Superlux to dość kontrowersyjny producent sprzętu audio. HD330 to jeden z nowych modeli, będący otwartym wariantem HD660. Czy zasługuje na uznanie tak jak niegdyś HD668B czy HD681?

Słuchawki firmy Superlux wywołały niemałe zamieszanie w świecie miłośników dźwięku, głównie przez skandalicznie niskie ceny w stosunku do oferowanych możliwości. Niestety, nie był to sukces fair-play. Nie oszukujmy się, Superlux nie inspiruje się dokonaniami AKG czy Audio-Technica, a po prostu je kopiuje, oferując własne brzmienie w dobrze znanych konstrukcjach. Nie inaczej jest w przypadku nowych HD330 i HD660, które przypominają produkty firmy Beyerdynamic.

Wyposażenie, budowa i ergonomia

HD330 dostarczane są plastikowym futerale, dodatkowo zapakowanym w kartonowe pudełko. Jest on bliźniaczo podobny do tego znanego z Fostexów TH-7B, jedynie plastik wydaje się być gorszej jakości. Loga oraz grafiki są dosyć tandetne – nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z tanim produktem. W środku oprócz słuchawek dołączono też nakręcaną przejściówkę na dużego jacka oraz ulotkę ze specyfikacją.

hd330

Słuchawki wyglądają jak połączenie Beyerdynamic DT-770 z DT-880 – różnią się typem konstrukcji oraz, oczywiście, użytymi materiałami. Superlux HD330 to słuchawki półotwarte – masywne, czarne kopułki pokryte są maskownicami w formie grubej siatki. Na niej znajduje się logo producenta umieszczone na prostokątnym pasku o niebieskim tle. Nauszniki mają formę wokołouszną, są wykonane z miękkiej gąbki obłożonej solidnym ceratowym materiałem. Dodatkowo przetwornik przykryty jest delikatną gąbką, którą w miarę potrzeby można wyjąć – jest przypięta zatrzaskową obręczą, która jednocześnie go „trzyma”.
Kopułki przykręcone są do metalowych widełek, które wyglądają jak szczotkowane aluminium – służą jako regulacja rozpiętości słuchawek, gdyż wsuwają się w metalowy pałąk. Oznaczenia kanałów znajdują się z obu stron na plakietkach informacyjnych nad widełkami, na którym podany jest również opór przetworników (150 Ohmów). Na pałąku znajduje się przypięta na zatrzaski opaska imitująca skórę.

Spiralny kabel o długości około 1 metra wychodzi z lewej kopułki i zakończony jest gwintowanym wtykiem mini-jack o zielonych pierścieniach izolujących. Ze względu na typ kabla kopułki połączone są przewodem, który w większej części schowany jest w opasce pałąka – wystaje tylko na około 3 cm w górnych częściach kopułek.

hd330

Słuchawki są wykonane solidnie, co po wcześniejszym kontakcie z HD668B jest miłym zaskoczeniem. Te ostatnie miały bardzo sztywne pady, trzeszczącą i delikatną konstrukcję, co skutkowało pękającym plastikiem pałąka. W HD330 użyte plastiki są twarde, metal pałąka gruby, lecz dostatecznie giętki, a nauszniki miękkie. Materiały nie są rzecz jasna najwyższej jakości, ale trudno mieć zastrzeżenia odnośnie konstrukcji kopułek i pałąka. Gorzej jest w przypadku przewodu – jest dosyć sztywny i ciężki, zaś wtyk obudowany kiepskiej jakości plastikiem. Podobnie jest w kwestii metalu użytego we wtyku i nakręcanej przejściówce – jestem przekonany, że są wykonane z jakiegoś kompozytu i dodatkowo imitują pozłacanie. Zauważyłem też pogorszenie jakości sopranów przy używaniu oryginalnej przejściówki w porównaniu do innej, w pełni metalowej i pozłacanej.

Nie mam natomiast zastrzeżeń w kwestii ergonomii. Słuchawki są wygodne, nie uciskają, nauszniki nie grzeją uszu i, przynajmniej w moim przypadku, w pełni otaczają małżowiny. Posiadacze większych uszu oraz głów mogą mieć jednak problemy – osobiście rozsuwam słuchawki prawie maksymalnie, a mam głowę przeciętnych rozmiarów. Lekko irytuje przewód wystający z kopułek – trzeba obnosić się ze słuchawkami ostrożnie, aby przypadkowo ich nie zerwać. Kabel jest sztywny, z czasem rozciąga się coraz łatwiej, ale posiadacze lekkich wzmacniaczy czy delikatnych gniazd kart muzycznych muszą uważać by przypadkowo nie ściągnąć urządzenia na podłogę lub nie wypiąć słuchawek z gniazda. HD330 są jednak dosyć ciężkie, zwłaszcza w opinii płci pięknej.

Wygląd słuchawek przypadł mi do gustu – Superlux dodał świeżości i lekkości do eleganckiej i poważnej konstrukcji Beyerdynamic. Pomimo niezbyt prestiżowej marki słuchawki chce się jak najszybciej wziąć w dłonie i założyć na głowę.

REKLAMA
fiio

8 KOMENTARZE

  1. Dodam jeszcze, że ostatnio odsłuchałem Beyerdynamic DT880. Rzekomo Superlux HD330 bez gąbek brzmią jak ten model Beyerów. Rzeczywiście blisko im do DT880, ale jednak są trochę gorsze, co i tak jest świetnym wynikiem 🙂

  2. Hej. Ja mam takie pytanko czy karta dźwiękowa typu Maya U5 poradzi sobie z tymi słuchawkami bo widzę że maja az 150ohm oporu??

  3. Hej.
    Czytam już których raz z kolei tą reckę, bo bardzo przyjemnie napisana 🙂
    Mam takie pytanko, jeśli jeszcze posiadacie w „redakcji” te 330’tki; jakiej długości jest ten spiralny kabel ?
    Chodziłoby mi o jego wymiar bez rozciągania.
    Ten 1 metr to razem z tymi „nie skręconymi” częściami przewodu?
    Chodzi mi głownie o to czy da się z tych SL komfortowo korzystać, siedząc na fotelu obrotowym, gdy będą podłączone do pc’ta stojącego na podłodze, czy jednak trzeba będzie się zaopatrzyć w przedłużkę”?
    Pozdro.

  4. Z tego co pamiętam to raczej z prostymi odcinkami. Niestety niechętnie się spiralka rozciąga – po czasie się trochę wyrabia, ale nie jest zbyt przyjemnie. Jednostki PC-ta raczej nie przesunie, ale już zewnętrzne DAC/AMP lub nawet większe wzmacniacze potrafi na biurku przesunąć.

    Podobno można go rozciągnąć po czym delikatnie ogrzać przez np. ręcznik żelazkiem. Zapewne kabel nie będzie już tak sprężysty, ale z pewnością dłuższy – chociaż przedłużka to prostsze i bezpieczniejsze rozwiązanie. Ja to bym je jednak rekablował 🙂

  5. Wczoraj porównywałem je z DT770 PRO (250 Ohm) i DT990 PRO (250 Ohm). To na Superluxach można przyjemnie posłuchać muzyki podczas gdy Beyerdynamic’ki tną błony bębenkowe wysokimi tonami niczym skalpel, a dołu brak – bez korekcji nie da rady.
    Mam dwie pary HD330 i grają tak bardzo inaczej, że podejrzewam jeden egzemplarz o bycie uszkodzonym.

Skomentuj Maciej Sas Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj