Specyfikacja


  • cztery przetworniki armaturowe na stronę (2x low, 1x mid, 1x hi)
  • konstrukcja trójdrożna
  • impedancja < 30 Ohm

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4S, AK/JH Audio Angie, Heir Audio 4.ai S, Zero Audio Tenore/Basso, SoundMagic E50/E80, HiFiMAN RE-400, RHA MA750i
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, iBasso D14, Olasonic D1, Meier Audio Corda Classic
  • DAP: iBasso DX90
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Noble 4 to rozwinięcie brzmienia Heir Audio 4.ai S. Oba modele stworzono z podobną filozofią, jednak nie są takie same. Właściwie Noble bliżej do naturalności, są równiejsze i jednocześnie łagodniejsze od Heir, które cechuje pewne wyostrzenie w sopranie, ale i bardziej neutralna barwa. Po “czwórkach” Noble można spodziewać się dosyć płaskiego brzmienia, ale podanego w sposób przystępny – to nie armatury dla osób szukających efektownego dźwięku, podbicia basu, lecz wiernego grania, ale jeszcze bez ściśle studyjnego, analitycznego stylu. To też nie dźwięk dla fanów priorytetowego sopranu, chłodu i krystaliczności.

Bas jest zwarty, kontrolowany, ale nie idealnie punktowy. Nie ma tutaj podbitego subbasu z wibrującym zejściem lub wyjątkowo mięsistego midbasu (ale podpasma nie są wycięte) – da się osiągnąć niezły poziom stosując EQ, ale domyślnie słuchawki są raczej chudsze, z małym akcentem na przełomie średniego i wysokiego basu. To sygnatura bardziej analityczna, bliższa tej typowej dla słuchawek armaturowych z 2-3 przetwornikami, gdzie nacisk położono raczej na pasmo średnie i wysokie, aniżeli na bas. To nie dół w stylu JH Audio Roxanne czy Shure SRH846, a raczej Brainwavz B2, Etymotic, Rockit R-50. Bas w Noble 4 nie jest jednak aż tak surowy i suchy, ma w sobie pewną miękkość i ciepło. To sygnatura nie do basowych i cięższych brzmień, a do lżejszych gatunków lub starszej elektroniki. Dociążenie jest i tak dobre, a słuchawki pozostają bardzo czułe na źródło i korektor, więc dają sporą swobodę w dostrojeniu (sprzętowo lub programowo). Dla mnie basu nie brakowało, ale z pewnością nie spowoduje on tzw. „efektu wow”, opadu szczęku u basogłowych.

Średnica jest łagodniejsza niż w Heir, ale nadal ma pewien dołek w okolicy 5-6 kHz, co daje brzmienie gładsze, trochę miększe i łagodniejsze. Nie jest to studyjna deska w stylu Etymotic ER-4S, środek jest bardziej przystępny, prostszy w odbiorze. Nie jest ostro, surowo i sucho, dźwięk jest bardziej relaksujący i płynny. Z uwagi na to rozdzielczość nie jest przesadnie wysoka, za to słuchawki nie męczą i pozwalają rozkoszować się muzyką. Średnica nie została mocno rozjaśniona – jest bezpośrednio, blisko, ale nie ostro i zdecydowanie nie chłodno. Słuchawki mają w sobie więcej życia – to nie dźwiękowe laboratorium. Efekt w jazzie, rocku, elektronice dawnych lat, jest i tak świetny. Dźwięk jest angażujący, odpowiednio odseparowany i wyraźnie zarysowany. Pasmo środkowe pozostaje bliskie i bezpośrednie, ma pewien priorytet, ale nie dominuje i nie jest mocno wypchnięte. Dobrze współpracuje z instrumentami dętymi, perkusyjnymi, wokalami, chociaż te damskie bywają łagodniejsze, trochę cieplejsze. To nie środek cyfrowy, syntetyczny, chłodny i krystaliczny, bliżej mu do naturalności niż neutralności.

Sopran został w porównaniu do Heir Audio 4.ai S lekko złagodzony. Te ostatnie mają charakterystyczny „peak” w paśmie ponad 6 kHz, ale z łagodnymi rejonami 8-10 kHz. Heir były bliżej sybilizacji, Noble 4 są spokojniejsze. Nie ukryją ewidentnej sykliwości słabych nagrań, ale nie stają się one niesłuchalne. Sopran jest klarowny i obecny, ale nie pierwszoplanowy. Dobrze doświetla tony średnie, ale nie kłóci się z nimi – nie stawia talerzy perkusyjnych na pierwszym planie, nie wyostrza damskich wokali, nie robi z rockowych gitar elektrycznych „wiertarek”, przesadnej ostrości. To góra grzeczna, przystępna, ale nie wycięta, bez przyciemnienia. Neutralność w stylu Wizarda to raczej nie mocny sopran jak u Etymotic, lecz ten bez agresji, narzucania się.

Scena robi bardzo dobre wrażenie. Jak przystało na multiarmatury jest eksponowana w szerokości i głębi, a także wysokości. Instrumenty są wymiarowe, kształtne i zajmują nie tylko punkt, lecz określony obszar sceny. Separacja jest wzorowa, napowietrzenie dobre, ale takie, że jeszcze nie rozrywa instrumentów na oddzielne elementy – muzyka nadal stanowi całość, nie rozpada się na poszczególne czynniki. Głębia i szerokość są proporcjonalne – dźwięk oddala się zarówno od uszu na boki, jak i w tył, w okolice ramion. Brzmienie pozostaje blisko, centrum często trafia w głowę. To wierne, szczegółowe pozycjonowanie, bez usilnego wyciągania instrumentów poza głowę – bardzo dobra scena.

Noble 4 vs inne słuchawki

Czwórki od Noble to więcej życia, ciepła, gładkości i łagodności w porównaniu do Etymotic ER-4S, które są bardziej analityczne, studyjne, klarowne i mocniej zarysowane w średnicy. To też trochę wyższa rozdzielczość, ale przez to bardziej surowe i suche brzmienie. Za to charakter ER-4PT jest już podobny do Noble 4 z tą różnicą, że Noble mają lepszą, bardziej trójwymiarową scenę.

Heir Audio 4.ai S są słabsze brzmieniowo, ale różnice nie są duże. To chudszy, zdecydowanie szkicowy bas, trochę ostrzejsze tony średnie, mocniej zarysowane, ale także z dołkiem w wyższej średnicy. Góra jest bardziej klarowna i podatna na sybilizację. Lubię również Heir 4.ai S, ale często brakuje w nich basu, bywają też dla mnie zbyt ostre.

Angie od AK/JH Audio to wyższa rozdzielczość, monitorowe brzmienie średnicy, bez dołka w wyższym paśmie. Dźwięk jest bardziej surowy, suchy i twardy. Wyciąga dużo detali, jest rozdzielczy i bardzo precyzyjny. Źródła pozorne są większe, ale Noble 4 mają lepszą scenę – głębię i pozycjonowanie, co, porównując ceny, robi wrażenie.

Noble 4 i sprzęt

Słuchawki są wyjątkowo skuteczne. Producent nie podaje detali w specyfikacji, ale oceniłbym je na około 120 dB/mW. To podobny power jak w słuchawkach Westone. Nie potrzeba wzmacniaczy, a jeśli już są, to trudno operować pokrętłem – tylko minimalne przekręcenie wystarczy by poziom głośności był na wysoki poziomie. To więc dobre słuchawki do mniejszych DAPów i smartfonów. OnePlus Two spisał się z nimi świetnie – brzmienie było ciepłe o bardzo dobrej przestrzeni. Słuchawki świetnie reagowały na EQ i cyfrowe DSP, ale słychać było lekki szum. Odtwarzacz iBasso DX90 spisał się idealnie na pierwszym stopniu podbicia – brzmienie na Rockboxie robiło wrażenie szerokością i precyzją, ale nadal pozostawało przystępne i angażujące. Poradził sobie także xDuoo X2, który zaoferował mocniejsze tony średnie oraz trochę węższą scenę. iBasso D14 z kolei dodał im energii w basie, robił wrażenie dynamiką i sceną, ale słuchawki wyciągnęły także szum. D14 ma jednak mocny wzmacniacz, a Noble 4 to nie słuchawki pod stacjonarne lub wyjątkowo wydajne wzmacniacze.

Noble 4 i inne przewody

Hybrid IEM od Forzy jak zwykle spisał się świetnie, nie było niespodzianek. Brzmienie stało się jaśniejsze, bardziej klarowne (jak na srebro z miedzią przystało). Dźwięk był bardziej krystaliczny i czysty, ale trochę chłodniejszy. Słuchawki stały się bliższe neutralności w barwie, ale nadal pozostały muzykalne – bas się wzmocnił, dociążył. Słuchawki nie były już tak chude, ale tony niskie nadal zostały pod kontrolą. Scena była równie duża, ale przybyło powietrza pomiędzy instrumentami. Nie jest to najwygodniejszy przewód, ale brzmieniowo zdecydowanie warty pewnych wyrzeczeń. Słychać też jak czułe są przetworniki na zmianę kabla, a różnice są całkiem spore – to w końcu hybryda, większy przekrój żył i inna technologia pozyskiwania przewodników.

zdjecie
zdjecie
zdjecie

Linum Music to przewód producenta z Danii i bardzo oryginalna konstrukcja. Kabel to właściwie niezwykle cienka żyłka w przezroczystej izolacji. Jest na tyle cienki, że trudno mu zrobić zdjęcie. Zdarzyło mi się też splątać na nim supełek. Cechują go 2 Ohm impedancji i ma gwarantować klarowne pasmo średnicy i sopranu, precyzyjny i zwarty bas, ogólnie płaską sygnaturę. Ten opis się w sumie zgadza, ale słuchawki reagują na Linum Music bardzo ciekawie. Mocniej zarysowywana jest średnica – już nie jest tak gładko i łagodnie, dźwięk rysowany jest mocniejszą kreską, bardziej twardy. Brzmienie z Linumem odbieram jako wierniejsze, bardzo duże wrażenie robią wokale oraz mocna separacja. Zmniejsza się jednak przestrzeń, faworyzowana jest głębia. Powietrza jest tyle co na standardowym przewodzie. Z Hybrid IEM Forzy jest jaśniej, bardziej krystalicznie i szeroko, a rozdzielczość jest wyższa. Linum w tych aspektach mocno nie ustępuje, za to rysuje dźwięk bardziej muzykalnie i przystępnie. Bardzo podobała mi się średnica w takim wydaniu, chociaż początkowo miałem pewne wątpliwości, bo zmiana w ekspozycji instrumentów jest dosyć intensywna, a przewód wyraźnie ingeruje w brzmienie.

zdjecie
zdjecie
zdjecie
zdjecie
zdjecie

Podsumowanie



Noble 4 to bardzo dobre IEM-y. To przemyślana. wygodna konstrukcja, które oferuje brzmienie, jakie docenią osoby szukające łagodnego, nienarzucającego się dźwięku, do analizy i relaksu. To brzmienie, które stara się być po środku – może bawić, ale również pokazać detale. Jeśli rozdzielczość i klarowność są priorytetowe, Noble 4 mogą okazać się zbyt gładkie, łagodne. Jeśli jednak potrzeba mocnego basu i efektowności, mogą z kolei być zbyt suche i chude. Ja wolę bardziej brzmienie Etymotic, ale z Noble 4 korzystało mi się wyjątkowo przyjemnie.

Szkoda jednak, że to już nie drewno w stylu Heir – model 4.ai S wygląda przy Noble na zdecydowanie wyższą półkę. Co prawda tworzywa są nadal dobrej jakości, ale efekt nie jest już ten sam.

Podoba mi się także jak słuchawki reagują na EQ, jakość sprzętu oraz przewód, a że zastosowano popularne gniazdo 2-pin, to możliwości zabawy są spore. Noble 4 to także bogate wyposażenie, choć to jednak spory wydatek – słuchawki można zamówić bezpośrednio ze strony producenta, a to koszt 450 dolarów (z wysyłką kurierem), choć należy liczyć się z dodatkowymi opłatami importowymi.


rek
dla Noble Audio 4


Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ świetny futerał w zestawie (w stylu Pelican Case)
+ bardzo dobre wykonanie
+ ładny design
+ dobra ergonomia, elastyczny przewód (wymienny)
+ wyrównane, ale nadal przystępne brzmienie z pewnym ciepłem, zwartym basem, gładką średnicą i kontrolowaną górą – brzmienie nie jest efektowne, ale jeszcze nie nudne
+ świetna scena – proporcjonalna wysokość, szerokość i głębokość, bardzo dobra separacja i proporcjonalne pozycjonowanie
+ czułe na sprzęt, EQ, przewody


Wady:
– bardzo wysoka skuteczność (potrzeba wysokiej jakości źródła, trudno korzystać ze wzmacniaczy)
– pewien dołek w wyższej średnicy, spadek w subbasie
– standardowy przewód nie pokazuje pełni możliwości słuchawek
– tworzywa sztuczne są dosyć surowe i mają tendencje do rysowania się

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj