Jesteśmy świadkami wzrostu popularności słuchawek – w wielu przypadkach nie są już tylko źródłem rozrywki, a stają się częścią garderoby. Beyerdynamic jest jednym z producentów, którzy ten trend podchwycili, oferując nie tylko jakość brzmienia, ale również modną stylistykę. Custom One Pro kuszą oryginalną budową i stylistyką, ale czy zachęcają również brzmieniem?

Marketing pierwszych słuchawek Beyerdynamic z serii Custom – One Pro, skupił się wokół ich designu, wykorzystując dwa bardzo popularne aspekty w dziedzinie nowych technologii – custom i DIY. Pierwszy dotyczy indywidualizacji towarów wytwarzanych masowo, a drugi to modne „zrób to sam”. W tym wypadku mamy do czynienia z produktem, który pozwala częściowo dostosować brzmienie oraz lekko zmodyfikować wygląd. Pojęcia są więc troszkę na wyrost, ale trzeba przyznać, że to bardzo chwytliwe – rzadko zdarza się, by w kwestii wyglądu i brzmienia dano klientom chociaż minimalną swobodę. Tyle że nic za darmo, a za 799 zł, bowiem tyle wynosi sugerowana cena detaliczna.

Wyposażenie, budowa i ergonomia



Słuchawki zapakowane są w szaro-białe, kartonowe pudełko. Jedna boczna ścianka jest z przezroczystej folii, a frontowa jest zapinana na rzep w formie drzwiczek, pod którą znajdziemy szczegółowy opis. W środku słuchawki nałożone są na trójkątny, kartonowy stojak, którego da się używać również na biurku ; znajdują się w nim akcesoria:

  • kabel słuchawkowy o długości 150 cm (pozłacane wtyki mini jack),
  • nakręcany adapter na duży jack,
  • instrukcja obsługi i gwarancja.

Oprócz tego w zestawie jest jeszcze kluczyk imbusowy, dumnie nazwany „custom style tool”, który przyda się do rozkręcania modyfikowalnych elementów słuchawek. Szczerze powiedziawszy, w tej cenie podziewałem się bogatszego wyposażenia – brakuje etui albo materiałowego pokrowca. Co dziwne, Beyerdynamic informuje, że seria Custom produkowana jest w Niemczech, jednak naklejka polskiego dystrybutora na opakowaniu podaje, że zostały wyprodukowane w Chinach – prawdopodobnie zastosowano tę samą nalepkę jak do tańszych modeli producenta.

custom

Beyerdynamic Custom One Pro oferują między innymi:

REKLAMA
hifiman

  • zamkniętą konstrukcję wokołouszną,
  • impedancję 16 Ohmów,
  • skuteczność 96 dB,
  • system regulacji natężenia niskich tonów,
  • modyfikowalną konstrukcję.

REKLAMA
fiio

10 KOMENTARZE

  1. Nie wiem, kto robił tę recenzję, ale…
    To jedne z najgorzej grających słuchawek z jakimi miałem nieprzyjemność w życiu.
    Już Sennheiser’y momentum/y (mimo, że są robione dla osób z uchem po słoniu, ale mają ładny wygląd) grają o 2 półki wyżej.

    Jeśli lubisz „umpa” a nie dźwięk muzyki – bierz, są bezkonkurencyjne
    Jeśli lubisz muzykę w całości – nawet nad nimi się nie zastanawiaj.

    Lléo F

  2. Jednak Momentum to zupełnie nie ta półka cenowa, więc nie ma co porównywać.

    Nie mogę się zgodzić co do Twojego opisu i nie jestem odosobniony w swojej opinii o tych słuchawkach. Custom One Pro bazują na modelu DT770 i mają podobno wiele z nim wspólnego. Do tego regulacja basu pozwala osiągnąć basowe „umpa” jak i równe brzmienie o przyjemnej średnicy. Nie są to słuchawki idealne, można zarzucić im braki w głębi pasm, brak dociążenia, ale grają jasno, przejrzyście w sporej scenie, napowietrzonej i dobrze odseparowanej. Jednak wszystko zależy od jakości źródła i jego impedancji wyjściowej – Custom One Pro to tylko 16 Ohm, więc są na to bardzo wrażliwe.

  3. Miałem te słuchawki dość długo i muszę powiedzieć, że grają zdecydowanie rozrywkowo, choć muzykę typu jazz, czy poważną też bardzo przyjemnie się na nich słuchało. Największe wrażenie na mnie wywarły kiedy dla podładowania i ożywienia w pracy słuchałem dubstepu 🙂 Kilka razy miałem sposobność zabrać je jako słuchawki outdoorowe. Oczywiście ze względu na rozmiar są dość kłopotliwe, ale świetnie izolują od otoczenia. Słuchawki te zdecydowanie są kierowane do ludzi słuchających gatunków obfitujących w mocny bas, a poza tym wyglądają czadowo. Więc polecał bym je szczególnie ludziom, którzy cenią sobie oryginalność w ubiorze i chcą jasno zamanifestować swoją pasję do HipHopu, muzyki klubowej, czy innej ogólnie obfitującej w przyjemnie wibrujący bas. Do takich ludzi są one kierowane i w tym sprawdzają się doskonale. Ja taką osobą nie jestem i dla tego je sprzedałem.

  4. 770 Pro jeszcze nie znam, mamy w planach nadrobić Beyera, więc pewnie w końcu się uda je przetestować. W sumie trudny wybór, HP150 jaśniejsze, mocniej wycofane średnie, bardziej efektowne w scenie i pozycjonowaniu. Customy bardziej specyficzny, mocniejsze średnie, bas też mniej w subbas, a bardziej w midbas. Wybrałbym HP150, ale są jednak większe od Custom One Pro, mniej mobilne, jeśli to ma znaczenie.

  5. Dzięki za odpowiedź, jednak wybrałem dt 770, na thomann dużo pozytywnych ocen, zastanawiałem się nad m50x ale tutaj test nie wyszedł tak super więc postawiłem na beyerdynamic.

  6. Ludzie wy chyba nie wiecie co piszecie?! Dziś odebrałem paczkę i pośpiesznie otworzyłem pudełko. Wyjąłem Custom One i byłem zachwycony wyglądem. Do momentu odpalenia.. Tragiczne słuchawki! grają dziwnym dźwiękiem, nieprzyjemnym, zero przejrzystości. Od razu porównałem z moimi starymi DT 990 pro i to była przepaść – TOTALNA PRZEPAŚĆ – jak ktoś chce porównać na żywo – zapraszam. To się nie da opisać słowami. Jak mały fiat do najnowszej e-klasy. Odsyłam to coś do sklepu, bo to jest jakieś nieporozumienie i do tego za 500 zł.(!) Miał być prezent dla córki, która jest zakochana w DT 990 pro, no i wyszła kicha. NIE POLECAM!!!

  7. Zawsze można słuchawki zwrócić. No i nie każde Beyery brzmią jak DT990, Custom One Pro raczej bliżej do DT770. DT990 mają zapewne dużo mniej średnicy i sopranu.

Skomentuj Kwarek Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj