Specyfikacja


  • przetworniki armaturowe: Knowles SR-31843
  • impedancja: 32 Ohm
  • skuteczność: 111 dB
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz – 19,5 kHz
  • długość przewodu: 135 cm, kątowy wtyk 3,5 mm
  • wbudowany pilot z mikrofonem

Słuchawki są skuteczne, ale – jak na pojedynczą armaturę – nie mają najniższej impedancji,. Dzięki temu da się używać ich wygodnie ze słabszymi odtwarzaczami, jak i trochę mocniejszymi sprzętami stacjonarnymi lub wzmacniaczami przenośnymi. Nie są to jednak słuchawki wymagające, mocne wzmacniacze są zbędne, a same słuchawki mogą wtedy wyciągać szumy.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT (i ER-4S), HiFiMAN RE-400, Narmoo S1, MEElectronics M-Duo
  • DAC/AMP i wzmacniacze: IFI Nano iDSD, ODAC i O2, Leckerton UHA760, FiiO E17k Alpen 2, iBasso D-ZERO MK2
  • DAP: iBasso DX90, Sansa Clip Sport
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit, DSD oraz nagrania binauralne

A151P to podejście do dźwięku od tej bardziej zrównoważonej, wierniejszej strony, ale nie przesadnie analityczne. Nie ma zatem wyostrzonej góry i odchudzonego brzmienia, A151P stawiają na liniowy bas, wyraźne, lekko ciepłe tony średnie i łagodną, obecną, ale drugoplanową górę. Nie są jeszcze ciemne, ale już nie jasne, a z pewnością nie ostre, w praktyce to mieszanka analityczności z muzykalnością, ale bez efekciarstwa. Nie jest to jednak tak wysoka rozdzielczość, jak u „gwiazd” z niższej półki armatur, za to brzmienie jest łatwiejsze w odbiorze.

Niskie tony są płaskie. Nie chowają się za średnicą, ale i nie wysuwają przed nią. W efekcie dają jej trochę więcej do powiedzenia (pasmo średnie ma większy priorytet w percepcji dźwięku). Bas jest liniowy, nie wypycha się midbas, nie dominują subbas lub wyższy bas. Niskie tony mają miękki charakter, są lekko ciepłe, ale punktowe, zwarte, szybkie i precyzyjne. Subbas nie jest podkreślony, więc słuchawki nie osiągają potężnej masy, tłustości i ciężaru – nie jest to brzmienie efektowne, można więc odebrać bas jakby miał roll-offa. Dół wyciąga dużo detali, ale analityczność nie jest bezwzględna – słychać pewne zmiękczenie, przyjemniejszy i łagodniejszy charakter. Nie jest to zwykły szkic, twarde i bezwzględne brzmienie, punktowe, które tylko sygnalizuje niskie tony. Jest w basie A151P więcej rozrywki. Audeo to chudy i zwarty bas punktowy, Brainwavz B2 to również dużo chudszy bas, krótszy i bardzo szkicowy. Rockit R-50 to jakby gładsze brzmienie basu, ale ustępujące górze. Final Audio Design Heaven II oferują bardziej twardy i szorstki bas, również mocniej zwarty i chłodniejszy. W brzmieniu Mee A151P jest więcej miękkości – to bardzo przyjemny przekaz.

Tony średnie są prawie naturalne, lekko wysunięte. Słychać lekkie ciepło, ale nasycenie nie jest wysokie – są delikatnie zmatowione. Środek rysowany jest już mocniejszą kreską, ale dalej nie jest to bardzo szorstka, brudna i twarda średnica – jej wyższe rejony nie irytują i nie drażnią. Nie jest jeszcze syntetycznie i sterylnie – środek A151P ma swój charakter, różnicuje fakturę instrumentów, jest miękki, ale nie pozostaje przesadnie wygładzony oraz podkoloryzowany. To tylko delikatne złagodzenie – fortepian, gitara akustyczna, instrumenty dęte, werble, wokale nie są ostre, ale jeszcze nie “mulą”. To ponownie środek usytuowany gdzieś pomiędzy analizą a pełnym podkoloryzowaniem, brzmienie szczegółowe, ale nie hiperszczegółowe, muzykalne, ale nie banalne i efektowne. Audeo zapewniają gładszą, bardziej płynną, jaśniejszą, ale też trochę chłodniejszą średnicę. Brainwavz B2 to twardsza średnica, Rock-it R50 to czystsza i bardziej cyfrowa średnica, mniej bliska, a bardziej analityczna. SoundMAGIC PL50 to już mniej wyraźne średnie, ale bardziej suche i matowe. MEE A151P mają tę ekstra dozę ciepła, która dodaje naturalności średnicy i zapobiega „laboratoryjnemu” brzmieniu.

Góra jest łagodniejsza niż pozostałe pasma i ustępuje miejsca tonom niskim i średnim. Sopran ma roll-offa i jest lekko zgaszony. W dalszym ciągu jest obecny, precyzyjny, ale lekko spowija mgiełką całe brzmienie oraz minimalnie je przyciemnia. Talerze perkusyjne nie są wyostrzone, nie wychodzą przed szereg, a lekko się chowają. Góra to gorsza jakość niż bas i średnica – jest lekko szumiąca, rozlana, szeleszcząca, może to i nawet dobrze, że producent zdecydował się ją wyciszyć. Nie jest to sygnatura dla osób szukających bardzo jasnego i ostrego, krystalicznego i chłodnego grania, A151P są w sopranie bardzo grzeczne, maskują sybilizację, nie atakują ostrością, nie są więc też wyjątkowo bezpośrednie. Wszystkie wymienione wcześniej słuchawki są od A151p ostrzejsze, no może oprócz Soundmagic PL50, co czyni z A151p mniej męczące oraz łatwiejsze w odbiorze.

Scena jest całkiem niezła, lekko cofnięta, ale za to zarysowana jest głębia, a i szerokość jest wyraźna. Dobrze zapełniony jest balans, a stereo mocno zaznaczone – instrumenty trafiają w głowę i poza nią, pierwszy plan pozostaje blisko, ale wyczuwalny jest też ten dalszy (pozostaje w tle, pogłosy, echa nie są wyciągane na wierzch). Często wokale dobiegają z przodu, praktycznie sprzed twarzy – głębia robi więc dobre wrażenie, pomimo tego, że sceny jest trochę więcej z tyłu, poza głową. Nie ma jednak dużego napowietrzenia, a separacja jest przyzwoita – muzyka jest raczej zwarta, całościowa, nie jest rozrywana na elementy pierwsze.

Droższe (niektóre podwójne) armatury, wymienione wyżej oferują wyższą jakość, bez skrajności. MEE A151p cechuje pewien spadek rozdzielczości, lekkie zmiękczenie i rozmycie. Nie „odkrywają” tak muzyki jak ostrzejsze i jaśniejsze słuchawki. To też po części efekt łagodnej góry, ale słuchawki o podobnym balansie, czyli Etymotic HF3, to jednak wyższa rozdzielczość, zarówno średnicy i basu, ale też twardsze i bardziej bezwzględne brzmienie o słabszej głębi. Etymotic lubią brzmieć od prawej do lewej, podczas gdy Mee A151p wolą przód-tył. Zmiana filtrów na brązowe lub białe daje HF3 jeszcze wyższą rozdzielczość, jaśniejsze i trochę ostrzejsze, bardziej klarowne brzmienie, przy którym MEE mogą wydać się lekko przymulone. HF3 to jednak sporo droższe słuchawki, nie licząc promocji. Flagowe doki Etymotic, czyli ER-4S to już studyjna bezwzględność, dużo wyższa rozdzielczość od A151P, ale też dźwięk trudniejszy w odbiorze.

Na neutralnie grającym sprzęcie A151p wypadły bardzo dobrze. ODAC i O2 zapewnił im mocne tony średnie, bliskie i lekko ciepłe brzmienie. Ten sprzęt zazwyczaj gwarantuje mocny sopran, tymczasem słuchawki pozostały łagodne i nie syczały. Cieplejszy IFi Audio Nano iDSD to już gorszy wybór, ale brzmienie nadal było dobre. Nie łączyłbym A151P z mocno ciemnymi i ciepłymi odtwarzaczami, może nie sprawdzić się z np. FiiO X1. Nieźle spisał się też nowy iBasso D-ZERO mk2 (choć lekko szumi) – słuchawki zabrzmiały zdecydowanie szerszej i bardziej klarownie, ale góra mogłaby być ostrzejsza. Dobrze zgrał się Clip Sport – jest jaśniejszy i trochę chudszy, więc przypasowało to A151P. Warto pamiętać, że sopran został zamaskowany przez producenta także z uwagi na jego gorszą jakość, zatem wyostrzenie go z pomocą jasnego odtwarzacza, wzmacniacza lub zastosowanie korektora może tylko wyciągnąć na wierzch jego wady.

Podsumowanie



a151p
Czy A151P to cud za grosze? Nie, słuchawki mają swoje wady, ale w swojej cenie (200 zł), i tak stanowią dobry wybór. Nie zapomniano o średnicy, słuchawki oferują ładną głębię sceny, są muzykalne i dosyć szczegółowe, a do tego łatwe w odbiorze i stosunkowo uniwersalne, choć raczej do lżejszych gatunków muzyki. Nie jest to wybór „basogłowego”, a raczej dla tych szukających bardziej wyrafinowanego brzmienia, relaksującego i angażującego, ale o łagodnym temperamencie. To też nie armatura dla fanów jasnego, krystalicznego dźwięku. Mi w brzmieniu A151P brakuje góry (ilościowo i jakościowo), chociaż określiłbym je jako armaturową wersję HiFiMAN-ów RE-400, czyli “dynamików” o podobnym balansie tonalnym, ale jeszcze „słodszym” brzmieniu. Tak czy inaczej, warto się nimi zainteresować.


rek

dla MEElectronics A151p


Zalety:
+ dobre wykonanie
+ bogate wyposażenie
+ wygodne (chociaż trzeba je wyczuć)
+ lekko ciepłe, całkiem naturalne brzmienie o liniowym basie, bliskiej średnicy, ale podane w formie łagodnej, bez ostrości, szorstkości, twardości („miękka armatura”) – bardzo przystępne, łatwe w odbiorze z niezłą ilością detali
+ dobra głębia sceny, pozycjonowanie przód-tył


Wady:
– spadek rozdzielczości
– roll-off w sopranie (nawet na analitycznych sprzętach z jasnymi nagraniami), góra słabszej jakości (szumiąca, zlewająca się, szeleszcząca) – nie dla fanów sopranu o wysokiej jakości (ale nie syczy), brakuje jej precyzji, kontroli

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj