Ergonomia



HE-500 to ponad pół kilograma wagi, czyli dużo i trochę więcej niż Audeze LCD-2 Bamboo, co niestety przekłada się negatywnie na komfort. Mikrozamszowe pady w Audeze LCD-2 były jak poduszki, a waga rozłożona lepiej – LCD-2 nie znikały z głowy, ale były wygodne. HE-500 są już mniej przyjazne – wyraźnie czuć ich wagę, i to mimo bardzo lekkiego kabla. Do tego gąbka padów jest bardzo sztywna, nie osiada na twarzy tak jak poduszki w LCD-2. W połączeniu ze sporym naciskiem pałąka słuchawki mogą irytować – czułem ulgę po przechodzeniu z HE-500 na LCD-2. Słuchawki nie należą do najwygodniejszych, ale do typowych odsłuchów się sprawdzą.

zdjecie
Regulacja rozmiaru powinna współgrać z każdą głową – ja rozsuwam je delikatnie, umożliwiają swobodniejszą regulację niż Audeze. Trochę irytuje też przewód: sztywny, mocno „druciany”, potrafiący się mocno splątać, ale za to bardzo lekki.

zdjecie
zdjecie
HE-500 to oczywiście brak izolacji i mocne przeciekanie dźwięku – to słuchawki do domu, do odsłuchów w cichych warunkach, najlepiej samemu, by nie przeszkadzać domownikom i vice versa. Jeśli chodzi o ogólny komfort, w moim przypadku LCD-2 są zdecydowanie wygodniejsze.

Specyfikacja


REKLAMA
fiio

  • konstrukcja otwarta, wokółuszna
  • przetwornik planarny
  • impedancja 38 Ohm
  • skuteczność 89 dB
  • waga 502 g

Więcej nie wiadomo. Producent podaje, że to słuchawki stosunkowo łatwe do napędzenia, w przeciwieństwie do najwyższych modeli. Impedancja jest niska, skuteczność również, niezbyt wysoka przyda się zatem sensowny zapas prądu – to sprzęt stacjonarny, pod wzmacniacz o optymalnej wydajności.

Brzmienie



Platforma testowa

  • DAC/AMP: ODAC+O2, Audiolab M-DAC i Q-DAC, iBasso DX50, Leckerton UHA-760
  • dodatkowe wzmacniacze: Vorzüge VorzAMP DUO, O2, FiiO E12, JDSLabs C5, Leckerton UHA-760
  • porównanie: Audeze LCD-2, AKG Q701, Takstar TS-671

Mocy nie brakowało we wszystkich konfiguracjach. Na O2 i ODAC słuchałem bez wzmocnienia, ale czasami gain 2,5x się przydawał, z kolei na Leckertonie UHA-760 wystarczył drugi poziom podbicia. Słychać, że im więcej prądu tym pełniejsze niskie tony – już z małym wzmocnieniem słuchawki zyskują na dynamice, wypełnieniu i głębi. Ogólnie można nazwać je łatwymi w napędzeniu – nie potrzeba elektrowni, a i nie są specjalnie wymagające, z tańszymi torami zabrzmiały również satysfakcjonująco. LCD-2 wymagają większej ilości Watów.

W odsłuchach HE-500 użyłem padów welurowych – te skórzane lekko akcentują bas i soprany, dźwięk jest silniejszy. Na welurach słuchawki są równiejsze, gładsze i spokojniejsze – różnice nie są duże, ale welur jest według mnie lepszym wyborem.

zdjecie
zdjecie
HE-500 mnie zaskoczyły. Spodziewałem się ciemniejszego brzmienia, tymczasem są one zrównoważone – ani jasne, ani ciemne. Barwa przechyla się lekko w stronę ciepła i naturalności, słuchawki mają wierne brzmienie, są właściwie uniwersalne i dzięki temu niewymagające co do specyfiki źródła – da się je jednak kształtować torem (mi najbardziej podobały się z neutralnymi konfiguracjami).

Niskich tonów nie ma dużo, są właściwie w idealnej ilości – całkiem adekwatnie do nagrania pod względem wierności odtwarzania i ilości basu w realizacji utworów, no może trochę lżej w bardziej efektownych gatunkach. Bas jest równy, kiedy trzeba masywny i mocno dociążony. Problemu nie sprawia także bas średnicowy i wyższy. Subbas nie jest jednak akcentowany – nie jest to brzmienie tłuste i efektownie dociążone, a bardziej wyrafinowane, dobrze zróżnicowane w fakturze, bez względu na odtwarzane instrumenty basowe. Zarówno agresywna gitara basowa jak i delikatny kontrabas brzmią wysoce przekonująco. Może czasami bas jest trochę zbyt grzeczny, lekko zdyscyplinowany – precyzyjny, ale trzymany w ryzach.

Średnica prezentuje praktycznie równowagę, może minimalne ocieplenie. Jest naturalna i gładka, dobrze nasycona i uniwersalna. Nie jest wypchnięta, zabrudzona, wydaje się być lekko miękka, ale nadal wysoce uniwersalna. Wokale męskie i damskie oraz cała gama instrumentów operujących pasmem brzmią bardzo naturalnie, a jednocześnie przejrzyście i czytelnie, bez koloryzacji, trochę analitycznie, lekko i dynamicznie. Dotyczy to każdego gatunku: płynącego bluesa, swingującego jazzu czy agresywnego rocka. Słuchawki są szybkie, ale „nie pędzą” tak jak np. Beyerdynamic T1.

Soprany są czytelne i bliskie, precyzyjne i szczegółowe. Dodają przekazowi czytelności, ale nie wychodzą przed szereg. Dla mnie są trochę za lekkie i zbyt krótkie, brakuje im masy – mam wrażenie, że wszystkie talerze perkusyjne są zmniejszone, mogłyby też wybrzmiewać dłużej. Nie ma tutaj ostrości – góra jest właściwie kompromisem pomiędzy przyciemnieniem i ostrością, pozostaje łagodna i grzeczna, ale szczegółowa. Ogólnie to bardzo przekonywująca prezentacja – góra nie męczy, a ma bardzo dobrą czytelność. Czasami potrafi zasybilizować, ale nie akcentuje wyraźnie wad realizacji – powiedziałbym, że jest pod tym względem wierna nagraniu.

Scena jest duża, mocno zróżnicowana w szerokości i głębi. Brzmienie rozkładane jest blisko i daleko twarzy, w środku głowy, lekko za nią i nad nią, chociaż często miałem wrażenie, że HE-500 lekko cofają przekaz, że niektóre instrumenty eksponowane są jakby nad moimi ramionami, ale nie czułem z tego powodu osaczenia czy dyskomfortu. Nie jest to scena tak szczegółowa jak w słuchawkach Audio-Technica z przetwornikiem umieszczonym równolegle do uszu, nie słychać takiego zróżnicowania w wysokości i takiej precyzji w ekspozycji instrumentów. Słuchawki lekko faworyzują głębię – nie ma efektu rozerwania stereofonii, ale wiele dzieje się właśnie w głębi kanału, gdzie oddala się drugi i trzeci plan brzmienia. Towarzyszy temu czyste czarne tło – głębia sceny wydaje się być zawieszona w próżni. Mimo równej tonacji słuchawek brzmienie jest przestrzennie przyciemnione oraz lekko mroczne.

Brzmienie HE-500 jest bardzo dobrze odseparowane, optymalnie napowietrzone i czytelne oraz – mimo faworyzacji głębi – całkiem bezpośrednie. Słuchawki nie są wyjątkowo muzykalne, oferują bardziej wyrafinowane brzmienie, zachęcają do analizy, ale nie koncentrują się na rozkładaniu przekazu na czynniki pierwsze. Mnie wciągnęły, ale wymagają skupienia, spokoju i wnikania w muzykę. Świetnie słuchało mi się na nich wielu gatunków, odwdzięczały się za dobrą realizację, ale gorzej zrealizowany materiał również był słuchalny. Nie jest to jednak brzmienie wysoce efektowne na standard rozrywkowy, a już bardziej „audiofilski”. HE-500 można zarzucić lekko suchy, jakby delikatnie spłycony, nie w pełni nasycony dźwięk, chociaż może to być efekt z Audeze.

HE-500 świetnie reagowały na źródła, w wielu konfiguracjach ich specyfika się zmieniała, ale pozostawały wierne swojemu uniwersalnemu i równemu charakterowi. Połączenie z M-DAC oferowało najwyższą rozdzielczość i najbardziej nasyconą czerń tła. Konfiguracje z Vorzüge VorzAMP duo były bardziej ziarniste i przejrzyste z otwartą sceną. ODAC i O2 oraz Leckerton UHA-760 zaprezentowały podobne brzmienie, przy czym ten drugi bardziej całościową scenę – brzmienie było neutralne i precyzyjne, ale mniej nasycone niż w M-DACu.

HiFiMAN HE-500 vs Audeze LCD-2

HE-500 oferują taką samą jakość dźwięku, oba modele różnią się jednak podejściem – Audeze to muzykalność i rozrywka, wciągają w brzmienie, oferują przyjemność z klasą, dobrą rozdzielczością. HiFiMAN-y wymagają bardziej świadomego słuchania, są bardziej surowe i mniej nasycone, mniej muzykalne – „ambitniejsze”.

Audeze LCD-2 to słuchawki zdecydowanie cieplejsze i ciemniejsze, nie tak bezpośrednie, ale łatwiejsze w odbiorze i bardziej angażujące. HE-500 przy nich są równe i przejrzyste, lżejsze w brzmieniu i szybsze. LCD-2 wydają się być w brzmieniu sopranu lekko zgaszone, HE-500 są jaśniejsze, ale również nie błyszczą górą. Audeze mają też jakby bardziej zaakcentowaną średnicę, która wydaje się lekko ziarnista, przy czym HE-500 są gładsze w paśmie środkowym. LCD-2 to także większa ilość niskich tonów, które pozostają swobodniejsze i pełniejsze – przy nich HE-500 są również zwarte w basie, ale jakby lekko uspokojone.

Tym samym HE-500 są bardziej otwarte w przestrzeni i lepiej akcentują głębię sceny, wydają się być bardziej szczegółowe. LCD-2 scenę przybliżają, wciąż nie są ciasne, ale słychać pewne ograniczenie głębi i zamknięcie przestrzeni. Dla mnie LCD-2 są bardziej rozrywkowe, HE-500 są przy nich nudniejsze, ale wierniejsze. Po wielu próbach stwierdziłem, że nie wiem które słuchawki wolę. Oferują bardzo podobną jakość, a werdykt zależny jest od preferencji i podejścia do muzyki. Z chęcią używałbym obu, tyle że to HE-500 są w Polsce znacznie tańsze.

W wielkim skrócie

  • Audeze LCD-2 Bamboo to: muzykalność, bas, przyciemnienie, masa i nasycenie, łatwy odbiór, lekko ziarnista średnica, nieduża scena, czarne tło – słuchawki dla przyjemności, swobodniejsze
  • HiFiMAN HE-500 to:brzmienie bliższe analityczności, równowaga, lekka surowość, bardziej wymagające w odbiorze, gładka średnica, spora scena z akcentem na głębię, czarne tło – słuchawki ambitniejsze, bardziej zdyscyplinowane

Podsumowanie



zdjecie
Opisywany pojedynek pomiędzy HE-500 i LCD-2 to jedna z najprzyjemniejszych konfrontacji brzmieniowych. Chyba dałem się wciągnąć w świat brzmienia słuchawek planarnych – niezwykle przekonuje mnie naturalność brzmienia i świetna średnica. HE-500 to bardzo dobre słuchawki, oferujące wiele w kontekście ceny. LCD-2 są wygodniejsze, ciekawiej wykonane i bardziej muzykalne, ale potrzebują trochę więcej mocy. HE-500 mogą irytować uciskiem, ale jakościowo można narzekać w sumie tylko na jakość weluru nauszników. Nie wyłonię zwycięzcy, jednak biorąc pod uwagę cenę to HE-500 zasłużyły na rekomendację. Bardzo dobrze brzmienie, naturalne i ambitne, eleganckie, gładkie – można zarzucić im pewną suchość brzmienia, mogłyby być bardziej nasycone i swobodniejsze, ale to i tak wyjątkowo uniwersalne i mało wymagające słuchawki, chociaż czułe na źródło.


rek
dla HiFiMAN HE-500

Zalety:
+ równe i uniwersalne brzmienie, gładka i zbalansowana średnica, precyzja brzmienia i przejrzystość, czystość brzmienia i wysoka rozdzielczość
+ czułe na źródło, ale mało wymagające co do sygnatury i mocy
+ solidne wykonanie
+ dobre wyposażenie
+ ciekawa elegancka stylistyka


Wady:
– ciężar i ucisk pałąka daje się we znaki
– tak sobie wykonane nauszniki welurowe (obie wersje padów twarde)
– uparty, mocno druciany kabel (za to lekki)

Sprzęt dostarczył:


Przypominamy, że w dziale Rabaty znajdziecie kod rabatowy na zakupy w Audiomagic.pl 🙂

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj