Specyfikacja


  • słuchawki wokółuszne, otwarte
  • przetworniki planarne
  • impedancja: 32 Ohm
  • skuteczność: 102 dB @ 1 mW
  • pasmo przenoszenia: 10 Hz – 50 kHz
  • maksymalna moc wejściowa: 500 mW (długotrwała), 2 W (chwilowa)
  • przetworniki owalne o rozmiarze 85 x 69 mm, siedmiowarstwowa membrana
  • przewody: 3 m OFC + 1 m OFC
  • nacisk pałąka: 5 N
  • waga: 385 g

Skuteczność PM-2 jest, jak na ten typ przetwornika, wysoka. Przy 32 Ohmach słuchawki osiągają 102 dB dla 1 mW mocy – niby nie są to szokujące cyfry, w praktyce to jednak najbardziej skuteczne planary jakie testowałem. Dla porównania Audeze LCD-XC to 100 dB przy 20 Ohmach, ale słuchawki potrzebują trochę więcej prądu. Z PM-2 trudno mocniej rozkręcić wzmacniacz o mocy 1 W na 32 Ohm, wystarcza już godzina 9 na potencjometrze. Audeze nadal czują się lepiej w zakresie 1-4 W, mają więc większe zapotrzebowanie na napięcie. Oppo wpisuje się więc w najnowsze tendencje w kategorii słuchawek planarnych, których celem jest uniezależnienie się od wzmacniaczy. Producent wydaje się piec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo w końcu z myślą o PM-1 i PM-2 przygotował także wydajny stacjonarny DAC/AMP – HA-1.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: MrSpeakers Alpha Prime, Final Audio Design Pandora Hope IV, Shure SRH1440, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Aune S16, Aune T1 MK2, IFI Nano iDSD, ODAC i O2, Leckerton UHA760, Heed Canamp II, Taga Harmony HTA-700B (15), Pro-Ject MaIA, FiiO E17k Alpen 2
  • DAP: iBasso DX90
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit, DSD oraz nagrania binauralne

Oppo PM-2 to bardzo oryginalny sprzęt, z pewnością inny niż pozostałe planary, które testowałem. Brzmienie to niezła równowaga w barwie, ale podana w gładki, miękki sposób. Oppo nie brzmią tak „planarnie”, jak Audeze lub HiFiMany, a bliżej im do dynamików. Brzmienie średnicy jest delikatniejsze, gładsze i łagodniejsze, słuchawki nie stawiają na tak wysoką rozdzielczość tego pasma, wydaje się być ona krok w tył w porównaniu do innych planarów (z wyjątkami). Dźwięk nie jest tak mocno rysowany, lecz bardziej miękki. Słychać tutaj pewien miks HiFiManów HE-400i oraz HE-500 i HE-400, ale słuchawki mają jednak swój styl – jaśniejszy, ale jeszcze nie chłodny, wyrównany, ale muzykalny.

Niskie tony są prawie liniowe. To dużo spokojniejszy i mniej obficie prezentowany bas niż w Audeze LCD-2 lub LCD-3. Jest łagodniejszy, gładszy, a nawet jakby leciutko zmiękczony. Słuchawki nie mają problemu z kontrolą basu, ale nie jest to mocny, agresywny dół, brak mu mocnego ataku czy szybkiego wybrzmiewania. Pozostaje zdyscyplinowany, równy, dynamiczny, ale nie ma w nim efekciarstwa. Bas robi co trzeba, dopełnia, dociąża, ale nie wychodzi przed szereg. To bardzo grzeczna i dosyć lekka sygnatura (nawet z obfitszymi w basie sprzętami) – dołem słuchawki nie męczą. Audeze przy PM-2 to już popisywanie się, wyciąganie detali – muzykalność, mocne zróżnicowanie faktur, Oppo to spokój i jakby pewna nieśmiałość. Bas ma łagodniejsze zejście – subbas nie jest wypchnięty, ale PM-2 przekazują czysty i niski bas, prawie równy z midbasem i wyższym basem. Nie ma efektu uwypuklenia dołu, napompowania, gęstości i tłustości – nie jest to sprzęt dla fanów basowego grania. Niskie tony LCD-3 są przy PM-2 zdecydowanie pełniejsze, z mocniejszym zejściem subbasu. W PM-2 jest płasko, ale nie do końca studyjnie – brzmienie jest bardziej przystępne, ale słuchawki wydają się jedynie szkicować subbas i nie robią z niego bardziej efektownej partii muzyki. HiFiMAN-y HE-400i oferują już mocniejszy bas, bardziej podkreślony midbas, cieplejsze niskie tony.

Średnica jest również gładka, miękka, bardziej dynamiczna niż planarna. Nie jest rysowana tak wyraźnie jak w innych słuchawkach z tym przetwornikiem, nie różnicuje tak mocno faktury instrumentów ani nie wyciąga tylu detali. Nie jest ciepła i uwypuklona, wydaje się być neutralna – ani zimna, ani ciepła, ani jasna, ani ciemna. To efekt zdecydowanego złagodzenia, lekkiego wycofania wyższej średnicy. Środek jest bardzo czysty i przyjemny, łagodny. Nie jest ziarnisty, ostry, szorstki ani twardy. Mocne gitary, instrumenty dęte i wibrujące wokale nie są tak bliskie i bezpośrednie jak powinny. Niskie średnie są bliżej, nie nadaje to jeszcze ciepła brzmieniu, ale odejmuje trochę naturalności – nie jest to brzmienie wierne, bezwzględne, to pewne połączenie analityczności i muzykalności. Detali jest sporo, brzmienie środka jest krystaliczne i mocno odseparowane, ale muzyka sprawia przyjemność i jest przystępna w odbiorze. To bardzo oryginalna średnica, chociaż lekko posłodzona. Jest w PM-2 też coś z HiFiManów HE-400 i HE-500, czyli podobna prezentacja wyższej średnicy, która trochę ustępuje tej niższej. Brzmienie HE-400i, Audeze LCD-2, LCD-X, LCD-3 to mocniej rysowane tony średnie, twardsze i wierniejsze – prawdziwe i naturalnie wychodzące przed szereg. Średnicy PM-2 bliżej do Audeze LCD-XC, ale nie są one tak analityczne i rozdzielcze, a właśnie zmiękczone, łagodne.

Góra jest oderwana od średnicy. Z uwagi na dołek w wyższej średnicy sopran jest trochę ostrzejszy, krótszy i chłodniejszy – wybrzmiewa szybko i konkretnie. Góra jest bardzo dobrze odseparowana, czysta i szybka oraz trochę zimna, co dodaje brzmieniu analityczności, krystaliczności. Talerze są trochę za lekkie i za czyste oraz wybrzmiewają zbyt szybko. Chciałoby się większej ziarnistości, szumu, piaszczystości – jest dosyć sterylnie, nawet w starszych jazzowych nagraniach. Góra brzmi trochę cyfrowo, ma taki nowoczesny nalot, jej wyższe pasma wydają się być mocniejsze niż te niższe. Nie ma tutaj roll-offu, zgaszenia lub przyciemnienia (to jest, ale w czerni tła sceny). Otwarte Audeze oferują łagodniejszą prezentację góry, bliżej PM-2 do HE-400 lub LCD-XC, ale te nie mają góry rozbudowanej i mocnej. Mimo łagodnego charakteru PM-2 góra to wciąż mocne pasmo, choć specyficzne – nie jest równa, jasna, mocno eksponowana. Słuchawki wydają się być w sopranie jednocześnie łagodne i ostre, a to osobliwa mieszkanka.

Scena to priorytetowa głębia, ale lekko cofnięta – dużo dzieje się z tyłu. Balans jest zapełniony, szerokość rysowana blisko przy uszach. Scena wydaje się przenikać, mocno łączyć oba kanały, budować ją „pośrodku” – stereofonia nie jest mocna, a pierwszy plan pozostaje blisko uszu. Separacja jest bardzo dobra, napowietrzeniu niczego nie brakuje, instrumenty są spore, ale nie są budowane tak kształtnie i nie zajmują tyle miejsca co w innych planarach. PM-2 wydają się tworzyć pewną miniaturę sceny, podobnie jak dynamiczne Beyerdynamic T1, ale nie wysuwają sceny do przodu, przed twarz (jak T1), a umieszczają w głowie i lekko cofają. Można powiedzieć, że to mała scena, ale nie o rozmiar tutaj chodzi, a o budowanie precyzyjnego pozycjonowania w jej głębi, pewnego spektaklu, w którym słuchacza umieszczono dokładnie pomiędzy instrumentami, blisko nich. Nie ma dystansu do muzyki, brzmienia z oddali, słuchając PM-2 ma się wrażenie bycia w środku muzyki. Nie powoduje to jednak osaczenia i nie męczy. Brzmienie podawane jest bezpośrednio, ale delikatnie i miękko. Scenie towarzyszy wyraźne czarne tło, słuchawki więc muszą dostać wysokiej jakości źródło, żeby ekspozycja instrumentów była najbardziej kontrastowa i efektowna.

PM-2 ciekawie wypadają też przy MrSpeakers Alpha Prime, które są podobne w basie, również łagodne, miękkie. Alpha Prime to natomiast mocniejsza, twardsza i bardziej uwypuklona średnica, bliższa – wyższe średnie nie zostały złagodzone, są naturalne. Jest w MrSpeakers coś archaicznego, pewne zabrudzenie, charakterek, zadziorność. PM-2 brzmią dużo łagodniej i grzeczniej, budują za to mocniejszą górę, ale jednocześnie bardziej świeżą i nowoczesną, trochę sterylną. Góra Alpha Prime ma w sobie również więcej ziarnistości, zróżnicowanej faktury. Mimo że jest jej mniej, to jest bardziej rozbudowana, bo równiejsza z wyższą średnicą. Alpha Prime to także wyraźnie szersza scena oraz większy dystans do dźwięku, podczas gdy Oppo stawiają na głębię i bezpośredniość.

Oppo PM-2 i sprzęt

Słuchawki nie są przewidywalne. Heed Canamp II (napędził je bez żadnego problemu), to brzmienie mocniejsze w średnicy, cieplejsze i twardsze, co odebrało trochę słodyczy z dźwięku PM-2 – nie był tak gładki i miękki. Słuchawki nie zareagowały na to wyraźnie – to detale, ale nie wyciągnęły w pełni charakteru Canampa II. O2 lub iBasso DX90 dawały już bardziej miękkie i gładkie, lżejsze brzmienie. iBasso DX90 ze standardowym oprogramowaniem ładnie dopełnił bas PM-2, dociążył je i wypełnił – brzmiały trochę masywniej, ale dalej pozostając „grzeczne”, mimo wyrazistej góry. Jako źródło dla wzmaków świetnie spisał się iFi Nano iDSD, który dodał PM-2 naturalności.

Aune T1 mk2, tańszy sprzęt z lampką w DAC-u to mocniejsze średnie i bas. Dobrze współbrzmiało to z PM-2, chociaż góra też się lekko wyostrzyła – wymagałoby to lepszego dobrania lampy. Drugi, już hi-endowy Aune, czyli model S16 oferuje cieplejsze i łagodne brzmienie, miękkie i przystępne samo w sobie – wyraźne w górze, ale nie ostre. PM-2 pomogło ciepło, lekkie podkreślenie dołu, chociaż mogłyby zyskać bardziej analityczne brzmienie średnicy, bo zabrzmiały z S16 wyjątkowo „słodko”.

Pora zająć się dedykowanym Oppo HA-1. To bardzo ciekawe połączenie, zarówno symetrycznie i nie, lecz w zupełnie inną stronę, niż bym to sobie wyobrażał. Szukałbym dla PM-2 mocniejszego basu, ciepła, łagodnej góry, tymczasem PM-2 z wyjścia 6,3 mm PM-2 to brzmienie analityczne, lekko chłodne, jasne. Jest mocniej, mniej gładko i słodko, ale potęguje to lekki i chudy charakter brzmienia i wyciąga chłodek PM-2. Tutaj już słuchawki przybliżają się raczej do Sennheiserów HD800, ale w bardziej muzykalnej, gładkiej i miękkiej wersji. Wciąż trudno takie połączenie określić mianem ostrego, ale z pewnością jest jasne i chłodniejsze – scena przesuwa się do przodu, ale szerokość pozostaje dalej minimalna.

pm-2
Słuchawki dostają to, czego im trzeba, po wpięciu kabla zbalansowanego. To zdecydowanie najlepsze połączenie dla Oppo PM-2 – znika miękkość, a rozdzielczość i dynamika niesamowicie się windują. Słychać też, że balans to główna funkcja HA-1. Rozdzielczość jest na poziomie HD800, ale brzmienie jednocześnie się ociepla, mocniej rysowana jest też średnica. Nie ma już tyle słodyczy, jest bardziej naturalnie z większą ilością detali oraz mocniejszym prezentowaniem faktur. Dęciaki i wokale są bliżej, mają więcej charakteru, tak samo jest z gitarami. Przestrzeń jest niezwyczajna, ponieważ bez szerokości sceny. Jest sama głębia – to bardzo dziwny, ale jednocześnie wciągający efekt. Prawy i lewy kanał są blisko uszu, reszta dzieje się w głębi, w głowie, przez co scena wydaje się po prostu nie istnieć. Można by pomyśleć, że słuchawki zostały po prostu wysterowane, ale to raczej synergia.

Podsumowanie



pm-2
PM-2 to specyficzne słuchawki, ale bez wątpienia bardzo dobre. Nietypowe, jak na planary, miękkie i nie tak rozdzielcze, jak zazwyczaj bywają konstrukcje tego typu. Stawiają na gładki i muzykalny przekaz, przystępny i łagodny, ale mają jednocześnie dosyć mocną górę, wybijającą się ponad przekaz, ale nie syczącą. Widzę w nich kompana raczej lżejszej muzyki, no chyba że znajdzie się dla nich mocno basowy sprzęt o ciemniejszej górze. Nie są to słuchawki, które przekonają od razu – również przez charakterystyczną scenę, małą z dominującą głębią, która nie jest tak otwarta, jak w innych konstrukcjach tego typu. Mnie PM-2 przypadły do gustu z HA-1 w połączeniu zbalansowanym, mimo że sceny wciąż brakowało. W innych konfiguracjach były zbyt wygładzone, słodkie i grzeczne. Za mało w nich było charakteru w średnicy, naturalności, jak i neutralności. To specyficzna koloryzacja brzmienia, słyszalna zwłaszcza w basie i średnicy (przypominają mi pod tym względem Beyerdynamic DT990 250 Ohm), nie dla fanów brzmienia w stylu Audeze, a raczej dla osób szukających łagodniejszych wersji HiFiMAN-ów HE-400/HE-500.


power
dla Oppo PM-2


Zalety:
+ bardzo dobre wyposażenie
+ solidne wykonanie
+ ciekawy design
+ świetna ergonomia
+ do sprzętu przenośnego i stacjonarnego
+ muzykalne i analityczne w jednym, jasne, ale nie ostre, bardzo bliska scena i mocna głębia, precyzyjne pozycjonowanie, gładki i miękki charakter, lekkie i angażujące brzmienie, chociaż specyficzne


Wady:
– wymagają synergii
– trochę sztuczna góra (dołek w wyższej średnicy), bardzo gładkie i miękkie brzmienie
– czasami brakuje szerokości sceny

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj