Specyfikacja


  • konstrukcja: wokółuszna, zamknięta
  • przetwornik: dynamiczny 40 mm
  • cewka: CCAW (Copper-clad aluminium wire)
  • pasmo przenoszenia: 15 Hz – 22 kHz
  • maksymalna moc wejściowa: 1,300 mW
  • skuteczność: 96 dB
  • impedancja: 47 Ohm
  • waga: 220 g,
  • przewód: 3 m, jednostronny

REKLAMA
fiio

Brzmienie




  • Słuchawki: AKG Q701 (OCC 7N Audeos), K550, B&O H6, Parrot Zik
  • DAC/AMP: Topping D3, ODAC i O2, Nostromo wolf i Schiit Asgard 2
  • DAP: iBasso DX50, Sansa Clip+

  • Wzmacniacze: Vorzüge VorzAMO duo, Leckerton UHA760
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series

Trudno określać M30X jako słuchawki monitorowe, ale mają coś w sobie z tego “gatunku”. Nie są specjalnie równe, trochę faworyzują średnicę i średnicowy bas, ale brzmienie jest całkiem detaliczne oraz nieźle zróżnicowane, wyważone. Są też w pewnym stopniu surowe (niczym Brainwavz HM5), choć bardziej muzykalne. Opisywane Audio-Techniki są bezpośrednie, lekko ciepłe i łagodne. Brzmienie wydaje się być trochę wyostrzone, ale nie chodzi o charakter sopranu, a o wyraźną prezentację instrumentów, mocny kontur.

Niskie tony są zwarte i zbite, trochę twarde i szorstkie. Nie ma buczenia i rozmywania się, są za to dobra kontrola oraz separacja. Zejście nie jest duże (ale obecne), podbity jest midbas, zaś wyższy bas złagodzony. Środkowe tony niskie są faworyzowane, ale bez przesady. Bas jest gęsty i masywny, ale brakuje głębi – potrafi być obszerny lub punktowy, ale jest trochę za płytki, co w pewnym stopniu oznacza właśnie monitorowy charakter. Bas nie gubi się, jest precyzyjny, dociąży brzmienie tam gdzie trzeba, a w innych wypadkach nie wychodzi przed szereg. Przypomina trochę ten z KRK KNS8400, ale z większą precyzją i twardością.

Trochę brakuje bardziej szczegółowego dołu, ale trzeba brać pod uwagę cenę M30X. Jak na sój pułap to i tak bardzo ciekawa prezentacja basu. Oczywiście nie spodoba się ona fanom mocnego zejścia, ale jest muzykalnie i całkiem uniwersalnie.

Średnica jest bliska i czytelna, praktycznie na równi z basem, chociaż nie należy do najrówniejszych. Jest złagodzona w niskich pasmach oraz lekko wypchnięta na samym środku wraz z wyższą średnicą. Efekt nie jest duży, ale nadaje brzmieniu płytkości i pewnej surowości. Środek pasma jest szczegółowy, wokale czytelne. Gitary mają niezły drive, dęciaki szczegółowo wibrują, ale nie jest to naturalna prezentacja – może wydać się lekko „kartonowa”, płytka i czasami głucha.

Soprany są piaszczyste i lekko szumiące. Słychać, że pierwsze skrzypce grają mid-bass oraz druga połowa średnicy. Góra jest trochę zgaszona, wycofana, dobrze odseparowana, ale nieco tępa, krótka i twarda. Można śledzić pracę talerzy perkusyjnych i cyfrowych sample’i, ale nie jest to prezentacja mocno zróżnicowana. Opisywane pasmo jest płytkie i lekkie oraz dalekie od naturalności – mało blaszane, jakby papierowe, naszkicowane.

M30X grają blisko, sporo dzieje się w głowie i w obrębie uszu. Scena nie jest wysoka i głęboka, ale stereofonia pozostaje mocno zaznaczona, rozciąga się dosyć szeroko i kontrastowo, właściwie lekko rozrywa na pół – można oddzielnie śledzić brzmienie lewego i prawego kanału. Separacja jest niezła, chociaż powietrza nie ma wiele.

Słuchawki nie są zbyt wymagające, ale raczej nie nadadzą się do słabszych źródeł. Mają jednak niską skuteczność i trochę wyższą impedancję, są odporne na prąd, a więc kierowane do zestawów stacjonarnych lub mocniejszych odtwarzaczy. Na neutralnych źródłach brzmią trochę zbyt surowo i zbyt twardo, na tych bardziej nasyconych i cieplejszych jest lepiej, ale jednak bardziej muzykalnie.

M30X dobrze reagują na korektor, który pozwala nieco je rozjaśnić. Góra pozostaje precyzyjna, ale wciąż piaszczysta. Popularne ostatnio Takstary PRO 80 są gładsze, bardziej nasycone i miękkie w przekazie niż “trzydziestki”. Produkt Audio-Technica wydaje się jednak być bardziej precyzyjny, ale też surowy. Słuchawkom jednak sporo brakuje do poziomu AKG K550, które są przy nich neutralne, czyste, wierne, przestrzenne i szczegółowe, ale jakby bardziej sterylne i czasami gorzej kontrolowane w niskich pasmach.

Podsumowanie



m30x
M30x słuchało mi się przyjemnie, mają ciekawy charakter, w którym można doszukać się elementów monitorowości. Mają też dobrą kontrolę niskich tonów, ciekawą średnicę, ale idealne nie są. Mnie podobają się bardziej niż Takstary PRO 80, choć nie są tak zrównoważone w niskich tonach oraz średnicy. W kontekście ceny to jednak ciekawy wybór, bowiem “trzydziestki” są wygodne oraz dobrze wykonane. To muzykalne brzmienie o stonowanym charakterze, nie dla fanów wierności i naturalności, ale z pewnym studyjnym zacięciem. M30X sprawdzą się w wielu gatunkach, choć szkoda, że średnica brzmi lekko kartonowo, a soprany są piaszczyste, wiele jednak zależy od źródła.

Zalety:
+ dobra ergonomia, lekka konstrukcja
+ solidne wykonanie
+ muzykalne i zwarte brzmienie, dobrze kontrolowany midbas, bezpośrednie i czytelne, sporo detali
+ niezła stereofonia


Wady:
– lekko kartonowe brzmienie, trochę stępiony sopran
– nierówna średnica, wycofany wyższy bas

Sprzęt dostarczył:


Przypominamy, że w dziale Rabaty znajdziecie kod rabatowy na zakupy w Audiomagic.pl 🙂

Sprawdź aktualne ceny

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj