca dbałość o detale – we wnętrzach nauszników są umieszczone dodatkowe kostki ze sztywnej pianki, które zapobiegają ich ugniataniu. Nie obyło się bez charakterystycznego dla producenta humoru – nowa wersja przewodu DUM (Distinctly-Un Magical) nazywa się DUMMER. W zestawie są również trzy rodzaje wkładek – gąbkowe oraz filcowe (różnej gęstości), które pozwolą dopasować brzmienie.

Konstrukcja

W przeciwieństwie do Etherów lub Etherów Flow, różnice pomiędzy wersją otwartą a zamkniętą są dużo mniejsze i ograniczają się do maskownicy. Słuchawki są w większości identyczne, więc opis konstrukcyjno-ergonomiczny jest praktycznie wspólny dla obu wersji.

Koliste obudowy Etherów ustąpiły miejsca nowej konstrukcji. Tym razem słuchawki mają nerkowy kształt, czym przypominają oczy owada. Efekt jest dosyć futurystyczny – Aeon to z pewnością jedne z najbardziej oryginalnych słuchawek planarnych i nie tylko. Większe wrażenie robi na mnie wzornictwo Etherów Flow, ale Aeony również wpadły mi w oko. Nie mam też zarzutów odnośnie wykonania – mimo diametralnie niższej ceny, Aeony prezentują topowy poziom.

Muszle obu modeli są stalowe, matowe i chropowato obrobione. Tylko zewnętrzne pokrywy wykonane są z tworzyw sztucznych, połyskujących i ziarnistych, podobnie jak w linii Ether. Model o konstrukcji zamkniętej zdobi faktura włókien węglowych, a wariant otwarty jest zabudowany maskownicą w kształcie plastra miodu. W dolnej części muszli znajdują się otwory odpowietrzające i charakterystyczne złącza E-Valucon. Nauszniki odpowiadają natomiast kształtowi słuchawek, mają płaskie ranty, a są zszyte z grubej sztucznej skóry, gładkiej i przyjemnej w dotyku.

Pałąk został wpięty w słuchawki za pomocą wąskich ramion o łukowatym kształcie. Trudno powiedzieć z czego są wykonane – wyglądają niczym stal z kopułek, są podobnie sztywne, ale mniej chłodne w dotyku. Pałąk jak zwykle robi wrażenie – jego podwójne szyny wykonano z niesamowitego NiTinolu. Wyglądają filigranowo, ale są sprężyste i mocne. Zawieszono na nich skórzaną opaskę z wytłoczonymi kanałami i logo marki, która trzyma się plastikowych suwaków z logo Flow.

Tym razem kabel mierzy 180 cm, jest zabezpieczony oplotem i zakończony wtyczką 3,5 mm z gwintem na adapter 6,3 mm. Posiada też solidny rozdzielacz z tworzywa sztucznego.

Ergonomia i użytkowanie

Ergonomia jest znakomita. Kształt słuchawek budzi wątpliwości, ale w praktyce idealnie odpowiada małżowinom usznym. Słuchawki są lekkie, a nauszniki miękkie i sprężyste. Opaska pałąka jest elastyczna, idealnie osiada na głowie, a sprężyste szyny oferują optymalny i równy nacisk. W efekcie słuchawek praktycznie nie czuć na głowie – Aeon są równie wygodne, co droższe modele MrSpeakers.

Regulacji rozmiaru nie powinno nikomu brakować, a suwaki opaski “trzymają” wybraną pozycję. Wewnątrz nauszników zmieszczą się również większe małżowiny uszne, a nawet jeśli będą się stykać z padami, to nie powinien występować jakikolwiek dyskomfort. W wersji zamkniętej można też liczyć na dobre tłumienie – otoczenie jest wyraźnie odcięte, a dźwięk nie “przecieka” na zewnątrz. W przypadku otwartych Aeonów otoczenie jest tylko delikatnie przytłumione, podobnie jak w Ether 1.1.

Niestety znowu można ponarzekać na okablowanie. DUMMER jest co prawda trochę bardziej elastyczny od modelu DUM, ma solidny rozdzielacz, świetne wtyki czteropinowe, ale jest nadal sztywny i uparty. Oplot jest trochę za luźny, a żyły kabla trudno odprostować. Poprawiono za to brzydkie oznaczenie prawego kanału – tym razem znajduje się przy oplocie, a nie bezpośrednio na wtyczce 4-pin.

Dostosowywanie brzmienia za pomocą wkładek jest banalnie proste. Umieszcza się je wewnątrz nauszników, a nie, jak w Etherach, pod nimi, co daje możliwość szybkiej i wygodnej zmiany filtrów. Łatwo też odróżnić poszczególne wkładki. Najmniej intensywny efekt oferują wkładki czarne (gąbkowe), a dwie pary filcowych filtrów odróżnia się nacięciami na krawędziach – jeden ząbek to średni efekt, a dwa ząbki to maksymalny.

Specyfikacja

● typ: wokółuszne, zamknięte lub otwarte
● przetworniki: planarne, jednostronne, V-Planar z przegrodami TrueFlow
● obudowy: stalowe oraz z tworzyw sztucznych i pałąk z NiTinolu
● opaska: skórzana i barwiona
● skuteczność: 92 dB/mW (zamknięte), 94 dB/mW (otwarte)
● impedancja: 13 Ohm
● masa: 340 g (zamknięte), 321 g (otwarte)

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double-Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1 (Forza AudioWorks HPC Mk2), 1MORE H1707, Focal Spirit Professional, Final Sonorus III
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre ESS9018), Burson Play (Supreme Sound V6 Vivid i Classic) FiiO Q5, AIM SC808, Leckerton UHA-760
  • DAP: Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200, FiiO X5 III
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Oba modele różnią się sygnaturą. Otwarte Aeony brzmią miękko i łagodnie, a także nieznacznie cieplej – słuchawki mają więcej basu, bardziej masywny i gęsty charakter. Jednocześnie Aeon Open wydają się być lekko zawoalowane i wygładzone. Przy nich zamknięte Aeony brzmią idealną równowagą, są neutralne w barwie, a do tego mocniej zarysowują dźwięki, grają bardziej technicznie. Aeon Closed są tym samym chudsze, bardziej płaskie i analityczne od Aeon Open, co przekłada się także na różnice sceniczne. Odbieram scenę dźwiękową zamkniętych słuchawek jako większą i bardziej napowietrzoną od modelu otwartego, który ma zbity przekaz i mniej kontrastowe plany holografii, a to z uwagi na bardziej obfity bas. W obu przypadkach nie obyło się jednak bez wpadek w postaci pewnej szorstkości na przełomie wyższej średnicy i sopranu. Tutaj z pomocą przychodzą jednak wkładki z zestawu.

Filtry wkładane do wnętrza nauszników nie zmieniają brzmienia diametralnie – ingerują głównie w przekaz wyższej średnicy i góry. Z moim sprzętem te gąbkowe (najmniej zmieniające brzmienie) sprawdziły się najgorzej – góra była często przejaskrawiona. Kolejne wkładki (pojedyncze ząbki) zachowały klarowny charakter góry, ale była ona prezentowana spokojniej i bardziej gładko. To moim zdaniem złoty środek i w takiej konfiguracji najchętniej korzystałem ze słuchawek. Wkładki z dwoma ząbkami niby nadal prezentują sopran bezpośrednio, ale jeszcze o krok łagodniej, za to niestety słychać już pewne zgaszenie pasma średniego, które staje się lekko kartonowe.

MrSpeakers Aeon Flow Closed
Zamknięte Aeony to chyba najrówniejsze słuchawki jakie znam. Są neutralne w barwie, wyjątkowo bezpośrednie i brzmią wyraźnym konturem. Stawiają blisko każde pasmo: odseparowany bas, intymną średnicę oraz selektywną górę. W rezultacie daje się wychwycić wspominane wyostrzenie w wyższych pasmach, które jest dosyć specyficzne. Nie są to słuchawki zimne, ewidentnie jasne lub ostre. Nie kłują nie syczą, ale bywają szorstkie i twarde w przekazie góry. Najbardziej dawało się to we znaki w cięższych lub elektronicznych brzmieniach, za to nie sprawiało problemu w lekkich gatunkach jazzowych, rockowo-bluesowych, klasyce itp. Mimo zastosowania podobnych technologii, zamknięte Aeon Flow nie są ekwiwalentem Etherów Flow – masywniejszych w basie, gładszych i bardziej przestrzennych.

Bas jest znakomity. Nie jest podbity, ale pozostaje odpowiednio głęboki i brzmi niezależnie od reszty pasm. Dociąża i wypełnia brzmienie, ale zawsze jest na swoim miejscu. Gdy trzeba lekko mruczy w tle, innym razem efektownie schodzi w subbas, staje się masywny, wibrujący i rozlany, a potrafi być także szybki, zwarty i punktowy. Dół przekazuje mnóstwo detali, świetnie różnicuje fakturę instrumentów, ale jednocześnie nie jest skrajnie analityczny i nadal potrafi zabrzmieć bardziej muzykalnie. Bas może pochwalić się zarówno atakiem, sprężystym wybrzmiewaniem, jak i szybkim wygasaniem. Nie należy do wyjątkowo narwanych, ale brzmi odpowiednio energicznie.

Niskie tony płynnie przechodzą w bliskie pasmo średnie, które nie jest wygładzone lub zmiękczone. Brzmienie średnicy jest techniczne, zarysowane i twarde. Słychać tutaj pewną surowość, ale nadal w naturalnej domenie. Głosy wokalistów są niezwykle bliskie, a efekt wzmagają duże i trójwymiarowe źródła pozorne. Śpiew nie ginie w natłoku gitar i nie jest tłumiony przez bas – wokal jest podawany jak na dłoni i to niezwykle szczegółowo. Nic nie umyka uwadze – przełknięcia śliny, zaczerpnięcia powietrza, a nawet pomyłki nie są maskowane. Tyczy się to również gitar, dęciaków, smyczków, jak i perkusji – nic nie kryje się przed słuchaczem i wszystko wydaje się mieć taki sam priorytet, a przy tym nie ujmuje to muzykalności. Detal nie przytłacza, nie psuje przyjemności – muzyka nadal relaksuje i brzmi kompletnie, mimo że można ją rozłożyć na drobne elementy. Nie jest to jednak średnica, która czaruje koloryzacją. Dla fanów podkoloryzowanego dźwięku, tony średnie Aeonów mogą wydać się zbyt surowe i nieprzyjemne, a same słuchawki mało muzykalne.

Góra pasma jest specyficzna. To z jednej strony świetne rozciągnięcie, selektywne wybrzmiewanie i to bez szumienia, szeleszczenia lub piaszczystości, a z drugiej wspominane wyostrzenie. Góra mocno doświetla brzmienie, ale unika sterylności i cyfrowości (nadal jest naturalna). Wyostrzenie nie jest typowym wzmaganiem sybilizacji, a raczej pewną szorstkością przekazu. Słuchawki mogą zmęczyć zarysowanym charakterem, precyzją talerzy, wysokopnącymi się głosami i smyczkami lub mocnymi przesterowanymi gitarami. Ostrość to efekt techniczności i znakomitej kontroli, a nie typowego syczenia i kłucia uszu, które tutaj nie występują. Nie sprawiało to problemu w lżejszej muzyce, ale już trochę przeszkadzało w nowszej elektronice (np. trance psychodeliczny, goa, drum and bass) czy metalu (np. death, thrash, groove, djent).

Właściwie jedynie holografia zdradza, że słuchawki są z niższej półki od Etherów i Etherów Flow. Scena jest nadal poukładana, źródła pozorne duże, a separacja mocna. Przestrzeń jest jednak średnich rozmiarów, a pierwszy plan ekstremalnie blisko – nie ma dystansu do muzyki. Bardzo dobre wrażenie robi ekspozycja (dalsze plany są na swoim miejscu), a nie zawodzi też stereofonia (separacja kanałów jest wyraźna). Powietrza nie ma wyjątkowo dużo, ale nie brakuje swobody. To po prostu dosyć kameralna, maksymalnie bezpośrednia prezentacja, co spodoba się fanom intymnego grania, a zawiedzie osoby szukające efektu koncertowego.

MrSpeakers Aeon Flow Open
Otwarte Aeony to podobny poziom, ale prezentowany w innej wersji – trochę cieplejszej, gładszej i bardziej naturalnej niż neutralnej, a tym samym raczej muzykalnej niż analitycznej. To również bardzo dobre słuchawki, jednak każdorazowo przy przechodzeniu z Aeon Closed na Open wychwytywałem pewien woal i zmiękczenie dźwięku, jakby mgiełkę. Brzmienie słuchawek otwartych jest mniej bezpośrednie, nie tak mocno zarysowane, ale tym samym łagodniejsze. Słuchawki są przyjemniejsze w odbiorze, mniej męczą i lepiej radzą sobie z muzyką rozrywkową. Otwarte Aeony to lepszy wybór dla osób szukających relaksu i satysfakcji ze słuchania muzyki. Fani bezwzględnej prezentacji sięgną raczej po wersję zamkniętą, pomijając już kwestie użytkowe wynikające z różnego tłumienia. Niestety nie znam otwartych Ether Flow, ale moje Ether 1.1 brzmią od Aeon Open również bardziej technicznie i plasują się gdzieś pomiędzy Aeon Closed a Aeon Open.

Bas otwartych Aeonów jest podobnie zróżnicowany pod względem faktury, również swobodny i głęboki, ale też masywniejszy od dołu modelu zamkniętego. To nadal nie ekstremalne ilości basu, tony niskie nie dominują. Dół potrafi uderzyć, przelewać się lub grać w sposób zwarty i punktowy, ale jest mniej analityczny i szkicowy, a bardziej miękki i przystępny. To samo tyczy się też pasma średniego – bliższego w niższym zakresie, przez co cieplejszego, miększego i gładszego. Środek nie brzmi tak sucho i surowo, jak w zamkniętej wersji słuchawek, ale nadal nie brakuje detali, brzmienie jest bezpośrednie i dosyć zarysowane, chociaż łagodniejszą kreską. Rzutuje to też na charakter góry – nadal selektywnej, precyzyjnej i kontrolowanej, ale spokojniejszej. Ciągle nie należy rezygnować z wkładek – moim zdaniem te gąbkowe wciąż sprawdzają się najgorzej. Wkładki z jednym ząbkiem gwarantują już dosyć łagodny przekaz wysokich tonów. Na Aeon Flow Open lepiej słuchało mi się cięższego i bardziej efektownego grania, ale ciągle słychać, że słuchawki rozwijają skrzydła w żywej muzyce, lżejszej i dobrze zrealizowanej.

Holografia w modelu otwartym jest tak naprawdę zbliżona do wersji zamkniętej. To nadal scena, która nie imponuje rozmiarami, jedynie masywniejszy bas i bliżej stawiane niższe tony średnie powodują wrażenie ciaśniejszego przekazu – przestrzeń jest bardziej wypełniona. W wersji zamkniętej dźwięk dalszych planów jest prezentowany z nieznacznie większego dystansu, a ich chudsze brzmienie potęguje wielowarstwowość. Ponownie nie zawodzi separacja kanałów, co przekłada się na wyrazistą stereofonię, a wrażenie robią też kształtne i trójwymiarowe instrumenty.

MrSpeakers Aeon Flow i sprzęt
Nie do końca podoba mi się moda na niskoomowe “planary”. Niby słuchawki grają ze wszystkiego, mimo niskiej skuteczności, ale tym samym należy uważać na źródła o wyższej impedancji wyjściowej. Przez to mój Burson Conductor Virtuoso (wersja z DAC Sabre) nie zgrał się ze słuchawkami, rozmywał przekaz i słychać było wyraźnie pogorszoną kontrolę basu. Lepiej od niego brzmiał tańszy Burson Play z OPAMP-ami Supreme Sound V6 Vivid oraz Classic. Mniejszy i dużo tańszy Play trzymał brzmienie w ryzach, rysował dźwięk mocniejszą kreską i mniej rozmiękczał przekaz.

Z drugiej strony możliwości słuchawek można docenić już z małych DAP-ów lub DAC/AMP-ów. Zawsze zdumiewa mnie co Leckerton UHA-760 potrafi zrobić z planarami – brzmienie jest znakomicie kontrolowane, precyzyjne, bez krzty mulenia lub rozmywania przekazu. Nie można liczyć na wyjątkowo masywny bas, a słuchawki nie rozwijają przestrzennych skrzydeł, ale rozdzielczość i kontrola dźwięku są świetne.

Aeony są czułe na charakter sprzętu. Nowy FiiO Q5 ochłodził brzmienie, pogłębił bas (co doceniły Aeony Closed), ale jednocześnie lekko wzmocnił wysokie tony (co mniej przeszkadzało wersji Open). Z FiiO Q5 scena była większa w obu przypadkach, ale pierwszy plan pozostawał blisko. Klarowny i czysty przekaz środka Q5-tki nadał obu słuchawkom bardziej krystalicznego charakteru, mniej surowego i nie tak suchego.

Bardzo podobało mi się zgranie z iBasso DX200, szczególnie z zamkniętymi Aeonami. Bas stał się bliższy, brzmienie było przestrzenne, ale nadal zarysowane i w świetnej rozdzielczości. Nie brakowało dynamiki, kontroli oraz szerokości sceny. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że DX200 wypadł lepiej od stacjonarnych „klocków”, a zgrał się także lepiej od AK70 MKII i FiiO X5 III. Odtwarzacz Astell&Kern pięknie prezentował górę i średnicę, ale dół był zbyt punktowy, a góra zbyt szorstka, co mniej sprzyjało zamkniętym Aeonom, a bardziej otwartym. Natomiast FiiO X5 III wygładził i zmiękczył brzmienie, które pozostało neutralne, ale brakowało głębi basu i spadła rozdzielczość przekazu. Niestety sekcja wzmacniacza X5-tki ograniczyła potencjał słuchawek.

MrSpeakers Aeon Flow i kabel Forza AudioWorks HPC Mk2
HPC Mk2 to kabel, który w Etherach 1.1 zmiękcza brzmienie, pogłębia bas i trochę łagodzi wyższe pasma, ale nadal nie zamula dźwięku. Słuchawki zyskują też na przestrzeni, ale tracą na zarysowaniu brzmienia, stają się bardziej muzykalne i mniej techniczne. Nie trudno domyślić się, któremu modelowi Aeonów pasowało to bardziej.

Uważam, że HPC MK2 spisał się znakomicie z bardziej technicznymi Aeon Closed. Efekt był taki sam, jak w Etherach – dopełnienie basu, lekkie zmiękczenie i wygładzenie oraz złagodzenie góry. Idealnie przypasowało to zamkniętym Aeonom w konfiguracjach z neutralnie i analitycznie brzmiącym sprzętem. Czasami brakowało tego mocniejszego zarysowania dźwięku, które nadaje słuchawkom kabel DUMMER, ale ostateczny rezultat był dużo lepszy, gdyż zniknęła surowość i suchość. Tyczy się to także strony użytkowej, ponieważ kabel Forzy jest idealnie elastyczny – przy nim DUM lub DUMMER to prawie druty instalacyjne…

Otwarte Aeony same w sobie mają podobną gładkość, miękkość i pełniejszy bas – tutaj stosowanie kabla Forzy nie było konieczne. Po jego podłączeniu słuchawki zyskały na przestrzeni, zabrzmiały jeszcze mniej surowo i bardziej krystalicznie, ale w niektórych sytuacjach stały się już zbyt wygładzone i za miękkie. W tym wypadku pomagało przejście na gąbkowe wkładki.

Podsumowanie

Zakochałem się w otwartych Etherach i zachwycałem zamkniętymi Etherami, także w wersji Flow. Aeony mnie nie zawiodły – są dużo tańsze od modeli serii Ether, a oferują zbliżony poziom. To piękne i świetnie wykonane słuchawki o znakomitej, jak na duże konstrukcje planarne, ergonomii. Jednocześnie producent zdecydował się na niskoomowe przetworniki, więc niepotrzebne im wielkie wzmacniacze stacjonarne – wystarczy dobrze zgrywający się DAP. Czasami ze sprzętem stacjonarnym efekt jest nawet gorszy – Burson Conductor Virtuoso nie dogadał się ze słuchawkami, a rezultaty z przenośnych odtwarzaczy lub małych combo były często lepsze.

Wybór pomiędzy Aeon Closed i Open jest trudny, pomijając kwestię samej konstrukcji. Słuchawki zamknięte brzmią bardziej technicznie i analitycznie, ale nadal mogą sprawiać przyjemność. Wersja otwarta oferuje pełniejszy bas, łagodniejsze i cieplejsze brzmienie o spokojniejszym przekazie wyższej średnicy i wysokich tonów. Zamknięte słuchawki bywają szorstkie, mogą wymagać wymiany kabla lub odpowiednio dobranej synergii. Otwarte Aeony są łagodniejsze, ale oba modele lepiej radzą sobie ze spokojniejszą muzyką. Zapewne fani muzykalności postawiliby znak wyższości przy wersji otwartej, a „analitycy” odwrotnie, jednakże obie wersje Aeon nie są słuchawkami uniwersalnymi – może zdarzyć się, że te zamknięte będą zbyt analityczne, a te otwarte zbyt łagodne.

Uwielbiam brzmienie Etherów 1.1 w dobrej konfiguracji sprzętowej – jest przestrzenne, łagodne, ale jednocześnie zarysowane i rozdzielcze. Gdybym jednak teraz stał przed wyborem słuchawek, postawiłbym najpewniej na Aeon Closed i wymienił im przewód – to dużo bardziej opłacalna oferta. Otwarte Aeony są dla mnie zbyt gładkie i miękkie, a przeszkadzał mi też ich lekki woal.

 

rek

dla MrSpeakers Aeon Flow Closed i Open


Zalety:
+ bardzo dobre wyposażenie
+ wysokiej jakości wykonanie
+ znakomita ergonomia (lekka konstrukcja, pojemne i grube nauszniki)
+ świetny pałąk z opaską oraz praktyczne złącza
+ dobre tłumienie w wersji Closed
+ wysoka rozdzielczość, bezpośrednie i zarysowane brzmienie, precyzja i multum informacji, a także szeroka przestrzeń i poukładana ekspozycja w wersji Aeon Closed
+ wysoka rozdzielczość, bezpośrednie, ale gładkie i lekko ciepłe brzmienie, wysoka szczegółowość, ale ogólnie muzykalny charakter, a także szeroka scena i mocna separacja w wersji Aeon Open

Wady:
– sztywne okablowanie
– mocny przełom wyższej średnicy i sopranu w Aeon Closed
– mgiełka/lekki woal w Aeon Open
– przeciętnych rozmiarów scena (obie wersje)
– gorsza wieloplanowość w Aeon Open

Sprzęt dostarczył:

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

  1. Minęło kilka lat ot premiery Aeon Flow Closed oraz publikacji powyższej recenzji, a Aeonki dalej bronią się w 2024 roku. Muszę przyznać, że to jednej z najlepszych słuchawek zamkniętych jakich słuchałem. Wyjątkowo równe strojenie. Z jednej strony dają spokój i tworzą atmosferę bardzo zbliżoną do Sennheiser HD650 a z drugiej strony jak podkręci się poziom głośności to wychodzi z nich wilk w owczej skórze 🙂 W mojej audio-hobby karierze miałem 2x Ether Flow fabryczne 1.0 i 1.1, Ether C Flow 1.1, Aeon 2 Open i pożyczone Aeon 2 Noire i cholipa te stare Aeony Flow Closed wcale jakoś mocno od nich nie odbiegają, ażeby nie powiedzieć niesamowicie leży mi ich balans tonalny. Przepięknie dogadały się z DAPem HiBy R6 Pro II na podwójnym AKM 4499EX, którego swoją drogą polecam bo w swojej cenie to kradzież. Spięte kablem zbalansowanym 4.4mm na posrebrzanej miedzi co dało świetny efekt gładkości, spójności. Dziękuję za recenzję choć przyznaję, że wpadłem tu przeczytać ją już po fakcie zakupu AFC. W sumie byłem ciekaw by porównać moje wrażenia z autorem recenzji.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj