Po recenzji słuchawek nausznych Krüger&Matz przyszedł czas na ocenę drugiego i ostatniego modelu w ofercie firmy – dokanałówek. Wiedziałem już czego się po nich spodziewać i nie myliłem się. Co zatem wyjątkowego oferują te drewniane maleństwa za niespełna 60 zł?

Wyposażenie, budowa, ergonomia


Podobnie jak w przypadku modelu nausznego mamy do czynienia najpewniej z rebrandowanym produktem marki Esmooth, która produkuje drewniane słuchawki. KM0108EB dostarczane są w niewielkim kartonowym pudełku pochodzącym z recyklingu. Oprócz słuchawek i instrukcji w pudełku znajdują się także trzy pary silikonowych nakładek w rozmiarach: S, M (założone na słuchawki) oraz L. To wszystko, ale przy tej cenie nie można wymagać więcej.

kd

Dokanałowe Krugery zbudowane są z małych, estetycznie wyprofilowanych, drewnianych kapsułek, połączonych z plastikową, stylizowaną na anodowane aluminium foremką, w której przetwornik zabezpieczony jest metalową siateczką. Oznaczenie kanałów znajduje się na spodzie plastikowej części. Napisy są srebrne, przez co by je zauważyć, trzeba spojrzeć pod odpowiednim kątem. Cienki przewód o długości 120 cm dodatkowo pokryto nylonowym oplotem. Około 30 cm od słuchawek umieszczono gumowo-plastikowy splitter, zaś sam przewód zakończony jest gumowanym gniazdem 3,5 mm o kącie 45 stopni. To ciekawe rozwiązanie stanowiące kompromis pomiędzy w pełni kątowymi a prostymi gniazdami. W kieszeni sprawdza się bardzo dobrze i jednocześnie ułatwia podłączanie do urządzeń.

Jakość wykonania słuchawek stoi na wysokim poziomie: nie ma mowy o żadnych przebarwieniach, krzywiznach czy niedociągnięciach (np. wyszczerbieniach części). Drewno jest niezwykle gładkie i twarde, przewód mocny, silikonowe nakładki odpowiednio miękkie. Wygląd KM0108EB również nie daje powodów do narzekania – są bardzo zgrabne i eleganckie, stonowane i łagodne, głównie za sprawą kształtu i koloru drewna. Mnie przypadły do gustu.

Słuchawki pewnie trzymają się w uszach, są lekkie i ciepłe za sprawą drewna. Dłuższe odsłuchy nie powodują dyskomfortu, i to nawet w moich uszach, nieprzyzwyczajonych do słuchawek dokanałowych. Izolacja jest przyzwoita, na krytykę zasługują jedynie efekt mikrofonowy oraz plątanie się przewodu. Zakłócenia od gniazda do splittera, ze względu na jego gumową konstrukcję nie są przenoszone, ale każdy jego ruch oraz tarcie kabla w odcinkach dousznych są (ze względu na fakturę oplotu) mocno słyszalne. Dyscyplinę należy zachować także podczas zwijania przewodu – ma on tendencję do skręcania się, a chropowatość oplotu utrudnia rozplątywanie.

REKLAMA
hifiman

6 KOMENTARZE

  1. Czy na żywo rzeczywiście widać, że są one wykonane z drewna? Na Państwa zdjęciach są dość ciemnego jednolitego koloru, a na zdjęciach producenta są wyraźnie brązowe z widocznymi „słojami”.

  2. Tak, na żywo widać, że to drewno. Nasz model testowy był dosyć ciemny. Taka jest specyfika hebanu – może mieć delikatnie brązowy kolor z wyraźnymi smugami, jak na stronie producenta, lub głęboką czerń jak na podstrunnicach instrumentów smyczkowych.

  3. Jednym słowem – konkurencja dla Creative EP-630 i Mee M2 🙂 Ładnie wykonane jak za te pieniążki, a skoro nie grają źle a wręcz nieźle to są warte zakupu 🙂

  4. Pchełki są rewelacyjne nie dość, że za 50zł to dźwięk bardzo fajny się wydobywa z nich. Mnie też podoba się kabel który jest zabezpieczony przed przetarciami.

  5. Z pchełek korzysta moja żona i bardzo sobie je chwali. Dobrze trzymają się w uszach, a nawet po pewnym czasie zapomina o nich :). Dźwięk jak twierdzi jest dobry i mają odpowiedni bas. Fakt kabel się lekko pląta ale za to nie przetarły się jej jak do tej pory tak jak poprzednie.

  6. Słuchawki bardzo dobre. Nie odczuwa się ich po dłuższym użytkowaniu. Mocny przewdód. Słuchawki dobrze grają w tej cenie bez konkurecyjne.

Skomentuj Hel Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj