Poprzedni test produktu Brainwavz dotyczył nowych i bardzo udanych R1, wyposażonych w dwa przetworniki dynamiczne. Teraz przyszła kolej na armaturowe Brainwavz B2, które spotkały się z bardzo pozytywnymi recenzjami. Czy słusznie?

Słuchawki armaturowe wywołują zawsze niemałe zamieszanie. Konstrukcja tego typu oferuje bardziej naturalne brzmienie niż słuchawki dokanałowe z przetwornikiem dynamicznym, jest jednak odpowiednio droższa. Dodatkowo przetwornik armaturowy jest znacznie mniejszy, przez co można umieścić ich więcej w małej obudowie słuchawek typu dokanałowego. Tak jest właśnie w przypadku dwuprzetwornikowych słuchawek Brainwavz B2, które kosztują około 550 zł. Od początku fascynowały mnie swoim wyjątkowym designem i kusiły pozytywnymi recenzjami. Byłem pewny, że to słuchawki dla mnie.

Budowa, wyposażenie i ergonomia



Kopułki Brainwavz B2 zbudowane są z kilku plastikowych części w kolorach czarnym i czerwonym. Czerwień widoczna jest w dwóch miejscach: od spodu przy wejściu kabla oraz jako pierścień otaczający kopułkę na styku dwóch części. Dodatkowo znajduje się na nich delikatne logo producenta, a z drugiej strony wyraźne oznaczenie kanału. Tulejki słuchawek są w rozmiarze T100 – wąskie, filtr zabezpieczający znajduje się głęboko, a do tego wychodzą ze słuchawek pod dosyć dużym kątem. Kabel słuchawek ma około 130 cm. Pod każdą kopułkę podłączone są dwie mocno ze sobą skręcone żyły (w kolorach białym i czarnym) bez dodatkowej izolacji. Spillter wyposażono w nakładkę pozwalającą skrócić długość odcinków do uszu – jest dosyć duży, w kształcie litery V, posiada liczne żłobienia. Z rozdzielnika wychodzą dwie czarne żyły i jedna biała – również skręcone, zakończone profilowanym, pozłacanym wtykiem mini-jack o kącie około 45 stopni, wzbogaconym o logo Brainwavz.

W estetycznym pudełku, o takiej samej kolorystyce i kształcie jak w przypadku R1, znajduje się:

  • twardy futerał o kolistym kształcie, wyposażony w siatkowe kieszonki,
  • komplet czerwonych, piankowych nakładek Comply z serii T,
  • 6 par silikonowych nakładek w rozmiarach S, M, L,
  • adapter samolotowy,
  • przejściówka na dużego jacka.

b2

Wyposażenie nie robi w tym wypadku wrażenia, ponieważ praktycznie takie same akcesoria znajdują się w komplecie ze znacznie tańszymi R1. Brainwavz B2 charakteryzują się impedancją wynoszącą 40 Ohmów, skutecznością na poziomie 110 dB oraz pasmem przenoszenia w przedziale 20 Hz – 20 kHz.

Ich estetyka od razu przypadła mi do gustu. Czerwone akcenty oraz pianki Comply w połączeniu z czarno-białym kablem oraz kanciastymi kopułkami tworzą bardzo ciekawe połączenie – nowoczesne, agresywne i zdecydowanie zwracające na siebie uwagę. Stylistyka B2 jest wyraźnie inspirowana słuchawkami Fischer Audio DBA-02 (możliwe, że jest to ich rebrand). Po chwili na jaw wychodzi jednak dosyć delikatna plastikowa konstrukcja, której zaletą jest lekkość. Żyły kabla skręcone są dosyć mocno, ale nie wygląda to zbyt solidnie, zwłaszcza jak na słuchawki za ponad 500 zł.

Konstrukcja B2 pozwala na ich zakładanie od góry – nad uchem (over the ear), co teoretycznie powinno poprawiać komfort. Co prawda słuchawki założone od góry chowają się całe w małżowinie i nie przeszkadzają podczas noszenia czapki, ale z tego powodu dosyć trudno wyjąć je z ucha. Jedna z kopułek miała jednak dosyć ostry kant, którym stykała się z uchem, co powodowało czasem lekki dyskomfort. Słuchawki trzymają się pewnie w uszach zarówno z tipsami silikonowymi, jak i Comply. Izolacja jest jednak przeciętna, chociaż akceptowalna – nie lubię zupełnego zablokowania kanału słuchowego. Kabel nie powoduje efektu mikrofonowego, nie ma też wyjątkowej tendencji do splątywania się.

b2
b2
b2

REKLAMA
fiio

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

  1. Miałem słuchawki w ręce, w uszach również i niestety nie powalają, dodatkowo myślałem, że sposób zakładania poprawia ich stabilność, ale mi np. trudniej z tego powodu je idealnie dopasować.

Skomentuj Marcin Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj