Specyfikacja i ergonomia
Słuchawki KM0660EB charakteryzują się:
- 40 mm przetwornikiem z magnesem neodymowym,
- pasmem przenoszenia 20 Hz – 20 kHz,
- impedancją 32 Ohm,
- skutecznością 110 dB,
- kablem długości 120 cm.
KM0660EB nie są najwygodniejsze – trójkątna kopułka dziwnie leży na uchu, trzeba ją dobrze umiejscowić i przyzwyczaić ucho do innych miejsc styku z nausznikiem, po pewnym czasie można się jednak przyzwyczaić. Podwójny pałąk jest niestety trochę za cienki, a guma, którym jest wyłożony, za sztywna – na głowie czuć wyraźny nacisk, który po pewnym czasie lekko irytuje. Niestety, słuchawki nie są składane, przez co ich użytkowanie na ulicy może być nieco problematyczne. Izolacja akustyczna stoi za to na bardzo dobrym poziomie.
Odsłuch
Odsłuchów dokonałem na kilku zestawach, między innymi stacjonarnie na ODAC z O2 oraz przenośnie na Samsung R1. Materiałem testowym były pliki w formacie bezstratnym i stratnym wielu gatunków muzycznych.
Brzmienie słuchawek skierowane jest w stronę niższych rejestrów: bas jest masywny i głęboki – ma całkiem dynamiczny, lecz zbity charakter, a jednocześnie nie zalewa pozostałych pasm. Dzięki temu średnica prezentuje się nieźle, jest delikatnie wycofana, ale jest jej na tyle dużo by nadać brzmieniu naturalnego szlifu i dobrze przekazać charakter instrumentów perkusyjnych i specyfikę wokalu. Soprany pełnią tę samą rolę co średnica – są czytelne, dobrze ilustrują pracę talerzy, lecz są zmiękczone i drugoplanowe, mimo że wybrzmiewają całkiem swobodnie. Ogólnie przekaz jest jasny i ciepły – brzmienie nie męczy. Sygnatura słuchawek jest muzykalna, rozrywkowa i bezpośrednia, ale z sensownymi wymiarami sceny dźwiękowej – poszukujący analitycznych wrażeń zawiodą się. Głębsze plany brzmienia są przyjemnie wyczuwalne, ale nieprzesadnie oddalone.
Separacja dźwięków stoi na dobrym poziomie – nie można liczyć na potężną ilość powietrza między instrumentami czy na analityczne ich rozstawienie, jednak poszczególne dźwięki nie przeszkadzają sobie nawzajem. W dźwięku wyczuwalna jest jednak delikatna „studnia” – pogłos, który rozchodzi się w dość nietypowy sposób. Jest na akceptowalnym poziomie, ale w KM0660EB autentycznie słychać trójkątną konstrukcję. Brzmią one jakby delikatnie kanciasto – ekspozycja instrumentów jest inna niż zazwyczaj, co w sumie nie powinno dziwić, gdyż komora słuchawek zamkniętych ma bardzo duże znaczenie dla rezonansu. Wszystko to jednak nie ma wyjątkowo negatywnego wpływu na jakość odsłuchu.
Słuchawki prezentują bardzo uniwersalne brzmienie – nadadzą się do dynamicznego rocka, średnicowego jazzu, albo nawet szybszej elektroniki. Co prawda czasami brakuje dynamiki i swobody, ale jest bardzo rozrywkowo i muzykalnie.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona wyglądem tych słuchawek. Design jest naprawdę niepowtarzalny – drewno hebanowe dodaje im ogromnego uroku. Ciekawa jestem czy brzmienie jest tak samo wspaniałe jak ich wygląd 😉 Czekam na komentarze, gdyż poważnie zastanawiam się nad ich zakupem.
ja je dostałam i naprawdę są extra – design nieziemski – ale wg mnie tylko dla kobiet, bo nie wyobrażam sobie faceta w drewnianych, połyskujących słuchawkach 😉 chociaż w dzisiejszych czasach mamy tak zniewieściałych mężczyzn, że wszystkiego można się spodziewać 😉 wracając do tematu – słuchawki są super, ale muszą się wygrzać żeby dźwięk się ustabilizował. i świetnie tłumią szum z otoczenia. generalnie jestem bardzo zadowolona.
A co ma drewno do męskości?
Ciekawa recenzja nie jestem audiofilem i nie potrafię nazwać dźwięków więc wieże, że tak to się opisuje 😉 Faktem jest też, że kabel nie jest rewelacyjny. Na plus można go wymienić i tak też zrobiłem na dłuższy z potencjometrem. Wykonanie jest bardzo dobre zadbano o wszystkie szczegóły. Słuchawki odpowiednio dociskają uszy co daje dobrą izolacje na dźwięki z zewnątrz. Mnie pałąk nie uwierał nie wiem od czego to zależne. Jeszcze taka mała uwaga słuchawki chyba potrzebują wygrzania bo po 3 miesiącach słuchania dźwięki jakby były bardziej poukładane.