Specyfikacja


  • przetworniki 30 mm, trójwarstwowa membrana
  • tworzywa sztuczne wzmacniane włóknem szklanym, aluminiowe elementy pałąka
  • kable z miedzi OFC
  • impedancja: 36 Ohm
  • skuteczność: 99 dB
  • maksymalna moc wejściowa: 1000 mW
  • pasmo przenoszenia: 10 Hz – 25 kHz
  • waga: 130 g

REKLAMA
hifiman

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Final Audio Design Pandora Hope IV, AKG K551, Focal Spirit Professional, Focal Spirit Classic, Master&Dynamic MH40, Denon AH-MM400
  • DAC/AMP i wzmacniacze: IFI Nano iDSD, ODAC i O2, Leckerton UHA760, Heed Canamp II, Realtek ALC1150 (MSI Audio Boost, Direct Audio Power, Nichicon)
  • DAP: iBasso DX90, Sansa Clip Zip, xDuoo X2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series

MM200 to również rozrywka, muzykalne strojenie, ale jednak o innym charakterze niż “czterysetki”. Producent trochę bardziej postawił na bas, ciepło średnicy, przyciemnienie góry. Dźwięk rysowany jest mocniejszą kreską, brzmienie twardsze i nie tak gładkie jak MM400. Dwusetki to nie V-kujące, sztuczne i syntetyczne granie – mają w sobie sporo klasy i charakteru. Najmniejszy model podkreśla midbas oraz niższe tony średnie, a także łagodzi wyższe pasma. Dobre wrażenie robi też scena.

Niskie tony to mocny średni i wyższy bas. Brzmienie ma dosyć wyraźne zejście, ale lekko brumiące – masa subbasu i tak robi dobre wrażenie, zwłaszcza jak na małe, zamknięte słuchawki nauszne. Bas wychodzi lekko przed szereg, jest obły, zagęszczony, ale odpowiednio dynamiczny. Nie pozostaje wyjątkowo szybki i punktowy, ma znamiona muzykalne – brzmi soczyście i satysfakcjonująco. Dźwięk rysowany jest mocno, bas nie jest miękki, wygładzony, a twardszy, z „charakterkiem”. Niskie tony pozostają ciepłe, nieźle różnicują barwę instrumentów, wyciągają pewne detale, ale nie jest to bas o analityczny, a jego rozdzielczość nie jest zbyt wysoka. Brzmi przyjemnie, rytmicznie – wciąga w muzykę wielu gatunków. Ma trochę więcej do powiedzenia niż średnica i sopran, jego sygnatura jest bliższa tej znanej z D600 lub D7100, gdzie dół ma większy priorytet niż w modelu MM400. Niskie tony MM200 spiszą się w wielu utworach, ale kontrabas oraz gitary basowe będą miały trochę więcej „ciała” niż powinny.

Średnica to mocniejsze niższe pasmo oraz wycofanie wyższych jej rejonów. Jest więc zagęszczona, ciepła, lekko przyciemniona. Środek jest ziarnisty, ma twardszą fakturę – nie ma mulenia, wygładzania i miękkości. Średnica bywa lekko piaszczysta, ale to zaleta – ciekawie brzmią żywe instrumenty, które mają w sobie pewien archaiczny nalot. Środek jest więc trochę „retro”, co może być też efektem trochę niższej rozdzielczości, ale nagrania jazzowe brzmią przez to świetnie – dęciaki przyjemnie wibrują, a kontrabas mocno dociąża całość. Nawet te nowsze, lepiej zrealizowane utwory wydają się być lekko postarzone. Środek to duży kontrast w stosunku do MM400, gdzie muzyka jest idealizowana, wygładzana, „posłodzona”. MM200 wydają się być prawdziwsze, bardziej realne w środku pasma. Z racji mocniejszej niższej średnicy, to męskie wokale brzmią masywniej i gęściej – damskie nie są tak jasne i lekkie, również się dociążają. Średnica jest w sumie wyraźna, mimo że to bas wychodzi przed szereg.

Góra ma najmniejszy priorytet – jest zabarwiona średnicowo, nie wypycha wyższych składowych. Brzmi całkiem naturalnie, precyzyjnie, nie sztucznie i nie cyfrowo. MM400 mają sopran ostrzejszy, szybszy i czystszy – MM200 nie boją się lekkiej piaszczystości, szumu talerzy. Góra jest nieźle kontrolowana, talerze mają swoją masę, ale są zdecydowanie drugoplanowe, stąd też pewne przyciemnienie i zagęszczenie średnicy. Nie ma tutaj ostrości, sykliwości, rozjaśnienia i chłodu, góra jest bardzo przystępna, a momentami może jej wręcz brakować.

Słuchawki budują ciekawą scenę. Nie ma co się oszukiwać, małe słuchawki nauszne o zamkniętych komorach i nie ma szans na dobrą holografię. MM200 to również nieduża przestrzeń, bez mocnego napowietrzenia, dystansu i trójwymiarowej ekspozycji instrumentów. Co więc ciekawego w MM200? Brzmią poza głową, wyciągają muzykę poza obszar czaszki. Sprawdza się to bardzo dobrze – instrumenty skupiają się z tyłu głowy i po bokach, stereo jest wyraźne, a głębia zarysowana. Instrumenty są kształtne, dosyć duże i dobrze odseparowane. Niestety scena jest wycofana i przesuwa się w tył głowy, co czasami sprawia wrażenie, jakby słuchacz był plecami do muzyki.

Denon AH-MM200 vs inne słuchawki

Porównanie do MM400 w kwestii jakościowej nie jest do końca zasadne – to różne konstrukcje. “Czterysetki” są oczywiście lepsze w scenie, mają wyższą rozdzielczość, są lepiej zrównoważone i bardziej szczegółowe. Różnice w charakterze wyłaniają się już w powyższym teście: MM400 to jaśniejsza, trochę ostrzejsza, dużo gładsza, miększa i wyidealizowana sygnatura, MM200 są „brudniejsze”, ciemniejsze, gęstsze i bardziej ziarniste.

MM200 przypominają mi raczej Senneheisery Urbanite On Ear. Mają trochę „mniejsze” brzmienie (wymiary sceny i kształ instrumentów), węższe w scenie, ale tonalność jest bardzo podobna: dół i niższe średnie są mocniejsze niż wyższy środek oraz sopran.

Opisywane Denony to też ciemniejsze brzmienie od Focali Classic. Wydawać by się mogło, że to podobne słuchawki, jednak Focale są bardziej naturalne, lepiej zrównoważone. To też nie ta półka jakościowa, Classic cechuje dużo wyższa rozdzielczość, więcej detali i lepsza holografia, ale i gabarytowo są większe.

AKG K551 oferują gładsze brzmienie, chudsze, wierniejsze i bardziej neutralne. Jest jaśniej, bliżej sygnatury studyjnej, podczas gdy MM200 przyciemniają brzmienie, wzmacniają bas i niższe średnie. K551 to również lepsze brzmienie, ale to jednak słuchawki wokółuszne.

AKG Y55 to mocniejszy subbas, gładsze i bardziej syntetyczne brzmienie na planie litery V. Scena jest szersza, brzmienie bardziej dynamiczne i efektowne. Jest cyfrowo i sztucznie, w porównaniu do MM200 bardzo nowocześnie. To samo tyczy się porównania do modelu AKG Y50.

Beats Solo 2 to mocniejszy bas, dużo cieplejsze, ale podobnie przyciemnione brzmienie. Solo 2 to także gładkość i miękkość, Denony mają więcej charakteru, precyzji, rysują dźwięk twardszą kreską, czarują charakterem średnicy i zagęszczeniem dźwięku. Nie są tak ciepłe i tak efektowne, mają wyższą rozdzielczość i więcej detali. Lepiej radzą sobie w ambitniejszych gatunkach, przy czym Solo 2 pozostają dla tych efektownych.

Beyerdynamic T51p to podobny balans tonalny, ale są gładsze i trochę cieplejsze, bardziej nasycone, Mają masywniejszy bas o większym uderzeniu, budują trochę szerszą scenę, brzmienie ma wyższą rozdzielczość – słychać w nich teslową precyzję.

Denon AH-MM200 i sprzęt

Słuchawki nie są wymagające co do źródła – brzmią ze wszystkiego i zawsze zapewniają podobny poziom i charakter. Nie potrzeba prądu, specjalnie dobranej synergii. Da się jednak je lepiej dostroić – im jaśniejsze źródło, tym lepiej. Unikałbym mocnego podbicia basu i ocieplenia brzmienia, lepiej podkreślić wyższe średnie i sopran.

Podsumowanie



mm200
Czy Denon MM200 to hit? Nie, jak na swoją cenę brakuje im rozdzielczości. Brzmienie jest zbyt ciemne, chciałoby się mocniejszego sopranu. Te maleństwa mają jednak coś w sobie: charakter średnicy jest całkiem przyjemny, słuchawki relaksują. Ich twardsza, zarysowana średnica podoba mi się bardziej od tej miękkiej i gładkiej w MM400, która jest dla mnie przesłodzona. Szkoda też, że scena dźwiękowa MM200 jest wycofana, ale budowanie jej jakby poza głową jest przyjemne. W przypadku Denonów płaci się jednak nie tylko za brzmienie, MM200 to także design, niezła ergonomia i bardzo praktyczne wymiary.

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ niezłe wyposażenie
+ niewielka konstrukcja
+ dobra ergonomia i przyzwoite tłumienie
+ rozrywkowe, muzykalne brzmienie z podkreślonym basem, niższą średnicą – z charakterkiem, klimatem retro
+ scena utrzymywana poza głową, dosyć duże źródła pozorne


Wady:
– brakuje detali, rozdzielczości, jasności, powietrza
– wycofana scena
– bas czasami dominuje
– nie do każdej muzyki

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj