Ponownie na łamach Zakupka gości produkt Brainwavz, tym razem są to dwudrożne słuchawki dokanałowe R1, które dopiero weszły na rynek. Już pierwsze ich zapowiedzi wywołały niemało szumu, ale czy słusznie?

Do informacji o nowych dokach Brainwavz z podwójnym przetwornikiem dynamicznym podchodziłem raczej sceptycznie, głównie dlatego, że nie przypadły mi do gustu wizualnie. Wydały mi się niekształtne i nieciekawe, a że nie jestem fanem słuchawek tego typu, to szybko o nich zapomniałem. Kilka dni temu trafiły jednak na moje biurko, włożyłem je do uszu i… nie mogę ich wyjąć! Słuchawki kosztują około 150 zł i są jednym z najtańszych modeli tego typu.

Wyposażenie, budowa i ergonomia



Wyposażenie jest bogate. W estetycznym, rozsuwanym pudełku oprócz słuchawek znajduje się obszerny futerał, 8 par nakładek (w tym para Comply T oraz Bi-flange), adapter samolotowy, przejściówka na dużego jacka oraz instrukcja obsługi. Wykonanie akcesoriów stoi na wysokim poziomie, zastrzeżenia mam jedynie do przejściówki 6,3 mm – jest toporna i jakby lekko zaśniedziała.
Słuchawki wykonane są przyzwoicie, bez szału. Plastikowa obudowa kopułek ma kolor bordowo-czarny i jest wyprofilowana tak, aby słuchawki zakładać od góry (Over The Ear). Plastik (wygląda na dosyć twardy) wykańczany jest na lekki błysk i sprawia wrażenie jakby był cały czas tłusty. Na kopułce widnieje czerwone logo producenta, a obok niego umieszczono mały otwór typu bass-reflex. Tulejki są dosyć spore i pozbawione siatki zabezpieczającej – wyraźnie widoczne jest rozdzielenie dwóch komór przetworników: woofera i tweetera.

brainwavz_r1
brainwavz_r1

Kabel w R1 jest zwyczajny, a materiał izolacji przypomina ten z najtańszych słuchawek dokanałowych. Dość duży i masywny splitter wyraźnie nie pasuje do przesuwanej nakładki, dzięki której można skrócić dystans od kopułek do splittera, co w wypadku tych słuchawek się przydaje. 120-centymetrowy kabel zakończony jest kątowym wtykiem 3,5 mm, który obudowany jest tak, jak ten znany z Brainwavzów serii M.

Słuchawki wyglądają przeciętnie, mimo specyficznej dwuprzetwornikowej budowy. Nie podoba mi się ich kolorystyka i kształt, poszczególne części nie komponują się ze sobą. Obłe formy kopułek kontrastują z agresywnym wtykiem i splitterem, a bordowo-czarne słuchawki nie pasują do czarno-czerwonego futerału. Całość zamknięta jest w beżowo-brązowym pudełku, co tworzy lekki chaos kolorystyczny. Na szczęście tipsy to standardowa czerń. Z drugiej strony, po włożeniu R1 do uszu osoby trzecie ujrzą tylko obudowę w kolorze czarnym, co wygląda całkiem profesjonalnie, a efekt ten dodatkowo „odgórny styl zakładania”.

Z uwagi na brak żadnej siatki zabezpieczającej komory przetworników, śmieci lub woskowina mogą się tam łatwo dostawać. Oprócz tego, przewód nie trzyma się zbyt dobrze na moim lewym uchu – potrafi się ześlizgiwać z małżowiny, jednak skrócenie dystansu do splittera rozwiązuje ten problem. Słuchawki mają dużą tulejkę, przez co dobór tipsów nie jest prosty. Mam całkiem spory kanał słuchowy, a mimo to R1 „są kompatybilne” jedynie na standardowych nakładkach w rozmiarze M – z innymi nakładkami mam problemy z umieszczeniem ich w uszach, a w przypadku Comply trudno mi jest je wyjąć. Inna spraw, że ich brzmienie też skutecznie utrudnia wyjmowanie z uszu…

brainwavz_r1

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

Skomentuj corrba Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj