Test Fischer Audio FA-004

Wygląd, wykonanie i komfort użytkowania

Wygląd słuchawek odbiega od obecnych stereotypów i nawiązuje do starszych konstrukcji. Czy jest atrakcyjny? Kwestia gustu. Pałąk i pady obszyte są pseudoskórą, co przy wyższych temperaturach daje się mocno we znaki. Pady są dość duże, więc nawet użytkownicy o dużych uszach nie powinni narzekać na komfort. Muszle w pozostałej części wykonane są całkowicie z czarno-srebrnego, matowego plastiku. Są natomiast nieruchome, co może obniżać komfort użytkowania. Obie strony pałąka wykończono takim samym materiałem. Z kolei element łączący pałąk z muszlami jest wykonany z metalowego, srebrnego drutu, po którym można przesuwać słuchawki i regulować ich rozmiar (proces ten odbywa się płynnie). Spiralny i stosunkowo gruby kabel poprowadzony jest do jednej, lewej słuchawki, a stamtąd, pod materiałowym oplotem, przez pałąk, doprowadzony do prawej słuchawki. Zakończony jest on dużym, solidnym i prostym jackiem 3,5 mm. Wykonanie i użyte materiały stoją na wysokim poziomie i w porównaniu do CAL! lub SRH240, FA-004 są zdecydowanym liderem. Nic nie trzeszczy, nie rusza się, nie ma szczelin, a plastiki są wysokiej jakości i co najważniejsze – matowe.





Słuchawki może i nie należą do najwygodniejszych, lecz z pewnością nadają się do użytku. Osoby stawiające na wysoki komfort mogą być jednak lekko zawiedzione. To wina głównie pseudoskóry, bowiem docisk jest odpowiedni, sama waga odpowiednia, słuchawki nie latają też po głowie. Przeszkadzać może gruby i spiralny kabel, który niezbyt nadaje się do używania na zewnątrz. Na szczęście, nie odnosi się wrażenia, że doprowadzony do lewej muszli kabel przeciąża słuchawki w tę stronę. Izolacja jest przyzwoita, aczkolwiek przy konstrukcji zamkniętej mogłoby być znacznie lepiej – wyciszenie dźwięków otoczenia oscyluje w okolicach 50-60%.

REKLAMA