Ergonomia i specyfikacja



Niestety, składanie słuchawek nie należy do najprostszych. Bardzo liczyłem na mechanizm składania znany ze słuchawek AKG lub Sennheiser, tymczasem w przypadku JVC jedyna opcja to złożenie słuchawek z kopułkami na płasko. Wciąż są wtedy bardzo zgrabne i przenośne – zawieszone na szyi nie cisną, są lekkie – niemniej brak możliwości pełnego złożenia to spora niedogodność.

Na głowie produkty JVC leży bardzo dobrze – pałąk jest stosunkowo wąski, wygląda jak ten z Creative Aurvana Live! i również po czasie może uwierać w głowę. Mimo konstrukcji nausznej nie ma dyskomfortu związanego z naciskiem na uszy – jest wystarczający by słuchawki pewnie trzymały się głowy i nie uwierały. Tłumienie stoi na dobrym poziomie, co wspiera sygnatura brzmienia. Niestety, po pewnym czasie nauszniki wyraźnie grzeją uszy, ale to cecha charakterystyczna słuchawek nausznych zamkniętych ze skóropodobnymi padami.

sr75
sr75

JVC HA-SR75S charakteryzują się:

  • przetwornikiem w rozmiarze 30 mm z magnesem neodymowym,
  • pasmem przenoszenia 8 Hz – 26 kHz,
  • impedancją 36 Ohmów,
  • skutecznością 104 dB,
  • przewodem długości 120 cm,
  • wagą 137 g.

REKLAMA
fiio

Odsłuch



Odsłuchów dokonałem na kilku zestawach, między innymi: stacjonarnie na ODAC z O2 oraz przenośnie na Samsung R1 solo i wspartym przez FiiO E12. Materiałem testowym były pliki w formacie bezstratnym i stratnym wielu gatunków muzycznych.

sr75

Słuchawki brzmią ciepło i średnicowo – środkowe pasma grają pierwszoplanową rolę z większym naciskiem na niższą średnicę. Brzmienie jest lekko przyciemnione i zdystansowane, ale czytelność poprawna. Soprany są wyraźnie złagodzone i wycofane, mają drugoplanową rolę, ale ich słyszalność jest wystarczająca. Pasmo środkowe pozwala na dobrą ekspozycję damskich i męskich wokali – głosy są czytelne, lecz nie pierwszoplanowe.

Niskie tony występują w optymalnej ilości, gorzej z jakością – bas radzi sobie dostatecznie z niskimi rejestrami, ale jest wyraźnie przytkany, płytki i ograniczony (prawdopodobnie płytką obudową kopułek). Na szczęście nie ma tendencji do mulenia, chociaż brakuje mu dynamiki, ale z uwagi na spłycenie nie wybija się poza inne pasma.

Brzmienie jest wyraźnie zbite i jednolite, co potęguje bardzo mała scena dźwiękowa – słuchawki grają głównie w głowie, rzadko eksponując dalsze plany brzmienia i niuanse dźwiękowe. Zdecydowanie brakuje powietrza i lepszej separacji – dźwięk jest wystarczająco przejrzysty do niewymagających odsłuchów w ruchu, ale scena pozostaje klaustrofobiczna, a co za tym idzie, ekspozycja poszczególnych instrumentów trochę chaotyczna, a efekty stereofoniczne niesatysfakcjonujące. Barwa jest jednak przyjemna – HA-SR75 nie atakują basem, ani ostrością sopranów, lecz oferują lekką i miękką, a do tego całkiem muzykalną sygnaturę. Sprawdzi się to najlepiej przy rozrywkowych odsłuchach, raczej w trakcie użytkowania na zewnątrz, ponieważ duża ilość średnicy znacząco poprawia izolację. Testowane JVC to produkt skierowany raczej do jaśniejszych i przejrzystych źródeł.

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj