Specyfikacja


  • przetworniki 11 mm
  • impedancja 32 Ohm
  • skuteczność 110 dB
  • pasmo przenoszenia 10 Hz – 20 kHz
  • zniekształcenia <2%
  • balans kanałów <3 dB
  • pobór mocy 10 mW
  • maksymalna moc wejściowa 50 mW
  • wtyk 3,5 mm, kabel 130 cm (posrebrzana miedź)

Specyfikacja budzi pewne wątpliwości. Zniekształcenia są wyższe niż zazwyczaj, kanały mogą mieć 3 dB przesunięcie, co martwi. Z drugiej strony, wrażenie robi posrebrzana miedź, co jest niespotykane w tym przedziale cenowym.

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Etymotic ER-4PT/S, HiFiMAN RE-400
  • Źródła: ODAC, iBasso DX90, Matrix Mini I-Pro
  • Wzmacniacze: O2, Leckerton UHA760, Vorzüge VorzAMP duo, FiiO E11k
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym baza WiMP HiFi oraz nagrania binauralne

    Słuchawki brzmią bardzo dobrze w swojej cenie. Grają ciepło, są lekko podkreślone w midbasie, ale i tak dobrze wyważone i kontrolowane. Rządzi lekko dół pasm – bas i niska średnica, ale ogólny charakter VSD1S jest raczej łagodny, bez przymulania – jest przejrzyście, całkiem precyzyjnie, szczegółowo. Rozdzielczość jest wyższa niż można by się spodziewać, a brzmienie jest czytelne, mimo że nie do końca bezpośrednie.

    vsd1s
    Niskie tony są nieco podkreślone na przełomie subbasu i midbasu, lekko ciepłe, miękkie, ale jednocześnie szczegółowe. Faktura instrumentów jest dobrze różnicowana, a bas pozostaje precyzyjny i dobrze kontrolowany. Słuchawki trzymają go w ryzach, nie rozjeżdża się, nie gaśnie, nie muli, ale jest bardziej obfity, konkretny, z uderzeniem. Jest odpowiednio głęboki, nie ma efektu płytkości, przytkania. Wyciąga dużo detali i nie ujednolica instrumentów, świetnie radzi sobie z sample’ami elektroniki, gitarami basowymi, kontrabasami, chociaż lepiej z tymi dwoma ostatnimi, gdyż subbas trochę ustępuje midbasowi. Dół wyciągany jest czysto, masywnie i gęsto, bez zabrudzenia czy buczenia. Bas jest czysty nawet przy 20 Hz, ale swobodniej brzmi od 30 Hz, potem słychać akcent na przełomie 60–100 Hz i mały spadek w wyższych rejonach. Dół jest więc trochę bardziej soczysty niż liniowy, jest więc bardziej muzykalny i angażujący. Nie jest to mocne wypchnięcie midbasu, a uniwersalne, w normie. To bardzo dobry dół, mimo że lekko wybijający się ponad średnicę.

    Średnica jest również ciepła, ale i nieźle wyważona. Wyższe tony średnie jej trochę ustępują, ale nie na tyle, by mocno przyciemnić przekaz, choć trochę łagodzą brzmienie. Środek jest blisko, ale wybija się nad niego trochę bas, który jest gęstszy i bardziej masywny, bywa też priorytetowy. Średnica ze swoim ciepłym charakterem jest kontrolowana i szczegółowa, nie narzuca się, ale nie ma V-kowania czy wycofania. Środek jest znów całkiem naturalny i bliski wierności, ale nie neutralności. Nie ma odchudzenia, cyfrowego brzmienia – jest bezpośrednio, ale z charakterkiem. Wokale są pełne i kształtne, instrumenty dęte wyraźne i nasycone, zaś gitary mają charakterystyczny „drajw”, zabrudzenie. Detali jest sporo, a rozdzielczość całkiem wysoka. Jest miękko i łagodnie, środek jest łatwy w odbiorze – bez szorstkości czy ostrości.

    Soprany są wyraźne, ale także ciepłe tj. łagodne i przystępne. Nie syczą, nie kłują, są miękkie. Nie przyciemniają brzmienia, mają zaokrąglone krawędzie. Sopran ustępuje niskim tonom, jest trochę poniżej poziomu średnicy, przez co nie ma rozkładania dźwięku na planie litery V. Brzmienie góry jest dobrze odseparowane, ale trochę jej brakuje. Słychać roll-off, ale nie jest silny – wyższe rejestry są wciąż obecne, ale spokojne. Nie będzie to brzmienie dla fanów jasności, analitycznej góry, tej chłodnej i krystalicznej – nie ma cięcia, jest raczej płynnie i delikatnie.

    Słuchawki kreują typową scenę dokanałówek i nie wyróżniają się pod tym względem. Pierwszy plan jest blisko, słychać optymalną szerokość i głębię. Wysokość sceny jest dobra, stereo zaznaczone, a poszczególne instrumenty poprawnie eksponowane i odseparowane od siebie, ale bez mocnego napowietrzenia. Nie ma dużej przestrzeni, ale nie jest też ciasno.

    HiFiMAN-y RE-400 są jaśniejsze i chudsze od VSoniców, brzmią szerzej, z większym dystansem do pierwszego planu i mocniejszym napowietrzeniem. Mają lżejsze i bardziej gładkie brzmienie, są szybsze i bardziej bezpośrednie. VSD1S są ciemniejsze i mają sporo więcej soczystego i nasyconego basu. RE-400 są wierniejsze, mają też wyższą rozdzielczość. Fidue A63 również oferują mniejszy bas, bardziej zrównoważone brzmienie z podobnym wycofaniem górnych partii. VSoniki są węższe w scenie, lekko ciemniejsze i bardziej basowe. A63 brzmią bardziej naturalnie, ale jednocześnie mniej efektownie i bardziej sztywno, surowo. Dla mnie Fidue są trochę lepsze, ale VSonic spodobają się bardziej szukającym rozrywkowego brzmienia z mocniejszym basem. Słuchawki są konkretną konkurencją dla oferty Brainwavz, wybrałbym je zamiast Brainwavz ProAlpha (które są gęstsze, bardziej zbite, mniej bezpośrednie), podobają mi się także bardziej niż S1 (twarde, sztywne, matowe i niezbyt czytelne). Najbliżej im charakterem do modelu S5, który to ma mocniejszą górę i bardziej otwartą, szeroką scenę, ale słychać podobną barwę, ciepło i charakter basu. S5 to jednak trochę wyższa rozdzielczość i większa przestrzeń, mimo podobnej ilości światła, no i znacznie wyższa cena. Wybrałbym też VSonic zamiast NuForce’ów NE-700X, które cechują się szerszą sceną, ale są bardziej basowe, ciemniejsze i mniej czytelne.

    VDS1S nie są wyjątkowo wymagające od sprzętu, ale reagują na jego charakter, jakość i synergię. Bardzo dobrze zgrały się z iBasso DX90 na Rockboxie, który mocniej zarysował górę i poszerzył scenę. Opisywane VSoniki zabrzmiały z wyższą rozdzielczością i mocniejszą separacją kanałów. Generalnie nie powinno się ich łączyć z ciepłymi i basowymi sprzętami, a najlepiej neutralnymi/jasnymi. Z Clipem+ efekt jest gorszy, lepiej wypada już brzmienie w stylu Samsunga R1 czy iPoda Video 5G. To tanie słuchawki, ale w ich przypadku im lepsze jakościowo źródło, tym lepsze brzmienie.

    Podsumowanie



    vsd1s
    O słuchawkach VSonic słyszy się wiele dobrego, właściwie większość modeli spotyka się z pozytywnym odbiorem, a ofera jest szeroka – wiele modeli dostępne jest w dwóch wersjach. VSD1S także występują w wersji pozbawionej litery “S”, która podobno brzmi ostrzej. Testowany sprzęt to bardzo dobra oferta, to słuchawki wygodne, o praktycznej, ruchomej tulejce, dobrze wykonane i dobrze brzmiące. To dźwięk z naciskiem na ciepły bas oraz łagodne, angażujące brzmienie. Słuchawki mają dobrą rozdzielczość, wyciągają sporo detali, ale wiele zależy od źródła. Odsłuchy były bardzo przyjemne, chociaż osobiście wolałbym mniej basu, więcej wyższej średnicy i sopranu, a także trochę szerszej sceny, ale w tej cenie i tak jest dobrze.


    rek
    dla VSonic VSD1S

    Zalety:
    + dobre wykonanie
    + wygodna konstrukcja
    + ruchoma tulejka
    + niezłe wyposażenie
    + lekko basowe brzmienie, ciepłe, nasycone, angażujące z dobrą ilością detali


    Wady:
    – noszenie OTE wymaga zamiany słuchawek stronami
    – chciałoby się szerszej sceny i mocniej zarysowanej góry

    Sprzęt dostarczył:



    SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

    REKLAMA
    fiio
  • DODAJ KOMENTARZ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj