Takstar TS-671 to największy pod względem wielkości, ale wcale nie najdroższy model chińskiego producenta. Czy te wokółuszne słuchawki za 279 zł rzeczywiście zachwycają?

Testowałem już wcześniej jeden model słuchawek Takstara – udane i solidnie wykonane HI2050. Liczyłem wtedy, że słuchawki tej firmy pojawią się w końcu w polskiej dystrybucji i wreszcie tak się stało. Takstar stanowi aktualnie poważną konkurencję dla popularnych na naszym rynku słuchawek spod szyldu Superlux i nie tylko…

Opakowanie i akcesoria



Słuchawki dostarczane są w kartonowym pudełku ze zdejmowaną pokrywą. Opakowanie jest przeciętne – grafiki nieźle prezentują słuchawki, ale wszystko wydaje się trochę tandetne. W środku pod kartonową przykrywką umieszczono akcesoria:

  • adapter 6,3 mm-3,5 mm,
  • 5-metrowy przedłużacz kabla,
  • ulotka informacyjna wraz z kartą gwarancyjną.

Jakość akcesoriów również nie zachwyca – przedłużacz jest zwyczajny, wygląda na solidny, ale przewód jest sztywny, a wtyki nie pozłacane. Adapter ma formę nakładki – jest solidniejszy niż najtańsze produkty tego typu, ale wygląda podobnie. Szkoda, że nie jest to przedłużka – adaptery tego typu nie nadwyrężają tak gniazd wzmacniaczy i kart dźwiękowych.

REKLAMA
fiio

Konstrukcja i stylistyka



Brzmienie jest najważniejsze, ale lubię gdy produkt jednocześnie cieszy oko. Tymczasem, według mnie, TS-671 ładnych nie należą – prezentują się bardzo topornie i ponuro, są wielkie i trochę kosmiczne, chociaż mają w sobie coś przyjaznego. Jednocześnie ich wykonanie jest solidne, wydają się być wytrzymałe, więc można przymrużyć oko na stylistykę.

Słuchawki są duże, trochę też ważą – owalne kopułki wykonano z masywnego plastiku, są głębokie, a rolę maskownicy pełni podziurawiony plastik ze srebrną połyskującą siatką. W centralnej części obu kopułek naniesiono logo producenta, a pod spodem wyraźne białe oznaczenie kanału. Nauszniki są wokółuszne, mają formę obwarzanka z otworem średnich rozmiarów, który odsłania siatkę przysłaniającą przetwornik. Pady są miękkie i wypełnione sprężystą gąbką, a uszyto je z weluropodobnego materiału, który jest trochę szorstki w dotyku i wygląda dosyć delikatnie.

zdjecie
zdjecie
Kopułki są przymocowane do pałąka za pomocą masywnych widełek oraz wykonane z twardego i solidnego tworzywa sztucznego. Pozwalają na niewielki ruch w osi pionowej i swobodny w poziomej – kopułki można okręcić na zewnątrz. Samodopasowujący się pałąk to z kolei rozwiązanie znane ze słuchawek Audio-Techniki.

Przewód zamocowany jest na stałe do lewej słuchawki – odcinek przy słuchawce jest prosty, w środkowej części spiralny i ponownie wyprostowany przy wtyku. Podobno może rozciągnąć się do 4 metrów długości. Po naciągnięciu powoli wraca do swojego kształtu – nie ma efektu sprężyny. Ogólny efekt wizualny jest jednak pozytywny. Słuchawki prezentują się solidniej niż większość modeli Superluxa.

zdjecie

Ergonomia



TS-671 to słuchawki wygodne, ale pod tym względem nie wyróżniają się niczym specjalnym. Ciężar jest rozłożony dobrze – pałąk nie ciśnie, ale słuchawki trzymają się na głowie solidnie. Autodopasowanie pałąka sprawdza się bardzo dobrze, warto jedynie skorygować położenie kopułek – obrotowi widełek towarzyszy spory opór, trzeba je dopasować do płaszczyzny głowy. Słuchawki czuć na głowie, nauszniki też nie należą do tych najprzyjemniejszych w dotyku, ale nie pocą skóry przy dłuższym odsłuchu.

Nie podoba mi się za to kabel, nie lubię takich „hybryd” – cześć spiralna w środkowej części wyraźnie ciąży, gdy oddalam się od wzmacniacza. Wolę przewody proste, a jeśli już, to w pełni spiralne.

TS-671 to słuchawki otwarte, więc nie można spodziewać się izolacji. Mocno przeciekają na zewnątrz, stąd też nadają się raczej do odsłuchów typowo stacjonarnych w ciszy, mogą jednak przeszkadzać innym domownikom.

REKLAMA
fiio

13 KOMENTARZE

  1. Chodzą słuchy, że nie zgrywają się z FiiO, a te z tańszych poleca się najczęściej. Nie miałem okazji sprawdzić np. z E10 lub E07k – czuję, że ten drugi byłby lepszy, ale pewnie scena TS-671 na tym niestety by straciła. Łączyłbym je ewentualnie z NuForce uDAC-2 – ten ma większą przestrzeń, ale odchudzi trochę niskie tony – zależy jaki efekt jest pożądany.

  2. Grały kilkadziesiąt godzin, czyli tyle ile zazwyczaj zalecają producenci. Radziłbym z dystansem traktować ideę wygrzewania – owszem słuchawki prosto z pudełka brzmią świeżo, co znika po kilkunastu-kilkudziesięciu godzinach. Informacje, że słuchawki potrzebują 300, 333, 476 lub 1320 godzin, żeby zaczęły grać, delikatnie mówiąc, traktuję z dużym dystansem… No chyba, że inne brzmienie to efekt zużycia/zmęczenia przetwornika. Nie polecam też wygrzewać słuchawek w trybie ciągłym, nawet Grado przestrzega, że w ten sposób to można przetworniki uszkodzić, a nie rozruszać. Polecam także skupić się na słuchaniu muzyki, zamiast słuchawek i rozmyślaniu czy już się magicznie wygrzały – z muzyki jest więcej przyjemności, szczególnie na Takstarach TS-671 🙂

  3. Moje słuchawki (Creative Aurvana Live) z czasem zaczęły grać lepiej/fajniej/przyjemniej i nie ma w tym nic magicznego.
    Nie mogę tu podać jednej liczby. Początkowo poprawa była dosyć szybka, później coraz wolniejsza.
    Takie np. AKG K-701 – z tego co pisał Piotr Ryka – potrzebują dużo czasu zanim osiągną pełnię swoich możliwości.
    On też myślał, że osiągnęły swoje pełne możliwości po kilkudziesięciu godzinach wygrzewania.
    Jak stwierdził (dużo) później – tak jednak nie było.
    Skąd wiesz, że te słuchawki po kolejnym, dłuższym czasie, nie będą grać jeszcze fajniej ?
    W związku z tym – Twoja recenzja może być niepełnowartościowa.
    Powtórz odsłuch za jakiś czas – wtedy się przekonamy.
    A tutaj fajny felietonik:
    http://highfidelity.pl/@main-1867&lang=

    • Też tego nie rozumiałem, póki Ultrasone Pro 900 zaczęły wreszcie (po iluś godzinach pracy) bujać.

      Im trzeba luzować/docierać zawieszeniaze stanu fabrycznie nowych. Inaczej /wcześniej/na początku to miazga.
      (Tłok a nie pływanie).

  4. Ja mam zrodlo stacjonarne Titanium HD, czy beda na nim dobrze graly, jak kupowalem ta karte to zachwycano sie ze sa dobre do sluchawek ale teraz juz nie wiem, ciezko powiedziec ile daje bo dane kart muzycznych podawane sa w Db wiem ze napedza do 330 ohmow.

  5. Titanium HD niestety nie znam, nie wiem jak zgra się ze słuchawkami. TS-671 lubią prąd, ale nie należą do wyjątkowo wymagających. Mają niezłą skuteczność jak na słuchawki otwarte – potrzebują mniej mocy niż np. AKG Q701. Myślę, że warto spróbować – w razie czego łatwo te słuchawki odsprzedać 🙂

  6. Fajnie , że Pan zauważył iż te słuchawki są raczej brzydkie, poza tym ogromne i toporne. Czytałem kilka recenzji i nikt o tym nie wspominał.
    Mam owe słuchawki jak i hi2050 i faktycznie 671 na dobrym sprzęcie są odrobinę lepsze, mają większą przestrzeń ale to mała różnica. A hi2050 są piękne, świetnie zrobione, z całkiem dobrych materiałów, wygodne, prosty kabel i jeszcze tańsze. Zdecydowanie wolę hi2050.

Skomentuj Alamar Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj