Marzyłem o teście tych słuchawek, chociaż przewidywałem, że nie będzie to moje granie. Audeze LCD-2 to słuchawki o konstrukcji otwartej z przetwornikami magnetostatycznymi lub planarnymi, które zyskały rzeszę fanów, a także sporo przeciwników. Czy są warte 1000 dolarów lub ponad 4000 zł?

Przedmiotem testu jest wersja bambusowa z nausznikami wykonanymi z mikrozamszu, potocznie zwanymi wegańskimi, gdyż standardowo nauszniki wykonane są ze skóry jagnięcej. Dostępna jest także wersja z kopułkami wykonanymi z palisandru, droższa około 150 dolarów. LCD-2 to mój pierwszy kontakt z technologią planarną, zacząłem więc dosyć wysoko, ale lepiej tak niż wcale.

Opakowanie i akcesoria



Audeze dostarczane są w pancernym kuferku z tworzywa sztucznego. Case przypomina akcesoria militarne, zamykany jest na dwa zatrzaski, ma także gumowaną rączkę do przenoszenia, a w środku wypełniono go solidną gąbką. Zestaw dołączonych akcesoriów to:

  • kabel słuchawkowy;
  • adapter 6,3 mm;
  • preparat do konserwacji drewna;
  • ściereczka.

lcd2
Kabel słuchawkowy ma 2,5 metra, jest wpinany w obie kopułki i zakończony dużym wtykiem jack. Adapter na mini-jack przypomina ten od Grado – przewód jest bardzo sztywny, choć można go odpowiednio nagiąć. Ten dołączony do testowanych LCD2 trafił się chyba wadliwy – jest dosyć luźny i czasami nie łączy. Lista dodatków nie powala, ale sytuację ratuje niezniszczalne opakowanie.

REKLAMA
fiio

Konstrukcja i stylistyka



Od razu się przyznam – Audeze LCD-2 są po prostu piękne. Nie chodzi tutaj o efektowność słuchawek, niezwykły design i modną konstrukcję, a właśnie o bardziej ambitne podejście. Nie drażni mnie traktowanie ich jako dzieła sztuki, uważam że pod względem estetycznym są bardzo wyrafinowane: eleganckie, wyraziste i harmonijne, lekko retro, trochę steampunkowe. Drewno pięknie kontrastuje ze smolistą czernią metalu, a brązowe nauszniki dodatkowo je ocieplają. Słuchawki zdecydowanie zwracają na siebie uwagę i to bez futurystycznych i krzykliwych kształtów czy kosmicznych tworzyw sztucznych. To niby tylko słuchawki, a nie mogłem niegdyś oderwać oczu od ich zdjęć, tymczasem okazuje się, że w rzeczywistości są jeszcze piękniejsze… Mnie pod względem konstrukcji przypominają nieco modele Grado – kilka elementów w konstrukcji, wydają się być wręcz rozwinięciem nowojorskiej firmy.

Audeze LCD-2 są duże i ciężkie – z kablem ważą ponad pół kilograma. Kopułki są okrągłe, mają około 11 cm średnicy, a wraz z padami są bardzo grube. Nauszniki są profilowane – grubsze w tylnej części, ustawiają przetworniki do płaszczyzny uszu. Pady to właściwie dwie wielkie poduszki – niezbyt obszerne w środku, ale głębokie. Nacisk pałąka jest duży, ale mięciutkie nauszniki go praktycznie neutralizują.

lcd2
lcd2
Kopułki mają wyraziste maskownice z mnogością otworów, które układają się na kształt litery A, z widoczną pod nimi gąbką. W dolnej części zamontowane wtyki mini-XLR umieszczone pod dużym kątem, których gniazda są metalowe i zaokrąglone. Pałąk zamocowany jest za pomocą łukowatych widełek, wykonanych z grubej blachy i wpiętych w boki kopułek. Tam też znajdują się prowadnice, w których porusza się blokada kopułek. Widełki wpięte są natomiast w pałąk za pomocą metalowych rdzeni, czyli podobnie jak w Grado, z tym że tutaj są one masywne i żłobione, co służy jako regulacja rozmiaru. Opaska metalowego pałąka jest szeroka i miękka, wykonana, tak jak nauszniki, z mikrozamszu.

Długi przewód słuchawkowy ma formę taśmy, a odcinki do kopułek zwieńcza niewielki splitter, zaś całość zakończono masywnym wtykiem jack, który jest trochę toporny i odstaje wizualnie od reszty słuchawek. Jakość przewodu jest w porządku – wygląda nieźle, ale nie zachwyca.
lcd2
lcd2
lcd2
Wykonanie LCD-2 jest bardzo precyzyjne, są one masywne i pewne w użytku. Mimo kilku podobieństw do Grado efekt jest zdecydowanie lepszy – te pierwsze przy Audeze wydają się bardzo delikatne i łamliwe. Dwa elementy w konstrukcji LCD-2 budzą jednak wątpliwości: mocowanie widełek w pałąk (rdzeń suwaka przykręcony jest pojedynczą śrubką w listek blachy, który jest gruby, ale wygląda ryzykownie) oraz blokada ruchu kopułek wydrążona w drewnie. Być może z kopułkami palisandrowymi byłoby to rozwiązanie pewniejsze, bambus jest jednak dosyć miękki – ciekawe czy po kilku latach się nie wyrobi lub nie pęknie – dołączony do zestawu olejek do konserwacji to raczej nie gadżet.

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj