Aiva 2 to nowe słuchawki planarne w ofercie Sendy Audio, które współdzielą wiele elementów z tańszymi Sivga P2 Pro. Cechują się one konstrukcją otwartą i wokółuszną, bazują na 32-omowych przetwornikach oraz są wyposażone w zbalansowany kabel z miedzi monokrystalicznej.

Sendy Audio to submarka premium należąca do Sivga Audio, azjatyckiego producenta którego słuchawki wielokrotnie gościły na łamach kropka.audio. Miło wspominam wiele modeli, ale największe wrażenie zrobiły na mnie najnowsze P2 Pro, czyli solidnie wykonane i wygodne planary o urzekającej średnicy. Bez wątpienia zasłużyły one na rekomendację w zeszłorocznym teście, a oceniałem je z perspektywy zagranicznej ceny, która wówczas wynosiła około 2300 zł. Aktualnie słuchawki są dostępne w Polsce za 1800 zł, co tylko działa na ich korzyść.

REKLAMA
terra

Aiva 2 mają wiele wspólnego z P2 Pro. Specyfikacja jest niemal identyczna, a słuchawki wydają się różnić jedynie wykorzystanym drewnem oraz kolorystyką. Producent chwali się jednak, że tym razem zastosowano przetworniki planarne z membranami o grubości 1 μm, a konstrukcja jest bardziej zaawansowana, m.in. za sprawą wyższej jakości materiałów. Aiva 2 wymagają jednak dopłaty względem P2 Pro, bo zostały wycenione na 2400 zł. Sprawdziłem, czym dokładnie różnią się oba modele i czy warto dopłacić do słuchawek Sendy Audio.

Wyposażenie

Zestaw zawiera:

  • kabel 2x 3,5 mm > 4,4 mm (długość ok. 200 cm);
  • przejściówkę 4,4 mm > 3,5 mm (długość ok. 12 cm);
  • futerał;
  • woreczek na akcesoria;
  • opaskę z rzepu.

Akcesoria są zbliżone jakościowo do tych z modelu P2 Pro, ale różnią się detalami. Uwagę zwraca szczególnie inny futerał o pokaźniejszych kształtach, znany m.in. ze starszych słuchawek Sivga, np. modelu SV023. Dla porównania z P2 Pro otrzymujemy szerszy, ale spłaszczony futerał. Wynika to z różnic konstrukcyjnych słuchawek, o czym jednak za chwilę.

Kabel ponownie wykonano z miedzi OCC o czystości 6N, ale tym razem wtyczki zostały ozdobione motywem rybiej łuski, a rozdzielacz z suwakiem są drewniane. W P2 Pro wszystkie elementy na kablu były metalowe i o jednolitej, grafitowej kolorystyce. Niestety z niezrozumiałych powodów zrezygnowano ze standardowego adaptera 6,35 mm, którego nie brakuje w zestawie P2 Pro. Na swoim miejscu jest jednak przejściówka z 4,4 mm do 3,5 mm.

Konstrukcja

Konstrukcja jest tradycyjnie drewniano-metalowa. Jednak zamiast dębu czerwonego wykorzystano zebrano, a elementy pałąka są czarne, więc kolorystyka modelu Aiva 2 jest zdecydowanie ciemniejsza od P2 Pro. Rezultat jest moim zdaniem rewelacyjny – zestawienie brązu z czernią to przepis na sukces, a duże wrażenie robią też widoczne słoje o złotawym zabarwieniu. Wprawdzie modelowi P2 Pro także nie można odmówić uroku, ale moim zdaniem Aiva 2 prezentują się lepiej, bo bardziej elegancko.

Początkowo myślałem, że różnice pomiędzy Aiva 2 a P2 Pro są jedynie kosmetyczne, ale byłem w dużym błędzie. W słuchawkach Sendy Audio zastosowano inne, bo niesymetryczne mocowania muszli. Ustawiają one muszle pod kątem, ale niestety nie pozwalają na składanie ich na płasko, a jedynie na odchylanie w osiach poziomej i pionowej. Dla porównania muszle P2 Pro nie są ukośne oraz składają się na płasko i to w obu kierunkach. Właśnie z tego wynika różnica w grubości futerałów.

Opaska została uproszczona, bo w modelu Aiva 2 wykonano ją w całości z jagnięcej skóry, czyli nie obszyto jej tkaniną z charakterystycznymi „poduszkami”. Nie brakuje ich w modelu P2 Pro, ale w tańszych słuchawkach zastosowano skórę kozią, mniej miękką i nie tak elastyczną, jak ta jagnięca w Aiva 2. Z kolei nauszniki zostały tylko lekko zmodyfikowane. Mają znajomy kształt, są wciąż hybrydowe i oznaczone literami „L” i „R”. Co się zatem zmieniło? W nowym modelu skóra jest perforowana, zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz.

Pozostałe różnice to już niuanse. W Aiva 2 maskownice ozdobiono wzorem rybich łusek, podobnie jak wspominane elementy na kablu, a w P2 Pro otwory mają geometryczny, ośmiokątny kształt. Inspiracją w przypadku Aiva 2 były oczywiście… syreny i stąd motyw przewodni słuchawek. Planary od Sendy Audio zostały ponadto ozdobione logotypami na pałąku i widełkach, których brakuje w P2 Pro, słuchawkach bardziej surowych wizualnie. W przypadku Aiva 2 zrezygnowano jednak z logo wytłoczonego na opasce.

Oba modele zostały wykonane równie solidnie. Drewniane muszle w Aiva 2 obrobiono jak zwykle mistrzowsko, a nie sposób przyczepić się też do elementów metalowych. Wciąż można też dostrzec pewne pozostałości produkcyjne na plastikowych spinkach opaski, ale nie inaczej jest w przypadku modeli P2 Pro czy SV023 od Sivga. Zatem o tym, że Aiva 2 są pozycjonowane wyżej świadczą skóra jagnięca zamiast koziej, bardziej awangardowe ramiona pałąka i dodatkowe ozdoby.

Ergonomia i użytkowanie

Producent podaje, że Aiva 2 są lżejsze od P2 Pro (420 vs 435 gramów), ale w rzeczywistości jest odwrotnie – to słuchawki Sendy Audio okazały się być cięższe, ale tylko nieznacznie (425 vs 420 gramów). Czy pięć gramów ma znaczenie na co dzień? Nie. Oba modele słuchawek należą do masywnych, ale dzięki proporcjonalnie rozdystrybuowanej masie nie męczą one karku. Szybko okazało się też, że brak „poduszek” pod opaską słuchawek Sendy Audio nie ma negatywnego wpływu na ergonomię. Nie stwierdziłem też różnic w miękkości nauszników i sile nacisku pałąka, więc oba modele zasługują na miano komfortowych.

 

Niestety regulacja rozmiaru jest ponownie przestrzelona i to znacznie, za co krytykowałem też Sivga P2 Pro. Mam głowę średniego rozmiaru, a właściwie w ogóle nie musiałem rozsuwać opaski pałąka – słuchawki pasowały mi już na minimum skali regulacji rozmiaru, ale najlepsze rezultaty uzyskałem odsuwając opaskę na około 10% skali. Nie będą narzekać posiadacze większych czaszek, ale inni się zawiodą – dla mojej partnerki słuchawki były po prostu za duże, co nie powinno mieć miejsca.

Gniazda 3,5 mm ponownie wpuszczono w muszle, a otwory są dość wąskie, więc znalezienie zamiennika kabla może być utrudnione – nie wszystkie wtyczki się zmieszczą. Na szczęście nie jest to konieczne, bo kabel z zestawu jest ponownie rewelacyjny! Przewód ma optymalną długość (ok. 200 cm), jest ciężki oraz lejący się, a więc bardzo dobrze się układa. Świetnie, że zwieńczono go wtyczką 4,4 mm i nie pożałowano przejściówki do 3,5 mm – szkoda, że więcej producentów nie stosuje takiego rozwiązania.

Specyfikacja

  • konstrukcja: otwarta, wokółuszna
  • przetworniki: planarne 97×76 mm
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz-40 kHz
  • czułość: 96 dB
  • impedancja: 32 Ω
  • kabel: miedź 6N OCC, 2x 3,5 mm > 4,4 mm + adaptery 3,5 mm oraz 6,35 mm (ok. 200 cm)
  • masa: 420 g

Brzmienie

Brzmienie jest w stylu producenta, czyli znowu mamy do czynienia ze względnie zrównoważonymi, ale klarownymi planarami. Jak zwykle można liczyć na wysoką rozdzielczość, multum szczegółów i wysokie nasycenie, dzięki czemu muzyka angażuje. Daje się też wychwycić podobieństwa do wspominanych wielokrotnie Sivga P2 Pro, bo średnica znowu gra ważną rolę, ale sygnatura dźwiękowa nie jest bynajmniej identyczna. Słuchawki różnią się tonalnością, odnośnie czego nie ma żadnych wątpliwości. O tym jednak później – w pierwszej kolejności skupmy się na brzmieniu Aiva 2.

Sendy Audio Aiva 2 – sygnatura dźwiękowa

Bas z pewnością nie jest podbity, bo ma punktowy, zwarty i wysoce precyzyjny charakter. W odpowiednim repertuarze słuchawki potrafią zabrzmieć trochę masywniej, ale bez wątpienia priorytet ma nie ilość, a jakość niskich tonów. Melomani korzystający przyzwyczajeni do słuchawek konsumenckich najpewniej odbiorą Aiva 2 jako słuchawki bez basu, a zaznajomieni z hi-endowym dźwiękiem docenią świetną fakturowość, kontrolę i dynamikę niskich tonów. W efekcie słuchawki rozwijają skrzydła w ambitniejszej muzyce, jazzie, klasyce czy starszej elektronice. Niskich tonów może natomiast brakować w metalu, współczesnej elektronice czy rapie – Aiva 2 mogą nie przekazać masy gitar basowych i przestrojonych elektrycznych, a do tego nie zawibrują niczym subwoofer.

Pasmo średnie to znowu główne danie. Nastąpiła podobna sytuacja, jak w trakcie testu P2 Pro, czyli początkowo miałem wrażenie, że średnica jest uwypuklona względem słuchawek, z którymi obcuję na co dzień. Szybko jednak okazało się, że pasmo jest po prostu na swoim miejscu, czyli nie zostało wycofane. Można więc liczyć na bliskie, namacalne wokale i wyrazisty przekaz instrumentów – nic nie umyka uwadze słuchacza. Mimo zróżnicowanego charakteru pasma, nie brakuje nasycenia, czyli Aiva 2 potrafią zabrzmieć ciepło i wręcz organicznie. Wrażenie robi też charakter pasma, który jest gładszy, niż zazwyczaj w planarach. Bez obawy – słuchawki nadal twardo i precyzyjnie zarysowują kontur dźwięku, ale brzmienie jest przyjemne w odbiorze, nie sprawia wrażenia wyżyłowanego czy agresywnego.

Góra jest również podkreślona. Aiva 2 mocno doświetlają pozostałe pasma, brzmią klarownie i wyraziście, bo nie ma mowy o jakimkolwiek ścięciu w sopranie. Nie występuje więc dystans do muzyki, zamulenie czy zawoalowanie, ale jakimś sposobem brzmienie nie jest męczące czy sykliwe. Producent złagodził odpowiednie „peaki”, więc słuchawki nie syczą i nie kłują uszu. Co ciekawe ma to miejsce także w grach komputerowych – wystrzały czy szklisto-elektryczne efekty nie masakrowały mi bębenków słuchowych, co zdarza się w przypadku wielu słuchawek z przetwornikami planarnymi. Mamy więc do czynienia z dość jasnym strojeniem, ale nadal muzykalnym i stosunkowo łatwym w odbiorze. Ciekawa mieszanka.

Scena dźwiękowa Aiva 2 jest przede wszystkim szeroka. Słuchawki naprawdę kontrastowo separują kanały, więc stereofonia ma priorytet, a scena dźwiękowa przybiera kształt elipsoidy. Druga w kolejności jest głębia, bo Aiva 2 z powodzeniem eksponują instrumenty na płaszczyźnie przód-tył, starając się otaczać słuchacza dźwiękiem. Ostatnia w hierarchii jest wysokość sceny, bo dźwięki wydają się faworyzować linię uszu. Niemniej w dobrze zróżnicowanym repertuarze nie brakuje zróżnicowania góra-dół. Nie sposób narzekać także na separację kanałów i napowietrzenie, a źródła pozorne są kształtne i sprawiają wrażenie namacalnych.

Sendy Audio Aiva 2 – porównania z Sivga P2 Pro, HiFiMAN Ananda Nano i FiiO FT5

Słychać, że Sendy Audio Aiva 2 oraz Sivga Audio P2 Pro to dzieło tego samego producenta. W obu przypadkach można liczyć na precyzyjne, ale jednocześnie gładkie i barwne brzmienie, a do tego czyste i selektywne wysokie tony oraz dużą scenę dźwiękowa. Słuchawki różnią się jednak charakterem, co dość łatwo wychwycić. Nie ma wątpliwości, że P2 Pro generują więcej basu, który jest nieznacznie masywniejszy i miększy, a także obficiej dawkują niski środek o gęstszym i cieplejszym charakterze. Słuchawki Sivga brzmią więc efektowniej i barwniej, mocniej dociążają dźwięk oraz lepiej zgrywają się z rozrywkowym repertuarem.

W bezpośrednim porównaniu Aiva 2 generują chudszy, bardziej punktowy i zwarty bas, więc większy nacisk położono na sopran. Daje się też wychwycić uszczuplenie niskiego środka w modelu Aiva 2, który nie brzmi już tak gęsto i soczyście, jak w P2 Pro. W efekcie Aiva 2 są mniej muzykalne od P2 Pro, a bardziej techniczne lub momentami wręcz analityczne. Miałem wrażenie, że słuchawki Sendy Audio reprodukują więcej szczegółów i bardziej różnicują instrumenty. Należy jednak pamiętać, że mowa o audiofilskich niuansach – w praktyce różnica jest niewielka, pomiędzy Aiva 2 a P2 Pro absolutnie nie słychać przepaści.

Które słuchawki są lepsze? Fani punktowego basu i klarownej góry najpewniej wybiorą Aiva 2, a gustujący w muzykalnych słuchawkach z pełniejszym basem postawią znak wyższości przy P2 Pro. Doceniam brzmienie obu słuchawek, ale sam wybrałbym P2 Pro – uważam, że planary z logo Sivga są przyjemniejsze w odbiorze i cechują się lepszym stosunkiem jakości do ceny (1800 zł). Gdy natomiast liczą się przede wszystkim średnica i góra, to Aiva 2 mogą być warte dopłaty (2400 zł).

HiFiMAN Ananda Nano to pozornie zbliżone słuchawki, bo również zasługują na miano neutralnych barwowo i dość klarownych, ale generują one więcej basu, mniej średnicy i mniej góry od Aiva 2. Bohater powyższego testu brzmi więc płycej w basie, bardziej średnicowo oraz jasno. Moim zdaniem Ananda Nano są w tym przypadku słuchawkami muzykalnymi, a Aiva 2 technicznymi. Paradoksalnie jednak to te drugie słuchawki brzmią barwniej – w średnicy Aiva 2 słychać więcej ciepła i nasycenia od Ananda Nano, które wydają się być szare w średnicy. Zatem sytuacja jest podobna, jak w przypadku porównania z P2 Pro – Aiva 2 przechylają się w stronę techniczną, a Ananda Nano muzykalną.

FiiO FT5 mają jeszcze mniej wspólnego z Aiva 2. Słuchawki brzmią masywniej w basie i ciemniej w sopranie, więc są wyraźnie cieplejsze i bardziej podkoloryzowane. Przy nich Aiva 2 brzmią płytko i punktowo w basie, mocno w średnicy oraz wyraziście w sopranie, więc znowu odebrałem model od Sendy Audio jako bardziej techniczny w przekazie. Nie jest to kwestia jedynie strojenia, bo FiiO FT5 nie przekazują takiej ilości detali, brzmią bardziej gładko i miękko, więc są przystępniejsze w odbiorze, ale mniej rozdzielcze i szczegółowe. Wybór jest jednak prosty. Jeśli lubimy muzykalne brzmienie z głębszym basem, to FT5 (2100 zł) będą górą. Gdy natomiast szukamy neutralno-technicznego dźwięku, to wygrają Aiva 2 (2400 zł).

Sendy Audio Aiva 2 – wysterowanie i synergia

Aiva 2 mają pewne wymagania prądowe. Słuchawki lubią wysokie podbicie, bo zyskuje na tym dynamika i scena dźwiękowa, a bas także odwdzięcza się po podłączeniu do stacjonarnego wzmacniacza. Słuchawkom nadal nie potrzeba elektrowni – napędzą je choćby podstawowe, stacjonarne kombo czy też wydajniejsze odtwarzacze mobilne. Niemniej mobilny dongle może nie wystarczyć, by Aiva 2 pokazały pełnię swoich możliwości. Wyjście słuchawkowe w tablecie także nie wystarczy, a taką konfigurację można zobaczyć na grafikach marketingowych.

Kwestia synergii jest ważniejsza, niż w przypadku P2 Pro. Model od Sivga brzmi łagodniej w górze pasma i pełniej w dolnym zakresie, więc lepiej zgrywa się z przeróżnymi źródłami. W przypadku Aiva 2 lepiej unikać tych wyostrzających sopran czy redukujących bas, żeby skompensować sygnaturę dźwiękową. Natomiast z neutralnymi sprzętami brzmienie będzie klarowne i raczej analityczne. Zatem w miarę możliwości warto umuzykalnić dźwięk źródłem – sam parowałbym Aiva 2 raczej ze sprzętem AKM czy Burr-Brown niż ESS Technology.

Podsumowanie

Sendy Audio Aiva 2 nie są tylko przemalowanymi Sivga P2 Pro. Nowe słuchawki posiadają inne mocowania pałąka, opaskę ze skóry jagnięcej, muszle z bardziej egzotycznego drewna oraz podziurkowane nauszniki. Konstrukcja nieznacznie przytyła, ale ergonomia jest wciąż fantastyczna, jak na pełnowymiarowe planary. Nie zabrakło także zbalansowanego kabla z wtyczką 4,4 mm oraz przejściówką do standardu 3,5 mm. Z kolei brzmienie jest nadal mocne w średnicy, ale tym razem akcent przeszedł z basu na wysokie tony – słuchawki brzmią klarownie, wyraziście i szczegółowo, ale nadal angażująco. Scena dźwiękowa także satysfakcjonuje szerokością i holografią.

Szkoda, że muszle w nowym modelu nie są już składane, a brak „poduszek” pod opaską może być dla niektórych wadą. Większym problemem jest jednak zbyt duży rozmiar – słuchawki będą za duże dla osób o mniejszych głowach. Krytykowałem za to także P2 Pro. Aiva 2 wymagają ponadto synergii, więc moim zdaniem basu mogło być więcej.

Sendy Audio Aiva 2 kosztują niecałe 2400 zł. Słuchawki stanowią bardziej neutralnie zestrojoną alternatywę dla Ananda Nano czy HD 660S2, a drewniano-metalowa konstrukcja także robi większe wrażenie w porównaniu do plastikowych HiFiMAN-ów czy Sennheiserów. Moim zdaniem Aiva 2 brzmią tym samym bardziej szczegółowo i wierniej od FiiO FT5, a to też klarowniejsze i bardziej techniczne słuchawki od Sivga P2 Pro.

Werdykt zależy od preferencji. Jeśli lubimy punktowy bas, bliskie średnie i klarowną górę, to Aiva 2 raczej nie zawiodą. Gdy natomiast ważniejsza jest muzykalność, to Ananda Nano, HD 660S2, FT5 czy tym bardziej P2 Pro okażą się lepsze. Mnie ostatecznie bardziej przekonały właśnie słuchawki od Sivga, bo P2 Pro są przystępniejsze w odbiorze i do tego tańsze od Aiva 2.

Zalety:
+ niezłe wyposażenie
+ solidne wykonanie
+ piękne wzornictwo
+ wysoka ergonomia
+ praktyczny futerał
+ świetny kabel zbalansowany w zestawie
+ precyzyjny bas, bliska średnica i klarowne wysokie tony
+ szeroka scena dźwiękowa

Wady:
– nieoptymalna regulacja rozmiaru
– gniazda 3,5 mm wpuszczone w muszle
– wymóg synergii

Sprzęt dostarczył:

 

REKLAMA
terra

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj