Przedmiotem testu jest kolejna wersja hitowych Pistonów od Xiaomi. Było ich już kilka, ale tym razem trudno mówić o kolejnym udoskonaleniu, gdyż V3 to na oko zupełnie inne słuchawki, tym razem dostępne za około 130 zł.

Wyposażenie



Nie zmieniło się opakowanie, a to gratka dla fanów designu. Piston V3 to ponownie plastikowe pudełko w kartonowym pakunku – nakładka jest rozkładana, a na niej znajdują się instrukcja obsługi oraz specyfikacja. Pudełko ma przezroczystą pokrywę i mieści silikonową foremkę, będącą jednocześnie zwijaczem do przewodu. Na dnie znalazło się sześć bolców na silikonowe nakładki, to XS, S i L, oprócz tipsów w rozmiarze M, fabrycznie nałożonych na słuchawki.

xiaomi
xiaomi
xiaomi

Konstrukcja



Poprzednie Pistony były walcowate, złoto-brązowe, niejako klasyczne, miały w sobie coś z biżuterii. V3 to już krok w zupełnie inną stronę – wyglądają nowocześnie, lekko ponuro. Łączą czerń z kolorem tytanowym, mają kątowe tulejki oraz dużo detali. W sprzedaży mają pojawić się wersje kolorowe, pastelowe.

xiaomi
xiaomi
xiaomi
xiaomi
Obudowy wykonano z grubych tworzyw sztucznych (matowych) z dodatkowymi nakładkami ze szczotkowanego aluminium. Kątowe tulejki zakończono filtrami z metalowych siatek, a kopułki zwężają się ku tyłowi – konstrukcja jest wydłużona w pionie. Na prawym odcinku kabla jest pilot z 3 przyciskami. Spliitter został obrobiony podobnie, jest niewielki i zwęża się ku pozostałej części przewodu. Na końcu widać prosty wtyk 3,5 mm o obudowie pasującej do rozdzielacza oraz pilota.

xiaomi
xiaomi
xiaomi

REKLAMA
hifiman

Słuchawki prezentują się świetnie. Są zaskakująco dobrze wykonane, solidnie obrobione, wyglądają jak zdecydowanie droższe konstrukcje. To nie jest już prosty design, a lekko futurystyczny, ale nadal poważny. To stonowany styl, który mnie podoba się bardziej niż złote tłoki znane z poprzedniej wersji słuchawek.

Ergonomia



Kształt słuchawek jest udany – nie przesadzono z kątem tulejek ani z długością lub kątem wypustki tuż przy kablu. Słuchawki wypełniają uszy i prawie się w nich chowają. Tipsy z zestawu są bardzo gładkie, przyjemne w dotyku – nie drapią, nie irytują uszu.

V3 da się założyć także metodą OTE (Over The Ear), bez zamiany słuchawek stronami. Wtedy bardziej odstają z uszu, ale minimalizuje to efekt mikrofonowy. Nie jest to jednak problematyczne przy zakładaniu standardowym, przewód tylko lekko „mikrofonuje”. Niestety oznaczenia kanałów są od wewnętrznej strony i to w kolorze czarnym, przez co nie są dobrze widoczne i dodatkowo chowają się pod kołnierzem nakładek.

Izolacja nie jest mocna. Łatwo złapać „seal”, otoczenie jest przytłumione, tipsy dobrze wypełniają kanały słuchowe. Hałas jest zminimalizowany, podczas odsłuchu miasto nie powinno przeszkadzać, ale nie są to słuchawki, które odetną od świata. Tulejki są dosyć krótkie i nie wchodzą głęboko w uszy. Tłumienie jest trochę słabsze niż wielu „klasycznych” dokach, wkładanych głębiej, ale jest lepiej niż w wersji V2 – łatwiej uzyskać izolację.

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj