Ergonomia



Słuchawki są lekkie, a ciężar rozłożono bardzo dobrze. Ucisk pałąka jest idealny, chociaż pady mogłyby być bardziej miękkie. Jak przystało na materiał tego typu, potrafią też spocić skórę. Po założeniu słuchawek trzeba dostosować położenie kopułek na boki i w płaszczyźnie góra-dół – mechanizm stawia wyraźny opór. Z racji mniejszych kopułek nie ma problemu z uciekającym basem – K550 czasami odstawały w dolnej części na szczęce.

k545
k545
Testowany produkt to ogółem bardzo wygodne słuchawki do odsłuchów na siedząco i w ruchu, z bardzo dobrą izolacją w trakcie odsłuchów. Niestety nie mogłem ich używać na leżąco – kopułki odstawały od głowy, przez co traciłem izolację, a co za tym idzie niskie tony. Szkoda że słuchawki nie są składane, w końcu JBL Synchros S500 z tego samego koncernu Harmana posiadają dodatkowo łamane kopułki do wnętrza pałąka.

Specyfikacja


REKLAMA
fiio

  • słuchawki zamknięte, wokółuszne,
  • przetwornik dynamiczny 50 mm,
  • pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz,
  • skuteczność 97 dB,
  • impedancja 32 Ohm,
  • maksymalna moc wejściowa 50 mW,
  • waga 281,5 g,

    Mimo nie najwyższej skuteczności (jak na konstrukcję zamkniętą)i, K545 nie sprawiają problemów z napędzeniem. Przy tych wymiarach nie spodziewałem się jednak, że w środku zmieścił się 50-milimetrowy przetwornik.

    Brzmienie



    Odsłuchów K545 dokonałem na O2 i ODAC, iBasso DX50 oraz Sansa Clip+. Używałem także dodatkowych wzmacniaczy: FiiO E12, JDSLabs C5, iBasso T5, Vorzuge VorzAMP DUO, a kablami połączeniowymi były produkty Forza AudioWorks z serii Copper. Odniesieniem były słuchawki Brainwavz HM5, AKG K550, JBL Synchros S500.

    k545
    Słuchawki brzmią rewelacyjne. Mimo, że to nie moje brzmienie, to używało mi się ich bardzo przyjemnie. K545 to mała V-ka, efektowna z solidnym i mocnym basem, a także wyostrzoną górą, ale mimo to ciepła. Dźwięk jest czysty, krystaliczny i świeży, bardzo efektowny, ale nieprzesadzony. Słychać, że to brzmienie zaprojektowane świadomie, a nie wypadek przy pracy.

    Niskie tony są dynamiczne i bardzo dobrze kontrolowane. Nie gubią się nawet w gęstym brzmieniu, ani nie męczą w tym lżejszym. Charakter basu ciągnie go ku dolnym rejonom (subbasowi) – jest czysty, trochę sterylny, bardzo soczysty, lekko tłusty. Nie jest to bas z priorytetem na wierność i szczegółowość, lecz efektowny i wciąż nieźle zróżnicowany. Potrafi przekazać detale realizacji, brzmienia samych instrumentów, ale jednak lepiej współpracuje z sample’ami i gitarami basowymi niż kontrabasami. Te ostatnie również brzmią przyjemnie, ale są bardziej masywne i czystsze w brzmieniu niż powinny. Dół K545 jest „punchy”, szybki, zwarty i efektowny. Jest go sporo i stanowi solidną podstawę brzmienia, ale nie przesadza, nie zalewa brzmienia, nie buczy i nie męczy.

    Średnica pozostaje wycofana w stosunku do basu i sopranów, ale nie aż tak bardzo. Nie jest to skrajna V-ka – przy doborze odpowiedniego źródła i korektora można brzmienie wyprostować. Wokale również nie wydają się mocno oddalone, są trochę lżejsze niż powinny oraz delikatnie bardziej płytkie. Ich czytelność jest bardzo dobra, podobnie jak szczegółowość. Na niektórych źródłach są naprawdę blisko i efekt V-ki praktycznie znika. Średnica jest bardzo czysta i świeża, bywa sterylna – jest jasna i przejrzysta, efektowna oraz trochę cyfrowa. Świetnie współpracuj ez gitarami, instrumentami dętymi itd., ale niektóre instrumenty brzmią niezbyt realistycznie.

    Soprany są delikatnie wyostrzone, ale nie sykliwe. Talerze pozostają krótkie i szybkie, cykające i bezpośrednie. Trochę brakuje im masy i dłuższego wybrzmiewania, nie są też specjalnie równe i wierne. Za przejrzystością i czystością sopranu idzie też pewna cyfrowość – góra brzmi świeżo i nowocześnie, efektownie, a talerze często wybrzmiewają jak cyfrowe sample. Nie jest to skrajny efekt cyfrowości brzmienia, ale zdecydowanie w stronę efektowności, aniżeli wierności.

    Efekt czystości, przejrzystości i bezpośredniości potęguje separacja instrumentów oraz swoboda dźwięku – wokale wydają się bezpośrednie, mimo że średnica nie jest pierwszoplanowa. Wszystko ma swoje miejsce, nie nachodzi na siebie i wybrzmiewa oddzielnie, co wraz z krystalicznymi sopranami daje efekt wysokiej szczegółowości i rozdzielczości, mimo iż nie jest to brzmienie analityczne.

    Całość dopełnia świetna scena dźwiękowa. Jak na słuchawki zamknięte jej rozmiar jest niezły – nie jest zdystansowana, brzmienie jest bliskie, ale rozkładane daleko w głębi. Echa i pogłosy, a także efekty stereofoniczne wydają się wyostrzone, pięknie rozchodząc się w tle oraz szybko przenikając oba kanały. Nie ma także rozerwania na dwie sceny (lewą i prawą) – jest ona tworzona wspólnie przez oba kanały.

    Ekspozycja instrumentów jest dobrze zróżnicowana – brzmienie nie tylko przesuwa się przód-tył, lecz także na linii góra-dół. Dobre realizacje zaskakują efektownym rozmieszczeniem poszczególnych źródeł pozornych np. wokale mogą wybrzmiewać delikatnie za głową z lewej lub prawej strony, nad uszami lub pod nimi. Nawet gdy znajdują się w środku głowy to zróżnicowanie pozycji jest słyszalne – niektóre są wyżej, inne niżej. Nie jest to wielka scena, ale przez jej zróżnicowanie, czarne tło i efektowną głębię nie osacza i nie powoduje efektu bańki zamkniętej w środku głowy.

    K545 nie są wymagające co do jakości źródła. Zaskoczyło mnie jak dobrze zabrzmiały z Sansą Clip+, mimo że nieco brakowało przestrzeni. Słuchawki jednak reagują na specyfikę toru – na iBasso DX50 brzmiały równiej, dobrze przekazując charakter wzmacniaczy i reagowały na korektor. To jednak łaskawe słuchawki – nie potrzeba dobrej realizacji i wyszukanych źródeł by cieszyć się efektownym brzmieniem.

    AKG K545 vs AKG K550

    Nie widzę w K545 następcy K550, według mnie to podobna zależność jak z Sennheiser Momentum i Momentum On-Ear – pierwsze są wierniejsze, bardziej ambitne i wymagające w brzmieniu, drugie efektowne i rozrywkowe, przygotowane dla przeciętnego konsumenta. Analogicznie, K545 to mocniejszy bas i ostrzejsza góra niż w K550, ogółem bardziej efektowne brzmienie i podkoloryzowany przekaz. K550 są bardziej wierne i równe, mniej rozrywkowe, bardziej techniczne, ale oferują większą scenę i bardziej „stacjonarne” brzmienie, do lepszych źródeł i ambitniejszych odsłuchów. K545 to według mnie alternatywa dla K550 – jeśli ktoś znalazł w brzmieniu K550 nudę i surowość, K545 powinny mu się spodobać.

    AKG K545 vs JBL Synchros S500 i inne

    Porównanie jest interesujące, bo obie marki należą do Harman International Industries i dziedziczą kilka wspólnych elementów. Synchros S500 to jednak jeszcze bardziej efektowne granie – chłodniejsze i bardziej cyfrowe, z mocniejszym basem i bardziej krystaliczną górą. Do tego S500 brzmią bardziej przestrzennie, z większym napowietrzeniem sceny i bardziej kontrastową separacją. AKG wydają się być na swój sposób wierniejsze od JBL, ale S500 zapewniają większy efekt WOW, choć nie są tak uniwersalne.

    Podobnie jak z K550, Brainwavz HM5 również brzmią przy AKG „nudno i surowo”. Monitory Brainwavza nie czarują sceną (właściwie jej nie mają przy porównaniu z AKG) i stereofonią, ale brzmią równiej i bardziej naturalnie, trochę bardziej masywnie, ale równie bezpośrednio z pełniejszą, trochę zabrudzoną i wyrazistą średnicą. Przy takich porównaniach słychać w brzmieniu K545 V-kę, czystość i pewną syntetyczność.

    Sennheiser Momentum lub KEF M500 to brzmienie cieplejsze i równiejsze, trochę bardziej surowe i „audiofilskie”, mniej efektowne, ale bardziej naturalne i rozdzielcze, chociaż nie tak jasne i „świeże” jak K545. Za to można znaleźć analogie z Phiaton Bridge MS500, które też lekko “V-kowały”, ale oferowały pełniejsze tony średnie. Uważam jednak K545 za lepsze słuchawki – w precyzji i zróżnicowaniu sceny, jej wymiarach, a także w kontroli skrajnych pasm, a to wszystko przy niższej cenie.

    Podsumowanie



    Bardzo polubiłem AKG K545, mimo że na co dzień nie gustuję w takim brzmieniu. To słuchawki o efektownym dźwięku, bez przerysowania, muzykalne i wciągające. Gorzej z budową – tutaj jest trochę nijak, bo to niby słuchawki przenośne, ale nieskładane. Kable są typowe dla słuchawek do używku na zewnątrz, ale w wyposażeniu brakuje pokrowca, a same gabaryty są dość spore. Można ich słuchać w domowym zaciszu, ale tu znów brakuje dłuższego kabla pozbawionego mikrofonu. AKG chciało chyba upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i nie do końca się to udało, ale i tak w obu zastosowaniach jest nieźle.

    k545
    K545 wypadają bardzo dobrze przy innych, droższych słuchawkach typu „pro-portable”. 999 zł nie wydaje się sumą wygórowaną, biorąc pod uwagę ceny konkurentów i cenę, z jaką startowały K550. Jak na standard konsumencki zasłużyły na rekomendację – to brzmienie, które powinno spodobać się wszystkim szukającym rozrywki na bardzo dobrym poziomie. Świetnie słuchało mi się na nich wielu gatunków – metalu, rocka, elektroniki, a nawet jazzu, który jednak miał podkoloryzowany charakter. Po części odkrywałem muzykę na nowo, bez rozkładania jej na czynniki pierwsze, a po prostu ciesząc się z efektów stereofonicznych, muzykalnego basu i krystalicznej góry.


    rek
    dla AKG K545

    Zalety:
    + solidna konstrukcja, bardzo dobre wykonanie, efektowna stylistyka
    + bardzo dobre brzmienie, rozrywkowe i nowoczesne, podkreślone w skrajnych pasmach
    + bardzo dobra ergonomia i izolacja
    + niewymagające, ale czułe na charakter źródła


    Wady:
    – nieskładane (2D-Axis zamiast 3D-Axis)
    – brak futerału i stacjonarnego przewodu
    – spore wymiary

    Sprzęt dostarczył:


    Sprawdź aktualne ceny

    REKLAMA
    fiio

3 KOMENTARZE

  1. Właśnie czytam nowe recki. 🙂 Zauważyłem błąd. „bardzo dobrze brzmienie” chyba miało być „bardzo dobre brzmienie”. Komentarz ten można skasować po korekcji. Pozdrawiam, MrB

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj