Ergonomia i użytkowanie



Komfort stoi na wysokim poziomie, a z obsługą także nie ma większych problemów. „Naszyjnik” Bluetooth wydaje się być dziwny i skomplikowany, ale w praktyce sprawuje się bardzo dobrze. Moduł musi wisieć z przodu, więc za szyją należy spiąć akumulator – jest na nim specjalna wypustka obok złącza micro USB. Magnesy są mocne, spina się go łatwo, nawet bezwzrokowo. Obudowa elektroniki adaptera jest ogumowana i przyjemna w dotyku. Całość można schować pod ubraniem, nie drażni skóry i trzyma się pewnie, z powodzeniem można też uprawiać sport.

Na pilocie są trzy przyciski (z diodą pomiędzy) – długie wciśnięcie środkowego uruchamia parowanie lub, po krótszym wciśnięciu, włącza słuchawki. Odpowiada on także obsłudze rozmów, a po przytrzymaniu przez dwie sekundy uruchamia Siri lub wybieranie głosowe. Przyciski zmiany utworów po przytrzymaniu regulują głośność. Wbudowany akumulator pozwala na 5 godzin odtwarzania muzyki – nie jest to rekord, ale jak na bezprzewodowe doki jest nieźle, szczególnie że ładowanie trwa tylko 1,5 godziny. Nie miałem problemów z zasięgiem, ale w przypadku niektórych źródeł zdarzały się sporadyczne przycięcia.

Pod względem ergonomii konstrukcja kopułek tego typu to strzał w dziesiątkę. Dobrze wypełnia uszy, nie odstaje ani nie powoduje efektu mikrofonowego. Nie można dopasować kształtu zausznic, niemniej te sprawdzają się dobrze. Widać za to, że wersja bezprzewodowa ma priorytet – kabel 3,5 mm nie ma zausznic, brakuje też suwaka. Cieszy natomiast fakt, że został on wyposażony w mikrofon oraz niewielki, jednoprzyciskowy pilot sterowania. Trzeba jednak odpowiednio układać kable na uszach i ich nie splątać, bo inaczej mogą spadać.

zdjecie
zdjecie

REKLAMA
hifiman

 

Słuchawki dobrze tłumią – nie w pełni, ale poziom jest już satysfakcjonujący. Nie będzie też problemu z czapką, a ze słuchawkami w uszach można też położyć się na boku – nie odstają.

Specyfikacja


  • przetworniki dynamiczne
  • impedancja: 16Ω
  • skuteczność: 100 dB
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz – 40 kHz
  • czas pracy: do 5 godzin (czas ładowania: 1,5 godziny)
  • Bluetooth 4.1 z aptX (zasięg 10 m)
  • długość przewodu 3,5 mm, 120 cm (wtyki MMCX)

 

Brzmienie


  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT (z adapterem do ER-4S), Noble Audio Savant, Noble Audio 4, Etymotic HF3, RHA MA750i, VSonic GR07 Classic
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760
  • DAP: iBasso DX90, Sony Xperia XZ, OnePlus 2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

Advanced Sound Model 3 bezprzewodowo

Słuchawki to inne brzmienie niż model M4, który oferował dźwięk ciemniejszy, cieplejszy i nie aż tak czytelny. Model 3 to już bardziej klarowne brzmienie, jaśniejsze i z trochę większą dawką szczegółów, ale nadal z priorytetem na muzykalność. Sygnatura również przechyla się w stronę ciepła, podkreślonego midbasu, lekko zawoalowanej średnicy oraz łagodniejszego sopranu. Nie jest wyjątkowo bezpośrednio, ale nadal czytelnie. Dźwięk jest przyjemny w odbiorze, gładki – bez twardości, szorstkości czy rozmycia. Ogólny poziom w kontekście ceny i możliwości robi bardzo dobre wrażenie, a szumy, jak na Bluetooth nie są mocne. Słychać jednak pewną cyfrowość efektu DSP, ale wszystko pozostaje w normie.

Bas jest podkreślony w midbasie, ale bez większego spadku w wyższych zakresach. Jest bliski, ma niezłą dynamikę (jest szybki, chociaż nie rekordowo), dobrą kontrolę i zwarcie, ma konkretny atak, nie gubi się. Daleko mu do analitycznego, punktowego szkicu, ale nadal nie jest to mocno basowe granie. W efekcie dobrze brzmi muzyka rozrywkowa, gdzie dół staje się wyraźnie podkreślony, obły i gęsty. Potrafi pulsować, ale nie ma mocnego zejścia (subbas jednak mu ustępuje). Tym samym nadal można słuchać lżejszych gatunków, operujących gitarą basową czy kontrabasem, które brzmią zgodnie ze swoim charakterem i nawet w starszych nagraniach nie wychodzą przed szereg, nie dominują. Jest więc całkiem uniwersalnie, ale w domenie muzykalnej.

Tony średnie są również plastyczne (ale nie do końca) – w nowszej elektronice brzmienie zbliży się do “V-ki”, ale już w jazzie pasmo to wyjdzie na prowadzenie, z pewną faworyzacją niższego podzakresu średnicy. Poprawnie prezentowane są instrumenty dęte – ciepłe i wibrujące, wokale są lekko złagodzone, ale nadal czytelne. Średni bas potrafi się jednak zlać ze średnicą w cięższym rocku lub metalu – tutaj słychać masę dźwięku, zbite, wyraźnie zagęszczone gitary. To nie liniowe, neutralne czy analityczne brzmienie, a podkoloryzowane, muzykalne, ale ze smakiem. Raczej dla szukających łagodnej, ciepłej średnicy, niż mocno zarysowanej, jasnej i ostrej.

Sopran bywa różny – słychać roll-off w wyższych pasmach. Czasami dźwięk się przyciemni, np. cyfrowe sample w elektronice bywają złagodzone, a innym razem klarowne i selektywne. Talerze perkusyjne nie wyjdą przed szereg, ale ich charakter zależy od realizacji – lepiej słuchało mi się mocniej zrealizowanych talerzy, ogólnie jaśniejszych nagrań, ale preferuję raczej neutralne i bezpośrednie brzmienie. Tutaj atmosfera jest bardziej zagęszczona, przyciemniona, ale tym samym łagodna, nie wzmagająca sybilizacji.

Pod względem przestrzeni jest nieźle – słuchawki potrafią zabrzmieć szerszej, nie eksponują instrumentów tylko w obrębie głowy. Instrumenty są nieźle odseparowane, pojawiają się także w głębi i w wysokości (choć tu mniej chętnie), ale nie ma wokół nich dużej ilości powietrza. Dźwięk pozostaje raczej blisko słuchacza, ale nie osacza. Dobre wrażenie robią źródła pozorne – są duże i kształtne, stąd scena jest raczej zapełniona.

Dobrze sprawdzają się pianki – nie “zamulają” dźwięku, a wręcz trochę go rozjaśniają. Silikonowe tipsy mają wąski wylot, stąd wzmożony bas. Słychać wpływ kodeka aptX na przestrzeń, sopran, gładkość brzmienia, ale nie daje on wyjątkowej poprawy ogólnej jakości dźwięku. Ze źródłami bez aptX jest bardzo podobnie.

 

Advanced Sound Model 3 przewodowo

Niespodzianka – słuchawki przewodowo grają wyraźnie gorzej, efekt DSP ratuje sytuację przez Bluetooth. Przewód zatem należy traktować raczej jako ewentualność, gdy akumulator rozładuje się niespodziewanie. Dźwięk jest dużo ciemniejszy – znikają soprany i wyższa średnica, dominuje niższy środek oraz średni bas, a scena jest mała. Dźwięk staje się mocno ciepły, nadal gładki, ale tonalnie przybliża się do grania modelu M4. W przeróżnych konfiguracjach sprzętowych brakowało mi czytelności, sporo informacji było traconych. Sięgałem po korektor, gdzie wzmacniałem wyższą średnicę i sopran. Kabel sprawdzi się lepiej z bardzo jasnymi sprzętami, ale raczej nie dorówna połączeniu Bluetooth. Być może potrzeba odpowiedniej alternatywy, np. posrebrzanego kabelka – w końcu wtyki MMCX pozwalają na jego łatwą wymianę.

Advanced Sound Model 3 vs inne słuchawki

Brainwavz BLU-200 lub BLU-100 to niższa półka, brzmienie dużo bardziej basowe, mniej szczegółowe, nadal niezłe, ale Model 3 wygrywa. Bas jest bardziej kulturalny, brzmienie czytelniejsze i bardziej dynamiczne, a tym samym uniwersalne. Nie ma też porównania pod względem ergonomii i funkcjonalności, nawet biorąc pod uwagę różnicę cenową.

MEE Sport-Fi X7 to twardsze, mocniej zarysowane brzmienie, ale tym samym niższa rozdzielczość, mniej detali, bardziej zbity, ciemniejszy i mniej przestrzenny charakter. Model 3 również sprawdza się lepiej, a współpracuje z większą ilością gatunków.

Przewodowa konkurencja, jak RHA MA750i to poziom wyżej, ale także inna sygnatura, a efekt będzie zależał od gustu słuchacza. RHA mają bas budujący fundament, mniej napompowany i chętniej schodzący w subbas. Średnica jest bardziej krystaliczna, czysta i równiejsza, a sopran mocniej zarysowany. Advanced Sound Model 3 to przyciemnienie, więcej ciepła, gładkość i łagodność, zagęszczenie średnicy. VSonic GR07 Classic to również wyższa rozdzielczość, większa przestrzeń, bardziej analityczne i neutralne brzmienie – mniej rozrywkowe, za to wyższej jakości.

Advanced Model 3 plasują się gdzieś pomiędzy Zero Audio Tenore a Basso – jeszcze nie mają takiej dawki basu, jak te drugie (i mniej schodzą w subbas), ale nie są jeszcze tak równe i czytelne jak Tenore.

 

Podsumowanie



zdjecie

 

Advanced Sound Model 3 to bardzo dobra oferta. Słuchawki punktują pod względem akcesoriów, wykonania, funkcjonalności, ergonomii. To jednak nie jest pełne dwa w jednym – priorytet ma interfejs Bluetooth, ale z odpowiednim kablem MMCX zapewne można zdziałać więcej. Słuchawki nie wchodzą na wyżyny jakościowe w kwestii dźwięku, nie będą konkurować z dużo droższymi modelami, ale brzmienie jest i tak dobre – muzykalne, lekko basowe, zagęszczone i łagodniejsze w wyższym paśmie, a to w końcu słuchawki bez kabla. Słuchało mi się ich przyjemnie i miło mi się z nich korzystało, mimo że na co dzień gustuję w dużo jaśniejszym i bardziej analitycznym brzmieniu.

Do ideału trochę zabrakło, ale w tej cenie trudno narzekać.

 


rek
dla ADV.Sound Model 3

Zalety:
+ bogate i praktyczne wyposażenie (pianki nie psują dźwięku, futerał jest usztywniany i pojemny)
+ gniazda MMCX (adapter Bluetooth i zwykły kabel w zestawie)
+ wygodny „naszyjnik” z Bluetooth, bardzo dobry interfejs Bluetooth z aptX
+ dobre wykonanie
+ bardzo dobra ergonomia
+ angażujące, muzykalne brzmienie z podkreślonym midbasem, łagodne w średnicy i sopranie o przyzwoitej przestrzeni


Wady:
– przewodowo zbyt ciemno i nieczytelnie
– spadek w subbasie, roll-off w sopranie (dotyczy połączenia Bluetooth)
– gorsza ergonomia kabla 3,5 mm – brak zausznic, suwaka odcinków dousznych
– pianki termoaktywne trochę za szybko się rozkurczają (trzeba je ugniatać tuż przed włożeniem do ucha)

Sprzęt dostarczył:

 

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj