Fidue A83 to trójprzetwornikowa hybryda wyceniana na 340 dolarów. Cena jest zatem konkretna, ale czy warto płacić grubo ponad 1000 zł?

Testowaliśmy niedawno serię słuchawek Fidue, wschodzącej gwiazdy z azjatyckiego rynku. Wśród nich były świetne i bardzo opłacalne Fidue A63. Model A83 to nowość i flagowiec producenta, który na zagranicznych forach zbiera pozytywne opinie. To jednak dużo droższy sprzęt niż A63, choć płaci się za trzy przetworniki, w dodatku hybrydowe. Konstrukcje tego typu nie są łatwo dostępne, a producenci decydują się na taki miks dosyć rzadko (choć coraz częściej). Na Zakupku przetestowaliśmy już hybrydowe Astrotec AX35 – bardzo dobre i niedrogie, oraz Cowon EH-2 – droższe, ale także niezłe. Oba modele są jednak dwuprzetwornikowe, a w Fidue A83 oprócz dynamicznego niskotonowca umieszczono też dwa przetworniki armaturowe.

Opakowanie i akcesoria



A83 zapakowane są bardzo podobnie jak A63 tj. w czarne pudełko z zielonym akcentem, wypełnione w środku stabilizującą pianką. Producent całe szczęście nie oszczędzał na akcesoriach, a najważniejszym dodatkiem jest pudełko na słuchawki. Jest identyczne jak te dodawane do sprzętu Heir Audio, ale przezroczyste z czarną klamrą – przypomina produkty Pelican lub Otterbox. Z obu stron ma naklejki z logotypami producenta, z prawej strony jest też uchwyt na pasek lub zawieszkę. To pancerne i wodoodporne pudełko o solidnym zamknięciu i wielopunktowym zawiasie – rewelacja.

a83
a83
a83
A83 wyposażono także w kilka kompletów tipsów. Dwie pary bi-flange o różnym rozmiarze, 3 pary pojedynczych tipsów (S, M i L) oraz parę pianek. Te ostatnie to nie Comply, są gęstsze i szybciej się rozprężają, wyglądają na mocniejsze. Przypominają raczej te dodawane do słuchawek RHA Audio. Dodatkowo w zestawie są też adaptery: samolotowy oraz 6,3 mm, oba bardzo dobrej jakości.

Konstrukcja



Słuchawki prezentują się świetnie a jednocześnie… przeciętnie. Niektóre elementy zachwycają, inne trochę zniechęcają – chodzi jednak o stronę wizualną, bo do wykonania nie trudno mieć zarzuty. Jak dla mnie A83 wyglądają trochę niemodnie, kiczowato. Produkty tego typu na naszym rynku prezentują głównie minimalizm i elegancję, a design słuchawek Fidue jest efekciarski i trochę przekombinowany.

Pierwsze co zwróciło moją uwagę to jednak nie jaskrawe, agresywne kopułki, a przewód w formie czterożyłowego warkocza z posrebrzanej miedzi, z każdą żyłą w oddzielnej izolacji w kolorze grafitowym i chropowatej fakturze. Wygląda bardzo solidnie, jest gładki w dotyku i elastyczny. Wtyk 3,5 mm ma metalową obudowę w jasnym brązie (złotawym) a zabezpieczono go gumowym odcinkiem przy wyjściu kabla. Walcowaty splitter jest również w tonacji brązowo-złotej, rozdziela przewód na odcinki dwużyłowe, które są dodatkowo w półprzezroczystej izolacji. Słuchawki przystosowane są do noszenia z kablem nad uchem, a przy uszach zamontowano odcinki pamięciowe. Przewód jest wypinany i wygląda rewelacyjnie, niczym metalowa linka lub łańcuszek.

a83
a83
Kopułki mają kształt imitujący słuchawki spersonalizowane, półkolisty. Pokrywki to również ten specyficzny brąz, mają też podwójne żebrowanie o wyraźnych, lekko ostrych krawędziach (Fidue widać lubi ostrości, bo model A63 również nie należał do obrobionych na gładko). W górnej części wpina się wtyki (nieobrotowe) – przy wtyku znajduje się blokada pozycji (nie da się wpiąć przewodu inaczej). Wewnętrzna strona kopułek jest przezroczysta, czerwona dla prawego i niebieska dla lewego kanału. Kolory są dosyć jaskrawe, mocno nasycone, przypominają tworzywa z chińskich zabawek, dostępnych na odpustowych straganach lub u nadmorskich sklepikarzy. Mogą budzić mieszane skojarzenia – sentyment z dzieciństwa lub niską jakość wykonania. Tulejki zakończone są siatkowymi filtrami w kolorze złotawym.

a83
a83
a83
a83
Słuchawki są solidne, widać że to droższy sprzęt, ale moim zdaniem kopułki nie pasują wizualnie do przewodu – kolory poszczególnych elementów gryzą się ze sobą. Po założeniu słuchawek nie widać już czerwieni i błękitu, ale sam kształt kopułek nie jest specjalnie atrakcyjny. Ciekawiej prezentują się obudowy w stylu Shure, Westone lub Heir Audio. No ale przecież słuchawki nie są do oglądania.

REKLAMA
fiio

Ergonomia



Zapowiadało się dobrze, ale A83 okazały się być w uchu problematyczne. U mnie konieczne jest zmaganie się z izolacją po założeniu – mam problem z dobraniem tipsów, głębokością aplikacji. Czasami tracę seala, konieczne jest otwieranie ust i naciąganie małżowin przy zakładaniu A83, ale po czasie słuchawki i tak się wysuną. W efekcie gdy umieszczam głęboko słuchawki, obudowy przekrzywiają się, a po czasie zaczynają wysuwać. Nie są to słuchawki o mocnym tłumieniu otoczenia – nie sprawdzą się w głośnych warunkach. Bi-flange nie spełniają swojego zadania, brakuje mi rozmiaru pomiędzy dwoma nakładkami z zestawu. Lepiej było z piankami, ale te nie są tak łatwe w zakładaniu jak Comply – bardzo szybko się rozprężają, nie są aktywowane termicznie – trzeba ugniatać je tuż przy uchu i szybko zakładać słuchawki. Izolują podobnie, ale lepiej stabilizują słuchawkę w uchu.

Nie ma możliwości, by słuchawki tak dobrze wypełniły małżowinę jak Heir, Westone, Shure. Tulejki są za krótkie, obudowy zbyt mocno rozszerzone i mam wrażenie, że kąt tulejki jest nieodpowiedni, skierowany za bardzo do góry. To chyba nie tylko nie „nasz” design, ale także kształt obudów. Najpewniej słuchawki nadadzą się posiadaczom małych małżowin usznych i płytkich kanałów słuchowych.

Odcinki pamięciowe są niezłe, ale trzeba je precyzyjnie ustawić, czasami poprawiać, bo też potrafią wysunąć słuchawkę z ucha. Nie mam większych zastrzeżeń do przewodu – efektu mikrofonowego nie ma, kabel jest odpowiednio elastyczny. Brakuje mi jednak suwaka w odcinkach dousznych, co ustabilizowałoby przewód na uszach. Trzyma się on nieźle, ale konieczne jest mocniejsze dociskanie odcinków pamięciowych do ucha, co może trochę irytować. Niestety przewód jest trochę uparty przy zwijaniu – rozwija się, nie tak łatwo umieścić słuchawki w pudełku.

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj