Brzmienie



Odsłuchów obu modeli dokonałem na kilku zestawach stacjonarnych, droższych i tańszych:

  • ODAC i O2 (neutralny, swobodny, bezpośredni i rozdzielczy),
  • Firestone Audio Custom Cute i O2 (delikatnie ocieplony, techniczny i przestrzenny),
  • ODAC i FiiO E12 (ciepły i analogowy w barwie),
  • Burson Audio HA-160DS (przejrzysty, relaksujący i miękki w brzmieniu),
  • NuForce DAC-100 z O2 oraz Burson Audio HA-160DS (ciepłe i rozdzielcze brzmienie o zaakcentowanej średnicy, bardziej surowe na O2 i efektowne na Bursonie).

Materiał testowy stanowiła muzyka wielu gatunków o różnej jakości realizacji w formatach bezstratnych i stratnych, a kable połączeniowe to produkty Forza AudioWorks z serii Copper. Bezpośrednim odniesieniem w trakcie testów dla obu modeli były słuchawki Sennheiser HD 600 z wyższej półki cenowej i HD598 z podobnego przedziału cenowego.

Audio-Technica ATH-AD500X

foto
foto
foto
foto
foto
foto
foto
Słuchawki oferują ciepłe i delikatnie przyciemnione brzmienie, ale wciąż mieszczące się w granicach naturalności. Generowany dźwięk przez jest pełny i głęboki, dobrze dociążony – bezpośredni i muzykalny. To niezwykle dynamiczne słuchawki z szybkim impaktem.

Niskie tony robią bardzo dobre wrażenie – są delikatnie zaakcentowane, pełne i naturalne, a jednocześnie szczegółowe i uniwersalne. Bardzo dobrze oddają smaczki instrumentów operujących w tym paśmie, świetnie różnicują charakter poszczególnych instrumentów oraz ich barw i charakterów – nie straszny im bas masywny i niski, obły i punktowy, ten szybszy i wolniejszy. Niskie tony mają świetną kontrolę, potrafią się przeciągnąć i zwolnić tam gdzie zawarto to w nagraniu, a równie dobrze przekazują brzmienie gitary basowej o barwie średnicowej, szybkiej, lekkiej i punktowej. Nie omijają również smaczków takich jak obijanie się strun o podstrunnicę lub progi, a do tego, za sprawą innych pasm, świetnie różnicują techniki gry na instrumentach basowych. Ogólnie jest bardzo dobrze – bas pozostaje wyrazisty, ma przyjemną fakturę, jest nieco zaakcentowany. Ma muzykalny, lekko podkreślony charakter, ale nie dominuje i nie zalewa brzmienia.

Średnica nadaje brzmieniu ciepła, lekko faworyzując niższe pasma. Damskie wokale brzmią troszkę pełniej i masywniej niż powinny, ale efekt i tak jest bardzo dobry. Świetnie wypadają instrumenty dęte i męskie wokale, które pozostają szczegółowe i wibrujące. O ile niskie tony różnicują instrumenty basowe tak średnica pozwala z łatwością rozróżnić dęciaki. Równie efektowna jest dynamika perkusji – uderzenie stopy, przejścia po poszczególnych tomach to brzmienie z wykopem, mimo że trochę zmiękczone i ogrzane.

Gitary są bardzo przyjemnie dociążone – te akustyczne trochę cieplejsze niż powinny, za to te elektryczne wypadają genialnie. Jestem zaskoczony jak uniwersalne jest brzmienie AD500x – nie straszny im ani jazz, ani metal – radzą sobie z eksperymentalnym średnicowym brzmieniem Meshuggah, trudnymi realizacjami Toola, niskim i mrocznym brzmieniem nowszych płyt zespołu Gojira, agresywnym i szybkim brzmieniem Pantery, a również lżejszymi kawałkami pokroju Rage Against The Machine czy Red Hot Chili Peppers wszędzie oferując kontrolowany i czysty dźwięk.

Soprany oraz z wyższa średnica są nieco wycofane, ale mimo to równe. Dobrze oddają charakter talerzy perkusyjnych, choć ich niewielka ilość trochę przyciemnia brzmienie. Czasami potrafią za bardzo schować się w tle, ale nie ma efektu zamulenia brzmienia – do pełni szczęścia brakuje przesunięcia bliżej wyższej średnicy i sopranów.

Scena generowana przez AD500X jest bezpośrednia – słuchawki brzmią przy uszach, bardzo dobrze rozkładając instrumenty wgłąb i wszerz. Różnicowany jest dystans oraz wysokość instrumentów, ich rozłożenie w trójwymiarowej płaszczyźnie. Nie jest to ekspozycja mocno kontrastowa, wystarcza jednak by oddać efekty okrążania dźwięków wokół głowy, z czym wiele słuchawek sobie nie radzi. Scena nie wydaje się duża, dobrze zaznacza głębię oraz świetnie prezentuje stereofonię. Efekty przejścia pomiędzy kanałami robią wrażenie, są szybkie i dynamiczne, a jednocześnie poprzez niesymetryczne ulokowanie przetworników słuchawki tworzą scenę ogólną – nie rozrywają jej na dwa oddzielne kanały, lecz słychać jak obie strony ze sobą współpracują tworząc całościową i spójną przestrzeń. Separacja instrumentów jest bardzo dobra, chociaż przydałoby się więcej powietrza pomiędzy nimi.

Brzmienie ATH-AD500X jest niezwykle wciągające, muzykalne (wręcz taneczne), ale jednocześnie szczegółowe. Zaskoczyła mnie ich uniwersalność – bez problemu przeskakuję z jazzu w bebopowym wydaniu do death metalu, a równie dobrze słucha mi się na nich elektroniki w stylu Aphex Twin lub The Prodigy. W mocniejszych brzmieniach elektronicznych może jednak minimalnie brakować zejścia basu – najniższe rejestry są osiągalne, ale nie tak swobodne i obfite jak by się czasami chciało. Tłusty bas jest trochę za sztywny, ale to w końcu słuchawki otwarte – konstrukcja w której utrzymanie wysokiego ciśnienia akustycznego jest dosyć trudne.

Pięćsetki to bardzo udany produkt, któremu przydałoby się nieco więcej rozdzielczości (w tym wyraźniejszej separacji, napowietrzenia) i wyrównanej barwy. Na szczęście niedostatki te można lekko skorygować torem – słuchawki dobrze radziły sobie na neutralnych i jaśniejszych źródłach, które nie ograniczają basu. Słuchawki nie są jednak zbyt wrażliwe na jakość realizacji – dużo wybaczają nagraniom, wciąż odwdzięczając się na torach lepszej klasy.

REKLAMA
hifiman

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj