Magaosi to jeden z młodych chińskich producentów słuchawek dokanałowych, który próbuje zagarnąć dla siebie kawałek rynku. Dzięki firmie Audioheaven w nasze ręce trafiły ich najbardziej rozpoznawalne modele K3 Pro oraz K3 HD, wyceniane odpowiednio na 110 oraz 120 dolarów.

To konstrukcje w popularnym ostatnio zestawieniu: przetwornik dynamiczny + armaturowy (w przypadku wersji Pro są to po dwie armatury w kopułce, podczas gdy K3 HD mają jedną na stronę). Do tego dochodzi jeszcze możliwość wymiany filtrów w tulejkach oraz odpinane kable z wtykami MMCX. Na papierze wszystko wygląda ciekawie, a jak jest w rzeczywistości?

 

REKLAMA
fiio

Wyposażenie

W obu przypadkach otrzymujemy podobne zestawy, czyli solidne kartoniki z nałożonymi nasuwkami, na których umieszczono oznaczenia modeli, podstawowe dane techniczne oraz trochę informacji marketingowych.





Akcesoria są bardzo zbliżone i zawierają następujące elementy:

  • dwie pary nakładek z dobrej jakości silikonu (rozmiary S oraz M/L),
  • trzy pary pianek w rozmiarach S, M oraz L,
  • dwa kable z wtykami MMCX,
  • dwie pary filtrów,
  • etui chroniące słuchawki,
  • trzy pary zwykłych nakładek gumowych w rozmiarach S, M oraz L (tylko K3 Pro).

Jak widać wyposażenie jest naprawdę bogate, a trzy pary pianek, to rzadkość w tym przedziale cenowym. Na uwagę zasługują nakładki silikonowe – są bardzo wygodne i dzięki wysokiej elastyczności dobrze uszczelniają kanały w uchu.


Etui znacząco różnią się od siebie. Do K3 Pro dodano materiałową saszetkę o usztywnionych bokach i z rzepem w środku do przyczepiania kabla (podobne rozwiązanie można było zobaczyć np. w Sony XBA-H3), natomiast K3 HD otrzymały sztywne etui ze skóropodobnego materiału. Pod względem estetyki i sztywności wygrywa zabezpieczenie z zestawu HD, natomiast w przypadku wersji Pro ergonomia jest wyższa. Oba etui należy jednak ocenić bardzo pozytywnie.


 

Wykonanie i ergonomia

Obie wersje Magaosi K3 mają bardzo zbliżoną konstrukcję zewnętrzną i na pierwszy rzut oka różnią się tylko tłoczeniem na zewnętrznej części kopułki oraz oznaczeniem modelu od strony ucha (dotyczy w przypadku K3 HD).


Obudowy zostały wykonane z aluminium i nadano im ergonomiczny kształt, przeznaczony do zakładania słuchawek z kablem za uchem (over the ear). Znajdziemy tu tylko dwie krawędzie, które nie zostały zaokrąglone: wyjście tulejki oraz gniazdo MMCX. To ostatnie niestety przy dłuższym noszeniu może okazać się nieco kłopotliwe, gdyż gniazda zostały umieszczone na tyle blisko wewnętrznej części ucha, że ich ostra krawędź może dotykać skóry. Początkowo jest to niewyczuwalne ze względu na brak docisku, jednak przy dłuższych odsłuchach wywołuje uczucie podobne do swędzenia. W przypadku K3 Pro dochodzi jeszcze jeden szkopuł związany z gniazdem MMCX – znajduje się ono pod takim kątem w stosunku do głównej części kopułki, że kable o wtykach z szerszymi obudowami (np. MEE P1) są dość kłopotliwe w aplikacji, gdyż po prostu w jej trakcie zahaczają o obudowę.

Jeśli jednak będziemy korzystali z oryginalnych przewodów, lub zakupimy takie o wąskich wtykach, konstrukcja Magaosi okaże się naprawdę wygodna. Dzięki przyjemnemu profilowi, niedużemu rozmiarowi i dość wąskiej konstrukcji, słuchawki “siedzą” pewnie, nie uwierają małżowiny i umożliwiają słuchanie podczas leżenia z uchem na poduszce.

Zarówno K3 Pro, jak i HD, mają możliwość ingerencji w ich brzmienie za pomocą wymiennych filtrów. Zastosowano najpopularniejszy system, oparty na odkręcanych końcówkach tulejek. W obu przypadkach dostępne są dwie pary:
• srebrne, oferujące brzmienie równiejsze i jaśniejsze,
• czarne, grające mocniejszym basem i wyraźnie wycofujące tony średnie.

To co wyraźniej dzieli wersję HD od Pro, to dostarczone w zestawie kable. W obu wersjach standardowo otrzymujemy miedziane przewody, z tym że słuchawki w wersji HD mają ładną plecionkę zamiast skręcanego kabla pokrytego w całości izolacją. Dodatkowe przewody różnią się już bardziej. W przypadku K3 Pro jest to nieco gorszej jakości kabel miedziany z pilotem do obsługi telefonów, natomiast K3 HD mają już ciekawszy przewód z miedzi srebrzonej, w sam raz pasujący do basowych filtrów. Wszystkie kable mają kilkucentymetrowe odgiętki w formie fabrycznie uformowanych silikonowych rurek. Chociaż nie można ich samodzielnie kształtować, to okazały się być bardzo wygodne, a przy tym pewnie trzymały słuchawki w uszach. Są one jednak przyczyną największej bolączki od strony użytkowej: przewody bardzo chętnie wchodzą w zagięcia odgiętek, a kopułki obracają się do środka – to chyba najbardziej plączące się kable, z jakimi miałem do czynienia.


Ogólnie pod względem jakości lepiej wypadają tu nowsze (i droższe) K3 HD, gdzie przewody sprawiają solidniejsze wrażenie i zapewniają nieco niższy poziom “mikrofonowania”.

Pod względem izolacji od otoczenia, obie pary sprawują się dość przyzwoicie, wyciszając większość hałasu zewnętrznego. Nie jest to co prawa czołówka „stoperów”, ale w tramwaju poradziły sobie na zadowalającym poziomie.

 

Brzmienie

Źródła wykorzystywane podczas testów: Audioheaven Z6, Samsung Galaxy S7, Shozy Alien+, The Bit Opus#1S, xDuoo D3, xDuoo X3.

Opis odnosi się do słuchawek na filtrach srebrnych i z wpiętymi zbliżonymi do siebie miedzianymi kablami.

W obu modelach bas jest wyraźnie zarysowany, choć w żadnym nie przejmuje przesadnie dominującej roli. Niskie tony są ciepłe, dźwięki mają wyraźną masę i są zaokrąglone. Brzmienie stawia bardziej na dłuższe wybrzmiewanie niż szybkość uderzenia. Główna różnica pomiędzy dwoma modelami jest taka, że K3 Pro mają akcent na dole, położony bliżej średnicy niż K3 HD, co bezpośrednio przekłada się na odbiór basu. K3 HD oferują lepsze zejście, a całość jest bardziej zwarta, choć czasami nieco brakuje zróżnicowania dołu. W wersji Pro dźwięki wydają się bogatsze, bardziej nasycone, ale odbywa się to kosztem obniżenia dynamiki i szybszego spadku w subbasie. Ogólnie jednak oba modele prezentują dość przyjemne i łatwe w odbiorze niskie tony. Co prawda brak im wyrafinowania i są zbyt “misiowate” jak na tak mocno zaznaczone pasmo, ale w codziennym słuchaniu sprawdzają się całkiem dobrze. Odradzałbym co najwyżej odsłuch muzyki klasycznej, gdyż nisko schodzące żywe instrumenty potrafią na Magaosi przejąć kontrolę nad resztą składu.

Po zmianie filtrów na czarne, ilość basu zauważalnie rośnie i zaczyna on dominować nad wyższymi częstotliwościami – to ustawienie wyraźnie skierowane dla fanów niskich tonów.

Tony średnie są wycofane, szczególnie w K3 Pro, co jest wynikiem podbicia skrajów średnicy. Mimo tego, instrumenty mają gładki charakter, wyczuwalną swobodę, a ilość detali jest odpowiednio wysoka. Gdy powiążemy to z przyzwoitym nasyceniem, zyskamy ciekawą mieszankę, która świetnie się sprawdza w folku, bluesie czy trochę ambitniejszej elektronice. To przekaz przekłamany, ale dający dużo emocji. W metalu mamy mocne gitary, ale dalsza część tego zakresu za bardzo chowa się za nimi, co odbija się na czystości odbioru. K3 HD trochę inaczej kreują tony średnie – są one bardziej nasycone, nieco bliższe, ale i ciemniejsze, z równiejszym przejściem przez cały zakres. Dzięki temu oferują większą uniwersalność, jednak delikatnie tracąc na dynamice.

Wokale odsuwają się od słuchacza, ale nie chowają się za instrumentami, dzięki czemu są czytelne i wyraźnie zakreślone na tle muzyki. Ogólnie głosy zostały oddane w całkiem naturalny sposób, jednak ze skazą w każdym modelu. K3 Pro bywają trochę za mocne na wyższych partiach wokalnych, nie popadając w nadmierne szeleszczenie i świst, ale przy dłuższych odsłuchach mogą być męczące. Z kolei K3 HD przyciemniają niżej schodzące wokale, przez co ciężki wokal nadmiernie się wygładza, tracąc część siły.

Na filtrach czarnych oddalenie średnicy się pogłębia, traci ona część nasycenia i spójności. Sprawdza się to właściwie tylko wtedy, gdy chce się mocniej zaakcentować skraje pasm, a w muzyce tony średnie mają stanowić bardziej tło dla potężnego basu i mocnych sopranów.

Tony wysokie są w obu modelach bardzo dobre. Zaakcentowana wyższa średnica w K3 Pro mogłaby sugerować, że to właśnie ten model będzie miał silniejszy przekaz w tym zakresie, jednak jest dokładnie odwrotnie. K3 Pro są gładkie, bardziej ułożone i zaskakująco równe oraz dobrze rozciągnięte. Nie brak im blasku, ale postawiono tu raczej na łatwość odbioru i przyjemność przy dłuższych odsłuchach. K3 HD są nieco „łobuzerskie”, bardziej energetyczne i żywe. Co prawda mocniej zarysowane dźwięki skrzypiec czy trójkąta mogą sprawiać wrażenie nieco szklistych, ale utrzymują się pod progiem męczącego przekazu.

W przypadku słuchania na czarnych filtrach dźwięki z górnego zakresu mogą być już mocno agresywne. To jednak bardziej efekt ucieczki średnicy niż podbicia samych sopranów.

Pod względem szczegółowości oba modele Magaosi K3 prezentują całkiem wysoki poziom jak na ten przedział cenowy. Czuć, że przetworniki armaturowe zostały dobrze dobrane i nie mają problemów z nadążaniem za instrumentami. Co ciekawe nieco lepiej pod tym względem wypadają K3 HD, w których ograniczono liczbę armatur o połowę, ale to tylko dowód na to, że jakość przeważa nad ilością.

Na pewno oba modele Magaosi mogą podobać się pod względem przedstawienia sceny. Jak na słuchawki dokanałowe jest ona nacechowana sporą swobodą, rozchodzi się zarówno na boki, jak i nieco w głąb i do tyłu względem środka głowy. Instrumenty są dobrze rozpisane i mimo mocniej zarysowanego pierwszego planu można bez wysiłku odnaleźć dźwięki dobiegające również z dalszych rzędów, bez zlewania się w jedną ścianę.

Wśród konkurencji od razu na myśl przychodzą mi TFZ Exclusive King. Podobnie do Magaosi, oferują one dynamiczne granie z podbitym basem oraz sopranami, a także ze sporą sceną. Brzmieniowo Kingi oferują bardziej zwarty i dynamiczny dół, a K3 równiej i bezpieczniej strojoną górę. Ciekawie również wypada starcie z VSonic GR07 Bass Edition. Popularne GR07 BE, podobnie jak King, mają szybszy bas od obu bohaterów niniejszej recenzji, a także bliższą średnicę, ale nie oferują takiego nasycenia, przez co K3 mogą dawać poczucie bardziej naturalnego brzmienia. Jako przeciwwaga mogą posłużyć HiFiMAN-y RE-400, które choć są wolniejsze, nie tak zdecydowane i prawdziwe na sopranach, to zapewniają mocne tony średnie i czarującą, ciepłą atmosferę.

Pod względem doboru źródła Magaosi nie są zbyt wymagające, jednak oba prezentowane modele są wrażliwe na charakter basu oferowanego przez odtwarzacz. Audioheaven Z6 i Samsung Galaxy S7 niekoniecznie będą tu dobrymi kompanami, gdyż zamiast kompensować niedobór jakościowy w niskich tonach, same dołożą kolejny spadek dynamiki, przez co brzmienie na dole stanie się mocno misiowate i rozlazłe. Shozy Alien+, The Bit Opus #1S oraz xDuoo D3 oferowały już ciekawe połączenie, nadając każdej parze słuchawek interesujący charakter. Shozy daje świetną kontrolę nad dźwiękiem, Opus dopełnia średnicę, a xDuoo dodaje całości typowo rozrywkowego brzmienia. Jednak obie pary K3 najciekawiej według mnie zagrały z xDuoo X3 – była tu zarówno kontrola nad basem, pełniejsza średnica, jak i emocjonalny przekaz.

 

Podsumowanie

Magaosi K3 Pro oraz K3 HD to ciekawe słuchawki dokanałowe z zakresu cenowego do 400 złotych. Nie są pozbawione wad, ale oferują dużo dodatków, niezłą ergonomię, przyjemne brzmienie oraz zauważalną zmianę brzmienia poprzez system wymiennych filtrów. Przeznaczone są raczej do typowo rozrywkowego grania, bardzo dobrze sprawdzają się na zewnątrz i w chwilach, gdy nie oczekujemy audiofilskich uniesień wśród klinicznie czystego i precyzyjnego dźwięku.


Zalety:
+ bogate wyposażenie,
+ silikonowe nakładki z wysokiej jakości materiałów,
+ nieduże i dobrze wyprofilowane kopułki zapewniające dużą wygodę,
+ dobrej jakości wysokie tony,
+ duża scena z przyzwoitą głębią.

Wady:
– pewne niedociągnięcia konstrukcyjne, które mogą przełożyć się na spadek komfortu przy dłuższych odsłuchach,
– koszmarnie plączące się kable,
– ospały bas,
– często zbyt wycofana średnica.

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj