Specyfikacja


  • przetwornik dynamiczny 10 mm
  • pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz
  • impedancja 16 Ohm
  • skuteczność 100 dB
  • maksymalna moc wejściowa 40 mW
  • kabel 120 cm, wtyk 3,5 mm
  • waga 4,9 g bez przewodu

REKLAMA
hifiman

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT (ER-4S), Etymotic HF3, HiFiMAN RE-400, Cresyn C110S
  • DAC/AMP i wzmacniacze: ASUS Xonar Essence III, ODAC i O2
  • DAP: iBasso DX90 (FW 2.1.0L i Rockbox), Sansa Clip Sport
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi, 24 bit oraz binauralne

Brzmienie słuchawek oparte jest o literę V – zaakcentowany jest bas i góra, średnica im ustępuje. Bas jest solidnie wzmocniony, dociążony i całkiem głęboki, ale to dalej kontrolowana sygnatura. Dół nie buczy, nie rozmywa się i nie zalewa wszystkiego – ma swoje miejsce, ale bez wątpienia wychodzi przed szereg. W barwie słuchawki są w sumie surowe, ani ciepłe, ani zimne, trochę matowe. Nie słychać też rozjaśnienia, ani przyciemnienia.

Niskie to wzmocniony subbas, midbas, ale też wyraźny wyższy bas. Rządzi jednak przełom subbasu z midbasem. W efekcie bas jest obły, dociążony, gęsty i trochę spowolniony. Jest go sporo, ma tłusty i wibrujący charakter, dobrze schodzi, jak na słuchawki dokanałowe. To zdecydowanie sygnatura pod efektowne, rozrywkowe brzmienia. Bas stawia na muzykalność, moc i masę, a nie na szczegółowość. Nie ma się jednak czego bać, nie jest tak ekstremalnie, jakby się mogło wydawać. Bas ma dyscyplinę, jest wybuchowy, ale nie gubi się, nie rozmywa, nie przytyka. Jest dobrze.

Średnie ustępują w niskich tonach, ale są lekko wzmocnione w centrum i wyższej średnicy. Trochę to spłyca dźwięk, jest lekko kartonowy, spłaszczony. Średnie nie są tak typowo V-kujące, nie zostały mocno wycofane, nie są chłodne i sterylne – wybicie wyższej średnicy nadaje lekkiej ziarnistości, trochę zabrudza brzmienie. Poprawia to także słyszalność, nie przygasza brzmienia, ale jednak spłyca.

Sopran faluje, jest mocniejszy na przełomie z wyższą średnicą, zgaszony w paśmie 8-10 kHz, mocniejszy ponad, ale z roll-offem około 13 kHz. Mocniejszy jest raczej niższy sopran, lekko szklisty, szumiący. Chciałoby się mocniejszego skraju pasma, gdyż brzmieniom cyfrowym brakuję trochę jasności, tego syntetycznego błysku. Góra jest gorsza jakościowo od basu, ale jest jej również dosyć sporo, wychodzi ponad średnie, trochę brakuje jej precyzji, głębi. Jest krótka, lekko piaszczysta. To też efekt mocnej wyższej średnicy.

Scena jest dosyć szeroka, ma niezłą głębię – ale to także przez pewne wycofanie za głowę. Dźwięk wydaje się trzymać blisko głowy, stara się być poza nią, ale w efekcie zamiast w środek czaszki, trafia gdzieś w okolice ramion i szyi. Efekty stereo także wybrzmiewają łukiem, od ucha do ucha, za głową. Dobra jest separacja, sporo jest powietrza, jest ciekawy dystans do tła. Całkiem sporo tutaj miejsca, scena jest większa niż w typowych dokach, to pewnie także zasługa wentylowanych komór przetworników. Znów brzmienia elektroniczne robią w pozycjonowaniu większe wrażenie niż gatunki z żywymi instrumentami.

Słuchawki powinny się dogadać z wieloma źródłami, myślę że nie zaszkodzi im nawet lekkie podbicie basu. Przydałoby się trochę wysunąć niskie średnie. Clip Sport dał im bardziej syntetyczne brzmienie, trochę odchudził bas. DX90 dodał szerokości, precyzji i rozdzielczości – słuchawki reagują na jakość sprzętu. Sprawdziłby się także FiiO X1.

C450S to solidna oferta do 150 zł dla fanów efektownego brzmienia. Dla porównania Brainwavz M1 to brzmienie równiejsze i lżejsze, ProAlpha to cieplejsze, bardziej średnicowe i płytsze w najniższym basie. NuForce NE700x to już szersza scena i bardziej od przodu, a także trochę ciemniejsze brzmienie i mocniejszy midbas, bardziej masywna prezentacja. JBL J33 to dużo masywniejsze brzmienie o dominującym basie, przyciemnionej górze i średnicy. C450S mają lepszą kontrolę, są bardziej wyważone i przestrzenne – J33 niestety przegrywają.

Podsumowanie



Nie jest tak ekstremalnie – spodziewałem się, że bas zaleje wszystko, będzie dudnił dominując. Bas jest rzeczywiście pierwszoplanowy, ma mocne zejście, jest efektowny, tłusty, solidnie zaakcentowany. Trzyma się jednak swojego miejsca, ma go sporo, ale pozostawia trochę luzu na pozostałe pasma. Środek ustępuje, ale przebija się w wyższym paśmie, podobnie jak sopran w niższym. To dobrej jakości V-ka o sporej scenie, bardzo dobrze brzmienie do efektownych gatunków. C450S to konkretny zawodnik w pułapie do 150 zł, dla fanów basu. Szkoda, że oszczędzono na kablu.


power
dla Cresyn C450S

Zalety:
+ dobre wykonanie
+ efektowny design
+ niezła ergonomia (trzymają się uszu, dobrze izolują, mimo wentylacji)
+ basowe brzmienie na planie V, mocny wibrujący bas, podkreślona wyższa średnica/niski sopran), powiększona scena, dobra separacja i napowietrzenie


Wady (właściwie jedynie subiektywne brzmieniowo i użytkowo):
– bardzo sztywny przewód (spory efekt mikrofonowy)
– trochę za mocna wyższa średnica, brakuje wyższego sopranu, lekko wycofana scena

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj