Odsłuch



R1 słuchałem na FiiO E9 z FiiO E17, samym E17 (przez USB i spdif), na Clipie+ solo oraz wzmocnionym przez FiiO E6 lub E17. Spędziłem z nimi wiele godzin przesłuchując przeróżny repertuar, od lekkiego jazzu, przez trip-hop, aż po ciężki metal. Dodatkowo przesłuchałem kilka nagrań zrealizowanych w technice binauralnej. Najlepiej sprawdziły się na E9 z E17, ale Clip+ z E6 zrobił na mnie również duże wrażenie. Słuchawki wygrzewały się około 50 godzin, bez większych zmian brzmieniowych. Wydaje mi się jednak, że początkowo łatwiej można było rozróżnić brzmienie poszczególnych przetworników. Z czasem zaczęły lepiej ze sobą współpracować, tworząc bardziej spójne brzmienie.

Brainwavz R1 ze standardowymi, silikonowymi nakładkami

brainwavz_r1
brainwavz_r1

Z podstawowym typem tipsów słuchawki wchodzą bardzo głęboko w kanał. Mają bardzo czyste brzmienie, co jest efektem lekko wycofanej niższej średnicy i podbicia sopranów, które jednak są łagodne – nie sybilizują, wybrzmiewają całkiem naturalnie. Bas jest specyficzny, nacisk został położony na jego niskie pasma, które są silne i masywne. Pozostałe pasmo basu jest lekko wycofane, jest go odpowiednia ilość i ma zdecydowanie punktowy i dynamiczny charakter. Utwory pozbawione najniższych rejestrów basu brzmią bardzo delikatnie – wokale nie wychodzą przed szereg. Słuchawki grają z dobrą separacją instrumentów i szczegółowością, jednak brakuje trochę powietrza pomiędzy instrumentami. Brzmienie jest czytelne i niezwykle bezpośrednie – dźwięk szybki i krystaliczny.

Brainwavz R1 generują bardzo dobrą scenę – dźwięk nie jest przesadnie rozrzucony, a proporcja pomiędzy jej szerokością i głębokością została zachowana. Na Clip+ brzmią bardziej muzykalnie, na E17 z E9 bardziej wyraziście – przestrzennie i szczegółowo. Instrumentom i wokalom brakuje trochę dociążenia w niższej średnicy, ale ich ekspozycja to rekompensuje. Sprawdziły się w wielu gatunkach: dały radość w jazzie, muzyce rockowej, akustycznej, jednak najlepiej spisały się w gatunkach elektronicznych, głównie za sprawą niskiego basu. Zrobiły na mnie duże wrażenie w nagraniach binauralnych – bardzo dobrze oddają iluzję przestrzeni. Charakter brzmienia w tej konfiguracji przypomina mi lekko złagodzone V-Jays z większą sceną dźwiękową, choć porównanie słuchawek dokanałowych do nausznych jest w tym wypadku zupełnie na miejscu.

Brainwavz R1 z nakładkami typu Bi-flange

brainwavz_r1

W tej konfiguracji słuchawki brzmią bardziej typowo dla słuchawek dokanałowych. Grają z dystansem i większą ilością niższej średnicy. Dźwięk jest bardziej masywny, ale nie jest już tak bliski i intymny. Brzmienie staje się rozrywkowe i mniej szczegółowe. Soprany zaczynają brzmieć typowo dla konstrukcji dokanałowych – są krótkie i syczące, lekko cyfrowe. Nie zrobiły na mnie wrażenie w tej konfiguracji, gdyż brzmienie nie jest tak angażujące. Ponadto trudno umieścić je w uchu z tymi nakładkami.

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj