Specyfikacja


  • przetworniki dynamiczne: 10 mm (magnesy neodymowe);
  • pasmo przenoszenia: 15 Hz – 22 kHz;
  • impedancja: 51 Ohm;
  • skuteczność: 102 dB;
  • maksymalna moc wejściowa: 20 mW;
  • przewód: 1,2 m, wtyk 3, 5 mm o kącie 60 stopni;
  • waga: 13 g (bez kabla).

Uwagę zwraca dosyć wysoka, jak na dokanałówki, impedancja. To jednak skuteczne słuchawki (102 dB) i maksymalny pobór mocy nie jest wysoki (20 mW), a ten jest równoznaczny z uszkodzeniem słuchawek. W praktyce to nadal skuteczne słuchawki, ale przy korzystaniu z O2 potencjometr rozkręcałem trochę bardziej niż zazwyczaj przy 16- lub 32-ohmowych dokach.

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4S, Noble Audio 4, JH Audio/AK Angie, Zero Audio Tenore, Basso, SoundMagic E80, Ostry KC06, Narmoo S1, HiFiMAN RE-400
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, iBasso D14
  • DAP: iBasso DX90, xDuoo X2, Motorola Moto G 2nd
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

E50 to lekka V-ka. Bas ma większy priorytet, wybija się ponad średnicę, ale brzmienie pozostaje ciepłe. Sopran także czasami daje o sobie znać, ale pozostaje łagodny. Nie jest jednak ekstremalnie, środek nie został wycięty, a góra nie tnie po uszach. Nie odbieram słuchawek jako bardzo mocno basowych (co sprawdziłem też na innych uszach), a krążą o nich takie opinie. Bas jest rzeczywiście zaznaczony, ale z pewnością nie dominuje i nie dudni, nie zalewa pozostałych pasm. Dźwięk słuchawek pozostaje klarowny, mimo że nie jest ostry. Opisywane Soundmagiki lepiej radzą sobie w brzmieniach elektronicznych, ale środek jest dostatecznie blisko i ma w sobie sporo ciepła także na lżejsze, instrumentalne i wokalne gatunki. Domeną E50 jest jednak rozrywka, a nie analiza, chociaż sporo zależy od wyboru nakładek, które mają wpływ na brzmienie.

Bas jest przyjemnie podkreślony w midbasie. Pozostaje dobrze kontrolowany i przyzwoicie zwarty, ale nie należy do wyjątkowo szybkich i dynamicznych. Nie muli, dobrze radzi sobie z rytmiką – czasami lekko się przelewa. To bas z większą ilością masy, „ciała”: soczysty, obfity, podkreślony. To nie chuda sygnatura z punktowym basem, ekstremalnie zwartym i analitycznym. E50 ładnie dociążają dźwięk ciepłym basem, a potrafią też przyzwoicie zejść w subbas, ale najniższe składowe niskich tonów nie są priorytetowe. Najprzyjemniej słuchało mi się na nich gatunków popularnych, elektronicznych (raczej nowszych podgatunków), a także rocka. Bas radzi sobie także z gitarą basową lub kontrabasem, ale to nie ich domena, przynajmniej nie dla melomana, który liczy na wierność przekazu żywych instrumentów.

Średnica pozostaje krok wstecz za basem i skoncentrowana została wokół niższego pasma – jest ciepła i gładka. Wyższe tony średnie są wycofane, nie ma ostrości, szorstkości i przesadnej ziarnistości. To proste w odbiorze pasmo, które nieźle wspomaga wokale, chociaż nie stawia na wyjątkowo klarowne damskie głosy. Słychać podkoloryzowane, przyjemne brzmienie – dźwięk nie męczy, jest łagodny i nasycony. Muzyka nadal pozostaje bezpośrednia, ale nie ostra, nie ma efektu przymglenia lub przymulenia. Dźwięk nie jest agresywny, E50 nie narzucają się dźwiękiem, można ich słuchać długo.

Sopran nie jest równy – niektóre utwory mają pasmo bardziej wycięte, w innych robi się trochę jaśniej i ostrzej. Sopran brzmi dosyć cyfrowo i lekko – to szybkie, krótkie pasmo. Nie ma co liczyć na wierność, lepiej brzmią sample niż perkusyjne talerze, ale i te potrafią trochę zaszeleścić. Nawet najjaśniejsze realizacje nie kłują, a wokale nie sybilizują. Słychać, że niskie tony miały wyższy priorytet – to nie brzmienie dla fanów jasnego, klarownego i krystalicznego dźwięku, ale góry jest na tyle dużo, że jeszcze trudno mówić o przyciemnieniu – sopran nadal nieźle wspomaga średnicę.

Scena dźwiękowa nie jest duża, zaznaczona jest szerokość i trochę głębia, a sporo instrumentów ląduje jednak w środku głowy. Można jednak liczyć na bardzo dobrą separację, dźwięki się nie zlewają, jest pomiędzy nimi pewna ilość powietrza, czyli zaznaczony dystans.

SoundMagic E50 vs inne słuchawki

Zero Audio Carbo Tenore to większa przestrzeń, równiejsze brzmienie, mimo pewnego akcentu w midbasie. Tenore budują większy dystans, brzmią bliżej neutralności, ale także są gładkie. SoundMagic E50 to większy bas, bardziej efektowna sygnatura.

Jednocześnie E50 to nie poziom basu Zero Audio Carbo Basso, które cechuje sporo mocniejszy subbas, midbas, a także sopran. Brzmią bardziej klasycznie w kształcie litery “V”, podczas gdy Soundmagiki są łagodniejsze i cieplejsze w średnicy. E50 lepiej radzą sobie z żywymi instrumentami, zaś Basso stawiają na basową, efektowną muzykę. RHA MA350 to także mocniejsze “V” – słuchawki są chłodniejsze, jaśniejsze i trochę ostrzejsze, bas także woli subbas. E50 są prostsze w odbiorze, cieplejsze.

HiFiMAN RE-400 to brzmienie lżejsze w basie, bardziej punktowe i zorientowane wokół średnicy – także ciepłej, ale bardziej naturalnej. Ogólnie brzmienie RE-400 jest mniej efektowne, wierniejsze, nastawione na relaks i spokój.

SoundMagic E80, czyli flagowe dokanałówki producenta, to temat na oddzielny test. Liczba w nazwie modelu nie oznacza jednak większej ilości basu – E80 to bardziej płaskie, mniej efektowne, a bardziej analityczne i klarowne słuchawki oraz ambitniejsza sygnatura od muzykalnych E50.

SoundMagic E50 i sprzęt

Nie szukałbym dla E50 sprzętu jaśniejszego i chłodniejszego – wyjdą na wierzch wady sopranu. Neutralne, lekko ciepłe urządzenia to dobry wybór. Widzę w nich dobrego kompana odtwarzaczy FiiO, a także iBasso np. DX50, ale spiszą się nieźle także smartfony ze średniej półki. Słuchawki reagują jednak na jakość sprzętu, dobrze zgrały się z DX90. Mogą wystąpić jednak pewne niespodzianki.

Sporo będzie zależało od synergii. Średnio wypadło połączenie z xDuoo X2 – słuchawki się trochę zamuliły, brzmienie zbiło w jeden punkt, a scena mocno zmniejszyła. Stąd trudno powiedzieć, jak E50 zgrają się z odtwarzaczami Sandiska z rodziny Sansa.

SoundMagic E50 i tipsy

W zestawie są cztery rodzaje tipsów. Pojedyncze silikonowe z małym wylotem dadzą największy bas, mocniejsze „ciśnienie”. To najbardziej efektowna sygnatura, najmocniejszy bas, choć wciąż nie jakoś ekstremalnie podkreślony. Tipsy z większym wylotem dadzą bardziej jasne, klarowne brzmienie o słabszym basie, swobodniejszy, trochę równiejszy dźwięk. W przypadku tych tipsów izolacja była jednak słabsza. Pianki Comply wyraźnie ocieplą dźwięk, podkreślą średnicę i w przypadku E50 uspokoją trochę niskie tony, a także przyciemnią sopran. Pianki poprawiały współpracę słuchawek z lżejszymi gatunkami. Nie udało mi się przetestować tipsów dwukołnierzowych – nie wypełniały poprawnie moich kanałów słuchowych.

Podsumowanie



SoundMagic E50 to niezłe słuchawki. Brzmią efektownie, ale nie przesadzono z basem. Średnica pozostaje ciepła i w miarę czytelna, stąd poradzą sobie w brzmieniach rozrywkowych, mocniejszych, jak i tych lżejszych. Są łagodne i proste w odbiorze, nie brzmią ostro i agresywnie. To muzykalna pozycja, bez mulenia dźwięku, chociaż sporo zależy od zastosowanych nakładek.

sm e50

Nie zachwyca jednak scena – separacja jest dobra, ale scena pozostaje zazwyczaj w obszarze głowy. Sopran czasami jest zbyt łagodny, a czasem lekko szeleści, choć to i tak dobry poziom. Słuchawki są też wygodne, chociaż kabel może irytować – jest trochę zbyt sztywny. Do tego izolacja jest słaba – może to być jednak kwestia subiektywna.


power
dla SoundMagic E50

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ bardzo dobre wykonanie
+ ładny, uniwersalny wygląd
+ dobra ergonomia
+ muzykalne, efektowne i przyjemne brzmienie, podkreślony bas, ciepła średnica, łagodny sopran


Wady (właściwie jedynie subiektywne brzmieniowo i użytkowo):
– słaba izolacja
– mała scena dźwiękowa
– sztywny przewód

Sprzęt dostarczył:



SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

6 KOMENTARZE

  1. Nie miałem niestety E10 do bezpośredniego porównania. Zapamiętałem je jako mocniejszą i ostrzejszą V-kę. E50 są według mnie bardziej uniwersalne, mniej basowe – ale mogę się mylić.

    • „Power” to produkt dobry, nie zważając na cenę. Ponadto przyznajemy jeszcze znaczek rekomendacji, jeśli dany produkt cechuje wysoki stosunek jakości do ceny.

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj