Specyfikacja


  • Dla obu modeli specyfikacja jest taka sama:
  • przetwornik dynamiczny 8 mm
  • skuteczność 100 dB
  • impedancja 16 Ohm
  • długość kabla 120 cm
  • waga 10 g
  • obudowa ABS

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4PTi ER-4S, HiFiMAN RE-400, Yamaha EPH-100
  • Źródła: ODAC, iBasso DX90, Matrix Mini I-Pro
  • Wzmacniacze: O2, Leckerton UHA760, Vorzüge VorzAMP duo, FiiO E11k
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi oraz nagrania binauralne

Obie pary Adagio to brzmienie ciepłe, z podkreślonym basem, schowaną wyższą średnicą oraz wycofaną górą. To charakter grania, który początkowo mnie zniechęcił, potrzebowałem więcej czasu, żeby w nie wniknąć. Między Adagio II i III jest skok jakościowy, ale też pewna zmiana brzmieniowa. “Trójki” rozwijają ten charakter i jednocześnie zmniejszają efekt przyciemnienia, podkreślenia basu i ocieplenia dźwięku.

Final Audio Design Adagio II

Ocieplenie i przyciemnienie brzmienia słuchawek jest znaczne. Bas jest mocno podbity w midbasie, masywny, gęsty i rozlewający się oraz trochę zabrudzony. Średnica jest zwarta, zbita, niebezpośrednia – wyższy środek jest mocno zgaszony, tak samo sopran z dużym roll-offem. Brzmienie jest przykryte kocem, zdystansowane, mimo że pierwszy plan pozostaje blisko. Scena jest dosyć mała, a powietrza nie ma dużo. Separacja jest niezła, ale nie z gatunku tych kontrastowych – pomiędzy instrumentami nie ma dystansu, ale się nie zlewają.

Dynamika jest niezła, stopa ma dużego kopa, a brzmienie jest muzykalne i efektowne. To charakter zdecydowanie dla „basogłowych”, wrażliwych na sopran fanów ciemnego grania. Adagio II są ciężkie, gęste i masywne, co mocno mnie zaskoczyło po zaznajomieniu się z równymi Heaven II. Zdecydowanie bliżej mi do nich niż do brzmienia Adagio II, w których jest coś ciekawego, ale które jednak oferują dźwięk o niższej rozdzielczości, ujmujący detali przez wycofaną górę.

Bas jest też trochę za mocny – utwory z obfitą realizacją dołu mogą męczyć. Słuchawki lepiej zgrywają się z jasnymi nagraniami, chudszymi w niskich tonach i raczej gatunkami elektronicznymi. Nie zawsze brzmią tak samo dobrze, potrzeba im odpowiedniego materiału oraz źródła – im jaśniej i ostrzej tym lepiej. Najlepiej sprawdził się iBasso DX90 z systemem Rockbox, przydatne było także podbicie sopranu, które rozjaśniało brzmienie. Przydał się też FiiO E11k (wyostrzył górę), a Vorzuge VorzAMP poszerzył scenę – Adagio reagują więc na charakter sprzętu.

Yamahy EPH-100, mimo również basowego charakteru, mają górę ostrzejszą i bardziej klarowną, wyższą rozdzielczość i zróżnicowanie sceny, a także większą przestrzeń. Brzmienie jest mocniej separowane, gładsze, czystsze. HiFiMAN RE-400 to dużo równiejsze słuchawki, jaśniejsze, chudsze, szybsze i także gładsze. W porównaniu z Adagio II wydają się mieć wybrakowany bas, ale są po prostu wierniejsze. Góry też mają więcej, mimo że ta też prezentowana jest przez RE-400 łagodnie.

Final Audio Design Adagio III

“Trójki” są chudsze, jaśniejsze, mają dalszy pierwszy plan, szerszą scenę, mocniejszą separację, trochę więcej swobody w scenie. To jednak dalej przyciemnienie, ciepłe i nie do końca bezpośrednie granie, mimo specyficznego podbicia góry. Bas i tak rządzi, ale słychać pewien peak w paśmie 8-10 kHz, który czasami powoduje sybilizację – niektóre wokale i instrumenty potrafią lekko zasyczeć. Niskie tony są czystsze i równiejsze od Adagio II, które cechują mocniejszy midbas i zabrudzenie. Adagio III mają bardziej subbasowy charakter, z równie mocnym midbasem i spadkiem w wyższym basie. Średnica jest bardziej czytelna, ale pozostaje ciepła i spada w stronę sopranu. Trójki oferują wyższą rozdzielczość od tańszego brata, wyciągają więcej detali i są jednak bardziej bezpośrednie. Brzmią bardziej syntetycznie, tłusto i cyfrowo. Przymulone “dwójki” są jednak bardziej naturalne, mimo że nie można mówić o zrównoważeniu brzmienia.

Adagio III charakterem blliżej do Yamah EPH-100, ale ustępują im jakościowo. EPH-100 mają jaśniejszą górę, równiejszą, nie kłują, bas jest bardziej zwarty, lepiej zróżnicowany i nie tak mocno napompowany. Wygrywają one także w scenie, mają mocniejszą stereofonię, wyższą scenę, bardziej zaakcentowaną głębię, więcej powietrza i wyraźniejszą separację. Rozdzielczość ponownie jest lepsza po stronie EPH-100. Porównanie do HiFiMAN-ów RE-400 wypada podobnie jak z Adagio II, ale z Adagio III jednak różnice są mniej kontrastowe.

Adagio III są już mniej wymagające od jakości materiału. Tym razem jednak lepiej nie podbijać góry i nie łączyć ich z jasnymi odtwarzaczami, bo mogą zakłuć. Przyda się wysoka rozdzielczość i przestrzenne brzmienie odtwarzacza oraz dobra kontrola pasm.

Podsumowanie



adagio
Nie spodziewałem się takiego brzmienia – neutralność Heaven II bardziej mi odpowiada. Seria Adagio to nie moja bajka, a właściwie odwrotność brzmienia Heaven II. Fani basowej, cieplejszej i ciemniejszej sygnatury znajdą tu jednak coś dla siebie. Warto dopłacić 100 zł do Adagio III – skok jakościowy jest znaczny. “Dwójki” nie wydają się zbytnio atrakcyjnym produktem – warto przeszukać ofertę NuForce’a lub Brainwavz.

Final Audio Adagio II

Zalety:
+ dobre wykonanie
+ oryginalny design
+ wygodne
+ muzykalne i efektowne brzmienie z dominacją basu


Wady:
– przeciętna rozdzielczość
– wycofana wyższa średnica i sopran
– mała scena, zbite i niebezpośrednie brzmienie
– niskiej jakości kabel


Final Audio Adagio III

Zalety:
+ dobre wykonanie
+ oryginalny design
+ wygodne
+ muzykalne i efektowne brzmienie z dominacją kontrolowanego basu, zaznaczonym sopranem, dobrą separacją i niezłą scenę


Wady:
– góra potrafi być ostra
– trochę brakuje separacji, wyższej rozdzielczości, swobody
– niskiej jakości kabel

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj