Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Zero Audio Carbo Tenore, Noble Audio 4, Etymotic ER-4S, Etymotic HF3, HiFiMan RE-400, MEE M6 Pro, M9 Classic, A151p, Narmoo S1, Ostry KC06
  • Głośniki: Wharfedale Crystal 10
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Little Dot MK II, Meridian Explorer, Oppo HA-2, iBasso Bushmaster D14
  • DAP: FiiO X5 II, iBasso DX90, xDuoo X2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Nazwa jest adekwatna do brzmienia słuchawek, pozwala także wyczuć różnicę pomiędzy dwoma modelami Zero Audio. Carbo Basso to więc mocniejszy subbas i midbas. Z tego względu średnica się lekko wycofuje, a sopran wychodzi nieznacznie przed szereg. W efekcie brzmieniu bliżej do klasycznej V-ki, ale tym razem z pierwszym ramieniem dłuższym – bas jest mocniejszy niż sopran. To podobna scena jak u Tenore, ale mniej napowietrzona, trochę niższa rozdzielczość, mniej bezpośredni dźwięk. Basso nie są tak ambitne, nie są oryginalne. To również dobry poziom, ale bardziej typowy dla basowych, rozrywkowych doków, choć u mnie znalazły one zastosowanie w mocniejszych gatunkach metalowych i elektronicznych – tam gdzie potrzeba było pierwszoplanowego basu i wzmocnionego zejścia niskich tonów.

Priorytetowy bas to mocny subbas i midbas. Ten pierwszy jest wyraźnie wzmocniony i wychodzi przed szereg. W efekcie bas wibruje, jest bardzo masywny i gęsty. Schodzi nisko, dobrze radzi sobie z efektownym dołem w muzyce zespołu Noisia, świetnie pulsuje u Juno Reactor, radzi sobie także z muzyką Aphex Twina. To trochę wolniejszy bas, ma kawał „ciała”. Potrafi uderzyć, dopełnić dźwięk, ale nie należy do wyjątkowo szybkich – raczej przelewa się, rozciąga, niż szybko atakuje, wybrzmiewa i gaśnie. Ilość subbasu i masy tonów niskich zaskakuje, biorąc pod uwagę rozmiar słuchawek. To nie brzmienie dla fanów wierności, lekkości, a raczej bardziej ekstremalnego dołu. Jednocześnie nie przesadzono – nie jest to tylko bas.

Średnica, mimo że krok wstecz za basem, pozostaje czytelna i klarowna. Bas ma priorytet, ale środek nie jest przez dół zalewany, zmulony i ukryty. Wokale, instrumenty pozostają trochę bardziej z tyłu, czasami mogłyby bardziej dochodzić do głosu. Nie jest to jednak ekstremalne V – środek nie został wycięty, dalej jest obecny, czytelny, ale nie tak bezpośredni jak w Tenore. To lekko ciepła średnica, która nadal dobrze radzi sobie z wokalami, ale moc basu nadaje się lepiej do brzmień elektronicznych, popularnych lub metalowych, choć z nowszych podgatunków. To średnica bardziej cyfrowa, efektowna, nowoczesna, a także gładka – nie jest tak ziarnista, chropowata, jak w wielu „basujących” dokach.

To także nie symetryczne “V” – góra nie jest ostra i nie walczy z basem, sopran jest więc drugoplanowy. Słychać jego obecność, chociaż pozostaje trochę przyciemniony. To góra szybka, lubi cyfrowe sample, klarownie cyka, ale nie kłuje i nie syczy. Bas ma tutaj najwięcej do powiedzenia, a sopran i średnica są następne w kolejce. Brzmienie jest zagęszczone, ale nadal dostatecznie jasne, by nie było “mulenia” i mocnego przyciemnienia. Sopran wydaje się być trochę lepszy niż w Tenore, mimo że także nie jest mocno wyeksponowany i potrafi lekko szeleścić.

Scena ma podobne tendencje jak w Tenore, ale jest mniejsza. Większy bas, mniej wyraźna średnica dają w efekcie bardziej „ciasny dźwięk” – nie ma tyle powietrza i tak mocnej separacji, jak w Tenore. Bas wypełnia przestrzeń, dodaje masy, ciężaru. Nie ma mocnych dystansów pomiędzy instrumentami, scena nie jest mocno rozciągnięta w głębi i szerokości. Jednocześnie, wiele instrumentów trafia i tak poza obszar głowy, a dźwięki nie zlewają się, instrumenty mają dobrą czytelność. Nie ma tutaj zwiewności Tenore, bas podporządkowuje sobie także scenę.

Zero Audio Carbo Basso vs inne słuchawki

Basso to niejako podobne strojenie do Mee M-Duo, ale lepsze. M-Duo nie są tak równe, bywają nieprzewidywalne, czasami tracą kontrolę nad basem, sopranem – potrafią zasyczeć. Basso nie zaskakują, zawsze kontrolują bas, nie tłumią średnicę i nie syczą sopranem. Są mniej wymagające co do sprzętu, realizacji muzyki, generalnie mniej problematyczne.

Mee A151p to bardziej średnicowe brzmienie, w pewnym stopniu odwrotność Basso – Tenore, Brainwavz M1 lub ProAlpha to także nie ten styl. Basso należy raczej porównywać z NuForce NE-700X, które to jednak mają mocniejszy midbas niż subbas, trochę cieplejsze i bardziej ziarniste średnie oraz ciemniejszą górę. NuForce’y budują większą scenę, Basso wolą szerokość, ale są gładsze w średnicy, robią wrażenie zejściem basu i bardziej klarownym sopranem.

Basso to też nie Brainwavz R1, które mają gorszą kontrolę basu (mocniejszy midbas), bardziej szorstkie tony średnie i nie tak czystą górę. Basso to znów gładsze, masywniejsze, czystsze brzmienie o bardzo dobrym zejście basu.

Basso nie są problematyczne w napędzeniu, reagują na jakość źródła, ale nie są wymagające. Nie trzeba stwarzać im specjalnych warunków, szukać odpowiednich odtwarzaczy lub realizacji muzyki.

REKLAMA
hifiman

Podsumowanie



Oba modele dokanałówek od Zero Audio to świetny poziom. Tenore to brzmienie mniej efektowne, jaśniejsze, mniej zogniskowane na określoną pulę gatunków – są bardziej uniwersalne, równiejsze, pozwalają na relaks i analizę. Basso stawiają już na „fun” – bas słuchawek jest świetny, wyraźnie podbity w midbasie i subbasie. Tenore są ambitniejsze, w kilku aspektach lepsze. Jednak jeśli potrzeba właśnie takiego brzmienia, mocnego, pierwszoplanowego basu, to Basso będą dużo lepszym wyborem.

Basso i Tenore to moim zdaniem równorzędne słuchawki – wszystko zależy od preferencji i muzyki. Z obu modeli korzystało mi się równie przyjemnie, tam gdzie ważny był bas rządziło Basso, a tam gdzie potrzeba było bliskiej średnicy, wybierałem Tenore. Do relaksu i lżejszej muzyki polecam te pierwsze, do rozrywki i efektownych brzmień te drugie.


power
dla Zero Audio Carbo Basso

Zalety:
+ bardzo dobre wykonanie
+ świetny design
+ dobry komfort
+ dobra izolacja
+ świetny subbas i midbas, nadal czytelna średnica mimo V, wyraźny, ale łagodny sopran
+ niezła scena – dobra szerokość, sporo swobody


Wady:
– przewód wygląda na delikatny
– mniej powietrza, słabsza separacja niż w Tenore
– mocniejsze klikanie membrany podczas zakładania (driver flex)
– mniej uniwersalne

Sprzęt dostarczył:


REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj