C110S to tanie słuchawki dokanałowe Cresyna wyposażone w pilot z mikrofonem. Kosztują 65 zł – jak wypadają na tle innych niskobudżetowych “doków”?
Wyposażenie
Słuchawki pakowane są w wąskie i podłużne pudełko, rozszerzające się do góry, o kolorze adekwatnym do wybranego koloru słuchawek. W zestawie są tylko nakładki, łącznie cztery pary – XS, S, M, L. Akcesoria to nie poziom Brainwavz Delta, przydałby się chociaż woreczek na słuchawki.
Konstrukcja
Słuchawki są wręcz zalane kolorem – wyróżniają się jedynie loga na obudowach oraz pozłacany wtyk 3,5 mm. C110S oferowane są w czerwieni (malinowej), błękicie, kolorze morskim, wrzosowym, bieli i czerni. Design to silna strona słuchawek, a kształt kopułek robi dobre wrażenie, podobnie jak mocny kolor.
C110S mają kątowe tulejki, pękate obudowy, efektownie wyprofilowane z przezroczystym „szkiełkiem” w tylnej części – wyglądają trochę jak biżuteria. Obudowy wykonano z tworzyw sztucznych, są lekko ogumowane, matowe i przyjemne w dotyku.
Przewód wpuszczony został w dolnej części kopułek oraz zabezpieczony okrągłą i elastyczną izolacją. Kabel jest zwyczajny, przyjemny w dotyku, ale cienki. 15 cm od lewej słuchawki znajduje się jednoprzyciskowy pilot o podłużnej obudowie. Przy walcowatym splitterze jest także suwak, który odpowiada jego kształtowi. Całość zakończono kątowym wtykiem o niewielkiej obudowie.
Słuchawki wykonano dobrze, choć wyglądają na trochę droższe. Kabel wydaje się być delikatny, ale kopułki są solidne. Jedynie tipsy zdradzają, że ma się do czynienia ze słuchawkami z niższej półki. Design jest jednak efektowny, a C110S wyglądają oryginalnie. Jest w nich coś damskiego, ale to pewnie efekt malinowego koloru. Inne wersje kolorystyczne zapewne przypasują także brzydszej płci.
Ergonomia
Producent zapewnia o wygodzie i faktycznie kątowe tulejki, niewielki wtyk oraz lekki kabel w sumie zasługują na pochwałę, podobnie jak niska waga słuchawek. Kopułki prawie chowają się w uszach, nie irytują, trzymają się pewnie, ale niestety słyszalny jest efekt mikrofonowy. Same tipsy zaś trochę trzeszczą i słabo izolują – nie nadadzą się do głośnych warunków. Założenie słuchawek z kablem nad uchem praktycznie eliminuje efekt mikrofonowy, ale nie poprawia izolacji. Dobrze, że splitter ma suwak – stabilizuje to kabel.
Przewód jest trochę za sztywny, to główny winowajca – sprężynuje i obija się o ciało.