Alpha Prime to świeży rarytas z Kalifornii, nietypowe słuchawki planarne, flagowiec o zamkniętej konstrukcji. Co potrafią zmodyfikowane Fostexy T50RP za 1000 dolarów?

MrSpeakers to niszowy producent słuchawek. Skrywający się pod tą ksywką Dan Clark jest inżynierem elektrykiem z 20-letnim doświadczeniem w produkcji głośników. W ostatnich latach wziął się za ulepszanie słuchawek, a dokładnie wspomnianego na wstępie klasycznego modelu T50RP Fostexa. Efekt był na tyle dobry, że Dan rozpoczął pracę na większą skalę, a stopniowe zmiany w konstrukcji Fostexów doprowadziły do prawie całkowitego przerobienia słuchawek. Aktualnie jego dzieła cieszą się dużą popularnością, a flagowiec robi niemałe zamieszanie.

Wyposażenie



MrSpeakers preferuje audio bez bajerowania i widać to od początku. Słuchawki i kabel pakowane są w czarne pudełko z nasuwaną nakładką – widnieje na niej tylko logo producenta. W środku pudełko wypełnione jest gąbką – ma tylko nacięcia na kształt słuchawek i stojaka, bo w zestawie jest też bardzo prosty, ale ładny i efektowny statyw. To wygięta gruba blacha, wykończona matowo. Na podstawce ma logo MrSpeakers, tym razem czerwone. W zestawie znajdują się też materiałowy pokrowiec oraz ściereczka do czyszczenia.

mrspeakers
mrspeakers
mrspeakers
mrspeakers
mrspeakers

Konstrukcja



Alpha Prime to nie zaskoczenie, bo wykorzystano konstrukcję poprzedniego modelu, czyli Alpha Dogów. Słuchawki wyglądają świetnie, a skoro tamta konstrukcja była udana, to tym bardziej nie było sensu zmieniać designu.

Kopułki są wykonane i obrobione bardzo precyzyjnie. Są grube, sztywne, lekko pobłyskują, a dostępne są w wariantach czarnym i bordowym. Mają elpityczny, mocno zaokrąglony kształt, łagodne linie. Jest tutaj sporo przyciągających oko detali – wgłębienie przy mocowaniu pałąka z otworami, wykończenie gniazd słuchawkowych, otwory wentylujące.

Pady oddzielone są od kopułek czarnym pierścieniem ze żłobieniami, już bardziej surowym, charakterystycznym dla druku 3D. Same nauszniki wyglądają spektakularnie, co jest dużym określeniem jak na kawałek jagnięcej skóry i odrobinę pianki, ale takie wywołują wrażenie – są kilkukrotnie większe i grubsze niż standardowe nauszniki spotykane w słuchawkach produkowanych seryjnie. Pady przypominają raczej te ze słuchawek Audeze – są profilowane, dużo szersze w tylnej części. Przypominają poduszki, mocno się uginają, ale są sprężyste, zszyte precyzyjnie. Same nauszniki są dwukrotnie grubsze niż kopułki i zdecydowanie dodają charakteru łagodnym kształtom obudów.

Pałąk nie zachwyca. Co prawda nic nie można mu zarzucić, ale to tylko lekko zmodernizowane rozwiązanie z Fostexów – zostało nawet logo na szczycie. MrSpeakers zmienił jednak szyny, na których porusza się pałąk, są tam też blokady i limitery – również wydrukowane w trójwymiarze. Pałąk zyskał także dodatkową skórzaną opaskę z nacięciem na środku – oryginalnie elementem stykającym się z głową była tylko ogumowana blacha. W konstrukcji pałąka widać też kilka ciekawych detali – szyny wykończone są na czarno, a farba naniesiona jest bardzo równo. Lewą stronę zdobi białe oznaczenie modelu oraz literka kanału, z drugiej strony oprócz znaczka kanału widać logo producenta. Czcionki są proste i estetyczne, trochę surowe.

mrspeakers
mrspeakers
mrspeakers
Przewód wpinany jest obustronnie, a czteropinowe gniazda są niewielkie. To nietypowe rozwiązanie produkcji E-Valucon z serii SP – wtyki mają ruchome płaszcze, ich odciągnięcie pozwala na wypięcie przewodu. Mechanizm trzyma się pewnie, a samo odpinanie jest bardzo proste i szybkie. Mimo świetnych wtyków, standardowy kabel to najmniej ciekawy element Alpha Prime – jest surowy, wygląda jak typowy DIY. Splitter to termokurczka, prawy kanał również oznacza krótki kawałek w kolorze malinowym. Cały, bardzo elastyczny przewód zakończony jest wtykiem 6,3 mm Neutrika (do wyboru są też 3,5 mm oraz XLR). Kabel jest za to elastyczny. Skandalu nie ma – kabel dołączany do Beyerdynamików T1/T5p wygląda podobnie.

mrspeakers
mrspeakers
Alpha Prime to bez wątpienia oryginalny sprzęt, który łączy urok DIY z profesjonalnymi, produkowanymi seryjnie słuchawkami. To miks nowości z rozwiązaniami Fostexa, co tylko dodaje im uroku. W końcu stoi za nimi człowiek, który poświęcił się pasji i prawdopodobnie przez lata eksperymentował z przetwornikami, komorami oraz samą konstrukcją. Alpha Prime może nie robią takiego wrażenia jak Audeze, ale dystans między tymi dwiema markami wcale nie jest taki wielki. Z kolei kopułki kolorystycznie oraz pod względem wykończenia przypominają inne Fostexy – model TH900.

REKLAMA
final

Ergonomia



Alpha Prime na oko to nie Audeze, ale są wygodniejsze. To trochę mniejsza i lżejsza konstrukcja (440 gramów przy 650 gramach LCD-XC). Duża w tym zasługa wydrukowanych kopułek, co pozwoliło mocno uszczuplić konstrukcję, mimo że ścianki komór przetworników są grube, podwójne.

Nauszniki wydają się być sztywniejsze od tych z Audeze, nie osiadają tak na głowie (możliwe że nacisk pałąka jest mniejszy, co nie znaczy, że słaby), ale należą do wygodnych. Są bardzo głębokie, mimo że ich średnica jest przeciętna – ucho może stykać się z ich wewnętrzną częścią, maskownic przetworników jednak raczej nie dotknie. Pady są kątowe, niesymetryczne, więc ustawiają przetworniki równolegle do uszu.

Opaskę pałąka czuć na głowie, ale jest elastyczna i dopasowuje się do kształtu czaszki. To z pewnością wygodniejsze rozwiązanie niż sztywny pałąk ze stockowych T50RP. Alpha Prime trzymają się głowy pewnie, chociaż z uwagi na pady kopułki mocno odstają od uszu. To duże słuchawki i wygląda się w nich trochę „kosmicznie”.

Regulacja rozmiaru nie ma zaznaczonej skali, jest bezskokowa – gładko, ale z odpowiednim oporem suwa się po dwóch szynach. Nie rozregulowuje się, a rozmiar łatwo dobrać – skali wystarczy na każdą głowę.

Słuchawki nie przeciekają mocno, ale też nie tłumią idealnie. Izolacja jest właściwie typowa dla wielu słuchawek zamkniętych – przytłumia otoczenie, co podczas odsłuchów w domowych warunkach nie powinno przeszkadzać.

Alpha Prime pod względem wygody oceniam pozytywnie, nie są to jednak lekkie dynamiki w stylu Sennheisera czy AKG, a konkretne słuchawki planarne. Bliżej im do Audeze i starszych słuchawek HiFiMAN-a, chociaż są od nich wygodniejsze, ale ergonomii nowych HE-400i/HE-560 nie pobiją.

Gorzej z dołączonym do zestawu stojakiem – jest za niski i niestety trzeba zsuwać pałąk, by móc zawiesić na nim słuchawki z wpiętym przewodem. Trzeba też ustawiać je lekko pod kątem, żeby słuchawki nie opierały się na wtykach – stojak powinien być o około 2 cm wyższy. Dodatkowo ma w podstawie dwa otwory, zapewne do przykręcenia na stałe, bo jego podstawa jest śliska – może jednak wystarczyłoby przykleić silikonowe stopki?

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj