Konstrukcja i stylistyka



Pierwszym pytaniem jakie nasunęło mi się po wyjęciu słuchawek z pudełka było „Dlaczego dostałem rekablowane słuchawki do testu?”, ale o tym za chwilę.

Beyerdynamic T1 oparte są na standardowej konstrukcji, charakterystycznej dla większości modeli producenta, choć tym razem robione są ręcznie w Niemczech. Budowa została doprowadzona prawie do perfekcji. Kopułki słuchawek to meloniki znane np. z serii T70 – są kilkuczęściowe, a właściwie warstwowe, z czego pierwsza jest wyprofilowaną, ogumowaną dwucentymetrową częścią aluminiowej kopułki z randem na nauszniki.

t1

Druga warstwa odsłania aluminium kopułki, wykończonej matowo, lekko złociście. Trzecią, na samym szczycie kopułki, stanowi maskownica w postaci metalowej siatki o podwójnej, przeciwstawnej fakturze z ogniwami tak drobnymi i precyzyjnymi, że mienią się w świetle jakby były ruchome, co spowodowane jest różnymi kierunkami ich poprowadzenia.

W środkowej części wymalowane zostało logo producenta – dyskretne i stonowane, nie w pełni widoczne. Na kopułki założono grube nauszniki z weluru z miękką gąbką w środku. Są głębokie i odsłaniają przetworniki – niesymetryczne, wyprofilowane mocno do płaszczyzny ucha, przykryte delikatną siatką o kolistych i kanciastych konturach. Ich stylistyka przywodzi na myśl Gwiezdne Wojny i mały fragment skrzydeł TIE-Fighterów.

t1

Kopułki zamontowane są za pomocą plastikowego mocowania zabezpieczonego śrubami typu torx. W górnej części, tuż pod pałąkiem umieszczono oznaczenie modelu, również wycięte na wylot w metalu ostrych, agresywnych widełek ze szczotkowanego aluminium. System regulacji jest typowy – widełki suwają się w pałąku, w miejscach obudowanych plastikiem. Opaska pałąka jest w większości skórzana, niezwykle miękka i przyjemna w dotyku oraz nie rozpinana (jak w niższych modelach).

Niezwykłe piękno słuchawek zostaje zaburzone przez kabel. Nie mam wątpliwości, że jest najwyższej jakości – to przewód Sommer Cable Peacock MKII zakończony dużym Neutrikiem NP3X, jednak wygląda on surowo, jakby był niedokończony. Na grubym, trzymetrowym kablu widać oznaczenia producenta, na wtyku duże logo Neutrik, a do tego przewód sprawia wrażenie nie najwyższej jakości DIY, co widać np. po splitterze, który jest tylko cienką, centymetrową koszulką termokurczliwą, do tego krzywo wyciętą. W porównaniu do dzieł polskich DIY-erów, wygląda to bardzo skromnie. Zabezpieczenia wtyków w kopułkach również nie robią pozytywnego wrażenia – są identyczne jak w modelach za kilkaset złotych (DT660) i mają tę samą wadę – są toporne i odstające od kopułki, nie przylegają równo. Można je odpowiednio docisnąć, ale po chwili znów lekko odchodzą od powierzchni. Wielka szkoda, że przewód nie jest też wypinany, wymienny, jak w większości słuchawek z tego przedziału cenowego.

t1

Można narzekać na jeszcze jeden element konstrukcji – system regulacji. Widełki nie mają wyraźnych skoków, rozsuwają się topornie, nieprecyzyjnie, mocno szurając o mocowanie, tak jakby się wyrobiły (było tak w T70 czy Custom One Pro).

Ergonomia



Głębokie pady mieszczą całe ucho, a welur jest najwyższej jakości: gruby, miękki i przyjemny w dotyku. Opaska świetnie leży na głowie i mimo sporej wagi idealnie rozkłada ciężar, zapewniając komfort. Słuchawki jednak uciskają mnie w szczękę, a tę mam typową, męską, ale nie przesadnie szeroką. Nie jest to jednak specjalnie drażniące i po pewnym czasie da się przyzwyczaić.

t1

Znów ponarzekać można na przewód – długi i sztywny, a jego ciężar czuć na głowie. Jest też dosyć uparty – trzeba być zdyscyplinowanym by poprowadzić go jak trzeba, ułożyć na biurku spinając spiralką lub na kolanach, bez splątywania się, spadania na podłogę itp. W aspekcie ergonomicznym kabel znów kłóci się ze słuchawkami, które są zgrabne i wygodne – przewód odwrotnie. Jestem pewien, że dałoby się zrobić bardziej wygodny i estetyczny kabel o podobnych właściwościach technicznych.

REKLAMA
final

REKLAMA
fiio

4 KOMENTARZE

  1. jest Pan chyba jedyną osobą która opisuje te słuchawki pisząc że mają niewielkią scenę,
    każdy w swoich recenzjach podkreśla że scena jest ogromna i bardzo rozdzielcza (o tej rozdzielczości też coś nie coś Pan napisał)
    to jak to z tą sceną w tych słuchawkach w końcu jest ? 🙂

  2. T1 od Beyerdynamic przeszły już lifting do T1 v2, a ostatnio w porozumieniu z A&K została zaprezentowana wersja T1p 32 Ohm. Czy jest możliwość przeprowadzenia testu porównawczego pierwowzoru z modelem sygnowanym przez Astell&Kern?

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj