Test Beyerdynamic DTX501p

Konstrukcja pięćsetjedynek jest bardzo podobna do słuchawek przenośnych z oferty AKG, podobnie ma się rzecz z systemem składania 3D-Axis – koliste kopułki składa się do wnętrza pałąka i obraca się do niego równolegle. W ten sposób słuchawki zajmują bardzo mało miejsca, bardzo łatwo się je rozkłada, a całość stanowi dobre zabezpieczenie przed przypadkowym złamaniem. Kopułki składa się z dwuskokowo – czuć wyraźny opór w pierwszej i ostatniej fazie składania, a do tego obracają się wokół własnej osi o około 120 stopni oraz poruszają na widełkach pałąka, przez co bezproblemowo dopasowują się do płaszczyzny ucha.




Słuchawki wykończone są głównie w czerni, a dla kontrastu muszle zostały pomalowane na metaliczne, matowe srebro wzbogacone o logo Beyerdynamic. Kopułki wpięte są plastikowymi (lecz masywnymi) widełkami w pałąk rozsuwany ma metalowo-plastikowym rdzeniu wzbogaconym o dziesięciostopniową, numeryczną skalę. Na styku z głową pałąk obszyty jest obustronnie pseudo-skórą ze srebrnym logo producenta. Elementy ruchome wzmocniono metalem, a niektóre części skręcone ze sobą za pomocą śrub. Kopułki wyposażone zostały w nauszniki z syntetycznej skóry (bardzo przyjemne w dotyku, przypomina ten znany z Creative Aurvana Live!) i solidne – przetwornik jest chroniony delikatną, materiałową siateczką. Kanały słuchawek zaznaczone są w dwóch miejscach – od zewnątrz klasycznie L/R oraz za pomocą alfabetu Braille’a, a także od wewnątrz na widełkach nad kopułkami. Przewód o solidnym, matowym oplocie doprowadzony jest jedynie do lewej kopułki i zakończony jest kątowym wtykiem 3,5 mm, do złudzenia przypominającym ten ze słuchawek dokanałowych Brainwavz.

Nie mam większych zastrzeżeń co do wykonania słuchawek – jak na chińską produkcję jest całkiem niezłe: plastiki są przeciętnej jakości i potrafią zatrzeszczeć. Wątpliwość budzi również miejsce wtyku przewodu w kopułkę, ma delikatne luzy i nie do końca styka się z plastikową obudową. Słuchawki wyglądają jednak solidnie, nie sprawiają wrażenia delikatności.




Beyerdynamic DTX 501p są wygodne, ale należy pamiętać, że jest to konstrukcja nauszna, która ma swoje wady, spowodowane bezpośrednim naciskiem na małżowinę np. ucisk lub pocenie się skóry przy dłuższych odsłuchach. Słuchawki pewnie leżą na głowie i dobrze tłumią. Producent informuje, że słuchawki są lekkie, jednak według mnie ciężar nie jest zbyt dobrze rozłożony – pałąk jest wyraźnie cięższy niż kopułki. Dysproporcję czuć w dłoniach, jednak na głowie nie sprawia to problemu.

Rozsuwany pałąk pozwala na optymalną regulację jego rozmiaru, posiadacze dużych głów nie będą mieli problemu z dostosowaniem rozmiaru – Beyerdynamic nie popełnił błędu AKG, znanego głównie ze słuchawek K518DJ, czyli niewystarczającej regulacji wielkości.



Wizualnie DTX 501p prezentują się bardzo dobrze. Srebrne pokrywy kopułek kontrastują z głęboką czernią pałąka, co nadaje słuchawkom nowoczesnego, ale również eleganckiego charakteru.

REKLAMA